Nie tylko o braku rzetelności. Do Pani Krystyny Menio słów kilka!

Dziennikarze dyspozycyjni z RTV Gorlice: Ywetta Walecka i Marek Rafa, a także finansujący ich działania przy wsparciu środków publicznych w wysokości grubo ponad jednego miliona złotych (w ostatnich kilku latach), właściciel i wydawca tej prywatnej, bądź, co bądź, telewizji, pan Maciej Trybus, stwierdzili w słynnym reportażu, o niemniej słynnym „recenzencie”, że wyżej wymieniony nie zwykł weryfikować u źródła informacji przez siebie publikowanych. Składając takie oświadczenie, twórcy i wydawca reportażu o „recenzencie” podpisali się osobiście pod aktem autokompromitacji, ale czego się nie robi dla dotacji publicznych?

To było tytułem wstępu, a propos wymiany pism pomiędzy redakcją Macieja Rysiewicza a nowosądecką Delegaturą Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie w sprawie remontu kaplicy Ramułtów w Wilczyskach. Przedstawiam krótka historię tej korespondencji:

 

I znowu każdy z Czytelników może sobie porównać a także dokonać konfrontacji obu dokumentów (no, może poza Ywettą Walecką, bo ta wybitna dziennikarka obywatelska w/w wymiany korespondencji w ogóle nie zauważy). I udzielić sam sobie odpowiedzi, czy Pani Krystyna Menio, kierownik delegatury WKZ w Krakowie, udzieliła Maciejowi Rysiewiczowi konkretnej i niebudzącej wątpliwości odpowiedzi na zadane pytania. Ale ja Maciej Rysiewicz mam prawo do własnej oceny, zwłaszcza, że opublikowałem do tej pory wszystkie dostępne na ten temat dokumenty, chociaż nigdy, według Ywetty Waleckiej, nie weryfikuję podanych przez siebie informacji. A więc, co wynika wprost z elaboratu Pani Krystyny Menio:

1. Dziennikarz Maciej Rysiewicz nie zna się na budownictwie konserwatorskim i remontowym i dlatego zadaje pytania i stawia wnioski, które „wynikają z braku znajomości przedmiotu, procedur i przepisów, które w tej sprawie występują i obowiązują”. Proszę wybaczyć, ale mam prawo odczytywać tę, dość (niestety) niekulturalnie wyrażoną uwagę, że skoro jestem niewykształcony w danej materii, to zadaję głupie pytania. Nie uchodzi Pani Kierownik czynić takich uwag; nawet w przypadku najgłupszych obywatelskich pytań. Bo Pani jest urzędnikiem, a ja obywatelem i obywatelowi, który uprzejmie zapytał, a zapytałem uprzejmie, należy się szacunek i krótka, konkretna odpowiedź, a nie sugerowanie, że z braku wiedzy błądzę i gdybym był wykształcony, to pewnych pytań bym nie zadawał!

2. Szanowna Pani Kierownik! Na pytanie, dlaczego w dokumentacji konserwatorskiej inż. Marszałka i mgr. Steca „nie przewidziano osuszenia fundamentów w/w budynku i izolacji poziomej pomiędzy fundamentami i murami kaplicy” niestety nie udzieliła mi Pani jednoznacznej odpowiedzi. Nie prosiłem o dywagację, że to przeszkadza albo tamto, ale o konkretną odpowiedź.

3. Szanowna Pani Kierownik! Na pytanie, czy autorzy dokumentacji dokonali ekspertyzy gruntu, na którym posadowiono kaplicę Ramułtów, także nie udzieliła mi Pani odpowiedzi. Czy to też było pytanie, wynikające z braku mojego „inżynierskiego” przygotowania do rozmowy z Panią?

4. Oświadczyła Pani, że „szczegółowe zalecenia dla wykonawcy” „nie mogą być przedmiotem publicznej polemiki”. No to przypominam Pani, że na remont kaplicy Ramułtów  minister Kultury Dziedzictwa Narodowego, według Pani oświadczenia, przeznaczył 50 tys. złotych. Czy te pieniądze też nie mogą być przedmiotem publicznej polemiki?

5. Pani odpowiedź na pkt 4 mojego pisma należy uznać za skrajnie arogancką. Przecież przekazała mi Pani do wiadomości protokół z 19 kwietnia 2013 r., a teraz Pani oświadcza, że nie może być on przedmiotem publicznej polemiki. Proszę wybaczyć, ale ja ciągle pytam o wydatkowanie publicznych pieniędzy, a Pani, jako urzędnik, arbitralnie zamyka publiczną dyskusję…

 

Szanowna Pani!

