
Dzisiaj kolejne dowody, że Prokuraturę Rejonową w Gorlicach należałoby rozpędzić na cztery wiatry. Bo nawet najtwardsze świadectwa dotyczące rażącego naruszenia prawa przez lokalną „władzę ludową” nie dość, że nie robią na Tadeuszu Cebo i jego podwładnych żadnego wrażenia, ale na dodatek stanowią powód do urzędowych kpin sączonych w dokumentacji urzędowej, bo inaczej nie można nazwać treści dokumentu, który otrzymałem 3 lutego 2020 r. a zatytułowanego POSTANOWIENIE O ODMOWIE WSZCZĘCIA ŚLEDZTWA. Ww. „postanowienie” podpisała 10 stycznia 2020 roku asp. Anna Wójcik z KPP w Gorlicach a zatwierdziła 30 stycznia 2020 roku prokurator Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu delegowana do Prokuratury Rejonowej w Gorlicach Beata Stępień-Warzecha!
A sprawa dotyczy najsłynniejszego ogrodzenia w historii powiatu gorlickiego i okolic, które burmistrz Bobowej Wacław Ligęza, wicher z Moronia (wicie-rozumicie) i tłum sługusów różnego autoramentu próbują wykorzystać do niecnych celów; na przykład do utrzymywania permanentnego stanu zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego przed Zespołem Szkolno-Przedszkolnym w Wilczyskach. Ta historia jest doskonale znana Czytelnikom mojego portalu – zob. materiały prasowe zgromadzone w archiwum pt. https://gorliceiokolice.eu/tag/plot/, dlatego od razu przechodzę do najnowszych wydarzeń z prokurator Beatą Stępień-Warzechą w roli głównej. Tragifarsę pt. POSTANOWIENIE O ODMOWIE WSZCZĘCIA ŚLEDZTWA czas zacząć!
W dniu 21 listopada 2019 roku wystosowałem do prokuratora Tadeusza Cebo takie oto zawiadomienie:
Prokurator Rejonowy w Gorlicach
Tadeusz Cebo
W związku z przedstawionymi publicznie zarzutami i dowodami – zob.
materiał prasowy https://gorliceiokolice.eu/2019/11/sabotazysci-przyczynek-do-dziejow-katastrofalnego-ogrodzenia-w-wilczyskach/, dotyczącymi remontu ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach, remontu nakazanego decyzją PINB w Gorlicach nr 122/2019 z 12 sierpnia 2019 roku, składam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa/wykroczenia przez:
1) burmistrza Bobowej Wacława Ligęzę, który w terminie nie wykonał w/w
decyzji administracyjnej. W przypadku burmistrza Wacława Ligęzy należy
także domniemywać, że nie dopełnił obowiązków służbowych w związku z
brakiem nadzoru nad przedmiotową inwestycją remontową i w ten sposób
działał na szkodę interesu publicznego,
2) kierownika robót Mariusza Stygara, który poświadczył nieprawdę w
dokumencie urzędowym (zob. oświadczenie Kierownika Robót z 28.10.2019 r. i protokół z dnia 28.10.2019 r.) a także nie dopełnił obowiązków określonych w ustawie Prawo budowlane, dopuszczając do wyremontowania
ogrodzenia niezgodnie z zaleceniami decyzji administracyjne PINB w Gorlicach i w ten sposób działał na szkodę interesu publicznego,
3) urzędników Janusza Fugla i Grzegorza Janotę z UM w Bobowej z tytułu
niedopełnienia obowiązków służbowych i poświadczenia nieprawdy w protokole z dnia 28.10 2019 r. i w ten sposób działali na szkodę interesu publicznego,
4) inspektorów Józefa Adamkiewicza i Piotra Mrozka, którzy poświadczyli
nieprawdę w protokole z dnia 14.11.2019 r. w sprawie słupków nr 30 i 41
(przedmiotowego ogrodzenia), które, wbrew ich oświadczeniu były objęte
decyzją PINB w Gorlicach nr 122/2019 z 12 sierpnia 2019 rok,
5) urzędnika Marię Gucwę-Barylak, która nie udostępniła na wniosek
dokumentu urzędowego, tj. protokołu z 14.11.2019 r.
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”
A 3 lutego 2020 roku prokurator Beata Stępień-Warzecha „zaszczyciła” mnie odmową wszczęcia śledztwa w przedmiotowej sprawie (sygn. akt PR. Ds. 2166.2019), która brzmi i wygląda tak:
Uznać powyższy dokument za wiarygodny nie sposób, bo nie znalazłem w powyższym dokumencie choćby jednego materialnego argumentu, który polemizowałby z dowodami i zarzutami (lub je obalał), które zostały przedstawione w materiale prasowym – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/11/sabotazysci-przyczynek-do-dziejow-katastrofalnego-ogrodzenia-w-wilczyskach/ a potem okazane prokuraturze w charakterze uzasadnienia do mojego zawiadomienia. Proszę jeszcze raz uważnie przeczytać ten tekst. Tam od materialnych dowodów „w sprawie” aż się roi; przysłowiowe „nazwiska, adresy i kontakty”, zilustrowane zdjęciami i dokumentacją urzędową, pokazane są jak trawa krowie na miedzy.
A co mają na ten temat do powiedzenia asp. Anna Wójcik z KPP w Gorlicach i prokurator dwóch prokuratur Beata Stępień-Warzecha? Ano, albo że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, albo że brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu. Brak danych… ładne powiedziane. I kto to mówi? Policjantka i prokurator!
W cywilizacji śródziemnomorskiej obowiązywały do tej pory zasady, że jak funkcjonariusz publiczny odmawiał podjęcia czynności urzędowych, to musiał udzielić obywatelowi uzasadnionej merytorycznie odpowiedzi na fundamentalne pytanie, dlaczego odmawia podjęcia tych czynności. Jeśli funkcjonariusz publiczny tego nie robi, to niech się taki funkcjonariusz „zrywa na bambus”, żeby nie używać dosadniejszych powiedzonek. Nie, bo nie, to żałośnie za mało! A słowo honoru prokuratora, że nie doszło do przestępstwa nic dla mnie nie znaczy.
W dokumencie POSTANOWIENIE O ODMOWIE WSZCZĘCIA ŚLEDZTWA, który podpisała 10 stycznia 2020 roku asp. Anna Wójcik z KPP w Gorlicach a zatwierdziła 30 stycznia 2020 roku prokurator Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, delegowana do Prokuratury Rejonowej w Gorlicach Beata Stępień-Warzecha, merytorycznych szczegółów odmowy brak. Z faktu, że rozpytano urzędników z UM w Bobowej i z biura PINB w Gorlicach oraz kierownika budowy Mariusza Stygara wynika tylko tyle, że ich rozpytano. I nic więcej. Co powiedzieli i jak się tłumaczyli skrywa tajemnica!
To ja zapytam, a dlaczego na przykład nie rozpytano komentatora „wma”, który dokonał wnikliwej analizy stanu faktycznego i urzędowego, która znalazła się w artykule – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/11/sabotazysci-przyczynek-do-dziejow-katastrofalnego-ogrodzenia-w-wilczyskach/. Albo zapytam, dlaczego asp. Anna Wójcik z KPP w Gorlicach choćby jednym słowem nie odniosła się w uzasadnieniu odmowy wszczęcia śledztwa do materiału prasowego, który został podany przez zawiadamiającego (Macieja Rysiewicza) jako dowód rzeczowy w sprawie? Inwentaryzacja postawionych przez Macieja Rysiewicza zarzutów, to tylko urzędowa „mowa trawa”! A gdzie merytoryczna analiza dotycząca faktów przedstawionych w tekście?
Asp. Anna Wójcik napisała, że „w toku prowadzonego postępowania sprawdzającego wykonano wiele czynności zmierzających do ustalenia okoliczności poszczególnych zdarzeń podniesionych w zawiadomieniu (…)”. To ja może zapytam, a jakież to czynności wykonano „zmierzające do ustalenia okoliczności poszczególnych zdarzeń podniesionych w zawiadomieniu”? Proszę o konkrety, a nie o puste deklaracje. Ja mam prawo nie wierzyć na słowo asp. Annie Wójcik! I nie wierzę! Bo co chwila łapię „władze ludową” na wierutnych kłamstwach i matactwach!
Asp. Anna Wójcik podaje zaraz potem, że rozpytano osoby wskazane przez zawiadamiającego i padają nazwiska Wacława Ligęzy, Janusza Fugla, Grzegorza Janoty, Piotra Mrozka, Józefa Adamkiewicza i Mariusza Stygara. Przecież to właśnie wskazani urzędnicy i obywatele, jak nadal ma prawo domniemywać zawiadamiający Maciej Rysiewicz, dopuścili się rażącego naruszenia prawa. I znowu sytuacja się powtarza, a pisałem o tym wielokrotnie. Organy ścigania pytają podejrzanego, czy uważa się za podejrzanego. OK! Kto pyta nie błądzi! Tylko, że na podstawie odpowiedzi udzielonych przez podejrzanego organy ścigania zaraz potem stwierdzają, że w zeznaniach podejrzanego nie stwierdzono jednoznacznie, czy podejrzany może być uznany za podejrzanego. Przecież to jest kompletny absurd! Bo rozpytanie podejrzanego, to jest dopiero wstęp do dalszych działań! I taki absurd prokurator dwóch prokuratur Beata Stępień-Warzecha bez zmrużenia powiek zatwierdza 30 stycznia 2020 roku i wysyła zawiadamiającemu Maciejowi Rysiewiczowi. Mam prawo przypuszczać, że prokurator Beata Stępień-Warzecha dobrze się bawi? Dodajmy na koszt państwa!
To ja mówię zupełnie otwarcie, że uzasadnienie wysmażone przez asp. Annę Wójcik z KPP w Gorlicach a zatwierdzone przez prokurator Beatę Stępień-Warzechę zakrawa na hucpę i drwinę z obywatela, a właściwie z obywateli, bo przecież za chwilę ten dokument zostanie opublikowany na moim portalu. Zresztą źle napisałem. Ten dokument nie zakrawa na hucpę i drwinę, ten dokument jest hucpą i drwiną w stanie czystym!
Nie mam najmniejszej wątpliwości, że złożę zażalenie do sądu na brednie, które asp. Anna Wójcik i prokurator Beata Stępień-Warzecha podesłały mi, uważając chyba, że mają do czynienia z kompletnym idiotą. Z faktu, że „władza ludowa” mnie nie lubi nie wynika, że „władza ludowa” może mnie lekceważyć i drwiny sobie urządzać! Gramy dalej!
Cdn.