Wacław Ligęza został pierwszym samorządowcem w gminie Bobowa w 2002 roku. I bez obawy popełnienia błędu można powiedzieć, że aż do lutego 2012 roku, tj. do chwili, gdy opublikowałem na łamach „Bobowej Od-Nowa” pierwszy, alarmistyczny tekst o upadającym dworze Długoszowskich, ten, chylący się wtedy ku upadkowi, zabytek nie spędzał snu z powiek obecnego burmistrza. Dziesięć długich lat! Bez fałszywej skromności mogę stwierdzić, że po moim artykule z 19 lutego 2012 r. pt. DWÓR DŁUGOSZOWSKICH W BOBOWEJ I DZIAŁKA 70/1 W WILCZYSKACH ALBO O KAJAKACH I ROWERACH WODNYCH (szukaj w zakładce „Bobowa Od-Nowa”) historia gniazda rodziny Długoszowskich gwałtownie przyspieszyła. Po pierwszym artykule, napisałem zresztą kolejne teksty na ten temat. Sprawa stała się głośna. Do Bobowej przyjechała telewizja publiczna z Krakowa (TVP Kraków, „Kronika Krakowska”). Zanim przygotowali swój reportaż, zatelefonowali do mnie, prosząc o wypowiedź przed kamerą. Niestety nie udało się uzgodnić dogodnego dla mnie terminu i okazja udziału w „Kronice Krakowskiej” przeszła mi koło nosa, a realizatorzy ani słowem nie wspomnieli o moich artykułach na temat dworu.
„Kronice Krakowskiej” wypowiedzi udzielił natomiast mój przyjaciel Wiesław Snopek. Jednak, to nie wystąpienie Wieśka, z dzisiejszej perspektywy, wydaje się najbardziej znaczące. Bo wtedy przed mikrofonem TVP Kraków wystąpił także burmistrz Wacław Ligęza (zob. http://www.tvp.pl/krakow/aktualnosci/rozmaitosci/nie-ma-ratunku-dla-dworu-w-bobowej/9791098). I powiedział:
– Gmina bez zabezpieczenia finansowego, bez możliwości uzyskania wysokiej dotacji, nie jest w stanie się podjąć takiego dzieła, bo budżet nasz po prostu uległby załamaniu – mówi Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej.
Za dwór właściciel żąda niemal 250 tysięcy złotych, pięciokrotnie więcej niż sam zapłacił przed trzema laty.
– Jeśli obecny właściciel budynku zechciałby odsprzedać za dużo niższą cenę i z udziałem może jakiś innych partnerów, spróbujemy podjąć się tego trudu – podkreśla Wiesław Ligęza, burmistrz Bobowej.
Ta wypowiedź burmistrza została wyemitowana w „Kronice Krakowskiej” 18 stycznia 2013 o godzinie 18.58. Minęło niespełna 15 miesięcy i w połowie kwietniu 2014 roku nasz burmistrz „gotowy jest wyłożyć” na dwór Długoszowskich nie jakieś marne 250 tysięcy, ale… 2 miliony 750 tysięcy złotych. Pojawili się dziani partnerzy? A może kredyt? W tej kwestii możemy na razie tylko snuć domysły. Pierwotny pomysł, podsunięty zresztą przez piszącego te słowa, a kolportowany przez bobowski samorząd bez praw autorskich (ale pal sześć) w „Kronice Krakowskiej”, żeby we dworze urządzić muzeum marszałka Józefa Piłsudskiego i izbę pamięci generała Wieniawy, w którymś momencie upada. Od końca 2013 roku bobowski samorządowładca zaczyna realizować plan powołania „w zamku” Długoszowskich szkoły muzycznej I stopnia. Starania burmistrza uwieńczone zostały powodzeniem i 18 lipca 2014 roku zostaje podpisane porozumienie z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w którym pani minister Małgorzata Omilanowska wyraża zgodę na utworzenie i prowadzenie przez Gminę takiej szkoły w Bobowej od dnia 1. września 2014 r. (Dokument Porozumienia kliknij tutaj – Porozumienie_Bobowa_MKiDN).
Kilka dni temu burmistrz Wacław Ligęza staje przed kamerą portalu „Bobowa24” (zob. artykuł pt. „Bobowska Szkoła Muzyczna I-go stopnia”, 02.08.2014, autor: Daniel Malski) i mówi:
– Umowa między Ministerstwem Kultury a Gminą Bobowa została podpisana 18 lipca br. i jest ona uwieńczeniem naszych długoletnich starań o utworzenie szkoły muzycznej I-go stopnia w Bobowej. Będzie się ona znajdowała w budynku, w którym wychowywał się i mieszkał m.in. gen. Wieniawa-Długoszowski – adiutant marszałka Józefa Piłsudskiego i to też ma swój wymiar i ogromne znaczenie. Wymagania co do utworzenia szkoły muzycznej są znacznie wyższe niż w przeszłości, ponieważ trzeba właśnie dysponować budynkiem, który jest do tego celu przystosowany. Poza tym potrzebna jest odpowiednia kadra nauczycielską. Mamy obecnie wystarczającą liczbę nauczycieli wszystkich specjalności, którzy zgodnie z obecnymi wymaganiami są absolwentami Akademii Muzycznej. W pierwszej klasie będzie 64 uczniów. Będą oni podzieleni w sumie na 4 grupy. Jestem pewien, że w przyszłości liczba osób uczęszczających do naszej szkoły muzycznej wzrośnie nawet do 300 uczniów.
Burmistrz Wacław Ligęza, jak Pinokio, chce nas przekonać, że przez wiele lat czynił starania o utworzenie szkoły muzycznej. Jednak nic tej deklaracji nie potwierdza. Wręcz przeciwnie. Przez wiele lat pan burmistrz spokojnie patrzył jak dwór niszczeje i popada w ruinę, a w „Kronice Krakowskiej” 18 stycznia 2013 r. nikt nawet nie bąknie o planach powołania w Bobowej szkoły muzycznej.
Natomiast budynek po Długoszowskich można było naprawdę, nie tak dawno, kupić/przejąć za przysłowiową złotówkę od Starosty Gorlickiego (a samorządowiec Ligęza miał na to co najmniej 10 lat). Jeśli mnie pamięć nie myli monitował w tej sprawie osobiście u burmistrza Ligęzy i radnych wiejskich i miejskich pan Leszek Wieniawa-Długoszowski. Bezskutecznie! Dwór można było także kupić znacznie taniej niż za 250 tysięcy złotych, bo pan Leszek Wieniawa-Długoszowski sprzedał swoją ojcowiznę (prywatnemu nabywcy), w 2010 roku, po znacznie niższej cenie (za mniej niż 100 tysięcy złotych)! Ale wójt, a potem burmistrz czekał na… okazję, żeby móc wydać… 2 miliony 750 tysięcy złotych. Jak transakcja, to transakcja, jak okazja, to okazja, a co?
EPILOG
Czy pamiętacie Państwo jak w 2012 roku, a więc właściwie przed chwilą, przekazywano pani dyrektor Marii Bartoszek szkołę w Sędziszowej? Protokół z sesji Rady Miejskiej w Bobowej z 30 stycznia 2012 roku nie pozostawia złudzeń w tej sprawie (tutaj Protokół nr XVII/12 z 30.01.2012 – sesja_2012__szkoła_sędziszowa). Samorządowcy bobowscy, „podpuszczeni” przez burmistrza postanowili ciąć koszty. A burmistrz Wacław Ligęza w 2012 roku – expressis verbis – mówił o złej sytuacji gminnego budżetu.
Można zapoznać się w tym protokole z wypowiedzią burmistrza, który „grozi”, że budżet gminny może nie wytrzymać, jeśli nie poszuka się tu i tam oszczędności. Wyparcie sędziszowskiej szkoły spod opiekuńczych skrzydeł Gminy było częścią tego „restrukturyzacyjnego” planu: bo albo szkoła w Sędziszowej pozostanie w dotychczasowej strukturze oświatowej naszej Gminy, albo trzeba będzie zrezygnować z budowy parkingu w Bobowej i zerwać umowę na budowę chodnika w Brzanie. Słowo honoru, takie padły argumenty! Tak perorował wówczas pierwszy obywatel naszej Gminy. Wprost niebywałe! Czy znowu nie udało mu się wtedy zwalczyć w sobie syndromu Pinokia?
I jak się ma ta „oszczędnościowa” historia z Sędziszowej do planu wpompowania kilku milionów złotych w projekt szkoły muzycznej I stopnia w Bobowej? Jeśli przeczytaliście Państwo uważnie Porozumienie burmistrza Ligęzy z minister Omilanowską, to już wiecie, że burmistrz zobowiązał się do ponoszenia wszelkich wydatków związanych z utrzymaniem szkoły we dworze Długoszowskich: zakup budynku, meble, instrumenty, fundusz płac, całoroczne utrzymanie lokalu etc. Czy oszczędności poczynione w Sędziszowej tak podreperowały budżet gminny, że nie grozi mu już zapaść? Ja tylko pytam, bo w tej historii jest dużo znaków zapytania. Za dużo!
Jedno jest pewne! Burmistrza Wacława Ligęzę trzeba uważnie słuchać. I pilnie obserwować jego nos, gdy uprawia polityczny „pijar”.
A ja się pytam-Czy w Szkole w Sedziszowej nie mogła powstać Szkoła Muzyczna?
A w okazałym dworku Wieniawy Długoszowskich nie mógł by być Urząd Miejski w Bobowej ?
Popatrzmy jak obecny Urząd Miejski wygląda? Jaki jest dach? Wstyd Burmistrzu.
Jaki pan taki kram.?
A co z tym dachem bo nie rozumiem?
Proszę zobaczyć ,czy ten budynek przypomina Urząd Miejski ?
Zeby szkoła muzyczna była ładniejsza od Urzędu Miejskiego, w którym urzęduje najsłynniejszy Burmistrz w Polsce ?
Pan to się już nie ma czego czepiać. Jak tak się czepiamy to ja też mogę ale Pana, Panie Rysiewicz. Wieśka Ligęzy jako burmistrza sobie nie przypominam więc coś z pana jaźnią nie tak… przydałby się psycholog.
Przykro mi, pudło. To TVP Kraków zrobiła z Wacława Ligęzy Wiesława Ligęzę. Podałem link do materiału. Mozna sprawdzić! Cytat wiernie przekleiłem z oryginału.
No i co tak zamilkłeś „życzliwy”? Wróciłeś się do szkoły podstawowej, żeby nauczyć się czytać teksty ze zrozumieniem?
To pan sobie myli Urząd Gminy z Urzędem Miejskim, mało tego czekam na rozwój innych spraw również zapewne się Pan domyśla
I znowu kłania się czytanie (słuchanie) ze zrozumieniem. Musisz sobie „życzliwy” sam odpowiedziec na pytanie, czy w Bobowej w ogóle mamy Urząd Gminy? Wiesz, że dzwonią, ale nie wiesz, w którym kościele. Skup się i słuchaj uważnie, co ci burmistrz szepcze do ucha!
„życzliwy”
Czy to prawda,że OSP Bobowa na dzień dzisiejszy nie może wyjechać do akcji ratowniczo gaśniczych-oba samochody uległy awarii.
Miasto Bobowa bez Straży?
A ambicją Burmistrza był Komisariat Policji, a nie Straż w Bobowej?
Straż Pożarna będąca w Krajowym Systemie Ratowniczo Gaśniczym,na URLOPIE do odwołania?
To na kogo mamy liczyć? Na jednostki poza Gminy?
Czy to przypadkiem nie Burmistrz odpowiada za ochronę przeciw-pożarową w gminie?
Jeden z byłych kierowców twierdzi, że przyczyną awarii samochodu jest nie odpowiednia konserwacja-brak rozruchów samochodu ?
Co na to Prezes- A.Szczepanek,czy Naczelnik OSP Bobowa-S.Chochołowicz? Czy Prezes ZGZOSP -T.Tarasek, z Komendantem Gminnym- W.Mucha?
Czy nie błędem było wyzbycie się samochodu MERCEDES ?
Może Redakcja przyglądnie się tej sprawie,bo wiem, że P.Rysiewicz może wiele ?
Czy my możemy spać spokojnie?
A ja myślę ,że :życzliwy ” powinien się podpisywać „ujadacz”
Żeby czytać ze zrozumieniem,to najpierw trzeba umieć czytać !
A nie być pieniaczem !