Ostatecznie obarczyła Pani (m. in.) wykonawcę odpowiedzialnością za niestaranne wykonanie prac remontowych przy kaplicy Ramułtów a także użytkownika, że nie odśnieżał kaplicy podczas dużych opadów śniegu. Ani słowa uwag nie skierowała Pani pod adresem opracowania inż. Marszałka i mgr. Steca, chociaż o to pytałem. Budżet remontowy grubo przekroczył sto tysięcy złotych, ale Pani stwierdziła, że odwodnienie fundamentów związane jest z kosztowną technologią, a ponadto budynkowi szkodzi roślinność porastająca przy ścianie. Dodała Pani także, że przyczyną zawilgocenia budynku jest spadek terenu i brak skutecznego odprowadzenia wody napływowej oraz rur spustowych z dachu. Rury spustowe z dachu tak wiele nie kosztują, wielokrotnie mniej niż osuszanie fundamentów. Dlaczego zatem inżynierowie i magistrowie Marszałek i Stec nie zaordynowali ich założenia?

Stwierdziła Pani też coś bardzo ważnego. Otóż, że „wykonanie izolacji poziomej(…)” ma marginalny wpływ dla stanu obiektu. Przyzna Pani, że to ryzykowne oświadczenie.

Szanowna Pani! Na podstawie wyżej wymienionych argumentów, mam prawo uważać, że Pani odpowiedź na moje pismo nie wypełnia standardów Kodeksu postępowania administracyjnego. Nie wypełnia także standardów zwykłej, merytorycznej odpowiedzi na zadane pytania, choćby pytania zadane przez laika. Mam prawo uważać, że nie odpowiedziała Pani literalnie na wszystkie moje pytania i wątpliwości. Odnoszę także wrażenie, że Pani uwagi, że moje artykuły na temat kaplicy Ramułtów są dalekie od rzetelności, stanowią o przekroczeniu przez Panią uprawnień. Nie do Pani należy ocena mojej rzetelności dziennikarskiej, bo Pani jest urzędnikiem i pokornie powinna Pani odpowiadać na moje uprzejmie zadane pytania, a moje pytania były bardzo uprzejmie zadane.

W tej sprawie jest zbyt wiele znaków zapytania, dlatego niniejszym kieruję ją, jako wniosek o kompleksową kontrolę remontu kaplicy Ramułtów, do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Donosów „recenzenta” będzie zatem ciąg dalszy… Za określenie „donosy” odpowiedzialność ponoszą samorządowcy Ligęza i Tarasek. Moje pismo do MKiDN w sprawie kontroli remontu kaplicy Ramułtów będzie, jak zawsze to czynię, podpisane imieniem i nazwiskiem. Nie będzie zatem to pismo anonimowe.

I na koniec! Dziwi mnie, że zarzuciła mi Pani brak rzetelności w moich artykułach na temat remontu kaplicy Ramułtów. Wychodzi na to, że należy milczeć, gdy obiekt zabytkowy został wadliwie wyremontowany. Wychodzi na to, że moja, jak zwał tak zwał, bezinteresowna  troska o dzieła dziedzictwa narodowego została przez Panią, jako urzędnika państwowego, opłacanego z publicznych pieniędzy, srodze napiętnowana. Mógłbym to zrozumieć, gdyby się okazało, że po zeszłorocznym remoncie na odnowionych tynkach kaplicy nie pokazałyby się wilgotne znamiona. Było jednak inaczej. No cóż z pokorą przyjmuje Pani gorzkie komentarze, ale w mojej ocenie stanowią one kolejny przykład na poważna chorobę III RP, która Pani, chcąc, niechcąc, reprezentuje!

Łączę wyrazy szacunku i przekazuję niniejszy felieton do wiadomości MKiDN w Warszawie.

(Odwiedzono 30 razy, 1 wizyt dzisiaj)

1 przemyślenie na temat "Nie tylko o braku rzetelności. Do Pani Krystyny Menio słów kilka!"

  1. No widzę,że nie tylko mamy arogancję wśród Urzędników w UM w Bobowej….
    Kraków bierze przykład z Bobowej…a nie odwrotnie ?
    Jak takie osoby mogą piastować STANOWISKA…….za nasze pieniądze….PODATNIKA pieniądze…
    Czy TA PANI jest ponad prawem….???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *