W świecie ciszy. Glossa do wywiadu z senatorem Wiktorem Durlakiem

Senator RP Wiktor Durlak udzielił wywiadu portalowi „Gorlice i Okolice albo Bobowa Od-Nowa” – zob. https://gorliceiokolice.eu/2020/02/wywiad-z-senatorem-rp-wiktorem-durlakiem/, i… na tym dobre wiadomości (dla senatora Durlaka) właściwie się kończą. Komentator „wma” po lekturze tego materiału prasowego napisał: „Nie wiem po co pan Durlak zgodził się na rozmowę (czy też wywiad) skoro na żadne pytanie nie odpowiedział. Pytania są konkretne, a „odpowiedzi” – jak wyżej“.

Czy rzeczywiście senator Durlak nie odpowiedział na żadne pytanie? Mam wrażenie, że tym razem komentator „wma” dokonał jednak zbyt radykalnej oceny. Kilka istotnych deklaracji (odpowiedzi) wprost i między wierszami jednak padło. Spróbuję moje refleksje na ten temat przedstawić kilka dni po opublikowaniu wywiadu, gdy tzw. pierwsze emocje opadły i wszyscy zainteresowani mogli zapoznać się z autoryzowaną „wizją świata”, którą przedstawił nam senator Wiktor Durlak.

Na samym wstępie może napiszę (generalnie odniosłem takie wrażenie), że, chociaż senator Wiktor Durlak wił się jak piskorz, żeby (w sposób jak najbardziej oględny) przejść obok, postawionych przeze mnie konkretnych problemów, to jednak niechcący ujawnił, że jest kompletnie nieprzygotowany do pełnienia funkcji publicznej, do której, powiedzmy sobie szczerze, został w dość przypadkowych okolicznościach wyniesiony przez suwerena.

Proszę zwrócić uwagę na następujące kwestie. Wiadomo skądinąd, że  lata całe Wiktor Durlak pełnił odpowiedzialne funkcje w tzw. samorządzie terytorialnym,  także współpracował z senatorem Stanisławem Kogutem. A więc z niejednego pieca chleb jadał (przypominam, że rozmawialiśmy już po ujawnieniu afery korupcyjnej ze Stanisławem Kogutem i Martą Mordarska w tle) a na moja prośbę o wyrażenie opinii na temat patologii w działaniach samorządu terytorialnego w Polsce, senator Durlak oświadczył:

Jako wieloletni samorządowiec nigdy nie spotkałem się z nieuczciwością jaką Pan opisał w pytaniu.

I jeśli tę wypowiedź uzupełnimy wcześniej złożoną przez senatora Durlaka deklaracja, że: „Nie miałem do tej pory styczności z Pana portalem” (…), to znaczy, że pierwsza część tytułu, mojego dzisiejszego felietonu, jest jak najbardziej uprawniona. Mój portal nie jest (oczywiście) pępkiem świata, ale stwierdzenie, że senator Durlak nigdy nie spotkał się z nieuczciwością w samorządach brzmi jak ponury żart; albo dowodzi, że wiedza senatora Durlaka „o Polsce i świecie współczesnym” nie wykracza poza horyzonty intelektualne uczniów pierwszych klas szkoły podstawowej, albo, i to może być najbardziej kompromitujące, że senator Durlak tak naprawdę życiem publicznym nie jest jakoś szczególnie zainteresowany i liczy się tylko senatorska synekura.

Stawiam sprawy ostro, ale jak mam tego nie robić skoro okazuje się, że senator Durlak dowiaduje się ode mnie o przestępstwie przeciwko wyborom do Senatu RP w 2019 roku – zob. SN_Bełda_uzasadnienie, przestępstwie, do którego doszło w komitecie wyborczym, który działał na rzecz wyboru Wiktora Durlaka do polskiego parlamentu? To już nie jest nawet kompromitacja, to zahacza o czyste szaleństwo! Nie sposób uwierzyć, że senator RP może aż tak izolować się od bieżących wydarzeń, a jednocześnie udawać, że jest działaczem społecznym!

Zwróćmy teraz uwagę, na kolejny fragment naszej korespondencyjnej rozmowy:

Maciej Rysiewicz: Od lat Prokuratura Rejonowa w Gorlicach zamiata kolejne afery pod dywan. Wiele z tych afer zostało zinwentaryzowanych na moim portalu. Wszystkie moje zawiadomienia złożone w gorlickiej prokuraturze zostały wyrzucone do kosza. Działania Prokuratury Rejonowej w Gorlicach są nietransparentne. Prokurator Tadeusz Cebo odmówił mi niedawno podstawowych informacji na tematy o charakterze na wskroś publicznym. Czy senator Wiktor Durlak podejmie kroki i złoży wniosek do Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego RP o lustracje działań Prokuratury Rejonowej w Gorlicach?

Wiktor Durlak: Do tej pory nie otrzymałem żadnych informacji na temat nieprawidłowości w Prokuratorze Rejonowej w Gorlicach, dlatego też nie zamierzam podejmować interwencji w charakterze, w jakim zostało to opisane w pytaniu.

Jak widać świat ciszy, w którym tkwi senator Durlak, znowu daje o sobie znać. Pojawia się jednak jeszcze inny problem. Senator Durlak mówi, że nie miał informacji na temat nieprawidłowości w Prokuraturze Rejonowej w Gorlicach i że nie zamierza podejmować w tej sprawie interwencji. Tylko, że zanim udzielił takiej odpowiedzi, to informację o nieprawidłowościach w Prokuraturze Rejonowej w Gorlicach senator Durlak właśnie „otrzymał” od Macieja Rysiewicza. A skoro tak, to dlaczego nie zamierza podejmować interwencji? A wystarczyło powiedzieć, że zapozna się z materiałami prasowymi na ten temat i…, na przykład, postara się pomóc, żeby już nie składać dalej idących deklaracji. Niestety wygląda jednak na to, że senator Durlak nie zamierza wchodzić w drogę „czerwonym żabotom”. Za śliski grunt?

A tak w ogóle z wymowy słów senatora Durlaka jednoznacznie wynika, że obywatele raczej na pomoc senatora Durlaka nie mogą liczyć, bo – wicie-rozumicie – „wszelkie moje działania i interwencje muszą być zgodne z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora”. I jeśli to oświadczenie zderzyć z laurką, którą wystawia senator Durlak swoim partyjnym towarzyszom (Barbarze Bartuś, Arkadiuszowi Mularczykowi, Wiesławowi Janczykowi) – „Parlamentarzyści, o których Pan pisze to doświadczeni politycy z naszego regionu. Rozwiązują oni wiele problemów lokalnych, ogólnokrajowych oraz cieszą się zaufaniem społecznym, czego dowodem były wyniki ostatnich wyborów”, to… porzućmy wszelkie nadzieje, bo wyżej wymienieni wolą blatować się z „władza ludową”, niż komukolwiek pomóc lub wystąpić w obronie publicznych interesów wspólnot samorządowych, których reprezentantami są przecież w polskim parlamencie. Broń nas Panie Boże od „doświadczenia” tych polityków. Senator Stanisław Kogut i radna Marta Mordarska też byli doświadczeni i wiadomo jak to się skończyło.

Czas powoli kończyć ten komentarz. I żeby komentator „Sowa i przyjaciele” nie obsztorcowała/ł mnie za bardzo („Sowo”! Dlaczego zamilkłaś/łeś ostatnio?), że świat widzę tylko w czarnych barwach a moja krytyka jest kompletnie niekonstruktywna, to napiszę tak. Senator RP Wiktor Durlak nie jest jeszcze stracony i naprawdę może wspierać społeczeństwo obywatelskie, które rodzi się w wielkich bólach w „tym kraju” i w naszym regionie! Musi jednak natychmiast ocknąć się i wyrwać ze strefy ciszy, w której tkwi. I żeby zrobić ten krok powinien przede wszystkimi odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego posłowie: Barbara Bartuś, Arkadiusz Mularczyk i Wiesław Janczyk bojkotują ten portal? Bez wnikliwej analizy tego problemu, żaden inny lokalny problem nie zostanie rozwiązany, a burmistrz Bobowej Wacław Ligęza nadal będzie okłamywał ludzi na każdym kroku i zatruwał kłamstwami atmosferę życia publicznego dokładnie tak samo, jak Zakład Zanieczyszczania Gminy Bobowa, zwany dla niepoznaki oczyszczalnią ścieków w Bobowej, zatruwa ściekami rzekę Biała Tarnowska.

