![](https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2013/08/kaczka.jpg)
…a obraz do niego ni razu. Takie mi się przypomniało stare, polskie powiedzenie. W roli „dziada” występuje „recenzent” życia publicznego z Wilczysk, a w roli „obrazu” sołtys i radny Tomasz Tarasek.
A wszystko dlatego, że samorządowiec Tarasek nie raczył mi odpowiedzieć na pisemnie i publicznie zadane pytania, a także ustosunkować się do moich pod jego, jako lokalnego polityka, adresem zarzutów (tożsame z wyrażonymi w felietonie pt. „Ten pan”). Tym samym polityk Tarasek poszedł śladem swoich kolegów, m. in. Marka Podobińskiego, czy Stanisława Tabisia, którzy swojego czasu także nie raczyli odpowiedzieć mi na pisemnie wyrażone wątpliwości, dotyczące ich samorządowej misji. Z tej lekcji wynika, jak to w życiu bywa, pewna nauka. Powinienem bowiem wreszcie nauczyć się pokory i zrozumieć, że zadawanie pytań, np. radnemu Tomaszowi Taraskowi po prostu nie uchodzi. Za wysokie progi. Radny Tarasek, a jego milczenie należy tak rozumieć, ma prawo uznawać, że jako członek Rady Miejskiej w Bobowej odpowiada przed Bogiem i Historią za swoje samorządowe czyny, ale na pewno nie będzie go o nic pytał i rozliczał byle donosiciel, ziejący nienawiścią, nie bardzo zrównoważony psychicznie pieniacz, piszący co mu ślina na język przyniesie. To po prostu nawet nie wypada, żeby taki światły i oddany misji publicznej działacz samorządowy i polityk, jak Tomasz Tarasek, zniżał się do poziomu „tego pana”. Wypada mi zatem, w tym miejscu, wyrazić skruchę i wyrazy najwyższego ubolewania wobec radnego Tomasza Taraska. Jak mogłem być tak bezczelny, żeby zakłócać święty, samorządowy spokój, radnego, który znany jest, z wielkiego gołębiego serca, dzięki któremu buduje na przekór wszelakiej maści pieniaczom, społeczeństwo obywatelskie.
Cieszy mnie tylko, że wielkiej szkody swoim pieniactwem nie wyrządziłem radnemu Taraskowi, bo jak sam stwierdził, moje gminne pisarstwo spływa po nim jak po przysłowiowej kaczce.
Nie bądź, Szanowny Czytelniku, zawiedziony milczeniem radnego Tomasza Taraska. Tak będzie lepiej dla wszystkich, a najlepiej będzie dla Ywetty Waleckiej, która ma prawo czuć się wyróżniona, ze tak wybitny lokalny polityk i działacz społeczny, właśnie jej zdecydował się ujawnić głębie swoich przemyśleń na temat „recenzenta” z Wilczysk. Że nie było w tej wypowiedzi radnego żadnych faktów i przykładów? Ale były oceny i inwektywy, i to jakie pikantne, że nienawiść, że donosy, że przykład kliniczny. Tak właśnie powinno być, bo polityk Tarasek nie może się rozdrabniać i opisywać, czego dotyczyły tzw. „donosy” Macieja Rysiewicza, wystarczy, że zasugeruje, że Maciej Rysiewicz, to przykład kliniczny. I wszystko jasne. Naród to kupi! A reszta przecież jest milczeniem. Przyjemnie się milczy, gdy wszystko spływa jak po kaczce.
Tomasz T. to kaczka, czy kaczor..? 🙂 🙂
A moze KACZKA DZIWACZKA….?
Spływa mu….? Ładny przykład dla swych uczniów z Stróżnej…
Tylko czekać jak Tomasz T.zamiast wywiadów, będzie głosił kazania….bo tego jeszcze nie robił…KAZNODZIEJA ??
Panie Rysiewicz, jak czytam Pana a robię to w wolnej chwili kiedy brak mi humoru, bije Pan na głowę kabaret moralnego niepokoju.
Dziad dziadem, obraz obrazem ale jakże nazwać człowieka bez auta i z domem na licytacji.