
Od redakcji! Pełna dokumentacja dotycząca tzw. POSTANOWIENIA O ODMOWIE WSZCZĘCIA ŚLEDZTWA w sprawie sygn. akt PR. Ds. 2166.2019 znajduje się w materiale prasowym – zob. https://gorliceiokolice.eu/2020/02/prokurator-beaty-stepien-warzechy-brzydkie-zabawy-w-hucpy-i-drwiny/. Czytelnik, który chciałby przypomnieć sobie szczegóły historii rozsypującego się i zagrażającego bezpieczeństwu publicznemu ogrodzenia przed Zespołem Szkolno-Przedszkolnym w Wilczyskach znajdzie w powyżej podlinkowanym artykule wszystkie niezbędne przypisy i bibliografię. W obliczu przedstawionych dowodów w materiałach prasowych – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/plot/, POSTANOWIENIE O ODMOWIE WSZCZĘCIA ŚLEDZTWA, podpisane przez prokurator Beatę Stępień-Warzechę można uznać tylko za skandal i kompromitację. Lektura „uzasadnienia” (cudzysłów nieprzypadkowy) do ww. ODMOWY, autorstwa funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach asp. Anny Wójcik, nasunęła mi podejrzenie, że w toku prowadzonego postępowania dopuszczono się kłamstw i matactw, a właściwie w rażący sposób naruszono prawo, tj. kodeks postępowania karnego, który bezwzględnie żąda od funkcjonariuszy policji i prokuratury ustalenia przede wszystkim tzw. prawdy materialnej w toku przedsięwziętych czynności służbowych! Postanowiłem powiedzieć „sprawdzam” i wystąpiłem – 5 lutego 2020 roku – do prokuratora Tadeusza Cebo i prokurator Beaty Stępień-Warzechy z następującym wnioskiem:
Prokurator Tadeusz Cebo
Prokurator Beata Stępień-Warzecha
W związku z faktem, że zamierzam złożyć zażalenie do SR w Gorlicach na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie sygn. akt PR. Ds. 2166.2019, na podstawie art. 2 ust.1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112 poz. 1198 z późn. zmianami) zwracam się z wnioskiem o udostępnienie następującej informacji:
- Notatek służbowych z rozpytania Wacława Ligęzy, Janusza Fugla, Grzegorza Janoty, Piotra Mrozka, Józefa Adamkiewicza i Marii Gucwy-Barylak.
- Wszystkich notatek służbowych z rozpytania osób nie wymienionych w ww. Postanowieniu.
- Wszystkich notatek służbowych stwierdzających wykonanie „wielu czynności zmierzających do ustalenia okoliczności podniesionych w zawiadomieniu o przestępstwie”, jak to zostało stwierdzone w uzasadnieniu ww. Postanowienia.
Ww. dokumenty winny być mi okazane bezzwłocznie i przesłane na adres pow1@o2.pl z uwagi na fakt, że ww. Postanowienie zostało odebrane w dniu 3 lutego 2020 r. a termin do złożenia zażalenia wynosi tylko 7 dni. Proszę uprzejmie wziąć pod uwagę, że po otrzymaniu ww. dokumentów muszę mieć jeszcze czas na napisanie i wysłanie zażalenia.
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”
W odpowiedzi, po opłaceniu kosztów przygotowania dokumentów do udostępnienia (11 zł), do czego zostałem wezwany przez sekretariat Prokuratury Rejonowej w Gorlicach oddzielnym pismem zob. doc01442120200210122425, otrzymałem taką oto dokumentację – zob. PR Ds 2166.2019 scany.
Tymczasem zwracam tylko uwagę, że udostępnione dokumenty – zob. PR Ds 2166.2019 scany, milczą na temat punktów nr 2 i 3 mojego wniosku. A to może oznaczać, że notatki służbowe, o które wnioskowałem w punktach nr 2 i 3, po prostu nie istnieją. Nie jest to jednak takie pewne, bo wielokrotnie już udowodniłem na konkretnych przykładach, że Prokuratura Rejonowa w Gorlicach przypomina bardziej Rejonowy Teatr Matactwa niż poważną instytucję śledczą Rzeczypospolitej Polskiej. Na ciągle uzupełnianą przeze mnie na tym portalu listę zarzutów, pod adresem Prokuratury Rejonowej w Gorlicach, prokuratora Tadeusza Cebo i jego podwładnych, ww. instytucja, a także imiennie „wywołani do tablicy” funkcjonariusze publiczni w czerwonych żabotach, nigdy nie wystosowali choćby najbardziej lapidarnego sprostowania. Szkoda! Ale to nie ja mam problem!
Dzisiaj na portalu „Gorlice i Okolice albo Bobowa Od-Nowa” kolejna odsłona przedstawienia z Rejonowego Teatru Matactwa w Gorlicach. Kurtyna w górę! The show must go on!
Dokumentację – zob. PR Ds 2166.2019 scany, przesłałem bezzwłocznie komentatorowi „wma”, którego pomoc w „rozkminieniu” afery z ogrodzeniem przed ZS-P w Wilczyskach, trudno wprost przecenić.
A oto analiza tzw. notatek służbowych, „wytworzonych”, wspólnie i w porozumieniu z członkami Latającego Cyrku Łgarzy burmistrza Wacława Ligęzy, przez asp. Annę Wójcik z KPP w Gorlicach. Komentator „wma” ma głos!
Asp. Anna Wójcik wyprodukowała w pocie czoła sześć notatek służbowych. Po kolei kilka słów nt. każdej z nich.
1) Notatka urzędowa z 17 grudnia 2019 roku.
Czytamy:
„Wykonując czynności w ramach postępowania sprawdzającego (…) zapoznano się z publikacjami w sprawie remontu ogrodzenia przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Wilczyskach”.
Nie bardzo wiem, co by to miało oznaczać, co asp. Anna Wójcik chciała przez to powiedzieć. Jeśli to, że „zapoznała się” z tą „publikacją”
to nie może udawać, że nie widziała zdjęć – jednoznacznego materialnego dowodu na to, że decyzja nr 122/2019 wydana przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego nie została przez bobowskiego „gospodarza” wykonana (niewykonanie decyzji organu nadzoru budowlanego jest wykroczeniem).
2) Notatka urzędowa z 2 stycznia 2020 roku, „rozpytywany” Wacław Ligęza.
Weterynarz Wacław Ligęza opowiada (a asp. Anna Wójcik grzecznie zapisuje):
„W toku rozmowy Wacław Ligęza oświadczył, że jako organ wykonawczy zarządzając sprawami gminy Bobowa jest zobowiązany do zlecania niektórych zadań pracownikom Urzędu Miejskiego w Bobowej. (…) sprawy związane z remontem ogrodzenia przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Wilczyskach prowadził Referat Inwestycji i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Bobowej, który był odpowiedzialny za nadzór nad przedmiotową inwestycją. Zarówno kierownik referatu Maria Gucwa-Barylak, jak i pracownicy referatu posiadają w zakresie swoich obowiązków realizację zadań zleconych przez Burmistrza Bobowej. Dlatego też jak oświadczył Wacław Ligęza nie był zobowiązany do sprawowania osobistego nadzoru nad pracami remontowymi przedmiotowego ogrodzenia w Wilczyskach”.
Takiego nagromadzenia nonsensów dawno nie widziałem. Weterynarz Wacław Ligęza bredzi o „nadzorze”. W kontekście robót budowlanych przez nadzór należy rozumieć pełnienie funkcji inspektora nadzoru inwestorskiego – tak, jak to opisuje ustawa prawo budowlane. Funkcję tę może pełnić tylko osoba z odpowiednim przygotowaniem zawodowym (jest to tzw. samodzielna funkcja techniczna). Ani Maria Gucwa-Barylak, ani żaden inny urzędnik referatu nie ma uprawnień koniecznych do pełnienia takiej funkcji. Skutek: inwestorski nadzór nad robotami budowlanymi zlecanymi przez gminę jest fikcją. To, że Wacław Ligęza zleca to „zadanie” Marii Gucwie-Barylak świadczy o tym, że utracił kontakt z rzeczywistością (równie dobrze mógłby je zlecić szkolnej kucharce – praktyczny skutek byłby taki sam).
Szczególnie wzruszył mnie ten fragment notatki: „(…) jak oświadczył Wacław Ligęza nie był zobowiązany do sprawowania osobistego nadzoru nad pracami remontowymi przedmiotowego ogrodzenia”. Jeszcze tego by brakowało, żeby weterynarz nadzorował roboty budowlane!
Fakt, że inwestorski nadzór nad robotami budowlanymi zlecanymi przez gminę jest fikcją (i to od wielu lat) bezpośrednio obciąża Wacława Ligęzę. Wacław Ligęza działa na szkodę gminy. Nikt od niego nie wymaga, żeby osobiście nadzorował roboty budowlane (za duży wiatr na wełnę jagnięcia). Do jego zadań należy m. in. „wykonywanie funkcji kierownika urzędu” i „prowadzenie polityki kadrowej w urzędzie”:
http://www.bobowa.pl/BIP/index.php?id=494
W sytuacji gdy gmina co roku zleca roboty budowlane należy zatrudnić w urzędzie człowieka z uprawnieniami budowlanymi (z praktyczną wiedzą i doświadczeniem na budowie), nie śmiesznego urzędnika w rodzaju jakiegoś Fugla, czy innego Janoty.
Weterynarz Wacław Ligęza opowiada dalej (a asp. Anna Wójcik grzecznie zapisuje):
„Jak oznajmił osobiście Wacław Ligęza był na miejscu prowadzonej inwestycji w Wilczyskach bezpośrednio po tym, jak otrzymał informację od Grzegorza Janota o uszkodzeniu 7 słupków stwierdzonego w dniu 14 listopada 2019 roku (…). Na podstawie ustaleń na miejscu (…) zdecydował o złożeniu zawiadomienia o przestępstwie uszkodzenia mienia, gdyż wszystkie okoliczności wskazywały na celowe uszkodzenie w wyniku działania osób trzecich. Postępowanie karne w przedmiotowej sprawie toczy się w Komisariacie Policji w Bobowej”.
