Nie ukrywam, że wpis Adeli z Biecza o układach pomiędzy burmistrzem miasta Urszulą Niemiec i Fundacją Tarcza z Nowego Sącza poruszył mnie do głębi. Od czasu do czasu, jak każdy dziennikarz, uprawiam tzw. biały wywiad, tzn. myszkuję sobie po Internecie i próbuję się dowiedzieć czegoś ciekawego na zadany temat, zgłebiając całkowicie oficjalne dane i informacje. Nie inaczej było i tym razem. Hasło „Fundacja Tarcza i jej prezes Witold Bodziony” (do 2012 roku Komendant Miejskiej Policji w Nowym Sączu) posiada w sieci już bardzo rozlegle opracowaną dokumentację. Poniżej cytuję fragmenty wywiadu, którego były najważniejszy policjant w Nowym Sączu Witold Bodziony udzielił Henrykowi Szewczykowi na łamach www.sadeczanin.info 25 stycznia 2013 roku. Wybrałem oczywiście tylko te fragmenty, które dotyczą problematyki szkół gminnych. Wypowiedź Bodzionego rzuca snop światła na, jak sądzę, niecne pomysły obecnej władzy centralnej, zdjęcia z siebie odpowiedzialności za stan kultury i edukacji narodowej. Bo plan, które realizuje w tej materii Fundacja Tarcza, we współpracy z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej (dlaczego właśnie z tym ministerstwem?), ma ewidentnie bardzo szeroki kontekst i głęboko destrukcyjny zamysł. Prowadzi bowiem do powolnej, stopniowej likwidacji nie tylko wiejskich szkół. Dlatego uzupełniając wypowiedź Adeli z Biecza, przedstawiam poniżej szczegóły tego planu, pokrótce zreferowane przez Bodzionego. Na naszych oczach rozpoczął się proces likwidacji polskich szkół i zwróćcie uwagę pod jak pięknymi hasłami. Mieszkańcy będą zakładać stowarzyszenia, żeby szkoły mogły działać, ale to jest sztuka na chwilę, bez przyszłości. A były policjant mówi kwieciście i potoczyście, że aż trudno mu nie uwierzyć, bo przecież on tak z dobrego serca, dla dobra wspólnego, za 200 zł miesięcznie. No, ale jeśli policjanci zajęli się już edukacją narodową, to sprawa musi być naprawdę poważna…
Co u Pana słychać, Panie Komendancie?
– Pracuję, ciężko pracuję i z tego co obecnie robię jestem bardzo zadowolony. Jak już może niektórzy wiedzą, kieruję organizacją pozarządową w Nowym Sączu. Ta organizacja nazywa się Fundacja Tarcza. Współpracuję nadal z wymiarem sprawiedliwości i z instytucjami, które zajmują się szeroko rozumianym bezpieczeństwem.
Czym się zajmuje Fundacja Tarcza?
– Celem fundacji jest między innymi przeciwdziałanie patologiom społecznym, ochrona ludności, porządku i bezpieczeństwa publicznego, budowanie społeczeństwa obywatelskiego.
To ładnie brzmi, a konkretnie?
– Startujemy w rozmaitych konkursach, realizujemy projekty unijne. Na przykład wygraliśmy konkurs w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej na opracowanie modelu innowacyjnego przejmowania przez lokalne społeczności małych szkół wiejskich do 70 uczniów, które są zagrożone likwidacją. To obecnie bardzo poważny problem w wielu gminach. Oferujemy pomoc w zorganizowaniu się lokalnych społeczności w stowarzyszenia i fundacje, które mogłyby przejąć te szkoły, bo szkoła na wsi pełni rolę kulturotwórczą. Oczywiście te organizacje byłyby tworzone przez samych mieszkańców: rodziców, nauczycieli. Jesteśmy po pierwszej ocenie ministerialnej naszego projektu. Wypadła pozytywnie, przechodzimy do etapu testowania projektu, czyli w konkretnych gminach będziemy pomagać przejmować te szkoły. Możliwości takie daje nowelizacja ustawy z 2009 roku o systemie oświaty, gdzie mowa jest o ułatwieniach w przekazywaniu przez jednostki samorządu terytorialnego szkół na rzecz lokalnych stowarzyszeń lub fundacji.
Chodzi o szkoły w Małopolsce?
– Działamy na południu Polski, również w województwie małopolskim. Kolejny projekt, który realizujemy związany jest z prowadzeniem zajęć wyrównawczych również w szkołach wiejskich z logopedii, języka obcego, wad postawy. Jest u nas grupa nauczycieli, którzy są zaangażowani w te projekty. Takie zajęcia fundacja prowadzi w ośmiu szkołach.
Wynika z tego, że z policjanta przekształcił się Pan w działacza oświatowego?
– To akurat wynika z celów statutowych Fundacji „Tarcza”. W statucie mamy zapisaną, cytuję „działalność na rzecz dobra wspólnego w zakresie edukacji i nauki”. W naszej fundacji są nauczyciele szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich. Mamy też pracowników naukowych wyższych uczelni, którzy nas wspierają w realizacji tych projektów. Pomysł podejmowania takich zadań wychodzi od tych ludzi i zapotrzebowania rynku.
Szanowna Pani Adelo z Biecza, i wszyscy, którzy rozumiecie dramat tej sytuacji, „Gorlice i Okolice” czekają na Wasze teksty w tej sprawie. Musimy bić na alarm! Ja w każdym razie do tej sprawy będę powracał.
PS Wiecie, co mnie pocieszyło po lekturze całego wywiadu z Bodzionym na www.sadeczanin.info? Otóż komentarza internautów. Że niepochlebne, pod adresem Witolda Bodzionego, to mało powiedzieć. Widać tli sie jeszcze w narodzie iskierka zdrowego rozsądku i ludzie podskórnie czują, gdzie jest fałsz i obłuda…
Szanowny Panie Redaktorze,
Problem jest ważny we wszelkich wymiarach i jestem tego świadoma. Z tego też powodu zamieściłam sygnalną informację na jego temat w Pańskim portalu internetowym „Gorlice i Okolice” mając równocześnie nadzieję, że Pan, jako zaangażowany i – jak sądzę – niezależny dziennikarz zechce bliżej przyjrzeć się tej sprawie. Ma Pan relatywnie duże możliwości dostępu do informacji – mieszkając i pracując na terenie powiatu gorlickiego może Pan stosunkowo łatwo kontaktować się ze społecznościami, które zostały poddane opresyjnemu, aroganckiemu i bezprawnemu działaniu władz samorządowych gminy Biecz. Lista miejscowości, w których Pani burmistrz urządziła „zebrania” wspomagane obecnością funkcjonariuszy z Fundacji Tarcza znajduje się na stronie internetowej gminy Biecz . W tych listach zapowiednich zawarte jest odwołanie się do procedury „konsultacji społecznych”, lecz w praktyce odbytych zebrań nigdzie nie dotrzymano trybu postępowania wynikającego z tej procedury.Zebrania były oparte na dyktacie i arogancji władzy wspomaganej butnymi, a równocześnie socjotechnicznie wyrafinowanymi trenerami i szkoleniowcami z Fundacji Tarcza.
Życzę odwagi i rzetelnego rozpoznania dziennikarskiego. Proszę również uwzględnić zagadnienie skutków likwidacji szkół w tych wsiach gminy Biecz, w których rękami legalnych władz zostało dokonane to cywilizacyjne barbarzyństwo. W tym określeniu nie ma cienia przesady. Likwidacja szkól publicznych to cofanie procesów cywilizacyjnych do epoki barbarzyństwa. Władza działa na szkodę społeczności, które powinna godnie reprezentować. Czyni to za pieniądze podatników, czyli za pieniądze obywateli. Władza czuje się bezkarna, sądzi, że jest jej wszystko wolno zrobić, nawet cofnąć cywilizację i oświatę do poziomu barbarzyństwa. W gminie Biecz władza jest w rękach ludzi działających na szkodę lokalnych społeczności. A powiat przygląda się i milczy. Mainstrimowe media też milczą……
Z poważaniem
Adela
p.s. nie jestem z Biecza i nie trzeba być z Biecza, aby tą bulwersująca sprawą naprawdę się zainteresować. Obawiam się, że mieszkańcy Biecza i okolic są już tak zastraszeni poczynaniami władz gminnych, że nawet nie protestują. A może już są na takim etapie upodlenia i uprzedmiotowienia przez władzę gminną, że nie umieją się przeciwstawić i stanąć w obronie losów własnych dzieci…….
Nie dbam o to czy wpis ten zostanie opublikowany. Napewno Ty go przeczytasz i o to mi chodzi. Macieju obłudę i fałsz to Ty siejesz publikując fałszywe i kłamliwe informacje. Doskonale o tym wiesz. Nie mam wiedzy czy ten wpis napisałeś Ty czy Adela. Ale prawie mam pewność że Adela to przecież Zofia K. Chociaż może Adela wykorzystała to tego wpisu swoja siostrę. Artykuł jest kłamliwy i obrzydliwy tak jak ta osoba która go napisała. Adela pisze kłamstwa ponieważ broni swojej ciepłej posady a nie dobra dzieci. Najlepszą obroną jest atak. Przekaż jej to co napisałem.
Szanowny Panie o nicku „januszek”! Zwraca sie Pan do mnie po imieniu i na ty, tzn., że chyba mnie Pan zna. Mam prośbę, jeśli używamy okresleń „fałszywe”, czy „kłamliwe” warto podać jakiś dowód rzeczowy. Dlatego bardzo proszę o rozwinięcie tych myśli. Wygląda na to, ze Pan coś wie na temat przekształcenia szkół w Korczynie, Bugaju, Sitnicy, Racławicach w gminie Biecz na „stowarzyszeniowe”, a zatem funkcjonujące poza tzw. Kartą Nauczyciela. W mojej gminie (Bobowa) też miał miejsce taki przypadek. We wpisach Adeli padają konkretne zarzuty i mysl przewodnią, że szkoły powinny pozostać pod zarządem i kuratelą państwa. Czy mozna to nazwać fałszywymi i kłamliwymi informacjami? Szanowni Nauczyciele z powiatu gorlickiego, włączcie sie w te dyskusje, bo sprawa naprawde jest poważna!
W związku z wpisem „januszka” przedstawiam zaproszenie burmistrza Biecza na spotkanie w sprawie szkoły w Sitnicy (gmina Biecz – odbyło się bodaj 13 marca b.r.). Podobnej treści zaproszenia dotyczyły szkół w Korczynie, Bugaju i Racławicach. Jeśli „januszek” uważa, że nie ma problemu, to ja mu gratuluję. Zwracam uwagę np. na brak informacji o udziale Fundacji Tarcza w w/w spotkaniach, a także, co chyba nie jest bez znaczenia na kwestie związane z Kartą Nauczyciela.
Burmistrz Biecza serdecznie zaprasza
na spotkanie rodziców, nauczycieli oraz wszystkich zainteresowanych mieszkańców wsi Sitnica.
Szanowni Państwo!
Spotkanie ma na celu ostateczne podjęcie decyzji w sprawie dalszego funkcjonowania Szkoły Podstawowej w Sitnicy. Problem ten dotyczy wszystkich szkół z terenu Gminy Biecz z małą liczbą dzieci. Pragnę Państwa zapewnić, że nie mówimy o likwidacji szkoły czy też zmianie struktury organizacyjnej. Zgodnie z wolą mieszkańców wyrażoną na zebraniu 19 stycznia
2013 roku w Sitnicy pozostają klasy I–VI i oddział przedszkolny. Zmieniłby się tylko podmiot prowadzący szkołę.
Sprawdzonym w Polsce rozwiązaniem pozwalającym na funkcjonowanie mało licznych szkół jest ich prowadzenie przez fundacje lub stowarzyszenia, najlepiej lokalne utworzone przez nauczycieli lub rodziców/ mieszkańców danej miejscowości. Te działania mają na celu ratowanie przed likwidacją szkół z małą liczbą dzieci, przy zachowaniu nadal bezpłatnego i publicznego charakteru tych szkół.
Największe koszty utrzymania szkół z małą liczbą dzieci stanowią wynagrodzenia nauczycieli, gwarantowane Kartą Nauczyciela. W przypadku fundacji czy stowarzyszenia Karta Nauczyciela nie obowiązuje, a nauczyciele zatrudniani są na podstawie Kodeksu Pracy.
Całkowity koszt utrzymania szkoły w Sitnicy za 2012 rok wyniósł 733,5 tys. zł w tym koszty pozapłacowe stanowiły tylko 7,1%. Pozostałe 92,9% stanowią koszty wynagrodzeń.
Szkoła prowadzona przez fundacje/stowarzyszenie nadal będzie szkołą publiczną i bezpłatną. Sytuacja dzieci w żaden sposób się nie pogorszy, zajęcia szkolne będą się odbywać tak jak dotychczas. Jedyną zmianą będzie brak obowiązywania Karty Nauczyciela.
Przekazanie szkoły nastąpi na podstawie przepisów ustawy o systemie oświaty.
Gmina Biecz podpisze umowę z lokalną fundacją/stowarzyszeniem o przekazaniu szkoły oraz zagwarantowaniu środków finansowych na jej prowadzenie. Lokalna fundacja/stowarzyszenie nie ma możliwości likwidacji szkoły. Umowa gwarantuje możliwość zwrotnego przekazania szkoły w przypadku jakichkolwiek problemów z jej prowadzeniem.
Gmina Biecz zapewni wszelką niezbędną pomoc w założeniu i prowadzeniu lokalnej fundacji/ stowarzyszenia.
Gmina Biecz nie jest jedyną gminą w Polsce, mającą problemy z utrzymaniem mało licznych szkół. Takich szkół jest ok. 5000. Wynika to z:
-trwającego niżu demograficznego,
-niewystarczającej subwencji oświatowej ( subwencja oświatowa pokrywa koszt utrzymania szkoły jeśli liczba dzieci w oddziale wynosi 18 i więcej dzieci),
-wprowadzenia zapisów w ustawie o finansach publicznych, które zobowiązują gminy
do bilansowania dochodów i wydatków bieżących,
-kryzysu gospodarczego wpływającego na zmniejszenie dochodów gminy.
Dla mnie januszek to taki malutki chłopczyk…..a małe chłopczyki bredzą….
Wydaje mi się,że to Zaproszenie,czy odezwa do mieszkańców SITNICY o wszystkim mówi….prosto i dobitnie……Nawet dziecko potrafi zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi…
januszku…czy dalej uważasz,że to są kłamstwa..?? Najlepiej powedzieć ,że ktoś kłamie,i basta..a gdzie przykłady,argumenty…???
Ciekaw jestem jaka jest opinia w tej sprawie byłych Burmistrzów Biecza?? Np.Pana Gazdy,czy Pana WIZYTATORA Kuratorium………..
Polecam wizję lokalną w miejscowościach Głęboka i Grudna Kępska pozbawionych szkół…
Odnosnie wpisu „januszka” trudno o komentarza, tym bardziej, że nie znam kontekstów rodzinnych tego Pana ( Pani?), o których pisze w swojej emocjonalnej wypowiedzi. Personalia, które wymienia nic mi nie mówią. Pokazują jednak, że „januszek” w ogóle nie rozumie problemu, który jest systemowy. Jeśli władza w gminie Biecz, a pewnie i w innych gminach Polski, ma do czynienia z takimi postawami obywatelskimi,z takim brakiem rozumienia sensu pojęcia Dobro Wspólne, to łatwo jest jej wywierać presję na mieszkańcow i likwidować szkoły.
Panu Redaktorowi dziekuję za zamieszczenie informacji o jednym z „zebrań”. Niestety nie znam z autopsji ani przykładów z miejscowości Sitnica ani z gminy Bobowa, co wiecej nigdy tam w moich wędrowkach turystycznych nie byłam, czego mogę tylko żałować.
Z poważaniem
Adela
A ja ciągle czekam na wiadomości od nauczycieli…
Bingo! strzał w Adelę jest celny. Obaj wiemy kto się kryje pod tym nickiem. Szkoda mojego czasu na dyskusję i przekonywanie zabetonowanego lobby nauczycielskiego. Stanąłeś Pan i inni którzy piszą po niewłaściwej stronie tj. po stronie nauczycieli a nie po stronie dzieci! Prawdą jest że nauczyciele w szkołach stowarzyszeniowych będą nadal pracować, tyle że na podstawie umowy o pracę czyli tak jak pracują miliony ludzi w tym kraju. Szkoły nadal będą funkcjonować. Więc o co ten krzyk? Adela i inni bronią swoich przywilejów, bronią Karty Nauczyciela. Obrona przywilejów którejkolwiek grupy zawodowej w czasach gdzie ludzie nie mogą znaleźć pracy jest hańbą !. Część nauczycieli to zrozumiało i mam szacunek dla nich. Pozostałymi po prostu gardzę. Tak mocne słowa ale takim językiem pisza inni obrońcy skostniałego układu. Byłem na jednym z zebrań i widziałem na własne oczy ich arogancję i butę. Adela aby bronić swojej ciepłej posadki nie cofnie się przed niczym. Pisze kłamstwa i frazesy, ma gdzieś dobro dzieci i szkoły. Chce tylko osiągnąć swój cel. Po wpisach i artykułach widać że ten portal ją i innych jej podobnych mocno wspiera. Jak można tak nierzetelnie i nieobiektywnie prowadzić portal internetowy. Nie będę komentował bezsensownych wpisów. To nauczyciele nie rozumieją problemu. Życzę Panu dobrego samopoczucia.
P.S. ok. 95 % !!! pieniędzy przekazywanych na oświatę w wymienionych szkołach idzie na płace związane z Kartą Nauczyciela.
No cóż, zrobiło mi sie żal, że komentator „januszek” nie będzie już towarzyszył nam w tej dyskusji. Po pierwsze, bo nieczęsto się zdarza spotkać autentycznie wszechwiedzących. Po drugie, ostentacyjnie i jawnie wyrażana pogarda do ludzi, to uczucie najchwalebniejsze z wszystkich uczuć. A po trzecie, mam wrażenie, że komentator „januszek”, to prawdziwy dysydent o poglądach skrajnie antypaństwowych, czego dowodzi totalna negacja obowiązującej w RP Karty Nauczyciela. Ponadto, na pożegnanie, należałoby nagrodzić „januszka” za cywilną odwagę i zyczyć mu, żeby nie opuściła go nigdy siostra pogarda do tych, którzy nic nie rozumieją. Dziekujemy ci wszechwiedzący! Otuchy dodaje nam świadomość, że jesteś i że nie chce ci się z nami rozmawiać. Kudy nam, maluczkim, do twojej potęgi intelektualnej, bezinterpunkcyjnej!
Nie rozumię….Gminą się nie opłaci utrzymywać Szkół….
FUNDACJA potrafi i jej się opłaci utrzymywać Szkoły….
Tylko czekać jak Ochotnicze Straże Pożarne,przejmie Stowarzyszenie św.FLORIANA-Zbigniewa B.z N.Sącza…też…..itd……..
Przecież na Ochotniczych Strażach też nie ma zysku….PRZEKAZAĆ….??
A na Gminnych Centrach Kultury, czy Muzeach jest zysk…??
Jaki jest koszt utrzymania..?? januszku napisz..??
Nie trzeba dopłacać..???
januszek….jak byś był nauczycielem, to byś walczył wraz z ADELĄ…a treraz jest przeciw…!!
A czy to nie jest obowiązek GMIN utrzymywanie i funkcjonowanie Szkół..??
Proponuję zamiast komentowac jakiegoś „januszka” ( może to nieszczęśliwy frustrat mający jakieś personalne obsesje….) warto zobaczyć pozytywne przykłady z innych części Polski. Pozwalam sobie zacytowac fragment rozmowy dotyczący problemu zamykania szkół w bardzo bliskim mi regionie. Technicznie ten fragment nie wyglada może najlepiej, ale po wklejeniu w tę ramkę zniknęła kursywa i pogrubienie czcionki ( zastosowane przy pytaniach w cytowanej rozmowie).
Kłaniam sie
Adela
„Dziennik Bałtycki”2013-01-30
Likwidacja szkół i przedszkoli: Rodzice kierują się dobrem dziecka, gmina niekoniecznie
Z Tomaszem Elbanowskim, prezesem Stowarzyszenia i Fundacji Rzecznik Praw Rodziców, rozmawia Anna Nowicka
Czy uważa Pan, że na decyzję o zamknięciu szkół powinni mieć większy wpływ rodzice?
Uważam, że zmiany wprowadzone w 2009 roku były bardzo poważne i szkodliwe. Nikt nie pytał wtedy rodziców, czy chcą, by to tylko samorząd decydował o zamknięciu szkoły. W konsekwencji dziś rodzice coraz częściej zostają stawiani przed faktem, że szkoła ich dziecka jest zamykana, a oni nie mają żadnej instytucji odwoławczej. Mogą oczywiście w tej sprawie pisać do kuratorium, wojewody czy rzecznika praw obywatelskich, ale nie wiadomo, czy coś to zmieni. A przecież rodzice, którzy płacą podatki, są obywatelami, mają prawo wyborcze, i zapisane w konstytucji pierwszeństwo w decydowaniu o edukacji swojego dziecka, powinni mieć zagwarantowany wpływ na takie decyzje.
(…)
Gdyby decydowali rodzice, tak by się nie działo?
Rodzice kierują się dobrem dziecka, gmina niekoniecznie. Praktyka pokazuje, że edukacja, która jest z zasady bardzo droga, to pierwsze miejsce gdzie samorząd robi oszczędności. Na poziomie ogólniejszym obywatele powinni móc się wypowiedzieć o kształcie edukacji. Do tej pory decyzje były podejmowane odgórnie przez polityków. Koncepcje zmieniały się co kadencję, wprowadzano pomysły nieakceptowane społecznie. Dlatego chcemy wystąpić z wnioskiem o referendum edukacyjne.
Gdzie na Pomorzu można złożyć swój podpis w tej sprawie?
W dużych miastach, jak Gdańsk czy Gdynia, mniejszych jak Pruszcz Gd., ale także w Baninie, Bożympolu Wielkim. Lista miejsc znajduje się na
stronie rzecznikrodzicow.pl