Mam jeszcze jedną radę dla senatora Wiktora Durlaka! W polskim sejmie zasiada wielu przestępców, tłum durniów i gromada pożytecznych idiotów. Parlamentarzystów, którzy trafili na Wiejską z prawdziwie republikańskich pobudek jest niewielu, ale są. Należy do nich senator niezależna Lidia Staroń, która dobrze odczytała znaki czasu i mandat senatora (w okręgu warmińsko-mazurskim) poświęca dla idei wspomagania obywateli pokrzywdzonych przez władzę publiczną. Senator Lidia Staroń nie blatuje się z samorządowcami i nie boi się republiki „czerwonych żabotów”. Jeśli senator Wiktor Durlak chciałby dobrze zrozumieć ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, to jestem pewien, chociaż nie znam senator Lidii Staroń, że nie odmówi ona senatorowi Durlakowi pomocy.

To były tylko moje rady! A każdy i tak jest kowalem własnego losu. Senator Wiktor Durlak także!

Ps. Panie Senatorze, a teraz do dzieła. Niech Pan nie idzie drogą poseł Barbary Bartuś i posła Arkadiusza Mularczyka i niech Pan nie bojkotuje tego portalu. Wprost przeciwnie. Trzeba poświęcić trochę czasu, zagłębić się w lekturę artykułów i dokumentów opublikowanych tutaj w latach 2007-2020 i uświadomić sobie, że bojkot mojej gazety będzie równoznaczny z pokazaniem gestu Kozakiewicza społeczeństwu, które władza publiczna traktuje „z buta”. Ma Pan niewiele czasu, żeby stanąć po stronie oszukiwanych, prześladowanych i pokrzywdzonych. W przeciwnym razie wspomnienia ze zdjęcia ze Stanisławem Kogutem będą się za Panem ciągnęły już do końca życia! A może warto się od takich wspomnień uwolnić? Pro publico bono!

Panie Senatorze! A zatem bojkot, czy współpraca? Ofertę współpracy położyłem na stole. Tylko od Pana, Panie Senatorze, zależy, czy wyrzuci Pan ją do kosza!

Od redakcji! Na tytułowym zdjęciu dawni „dwaj przyjaciele z boiska”: Stanisław Kogut i Wiktor Durlak. Zdjęcie zostało zacytowane ze strony – zob. https://www.dts24.pl/tag/wiktor-durlak/.

(Odwiedzono 34 razy, 2 wizyt dzisiaj)

1 przemyślenie na temat "W świecie ciszy. Glossa do wywiadu z senatorem Wiktorem Durlakiem"

  1. czy pisowcom czy platformowcom wolno .np p. poseł
    urzedującej w gorlicach.jak zwykły obywatel uradnie batonik ,czy do jest osoba niepełnosprawna czy zdrowa to idzie do więzienia a posłom czy sedziom,,kascie” wolno się pomylić ,zapomnieć ,zamysleć się .p.bARTUś też wolno się zamyślec.i panu burmistrzowi gorlic , pani czy panu wujtowi sąsiednich gmin . urzednikom np. w sekowej k,.gorlic.co wolno wojewodzie do nie urzednikowi lokalnemu.przyjrzałbym się też urzedowi pracy..petentów jak na lekarstwo.mam na dzieje że Bóg widzi wszystko co my zwykli obywatele nie dostrzegamy.jedni nawracają drudzy , a co tam. człowiek zawsze był dla człowieka wilkiem. prędzej kot z psem się dogada . z okazji dnia kota ,(nie mruka)życzę wam drodzy odbiorczy wiecej życzliwości dla siebie .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *