Park & Ride

Od redakcji! Autorem tekstu jest komentator „wma” – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/wma/.

xxx

W „mieście” B. ma powstać parking „parkuj i jedź” (P&R), innymi słowy: parking przesiadkowy. Ten wynalazek ma kosztować gminnego podatnika 1 509 946 złotych i 70 groszy, do tego 4 424 518 złotych i 61 groszy dofinansowania z „funduszy europejskich dla transportu miejskiego” – tak wynika z tego wniosku:

wniosek_aplikacyjny (16)

Wniosek ten znamy dzięki uprzejmości zastępcy burmistrza

p.przewodnie

Wniosek_dotyczy Park & Ride w Bobowej – 09-04-2025

We wniosku o dofinansowanie „projektu” czytamy:

„Z analiz i badań ankietowych przeprowadzonych na potrzeby opracowania omawianej Strategii [chodzi o „Strategię rozwoju elektromobilności dla Miasta i Gminy Bobowa na lata 2019-2035” – wma] wynika, iż ponad 90% pytanych osób wskazało, iż w podróżach zarówno na dystansach krótkich (do 5 km), jak i długich (powyżej 5 km) najczęściej korzysta z samochodów osobowych. Wybudowany w ramach projektu parking P&R umożliwi osobom odbywającym przejazdy lokalne, w szczególności podróżującym często na najczęściej uczęszczanych trasach (Bobowa – Gorlice, Bobowa – Tarnów, Bobowa – Nowy Sącz) na pozostawienie swojego samochodu i skorzystanie z bardziej ekologicznego środka transportu. Ostrożnie oszacowano, że przy zachowaniu dotychczasowych nawyków mieszkańców w zakresie wyboru form transportu, rocznie z parkingu P&R skorzysta co najmniej 43 070 pojazdów, co bezpośrednio przełoży się na zmniejszenie liczby pojazdów korzystających z dróg lokalnych oraz regionalnych na trasach międzymiastowych i przyniesie poprawę bezpieczeństwa, zmniejszenie liczby wypadków i kolizji oraz poprawę komfortu przemieszczania się”.

Z tego by wynikało, że „miasto” B. jest dla mieszkańców gminy B. ważnym węzłem komunikacyjnym, że mieszkaniec Siedlisk, Sędziszowej, Jankowej, Wilczysk etc. w żaden sposób nie wydostanie się poza teren gminy jeśli wcześniej nie przejedzie przez tę metropolię, że to „miasto” zawsze jest i musi być punktem startu do każdej podróży (do Gorlic, do Nowego Sącza, do Tarnowa, do Krakowa etc.) – i to bez względu na to, czy taki jeden z drugim mieszkaniec wybiera się w podróż „środkiem transportu zbiorowego”, czy własnym samochodem.

Zobaczmy, jak to wygląda w rzeczywistości.

Największą wsią w gminie B. są Siedliska. Mieszkaniec Siedlisk, który chce się dostać do Gorlic, a z jakiegoś powodu nie chce albo nie może jechać własnym samochodem, jedzie busem/autobusem – z Siedlisk, z przystanku przy drodze wojewódzkiej nr 977. Parking przy cmentarzu w „mieście” B. nie jest mu do niczego potrzebny. Jeśli chce jechać do Tarnowa, Krakowa, czy Nowego Sącza, a z jakiegoś powodu nie chce albo nie może jechać samochodem, to może jechać pociągiem – ze stacji kolejowej na obrzeżach „miasta” B., parking przy cmentarzu po drugiej stronie „miasta” B. nie jest mu wtedy do niczego potrzebny. Do Krakowa najłatwiej i najszybciej dojedzie autobusem – z Siedlisk, z przystanku przy drodze wojewódzkiej nr 977.

W Wilczyskach i Jankowej są kolejowe przystanki, można jechać w obie strony (i do Nowego Sącza, i do Tarnowa/Krakowa), bez konieczności zwiedzania planowanego parkingu przy cmentarzu w „mieście” B.

Po wszystkich wsiach w gminie B. jeżdżą busy lokalnego przewoźnika, jeśli ktoś nie chce (albo nie może) jeździć samochodem zawsze może się przejechać busem (rozkład jazdy jest dostępny w sieci).

Ale napiszmy sobie otwartym tekstem: jeśli ktoś w jakiejś ważnej sprawie musi się stawić w konkretnym miejscu, w konkretnym dniu i o konkretnej godzinie – w Krakowie, w Tarnowie, czy w Nowym Sączu – to „środek transportu zbiorowego” nie jest najlepszym pomysłem, w takim przypadku własny samochód jest najlepszym rozwiązaniem. Jeśli jakiś mieszkaniec gminy B. codziennie dojeżdża do pracy, czy do szkoły, to jasne jest, że już dawno ma opracowany sposób/schemat tej jazdy i przesiadkowy parking („parkuj i jedź”, „P&R”) przy cmentarzu w „mieście” B. nie jest mu do niczego potrzebny.

A do czego ten parking jest potrzebny? No cóż, podstawową funkcją tego parkingu (na 139 miejsc!) ma być funkcja – że się tak wyrażę – funeralno-rozrywkowa. To ma być parking dla żałobników z pobliskiego cmentarza i dla publiczności, która w „centrum” po drugiej stronie „ulicy św. Wawrzyńca” zażywa chał… – to jest chciałem powiedzieć: zażywa kultury. Ale tego we wniosku o dofinansowanie nie można było napisać, to jest wniosek o dofinansowanie do parkingu „parkuj i jedź”, nie do parkingu „parkuj i idź” (idź na cmentarz – albo do „centrum” chał… – to jest chciałem powiedzieć: do „centrum” kultury). „Grupę docelową w projekcie stanowią dotychczasowi i potencjalni podróżujący środkami transportu kolejowego, autobusowego i rowerowego, przede wszystkim mieszkańcy Gminy Bobowa oraz sąsiednich gmin nieposiadających bezpośredniego dostępu do kolei” – taka jest oficjalna wersja (strona 2 we wniosku).

wma

 

(Odwiedzono 574 razy, 574 wizyt dzisiaj)

18 przemyśleń na temat "Park & Ride"

    1. Na tak postawione pytanie nie odpowiem. Za to opowiem taką historię:

      W roku 2018, krótko przed samorządowymi wyborami, pofatygowałem się na zebranie wiejskie. Niekwestionowaną gwiazdą tego eventu był ówczesny „gospodarz” (z zawodu weterynarz). Gość opowiadał ze swadą o swoich rozlicznych i nieustających „sukcesach”, w szczególności o „inwestycjach”. Wiedział przy tym, że w nadchodzących wyborach nie będzie miał konkurenta, że kolejna kadencja jest pewna. W przypływie dobrego humoru wyjawił tajemnicę swoich „sukcesów”. Patent na nieustające „sukcesy” miał być bardzo prosty: gość „aplikuje” – „aplikuje gdzie się da i o wszystko, co się tylko da”. Ten patent nie poszedł w zapomnienie, w gminie B. ma zastosowanie także po pałacowym przewrocie. Był wniosek o dofinansowanie „rozbudowy” budynku CKiP przy „ulicy Grunwaldzkiej” (oczywisty nonsens), jest wniosek o dofinansowanie parkingu przesiadkowego (w rzeczywistości parkingu dla publiczności, która po drugiej stronie „ulicy św. Wawrzyńca” ma zażywać kultury – cokolwiek by to miało oznaczać). Z „inwestycją” przy „ulicy Grunwaldzkiej” nie wyszło, za to przy „ulicy św. Wawrzyńca” się udało. Jest „sukces”? Jest!

      1. Po lekturze Pańskiego tekstu przyszedł mi do głowy pewien koncept. Czy uda mi się ten koncept zrealizować? Czas pokaże!!! Ten koncept dotyczy eurokołchozowych debili, którzy obsiedli JST!

  1. Bardziej przydałby się kolejny parking przy stacji PKP Bobowa Miasto – mam na myśli miejsce przed mostem na Białej Tarnowskiej gdzie dawniej był „basen”.. – jest niezagospodarowane a „zmieściło” by się tam ładne kilkanaście aut (i jest blisko na stację.. ) oraz .. obwodnica.. obwodnica Centrum Bobowej z „prawdziwego” zdarzenia.. . Mam „marzenia”.. eech!