Zacznijmy od końca. Z notatki urzędowej z następnego dnia (tzn. 3 stycznia 2020 roku, „rozpytywany” Grzegorz Janota), dowiadujemy się, że to „postępowanie karne” (?) „zakończyło się odmową wszczęcia dochodzenia wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu”. Innymi słowy: w bobowskim komisariacie (słusznie) uznano, że Wacław Ligęza ma urojenia (w szczególności nt. „osób trzecich”).
Wacław Ligęza opowiada, „że był na miejscu (…) w Wilczyskach bezpośrednio po tym, jak otrzymał informację od Grzegorza Janota o uszkodzeniu 7 słupków stwierdzonego w dniu 14 listopada 2019 roku”. Wacław Ligęza przejeżdża koło tego ogrodzenia dwa razy dziennie (rano, gdy jedzie do urzędu gminy – i po południu, gdy z urzędu wraca). Do Wilczysk nie musi się specjalnie fatygować, swoje dzieło w postaci „ogólnodostępnej przyszkolnej infrastruktury sportowo-rekreacyjnej” może kontemplować każdego dnia (także w niedziele i święta).
3) Notatka urzędowa z 3 stycznia 2020 roku, „rozpytywany” Janusz Fugiel i Grzegorz Janota.
Urzędnik Fugiel opowiada (a asp. Anna Wójcik grzecznie zapisuje):
„(…) Janusz Fugiel oświadczył, że od 2 stycznia 2019 roku pełni funkcję głównego specjalisty ds. inwestycji i zamówień publicznych w Referacie Inwestycji i Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miejskim w Bobowej. Do jego obowiązków należy prowadzenie inwestycji zleconych przez Burmistrza oraz realizacja zamówień publicznych dotyczących przetargów inwestycyjnych (…). (…) z dniem 12.08.2019 (…) został zobowiązany przez Burmistrza Urzędu Miejskiego w Bobowej Wacława Ligęzę (…) do nadzorowania prowadzonych prac remontowych ogrodzenia przy Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Wilczyskach”.
Już to wcześniej pisałem (w odniesieniu do urzędniczki Marii Gucwy-Barylak): Wacław Ligęza równie dobrze mógł do tego „zobowiązać” szkolną kucharkę, praktyczny skutek byłby ten sam. Janusz Fugiel nie ma przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie – a jeśli przypadkiem ma, to tym gorzej.
Asp. Anna Wójcik pisze dalej tak:
„W trakcie prowadzenia prac remontowych ogrodzenia (…) Janusz Fugiel wraz z Grzegorzem Janota kontrolowali postępy w realizacji przedmiotowego zadania oraz sposób prowadzonych robót, co do których nie mieli żadnych zastrzeżeń. Z ich relacji wynika, że wykonywane prace przebiegały zgodnie z zaleceniami w decyzji PINB (…) i były realizowane na podstawie wydanej ekspertyzy technicznej”.
Możliwości są dwie:
a) urzędnik Fugiel kontrolował roboty w Wilczyskach w czasie rzeczywistym – i uznał, że są wykonywane zgodnie z ekspertyzą techniczną (co oznacza, że jest skończonym głupkiem),
b) urzędnik Fugiel niczego nie sprawdzał, ani nie kontrolował (co oznacza, że jest oszustem).
Asp. Anna Wójcik pisze dalej tak (i nie widzi wewnętrznej sprzeczności w tym, co opowiada urzędnik Fugiel):
„(…) w dniu 28.10.2019 (…) Janusz Fugiel wraz z Grzegorzem Janota w obecności wykonawcy Marka Szpila, kierownika robót Mariusza Stygar oraz Dyrektora Szkoły w Wilczyska Barbary Włodarz dokonali odbioru zleconych prac na podstawie oświadczenia kierownika robót Mariusza Stygar”.
No to jak? Urzędnik Fugiel dokonał „odbioru (…) prac na podstawie oświadczenia kierownika robót Mariusza Stygar” – a nie na podstawie tego, co widział na własne oczy w czasie rzeczywistym (gdy kontrolował „postępy w realizacji przedmiotowego zadania oraz sposób prowadzonych robót”)? Ja rozumiem, że asp. Anna Wójcik nigdy w życiu nie była na budowie (i nie zna ustawy prawo budowlane) – ale tutaj wystarczy elementarna logika.
Asp. Anna Wójcik pisze dalej tak (i w dalszym ciągu nie widzi wewnętrznej sprzeczności w tym, co opowiada urzędnik Fugiel):
„W załączeniu przedmiotowe oświadczenie kierownika robót, z treści którego wynika, że prace zostały wykonane zgodnie z decyzją nr 122/2019 PINB w Gorlicach, ekspertyzą techniczną i zasadami wiedzy technicznej (…). Na tej podstawie sporządzono Protokół Komisyjnego Odbioru Robót, który został podpisany przez wszystkich obecnych na miejscu członków komisji”.
W tym miejscu asp. Anna Wójcik przyjmuje do wiadomości, że urzędnik Fugiel podpisał protokół odbioru na podstawie oświadczenia niejakiego Stygara – nie na podstawie tego, co miał widzieć na własne oczy, gdy kontrolował „postępy w realizacji przedmiotowego zadania oraz sposób prowadzonych robót”. Asp. Anna Wójcik jakoś nie widzi w tym sprzeczności.
Teraz kolej na urzędnika Janotę:
„(…) przeprowadzono rozmowę z Grzegorzem Janota, który oświadczył, że w Urzędzie Miejskim w Bobowej pracuje od 2004 roku [w roku 2004 w Bobowej nie było „Urzędu Miejskiego” – wma] obejmując stanowisko inspektora Referatu Inwestycji i Gospodarki Komunalnej. Do jego obowiązków należy głównie planowanie przestrzenne i nadzór nad inwestycjami prowadzonymi na terenie gminy”.
Od razu napiszmy: ten „nadzór nad inwestycjami prowadzonymi na terenie gminy” nie oznacza nadzoru inwestorskiego nad robotami budowlanymi zlecanymi przez gminę (w rozumieniu ustawy prawo budowlane).
Urzędnik Janota opowiada (a asp. Anna Wójcik grzecznie zapisuje):
„(…) w dniu 10 marca 2019 roku kiedy to doszło do uszkodzenie jednego słupka ogrodzenia w wyniku działania silnego wiatru Pani Dyrektor Szkoły zgłosiła ten fakt pracownikom UM w Bobowej”.
Mały chłopczyk Janota brzydko się bawi. Asp. Annie Wójcik opowiada w Gorlicach o uszkodzeniu jednego słupka – a w zgłoszeniu szkody wysłanym do ubezpieczyciela napisał, że wiatr uszkodził osiem słupków. Ale nie ma obawy, pani aspirant nie zrobi chłopczykowi krzywdy!
Asp. Anna Wójcik pisze dalej tak (i nie widzi sprzeczności z tym, co wcześniej opowiadał urzędnik Fugiel):
„Następnie w dniu 12.08.2019 (…) PINB (…) wydał decyzję nr 122/2019 na podstawie której wdrożono procedurę przetargową, o której wspominał wcześniej Janusz Fugiel. Jak oświadczył Grzegorz Janota po wykonaniu prac remontowych ogrodzenia przez wykonawcę, był obecny przy odbiorze robót w dniu 28 października 2019 roku i osobiście sporządzał protokół komisyjnego odbioru robót, w którym komisja zgodnie oceniła jakość wykonanych robót jako dobrą i zgodną z decyzją PINB (…) oraz ekspertyzą techniczną”.
Urzędnik Fugiel opowiada, że wraz z Janotą kontrolował roboty w czasie rzeczywistym (w trakcie ich wykonywania), a Janota mówi, że „był obecny” – ale „po wykonaniu prac remontowych”. Wyrozumiała pani aspirant te opowieści grzecznie zapisuje – i wszystko jej się zgadza.
Asp. Anna Wójcik pisze dalej tak:
„(…) prace remontowe były wykonane w sposób prawidłowy i zgodny z ekspertyzą i decyzją nr 122.2019 PINB w Gorlicach, co zostało uwzględnione w protokole na podstawie oświadczenia kierownika robót”.
Znaczy: roboty zostały wykonane „w sposób prawidłowy i zgodny z ekspertyzą”, bo tak oświadczył niejaki Stygar.
Urzędnik Janota opowiada dalej tak:
„(…) w dniu 14 listopada 2019 roku pracownicy PINB w Gorlicach przeprowadzili kontrolę ogrodzenia. (…) stwierdzono uszkodzenie 7 słupków ogrodzeniowych, które nie były objęte pracami remontowymi uwzględnionymi (…) w decyzji nr 122/2019 PINB w Gorlicach”.
To jest bezczelne, ordynarne kłamstwo. Dwa z tych siedmiu słupków (nr 30 i 41) były objęte decyzją PINB nr 122/2019. Wszystko jest opisane tutaj (są też zdjęcia!):
Urzędnik Janota bredzi (a asp. Anna Wójcik łyka te brednie jak gęś kluski):
„(…) słupki ogrodzeniowe nie posiadały żadnych oznaczeń numerycznych. Przez pracowników PINB w Gorlicach były one liczone kolejno (…) od strony Bobowej. (…) uszkodzone zostały słupki, które w ramach decyzji nr 122/2019 nie zostały wyremontowane, gdyż można je było wzrokowo odróżnić. Słupki wyremontowane posiadały jaśniejszą barwę pustaków z których zostały wykonane”.
W uzupełnieniu ekspertyzy – stanowiącym odpowiedź na pismo PINB w Gorlicach z 18 lipca 2019 roku (znak PINB.5162.15.2019) – inż. Porębski pisze tak:
„(…) wyjaśniam: (…) słupki do przebudowy określone numeracją od 1 do 60 od strony Bobowy tj. nr 15, 29, 30, 34, 41 oraz rozebrane tj. nr 17, 28, 51”.
Ogrodzenie składa się z 60 słupków, jedynym pewnym sposobem identyfikacji poszczególnych słupków jest sposób zaproponowany przez autora ekspertyzy, utrzymany w decyzji PINB nr 122/2019. Autor ekspertyzy założył, że liczenie do 60 nie przekracza możliwości umysłu ludzkiego, założenie to podzielił pan Górski. Okazuje się, że obaj panowie się pomylili. Szczególnie przykra jest pomyłka pana Górskiego – bo pomylił się w stosunku do p. Mrozka i p. Adamkiewicza, swoich własnych podwładnych. To, że urzędnik Janota nie umie zliczyć do 60 mnie nie dziwi (nie jest to jedyny gigant intelektu zatrudniony w UM w Bobowej) – ale od panów „inspektorów” z powiatowego miasta spodziewałem się mimo wszystko czegoś więcej.
4) Notatka urzędowa z 3 stycznia 2020 roku, „rozpytywany” Piotr Mrozek i Józef Adamkiewicz.
Czytamy:
„(…) inspektor Piotr Mrozek oraz Józef Adamkiewicz w dniu 14 listopada 2019 udali się na kontrolę przedmiotowej inwestycji. (…) W protokole z przeprowadzonej kontroli nr 446/2019 odnotowano, iż (…) ogrodzenie nadal znajduje się w nieodpowiednim stanie technicznym ze względu na słupki ogrodzenia nie objęte w decyzji. Jak oznajmił Piotr Mrozek podczas sporządzania protokołu nie uwzględniono numeracji uszkodzonych słupków, gdyż można je było wzrokowo odróżnić od słupków wyremontowanych w szczególności po barwie pustaków z których zostały wykonane. W związku z tym w protokole wprowadzono zapis, iż w trakcie kontroli stwierdzono, że uszkodzonych zostało 7 słupków ogrodzeniowych nie objętych decyzją. Wszyscy obecni na miejscu kontroli w dniu 14 listopada 2019 roku mogą potwierdzić, że uszkodzone słupki ogrodzenia stanowiły słupki nie ujęte w decyzji nr 122/2019 PINB w Gorlicach, gdyż one wcześniej nie były remontowane. Nadmienili jednocześnie, że całość ogrodzenia i poszczególne słupki nie posiadały żadnej numeracji, a numery uwzględnione w decyzji nr 122/2019 podane zostały przez Wacława Porębskiego w ekspertyzie. Ponieważ czynności kontrolne wykazały nieprawidłowości ze względu na uszkodzone słupki inwestor [gminę reprezentował urzędnik Grzegorz Janota – wma] zobowiązał się w termnie 7 dni do ich naprawienia”.
15 (piątek) lub 16 listopada (sobota) częściowo rozebrano 7 słupków wskazanych przez panów Mrozka i Adamkiewicza – były to słupki nr 19, 30, 37, 41, 43, 45 i 59. Wbrew temu, co opowiadają panowie Mrozek i Adamkiewicz dwa z tych słupków (słupek nr 30 i słupek 41) były objęte decyzją nr 122/2019 – i były przez Marka Szpilę (czy też jego podwykonawcę) „wyremontowane” (cudzysłów nieprzypadkowy). Po zdemontowaniu daszka i 5 bloczków okazało się, że dopiero co „wyremontowany” słupek nr 30 jest zazbrojony tylko 3 prętami (w dodatku nie sięgającymi ostatniego bloczka), a w słupku nr 41 w ogóle nie ma zbrojenia (z tego słupka zdjęto daszek i ostatni bloczek). Stan tych słupków jest pokazany na zdjęciach dostępnych tutaj (zdjęcia zostały wykonane 17 listopada 2019 roku):
Zdjęcia te (wraz z opisem) są jednoznacznym materialnym dowodem na to, że decyzja nr 122/2019 wydana przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego nie została wykonana (niewykonanie decyzji organu nadzoru budowlanego jest wykroczeniem).
Zakończenie notatki wyprodukowanej przez asp. Annę Wójcik po „rozpytaniu” panów Mrozka i Adamkiewicza:
„W toku dalszej rozmowy Piotr Mrozek oraz Józef Adamkiewicz oświadczyli, iż dokumenty w postaci protokołu (…) nr 446/2019 (…) zostały przez nich sporządzone w sposób prawidłowy i wszystkie zawarte w nich informacje były zgodne ze stanem faktycznym ujawnionym na miejscu przeprowadzonej kontroli”.
Nie, nie wszystkie zawarte w nich informacje były zgodne ze stanem faktycznym – a to z tego powodu, że panowie Mrozek i Adamkiewicz nie potrafią zliczyć do 60.
5) Notatka urzędowa z 8 stycznia 2020 roku, „rozpytywany” Mariusz Stygar.
Tę notatkę przeczytałem z dużą przykrością. Dlaczego? A dlatego, że Mariusz Stygar jest inżynierem budownictwa – i teoretycznie, w przypływie dobrego humoru mógłbym go nazwać kolegą (ale takim dużo młodszym). Nie rozumiem gościa, który dla marnych kilku złotych podejmuje się firmować swoim nazwiskiem czyjeś dziadostwo. Nie będę tutaj rozkładał na czynniki pierwsze tej żałosnej notatki, napiszę krótko: Mariusz Stygar pogrąża się tutaj każdym słowem, a asp. Anna Wójcik najwyraźniej nie rozumie tego, co pisze.
6) Notatka urzędowa z 8 stycznia 2020 roku, „rozpytywana” osoba: Maria Gucwa-Barylak.
Na tę notatkę proponuję spuścić zasłonę milczenia (szkoda każdego słowa).
No, może jedna rzecz:
„W toku rozmowy Maria Gucwa-Barylak oświadczyła, że od 1 sierpnia 1978 toku była pracownikiem Urzędu Gminy w Bobowej (…)”.
Najwyższy czas na emeryturę (jak kto woli: na zasłużoną emeryturę).
Post scriptum
Opublikowana powyżej analiza, autorstwa komentatora „wma”, wraz z wcześniej okazanymi w materiale prasowym dowodami – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/11/sabotazysci-przyczynek-do-dziejow-katastrofalnego-ogrodzenia-w-wilczyskach/, powinna zaprowadzić na ławę oskarżonych wszystkich bohaterów hucpy, do której doszło w Rejonowym Teatrze Matactwa w Gorlicach podczas tzw. postępowania sprawdzającego w sprawie sygn. akt PR. Ds. 2166.2019. Tak się oczywiście nie stanie, ale społeczeństwo musi wiedzieć, że funkcjonariusze publiczni, którzy powinni stać na straży prawa, tj. asp. Anna Wójcik i prokurator Beata Stępień-Warzecha, z nieznanych powodów i pobudek, stanęli, w sprawie sygn. akt PR. Ds. 2166.2019, po stronie Latającego Cyrku Łgarzy burmistrza Wacława Ligęzy.
A teraz, tytułem uzupełnienia analizy „wma”, chciałbym jeszcze na koniec dorzucić kilka własnych spostrzeżeń, których zabrakło mi w tej analizie.
- Anna Wójcik w NOTATCE URZĘDOWEJ z dnia 17.12.2019 r. napisała: „Wykonując czynności w ramach prowadzonego postępowania sprawdzającego (…) zapoznano się z publikacjami w sprawie remontu ogrodzenia (…). Ponadto dokonano wydruków dokumentacji niezbędnej w przedmiotowej sprawie w postaci Decyzji nr 122/2019 z dnia 12 sierpnia 2019 roku PINB w Gorlicach, Protokołu Komisyjnego Odbioru Robót z dnia 28.10.2019r z Gminy Bobowa wraz z oświadczeniem Kierownika Robót z dnia 28.10.2019r oraz Protokołu z przeprowadzonej kontroli sprawdzającej nr 446/2019 z dnia 14.11.2019r i 462/2019 z dnia 04.12.2019r PINB w Gorlicach a także ekspertyzy technicznej opracowanej przez inż. Wacława Porębskiego. Przedmiotowe dokumenty włączono do akt prowadzonego postępowania sprawdzającego (…). Z tego oświadczenia asp. Anny Wójcik dość jasno wynika, że materiał prasowy – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/11/sabotazysci-przyczynek-do-dziejow-katastrofalnego-ogrodzenia-w-wilczyskach/, w tym m. in. zawarte w nim zdjęcia i analiza komentatora „wma” nie zostały uznane za niezbędne dla przedmiotowego postępowania sprawdzającego i nie zostały wydrukowane a następnie włączone do akt. Brawo! Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal! To był żart, a na poważnie, to przecież zwykły skandal i niedopełnienie obowiązków służbowych i ewidentna próba ukrycia dowodów w sprawie, czyli matactwo „na maksa”. Dlatego nie dziwi, że nie otrzymałem żadnych notatek służbowych w odpowiedzi na moje wnioski zawarte w punktach 2 i 3 – zob. treść mojego wniosku na początku niniejszego materiału prasowego.
- Anna Wójcik w NOTATCE URZĘDOWEJ z dnia 02.01.2020 r. napisała: „W związku z przeprowadzonym postępowaniem (…) dokonano rozpytania Burmistrza Bobowej Wacława Ligęza na okoliczność przedmiotowego zdarzenia”. I dalej asp. Anna Wójcik referuje to rozpytanie. W tym opisie brak jednak sprawy kluczowej dla zarzutów, które Maciej Rysiewicz postawił burmistrzowi Wacławowi Ligęzie w treści zawiadomienia z 21 listopada 2019 roku do Prokuratury Rejonowej – cytuję: składam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa/wykroczenia przez: 1) burmistrza Bobowej Wacława Ligęzę, który w terminie nie wykonał (…) decyzji administracyjnej (…). Asp. Anna Wójcik chyba nie chciała denerwować burmistrza Wacława Ligęzy, bo w ogóle nie poruszyła tego wątku w swoim rozpytaniu. Można i tak. Po co burmistrza denerwować pytaniami o niewykonanie decyzji administracyjnej! Czy można się potem dziwić, że to niewykonanie decyzji administracyjnej „nie zawiera znamion czynu zabronionego”? Rozmowy nie było, to i znamion czynu zabronionego nie stwierdzono. Proste jak konstrukcja cepa!
- W NOTATCE URZĘDOWEJ z dnia 03.01.2020 r. Grzegorz Janota oświadczył, co asp. Anna Wójcik, po zapoznaniu się z materiałami prasowymi na temat historii ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach, tak zapisała: „(…) ogrodzenie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Wilczyskach zostało wykonane na podstawie zgłoszenia robót (…) z dnia 18.08.2009r (…). Wykonane prace nie wymagały odbioru prac przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego (…). Po zakończeniu prac (…) w dniu 7 września 2011 roku sporządzony został Protokół odbioru końcowego przedmiotowej inwestycji. Z relacji Grzegorza Janoty wynika, iż do marca 2019 roku z wykonanym ogrodzeniem przy Szkole w Wilczyskach nie było żadnych problemów. Remont został przeprowadzony w sposób prawidłowy i nic niepokojącego nie działo się z przedmiotowym ogrodzeniem. Dopiero w dniu 10 marca 2019 roku kiedy to doszło do uszkodzenia jednego słupka (…)”. Urzędnik Grzegorz Janota oczywiście kłamie jak z nut. Jak wiadomo ogrodzenie zostało przewrócone przez „wicher Moronia” albo przez kolegę „wichru z Moronia” już w czerwcu 2012 roku, co zostało udokumentowane w materiale prasowym – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/03/katastrofka-budowlana-w-wilczyskach/. Mało tego! W materiałach prasowych – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/plot/, zostało także udowodnione, że ww. ogrodzenie nie zostało zbudowane zgodnie ze sztuka budowlaną. Urzędnik Grzegorz Janota żyje w alternatywnej rzeczywistości. Już mu się wszystko pomyliło: jawa ze snem, prawda z kłamstwem i bakterie coli z enterokokami. Niedługo urzędnik Grzegorz Janota może zwątpić we własne istnienie i co wtedy będzie? Spokojnie! Asp. Anna Wójcik poda mu pomocną dłoń! Ma już doświadczenie. Zdobyła je rozpytując urzędnika Grzegorza Janotę 3 stycznia 2020 roku!
- W NOTATCE URZĘDOWEJ z dnia 08.01.2020 r. asp. Anna Wójcik tak zreferowała oświadczenie rozpytywanej urzędnik Marii Gucwy-Barylak w sprawie protokołu „z przeprowadzonej kontroli sprawdzającej nr 446/2019 z dnia 14 listopada 2019 roku”, którego to protokołu urzędnik Maria Gucwa-Barylak nie udostępniła Maciejowi Rysiewiczowi na wniosek z 4 listopada 2019 roku – cytuję: „(…) jak oświadczyła Maria Gucwa-Barylak na podstawie otrzymanych wniosków Macieja Rysiewicz, nie była ona upoważniona do udostępnienia protokołu z przeprowadzonej kontroli sprawdzającej nr 446/2019 z dnia 14 listopada 2019 roku Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gorlicach, gdyż dokument ten nie został wykonany przez pracowników UM w Bobowej lecz sporządzony przez inspektorów PINB w Gorlicach”. Urzędnik Maria Gucwa-Barylak bezczelnie kłamie. Ten protokół – zob. https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2019/11/dokumenty_ogrodzenie_wilczyska-strony-5-9.pdf, został podpisany przez inspektorów PINB (Mrozek, Adamkiewicz) ale także przez urzędnika UM w Bobowej Grzegorza Janotę i dyrektor ZS-P w Wilczyskach Barbarę Włodarz, która jest kierownikiem jednostki organizacyjnej w Gminie Bobowa. Jeśli podpis urzędnika UM w Bobowej Grzegorza Janoty, który jednocześnie potwierdził, że odebrał kopię przedmiotowego protokołu, nie jest dokumentem sporządzonym przez i przy udziale urzędnika UM w Bobowej, to oznacza, że urzędnik Maria Gucwa-Barylak także żyje w alternatywnej rzeczywistości. Wielokrotnie opowiadałem o zabawach w ciuciubabkę, które urzędnik Maria Gucwa-Barylak wprost uwielbia. Teraz okazało się, że tę zabawę uwielbia także asp. Anna Wójcik z KPP w Gorlicach!
I na razie to wszystko, co mam do powiedzenia, na temat dokumentów – zob. PR Ds 2166.2019 scany. Właściwie „wma” wyczerpał wcześniej wątek łgarstw i matactw w „notatkach służbowych” postępowania w sprawie sygn. akt PR. Ds. 2166.2019, ale, żeby powyżej dodane i opisane drobne szczegóły nie umknęły uwadze Sądu Rejonowego w Gorlicach, do którego złożyłem już zażalenie na brednie wytworzone przez asp. Annę Wójcik, które zatwierdziła prokurator Beata Stępień-Warzecha, dlatego zdecydowałem się na krótkie uzupełnienie do nadesłanej przez komentatora „wma” analizy.
A teraz czekamy na walec! Na pewno przyjdzie i wyrówna!
Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://tyna.info.pl/zimowy-cyrk-na-scenie-w-sandomierzu-i-staszowie-wygraj-bilety/.
Dzisiaj, tj. 17 lutego 2020 roku, wysłałem do prokuratorów w Gorlicach pismo o następującej treści:
Prokurator Tadeusz Cebo
Prokurator Beata Stępień-Warzecha
Niniejszym przekazuje do wiadomości i z wnioskiem o włączenie do akt sprawy sygn. akt PR Ds 2166_2019 materiału prasowego – zob. http://gorliceiokolice.eu/2020/02/latajacy-cyrk-lgarzy-burmistrza-waclawa-ligezy-na-goscinnych-wystepach-w-rejonowym-teatrze-matactwa-u-prokurator-beaty-stepien-warzechy/.
Jeśli moje zażalenie (na odmowę wszczęcia śledztwa w sprawie sygn.akt PR Ds 2166_2019), skierowane do SR w Gorlicach (za pośrednictwem PR w Gorlicach), wysłane 10 lutego 2020 roku, zostało już przekazane przez PR w Gorlicach do SR w Gorlicach, składam stanowczy wniosek o przesłanie przedmiotowego materiału prasowego (w formie wydruku) – zob. http://gorliceiokolice.eu/2020/02/latajacy-cyrk-lgarzy-burmistrza-waclawa-ligezy-na-goscinnych-wystepach-w-rejonowym-teatrze-matactwa-u-prokurator-beaty-stepien-warzechy/. do ww. zażalenia, jako materiału dowodowego i uzupełniającego w sprawie. Wnoszę oczywiście o potwierdzenie faktu przesłania ww. wydruku do SR w Gorlicach (lub zaprzeczenie w tej sprawie)!
Jeśli natomiast przedmiotowe zażalenie nie zostało jeszcze przesłane do SR w Gorlicach wnoszę o wnikliwą analizę wskazanego materiału prasowego. Być może PR w Gorlicach jednak uzna, że postępowanie sprawdzające, przeprowadzone przez asp. Annę Wójcik, zostało wykonane z rażącym naruszeniem kodeksu postępowania karnego, wbrew logice i prawdzie materialnej, którą wszystkie osoby rozpytane na okoliczność mojego zawiadomienia w przedmiotowej sprawie, próbowały zamataczyć i ukryć. Te zarzuty (naruszenie kpk i ukrywanie prawdy materialnej) dotyczą także udziału asp. Anny Wójcik z KPP w Gorlicach, co, jak uważam, zostało udowodnione w treści materiału prasowego z 16 lutego 2020 r. Dlatego może nie warto niepokoić SR w Gorlicach i jednak wszcząć ponownie niniejsze postępowanie i zadbać, żeby zostało przeprowadzone rzetelnie i było wolne od kompromitujących organy śledcze ustaleń.
Na koniec, już nie tylko jako dziennikarz, ale jako obywatel, zadam jeszcze pytanie i zdecydowanie oczekuję od prokuratora Tadeusza Cebo odpowiedzi: – Jaką tajemnicę skrywa rozsypujące się i wadliwie zbudowane ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach, na dodatek do dnia dzisiejszego stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego, że PR w Gorlicach, z uporem godnym lepszej sprawy, stara się ukryć tę tajemnicę (vide także wcześniejsze działania prok. Łukasza Brytana) i – de facto – odmawia rozliczenia winnych tego wielopoziomowego skandalu – już przecież nie tylko budowlanego? Liczba kłamstw wokół tej afery rośnie! W mataczenie zaangażowana jest coraz większa liczba osób, a PR w Gorlicach daje przyzwolenie na rozwój tej kompromitacji. Nie jestem w stanie zrozumieć takiego postępowania! Dlatego stanowczo domagam się wydania oświadczenia w tej sprawie i odpowiedź na zadane pytanie! Proszę także zwrócić uwagę, że wielu urzędnikom i funkcjonariuszom publicznym postawiłem w treści mojego śledztwa dziennikarskiego – zob. http://gorliceiokolice.eu/tag/plot/, fundamentalne zarzuty, także prawno-karne. I do dnia dzisiejszego nie wystosowano na adres mojej redakcji choćby jednego sprostowania w trybie ustawy Prawo prasowe. W przestrzeni publicznej nie został zakwestionowany ani jeden dowód przedstawiony w ww. śledztwie dziennikarskim. Nie muszę chyba przypominać, co te fakty oznaczają!
Czekam na oświadczenie, ale przede wszystkim na podjęcie przez PR w Gorlicach stanowczych i rzetelnych działań w sprawie rozliczenia afery z ogrodzeniem przed ZS-P w Wilczyskach!
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”
38-350 Bobowa, Wilczyska 27
17.02.2020 r.