Pani poseł Barbara Bartuś, szefowa struktur gorlickich Prawa i Sprawiedliwości, z uporem godnym lepszej sprawy, ukrywa strategię wyborczą swojej partii w tym, przede wszystkim, priorytety personalne PiS-u, dotyczące, trwającej już od wielu dni, kampanii wyborczej do władz samorządu terytorialnego w naszym powiecie. Jak wiedzą moi Czytelnicy ……. przeprowadziłem na temat nadchodzących wyborów samorządowych wywiad z szefem Prawa i Sprawiedliwości w Małopolsce senatorem RP Stanisławem Kogutem. Można posłuchać. Pan senator expressis verbis stwierdził, że PiS będzie wystawiał swoich kandydatów do wszystkich rad gminnych i miejskich w regionie. Podał także nazwiska osób odpowiedzialnych, z ramienia swojej partii, za organizację najbliższej kampanii wyborczej. Po rozmowie z senatorem Kogutem wysłałem na adres Pani Poseł Bartuś kilka listów elektronicznych. I do dzisiaj niczego się nie dowiedziałem. A pytania, które zadawałem, jak uważam, były natury fundamentalnej. Bo jeśli senator Kogut powiedział, że PiS żadnej rady nie odpuści, to do dzisiaj, tj. do 20 września 2014 roku nazwiska kandydatów na radnych, wójtów i burmistrzów powinny być już dawno ogłoszone. Ja na przykład, jako obywatel i aktywny uczestnik procesu wyborczego, chciałbym wiedzieć, kogo, personalnie, PiS będzie popierało w nadchodzących wyborach. Odwlekanie podania wyborcom tej informacji, to najgorsza z możliwych strategia kampanii wyborczej.
I tutaj spotkało mnie pierwsze zdziwienie. Moje ostatnie mejle do Pani Poseł Barbary Bartuś pozostają ciągle, tj. do 20 września 2014 roku, do godziny 19.00, bez odpowiedzi. Cisza! Wczoraj zebrałem się w sobie i zatelefonowałem do senatora Stanisława Koguta – robię to dość rzadko. Tyle razy pozwoliłem sobie, na tym portalu, na krytykę Jego działań i, jak mam prawo uważać, fatalnych, w mojej ocenie, wyborów politycznych – w tym popierania burmistrza Wacława Ligęzy, że mógłby ktoś pomyśleć, że senator Kogut, wzorem wspomnianego burmistrza, nie będzie odbierał ode mnie telefonów. Nic z tych rzeczy. Senator Stanisław Kogut nigdy nie odmówił mi rozmowy, a jeśli nie odbiera telefonu, to dlatego, że w danej chwili jest zajęty i – później – bezzwłocznie do mnie oddzwania. Czapki z głów! I nie stroi fochów, że go krytykuję, bo senator Stanisław Kogut wie, że z mediami trzeba dobrze żyć, tzn. udzielać im wywiadów i nie obrażać się na krytykę prasową.
Tak więc zatelefonowałem wczoraj do senatora i poprosiłem o interwencje u poseł Barbary Bartuś, tzn. poprosiłem Go, żeby spróbował zmobilizować Panią Poseł do udzielenia mi jakiejkolwiek (choćby) odpowiedzi na moje listy, jak to zwyczajowo i rutynowo dzieje w cywilizowanym świecie. I senator Stanisław Kogut obiecał, ze interwencję podejmie i że do Pani poseł zadzwoni. Nie minęło 30 minut, a mój telefon podniósł raban i zarejestrował na wyświetlaczu połączenie z senatorem Stanisławem Kogutem. I tutaj zdziwienie numer dwa. Jak się okazało, senator nic nie wskórał u Pani Poseł Barbary Bartuś. Według relacji senatora, Pani Poseł oświadczyła, że na mejle Macieja Rysiewicza nie odpowie. „Krótka piłka” – prawda? Było, co prawda, jakieś uzasadnienie tej odmowy, ale żadne uzasadnienie w takim przypadku nie stanowi wystarczającego argumentu, który pozwalałby posłowi lekceważyć sobie uprzejme pytania dziennikarza. Żal mi się tylko zrobiło Pana senatora.
No to tyle w tej kwestii. Radni bobowscy milczą, sołtys Tarasek nie odbiera telefonów, burmistrz Ligęza takoż, Pani Poseł Barbara Bartuś w otwarty sposób lekceważy instytucje polskiego życia publicznego, tj. wolne media, a jeśli lekceważy media, tzn. że w głębokim poniewieraniu ma samorządność i społeczeństwo obywatelskie, tzn. Was, drodzy Czytelnicy, bo przecież ja jestem tylko pasem transmisyjnym do przekazywania informacji. Niestety nie mogę inaczej interpretować Pani Poseł odmowy udzielenia mi odpowiedzi na moje listy w sprawach publicznych, w sprawach wyborów samorządowych w naszym powiecie.
Trudno wprost uwierzyć, że w XXI wieku, poseł Najjaśniejszej Rzeczpospolitej (reprezentantka prawicowego obozu politycznego) i prawnik z wykształcenia, w swoim, macierzystym, okręgu wyborczym pozwala sobie na taką dezynwolturę wobec lokalnej prasy i nie ukrywajmy, na dodatek prasy o prawicowym, narodowym i katolickim rodowodzie. Słowo honoru nie potrafię tego zrozumieć. W takiej sytuacji mam prawo snuć domysły, że Pani Poseł nie o dobro wspólne chodzi, ale o polityczną prywatę. A Rosja u bram Rzeczpospolitej, Pani Poseł!
Jeśli jest inaczej, trzeba tej ocenie zaprzeczyć!!!
Bardzo dziękuję Panu senatorowi Stanisławowi Kogutowi za pomoc przy pisaniu tego felietonu. Jedno jest jednak pewne, Panie senatorze: źle się dzieje w państwie gorlickiego PiS-u. Nawet Pan, jak się okazuje, nie jest tam poważany, jako małopolski „baron” Prawa i Sprawiedliwości. A gdzie hasło „Czas na zmiany”? Wygląda na to, że to są tylko pijarowe hocki-klocki. Pani poseł Barbara Bartuś, obrażona na „Gorlice i Okolice” (www.gorliceiokolice.eu) być może nie gwarantuje nadziei na zmiany! Małostkowość, to w polityce grzech niewybaczalny! Misja publiczna posła RP, burmistrza, radnego, to jest służba społeczeństwu. Tak jak krytyka prasowa! Czasami bezwzględna i bezkompromisowa. Powtarzam te oczywistości od wielu lat, ale jakoś nie mogę przebić się z tą wiedza do świadomości wielu naszych wybrańców ludu. Teraz odbiłem się od muru, którym Pani Poseł Barbara Bartuś odgrodziła się od moich Czytelników. Moja skromna gazeta internetowa, ale jednak czytana przez kilka tysięcy osób, nie prosi o wypowiedź premiera, czy wojewodę na przykład zachodniopomorskiego. W zasadzie nie wyściubiam nosa poza powiat gorlicki, no chyba, że na „3obiegu”. Dlatego, mimo wszystko, nie zamierzam Pani Poseł Barbarze Bartuś odpłacić pięknym za nadobne i będę do Niej słał listy do skutku. Może wreszcie kiedyś zmięknie? Poza tym, o paradoksie, moje artykuły przysparzają Pani Poseł popularności. Jestem więc głęboko przekonany, że w skrytości ducha pozostaje mi wdzięczna za tę krytykę prasową, którą kieruje pod Jej adresem. Stare powiedzenie nie przestało się sprawdzać; mówią źle, czy dobrze – ważne, że w ogóle mówią! W Pani Poseł Bartuś sukcesie wyborczym, będzie zatem cząstka mojej dziennikarskiej i społecznej działalności.
Szanowna Pani Poseł! Może jednak wrócilibyśmy do mojego pomysłu sprzed wielu miesięcy, który wtedy Pani Poseł stanowczo odrzuciła. Ja naprawdę proszę, w imieniu moich Czytelników, Panią Poseł o zgodę na wywiad! Moi Czytelnicy pragną dowiedzieć się szczegółów z Pani Poseł życia publicznego w Polsce i w regionie, poznać Pani Poseł poglądy na tematy polityczne i niepolityczne. A Ziemia Gorlicka, to przecież wielki zbiorowy obowiązek! Proszę nie odmawiać!
P.s.
Jako, że ten portal, to jest także kronika wydarzeń, przede wszystkim w gminie Bobowa, ale nie tylko, to należy tutaj wspomnieć, że senator Stanisław Kogut, według Jego oświadczenia, zdziwiony, że burmistrz Wacław Ligęza odmówił mi akredytacji podczas dzisiejszego poświęcenia dworu Długoszowskich, zwrócił się do bobowskiego włodarza z uprzejmą prośbą i w tej sprawie, by burmistrz Ligęza jednak spuścił nieco z tonu i jednak akredytację taką mi przyznał. I w tej sprawie senator Kogut nic nie załatwił. Burmistrz Wacław Ligęza pozostał nieugięty.
Szkoda mi Senatora S.Koguta !
Zeby burmistrz Bobowej,poseł Bartuś lekceważyli SENATORA !
Skandal ! Rozbój w biały dzień !
P.Senatorze ,własnie taki jest cały PiS, poza Senatorem S.Kogutem !
Dlatego nie byłem i nie będę zwolennikiem PiSu !!!
Wszystkie partie, ale nie PiS !
Panie Senatorze dużo zdrówka życzę . . . jest Pan GOSĆ .
Szanowny Panie to co pana spotkało nas spotkało w osobie Bartuś kilka razy ..Kandydaci są z łapanki w ostatnim momencie .faworyt pani Bartuś d.Płatek uczestniczył w uroczystościach wyzwolenia Gorlic przez sowietów zdięcia na youtoube można tak!!!????? Pis-u w Gorlicach nie ma, a Pan senator doskonale o tym wie! wiem co piszę!!
b
Proszę Pani (Pana?)
Proszę nie używać słowa „wyzwolenie”. W styczniu 1945 roku uciekł stąd bandyta Niemiec, a przyszedł bandyta bolszewik. Tyle.
Co się tyczy „PiS” – szkoda każdego słowa.
A co się tyczy pani B. – tym bardziej.
Szanowny Panie za” wyzwolenie „przepraszam odkryłam pana stronę wczoraj (a z pisaniem na laptopie oswajam się)i ucieszyłam się że nie jesteśmy sami. Teraz idę do pracy ale wiele panu napiszę o poczynaniach pani Bartuś jest nas już grupa ludzi będziemy starali się zablokować lub kontrolować działania szkodników cieszę się że pan jest bo myślę że teraz tak łatwo pani nas nie potraktuje jak śmieci !!! z wyrazami szacunku ps. senator Kogut działa emocjonalnie doświadczyłam tego ale drugiego człowieka szanuje pozdrawiam
ten poprzedni wpis był mój
Proszę Pani, ja tutaj, tzn. w sieci pod tym adresem, jestem od ponad siedmiu lat. I nie mogę poradzić! Dziękuję za optymizm. Proszę pisać! Na marginesie: za „wyzwolenie” przepraszała Pani znakomitego blogera o nicku „a”, który od niedawna zamieszcza swoje teksty na moim, Macieja Rysiewicza portalu. To tak dla porządku. Autor „a” podpisuje swoje teksty „a”, a Maciej Rysiewicz nie występuje pod pseudonimem!