Jak widać na załączonym obrazku płot przed SP w Wilczyskach znowu dumnie stoi, podniesiony z ruin. Tylko nie jestem pewien czy cieszyć się z tego faktu, czy raczej zapłakać nad inicjatywą tych, którzy ten płot w iście ekspresowym tempie „postawili na równe nogi”, tzn. słupki. Dlaczego? Sprawa jest prosta i została zasygnalizowana we wczorajszym felietonie, zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/03/artykul-304-kodeksu-postepowania-karnego-a-katastrofa-plotowa-w-wilczyskach-i-znowu-mataczenie-na-maksa/.
Wczytajmy się jeszcze raz w art. 304 § 2. Kodeksu postępowania karnego:
Instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub Policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.
Szczególnie warto zwrócić uwagę na tę część ww. zapisu, który stwierdza:
Instytucje państwowe i samorządowe (…) są obowiązane (…) przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.
Nie wiem, może Prokuratura Rejonowa, która prowadzi postępowanie w sprawie tej katastrofy budowlanej (sygn. akt PR Ds. 589.2019), wydała stosowne zarządzenie zezwalające, nieznanym mi w tej chwili sprawcom remontu, na wykonanie prac budowlanych i podniesienie płotu z ruin. Może? Ale jeśli Prokuratura Rejonowa w Gorlicach nie wydała takiego zarządzenia, to sprawa jest śliska, oj śliska. Bo zacieranie śladów przestępstwa, to nie są przelewki…
Może dyrektor SP w Wilczyskach Barbara Włodarz coś więcej wie na temat remontu „katastrofalnego płotu”. Czekamy na wiadomości!
Więcej na ten sam temat, zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/katastrofka-budowlana/.
Jeśli ten słupek został wykonany z takich samych materiałów i w ten sam sposób jak poprzednie dwa (tzn. słupek oryginalny oraz słupek wykonany w ramach gwarancji), to za jakiś czas znowu się rozpadnie. Jeśli obecna kadencja bobowskiego „gospodarza” okaże się ostatnia (a wszystko na to wskazuje), to ten pasztecik może już przypaść jego następcy (następczyni?).
Ps. A co z pozostałymi (co najmniej trzema) rozpadającymi się słupkami, też zostały zaklajstrowane?
Wszystkie pęknięcia zostały zaklajstrowane, a ubytki uzupełnione. Rozmrożona konstrukcja czeka na wicherek albo pijanego, który będzie chciał chwycić się płotu. Będzie miał pecha, ale szybko wytrzeźwieje…
Kilka słów na temat tego przewracającego się słupka. Rozsypująca się okładzina to nie jest jedyny problem, drugim problemem jest nośność na zginanie. Między słupkami są zamontowane segmenty ogrodzenia złożone z szerokich drewnianych sztachet (15 sztuk w każdym segmencie). Sztachety te mają w sumie na tyle dużą powierzchnię, że przy projektowaniu przekroju słupka należy uwzględnić parcie wiatru (tzn. przewidzieć odpowiednie zbrojenie). Nieuwzględnienie parcia wiatru jest poważnym błędem. Nie wiem, czy ogrodzenie to było wykonywane wg jakiegoś projektu, czy wg widzimisię wykonawcy – nie wiem zatem, czy to był błąd projektanta, czy wykonawcy. Na zdjęciach wykonanych 12 marca tego roku widać, że słupek (w dodatku słupek wykonany w ramach gwarancji) nie jest zbrojony. Jeśli w aktualnej (trzeciej) wersji tego słupka też nie ma zbrojenia, to jest to takie samo gówno jak dwie poprzednie wersje – i to gówno wcześniej czy później też się przewróci.
Sprostowanie do poprzedniego komentarza (zanim Wacław Ligęza pójdzie do sądu). Segmenty ogrodzenia przy feralnym słupku składają się z 18 sztachet (nie 15) – co ładnie widać na poniższym obrazku (na pierwszym planie pierwszy z lewej bobowski „dobry gospodarz”):
http://bobowa24.pl/2014/09/sprawdz-swoje-umiejetnosci-miasteczko-rowerowe-w-wilczyskach-tv/#prettyPhoto%5B78886%5D/2/