  2. Trzeba przyznać, że autor tekstu ma niebywały talent do wytykania wad każdej inicjatywy, niezależnie od tego, kto w danym momencie sprawuje władzę. Zawsze „źle” – poprzedni był zły, obecny też zły, a każda inwestycja to niemalże zamach na logikę i budżet. A przecież rozwój infrastruktury, nawet jeśli nie wszystkim odpowiada albo nie każdemu jest „konieczny”, to w dłuższej perspektywie służy całej społeczności.

    Parking Park&Ride w Bobowej nie jest pomysłem znikąd – to odpowiedź na realne potrzeby: większość pociągów pospiesznych i przyspieszonych zatrzymuje się właśnie na stacji „Bobowa Miasto”. Zajezdnia autobusowa znajduje się niedaleko planowanego parkingu, co tworzy naturalny punkt przesiadkowy. Takie rozwiązania są standardem w krajach, które my również często podajemy za wzór. Może rzeczywiście nie każdy mieszkaniec Siedlisk czy Wilczysk codziennie skorzysta z tego parkingu – ale czy to oznacza, że inwestycja jest z założenia chybiona? Czy każda inicjatywa musi trafiać w indywidualne potrzeby każdego z osobna?

    Mieszkańcom powinno zależeć na rozwoju gminy i miasta – nawet jeśli czasem trzeba lekko naciągnąć rzeczywistość we wnioskach, by zdobyć środki na coś, co realnie poprawi komfort życia. Parking nie powstaje przecież dla „funeralnych i rozrywkowych” potrzeb, jak z ironią sugeruje autor, lecz właśnie po to, by ułatwić codzienne życie i zwiększyć możliwości komunikacyjne oraz parkingowe całej okolicy.

    Może zamiast wiecznie szukać dziury w całym i podważać każde działanie, warto czasem spojrzeć szerzej i docenić starania o rozwój. Tego chyba wszystkim nam najbardziej potrzeba.

    1. Najbardziej mi się podoba ten koncept:

      „(…) nawet jeśli czasem trzeba lekko naciągnąć rzeczywistość we wnioskach, by zdobyć środki na coś, co realnie poprawi komfort życia”.

      To naciąganie rzeczywistości „we wnioskach” – i w ogóle cała procedura produkowania i wysyłania „wniosków” – to jest miara patologii, jaka dotknęła gminę B. (i wszystkie inne tzw. samorządy w Polsce). To naciąganie niczego nie poprawia, w szczególności nie poprawia „komfortu życia”. Może jeden konkretny przykład z niedalekiej przeszłości (lepszy przykład niż wykład): wniosek o dofinansowanie wynalazku pod nazwą „strefa aktywności gospodarczej” w Siedliskach.

      https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/wniosekaplikacyjny.pdf

      W tym wniosku wszystko jest naciągnięte, autor wniosku orbituje – i pewnie do dziś nie wylądował. A czyj „komfort życia” wzrósł na skutek utworzenia tej „strefy” (tj. bezpowrotnego zdewastowania gruntów rolnych) – tajemnica to wielka.

      Pozostałe koncepty też są niezłe. Na przykład ten:

      „Zajezdnia autobusowa znajduje się niedaleko planowanego parkingu, co tworzy naturalny punkt przesiadkowy”.

      W „mieście” B. wszystko jest niedaleko, wynika to z prostego faktu: „miasto” B. to są tylko 3 kilometry (od granicy z Siedliskami do granicy z Jankową).

      Albo ten:

      „Takie rozwiązania są standardem w krajach, które my również często podajemy za wzór”.

      Kto to jest „my” – i jakie to kraje mają być dla nas wzorem?

      „Parking nie powstaje przecież dla „funeralnych i rozrywkowych” potrzeb, jak z ironią sugeruje autor, lecz właśnie po to, by ułatwić codzienne życie i zwiększyć możliwości komunikacyjne oraz parkingowe całej okolicy”.

      Rozumiem, że przy parkingu stanie tablica o treści: zakaz parkowania dla żałobników i publiczności zażywającej kultury, wstęp za okazaniem biletu na pociąg.

      1. Widzę, że na tym portalu zwykła opinia młodych mieszkańców od razu staje się „konceptem”, a każdy pozytywny głos traktowany jest jak zamach na porządek rzeczy. Tymczasem nie brakuje w Bobowej ludzi, którzy patrzą na takie inicjatywy jak parking z nadzieją, a nie podejrzliwością.

        Zarzut, że w małym mieście wszystko jest blisko i dlatego nie warto inwestować, brzmi znajomo, ale czy naprawdę mamy z tego powodu stać w miejscu? Akurat ludzie , którzy codziennie szukają wolnego miejsca na samochód, dobrze wiedzą, że nawet w Bobowej problem z parkowaniem nie jest już żadną abstrakcją. I cieszymy się, że w końcu ktoś zauważył ten problem, zamiast go wiecznie bagatelizować.

        Ironizowanie o parkingu „funeralnym” jest już trochę na siłę – przecież nowy parking posłuży wszystkim: tym, którzy jadą do pracy czy szkoły, korzystają z kolei albo autobusów, ale i tym, którzy odwiedzają cmentarz czy Centrum Kultury. To po prostu wygoda, a nie żadna „patologia” i właśnie taki komfort jest potrzebny, a nie kolejne ograniczenia.

        Co do zarzutu „naciągania rzeczywistości”: wszyscy wiemy, jak działa pozyskiwanie środków na inwestycje w Polsce. Ważniejsze jest to, że coś realnego może powstać i poprawić jakość życia mieszkańców.

        W tej gminie nie brakuje młodych i wykształconych ludzi, którzy chcą widzieć Bobową nowoczesną, a nie pogrążoną w wiecznym narzekaniu. Może kiedyś „Bobowa od Nowa” faktycznie stanie się miejscem świeżych pomysłów i konstruktywnej dyskusji, a nie tylko skansenem pesymizmu.

        Pozdrawiam serdecznie – z nadzieją, że „nowa” Bobowa to jednak coś więcej niż stare narzekania w nowym wydaniu.

        1. „Może kiedyś „Bobowa od Nowa” faktycznie stanie się miejscem świeżych pomysłów i konstruktywnej dyskusji, a nie tylko skansenem pesymizmu”.

          A ja żyłem w przeświadczeniu, że moja gazeta to „oaza optymizmu”, bo w tej gazecie od 18 lat aż kipi od „świeżych pomysłów” jak naprawić skorumpowaną „Rzeczpospolitą Gorlicką”.

          Jak widać żyłem w „mylnym błędzie” i zostałem wtrącony do „skansenu pesymizmu”. No cóż, nie od dzisiaj wiadomo, że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju!

          1. Panie Macieju, od około dwóch lat obserwuję Pana portal i z niemałym zainteresowaniem czytam publikowane artykuły. Muszę jednak przyznać, że nie przypominam sobie żadnego materiału dotyczącego gminy Bobowa lub okolicznych gmin, który wskazywałby na pozytywne aspekty prowadzonych tam inicjatyw. Czytając publikacje i komentarze, można odnieść wrażenie, że portal skupia głównie osoby narzekające na wszystko.

            A przecież nie każda inicjatywa jest zła. Wiele działań jest przez mieszkańców wyczekiwanych z niecierpliwością. Czasem warto napisać artykuł, który wskazywałby na pozytywne aspekty lokalnych działań. Wówczas portal mógłby przyciągnąć również osoby zadowolone z pracy lokalnych władz, a konfrontacja opinii zwolenników i przeciwników mogłaby zaowocować konstruktywną dyskusją, prowadzącą do świeżych pomysłów.

            Obecnie niestety można odnieść wrażenie, że portal skupia wyłącznie osoby wiecznie z czegoś niezadowolone. To niestety wpisuje się w stereotyp typowego Polaka – nieważne, o co chodzi, byle ponarzekać.

            Odnosząc się do przedmiotowego artykułu – jestem mieszkańcem sąsiedniej gminy, która posiada dostęp do kolei. Jednak liczba kursów pociągów na trasie Krynica–Tarnów jest zdecydowanie większa niż na trasie Jasło–Stróże, co powoduje, że bardzo często (średnio raz w tygodniu) korzystam ze stacji Bobowa Miasto. Często wyjeżdżam w kilkudniowe delegacje. Niestety, mimo że Bobowa jest małym miasteczkiem (może trudno w to uwierzyć), bardzo trudno jest znaleźć miejsce do zaparkowania.

            Całym sercem popieram inicjatywę utworzenia parkingu w centrum Bobowej – nawet jeśli miałby on służyć także innym celom niż tylko Park & Ride. Jeżeli parking przyczyni się do tego, że samochody odwiedzających cmentarz nie będą parkowane wzdłuż drogi wojewódzkiej (co stwarza realne zagrożenie), będzie to już duży sukces.

            Rozumiem, że nie każdemu muszą się podobać inicjatywy podejmowane przez lokalne władze. Jednak proszę również zwrócić uwagę na fakt, że najczęściej te władze są wybierane z kadencji na kadencję. Być może oznacza to, że mieszkańcy właśnie tego oczekują? Może są zadowoleni z podejmowanych działań? Może czasem warto wziąć pod uwagę również inny punkt widzenia…

          2. Szanowny komentatorze „Obserwator”! Gazeta „BOBOWAODNOWA” tropi głupotę, bezprawie, korupcję, zaprzaństwo i zdradę narodową; w mikro i makro skali. Jeśli Pani/Panu brakuje opisu „pozytywnych aspektów lokalnych działań” wystarczy pożeglować na łamy mainstreamowych łże-mediów. Wszędzie tam wylewa się rynsztokiem „inny punkt widzenia”. Przyjąłem do wiadomości, że linia programowa mojej gazety uwiera Panią/Pana jak kamyk w bucie. Jednak muszę Panią/Pana zmartwić! Nie zamierzam zmieniać profilu ideowego mojego czasopisma. A jeśli ktoś ma odmienne zdanie i uważa, że III RP to „kraj szczęśliwy” a „władza ludowa” w tym kraju jest „uczynna [i] w sercach niewinna”, ten zawsze może wypowiedzieć się na ten temat na forum mojej gazety (tylko wulgaryzmy, prywata i promocja zbrodni, którą ostatnio zaprezentował komentator „carpinus”, zostaną ocenzurowane (i nie tylko) z powodu ostrożności procesowej)!

    2. Jeszcze dwa słowa nt. tego konceptu

      „(…) czasem trzeba lekko naciągnąć rzeczywistość we wnioskach, by zdobyć środki na coś, co realnie poprawi komfort życia”

      – i tej deklaracji:

      „Parking nie powstaje przecież dla „funeralnych i rozrywkowych” potrzeb, jak z ironią sugeruje autor, lecz właśnie po to, by ułatwić codzienne życie i zwiększyć możliwości komunikacyjne oraz parkingowe całej okolicy”.

      Pod koniec poprzedniej kadencji we wszystkich sołectwach w gminie B. odbyły się zebrania wiejskie (a raczej wiece wyborcze ówczesnego „gospodarza” – z udziałem pozostałej dwójki chętnych na tę posadę). Na zebraniu wiejskim w Sędziszowej, które odbyło się 17 marca 2024 roku jakiś człowiek z sali

      „(…) nadmienił (…) o wybudowanym Miejskim Centrum Kultury bez miejsc parkingowych i planach budowy parkingu na 200 miejsc parkingowych na samochody osobowe, który według jego opinii nie będzie dostosowany dla autobusu o długości 13 m. Uważa, że większość zespołów dojeżdża autokarami i będą ludzie wysadzani na przystanku niedostosowanym też do parkowania w rynku (…)”

      – to jest cytat z tego protokołu:

      https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2024/03/protokol-z-zebrania-solectwa-sedziszowa.pdf

      Ówczesny „gospodarz” odpowiedział tak (to też cytat z protokołu):

      „Parking dla Miejskiego Centrum Kultury będzie służył osobom odwiedzającym MCK ale również osobom odwiedzającym cmentarz, a także podczas ceremonii pogrzebowych. W Bobowej nie ma ani jednego parkingu przy cmentarzu. Nadmienił o planach poszerzenia wjazdu na parking wyrażając nadzieję, że dzięki temu będzie możliwy wjazd również tak długim autobusem”.

      W tym samym dniu, tj. 17 marca 2024 roku odbyło się zebranie wiejskie w Siedliskach (to było ostatnie zebranie wiejskie w gminie B. w poprzedniej kadencji), tutaj mamy protokół:

      https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2024/03/protokol-z-zebrania-solectwa-siedliska.pdf

      W protokole zapisano (pisownia oryginalna):

      „Drugą sprawą, o której Burmistrz się wypowiedział, to Miejskie Centrum Kultury, które będzie wizytówką gminy. Będą odbywać się tam różne imprezy, koncerty, występy dzieci, projekcje filmów. W pobliżu powstanie parking, który będzie również służył uroczystościom kościelnym, takim jak święto zmarłych, czy pogrzeby”.

      Z powyższego jasno wynika, że parking przy cmentarzu w „mieście” B. to ma być parking dla publiczności, która w „centrum” po drugiej stronie „ulicy św. Wawrzyńca” zażywa kultury (a także dla artystów, którzy się w tym „centrum” produkują), przy okazji parking dla żałobników i osób odwiedzających cmentarz (np. 1 i 2 listopada). W ogóle nie było mowy o tym, że to ma być parking przesiadkowy, tj. parking dla podróżnych, którzy z powodów „ekologicznych” będą w tym miejscu porzucać samochody i przesiadać się do pociągu na kolejowym przystanku (skądinąd ciekawe, kto i jak owych podróżnych do tej czynności zmusi). Teraz wyprodukowana została legenda o parkingu P&R, ma to być dowód sprytu i zapobiegliwości gminnych urzędników, ten genialny manewr to jest reakcja na okoliczność, że jacyś inni urzędnicy udzielają dofinansowania do parkingu „parkuj i jedź”, nie do parkingu „parkuj i idź” (np. na cmentarz).

  3. Indolencja w połączeniu z ” talentem ” skutkiem – bardzo kosztowne inwestycje. Mało przydatne , wręcz niepotrzebnie . Aplikowanie o środki – ktoś – kogoś o coś prosi . Ktoś środki ma i da lub nieda – ” centrala rządzi ” . Za całość – utrzymanie dających środki , i co ma z tych środków powstać – zapłaci podatnik . W tym dążeniu do splendoru europejskiego , należałoby ” Zakręty Śmierci ” w Wilczyskach wpisać jako ” dobro ” europejskie w Polsce . Droga gminna w kierunku Moronia – ” Road – Green – Park ” VIA – ROMA .

  4. „bobowianin” „Mieszkańcom powinno zależeć na rozwoju gminy i miasta – nawet jeśli czasem trzeba lekko naciągnąć rzeczywistość we wnioskach, by zdobyć środki na coś, co realnie poprawi komfort życia.”
    Niech mi Pan wierzy, w normalnym świecie niczego nie trzeba naciągać! Rzeczy niezbędne się uzasadnia i jeżeli są na to środki to się je wykonuje! Najłagodniej rzecz ujmując jest Pan zwolennikiem pozycji stojącej -tyle, że na głowie. Ta pozycja może wygląda atrakcyjnie, ale koniec jest zawsze taki sam…!

  5. „(…) czasem trzeba lekko naciągnąć rzeczywistość we wnioskach, by zdobyć środki na coś, co realnie poprawi komfort życia” – powiada „bobowianin”.

    No to zobaczmy jak to się robi (tzn. jak się naciąga).

    Na stronie 2 tego wniosku

    https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2025/04/wniosek_aplikacyjny-16.pdf

    napisano:

    „Grupę docelową w projekcie stanowią dotychczasowi i potencjalni podróżujący środkami transportu kolejowego, autobusowego i rowerowego, przede wszystkim mieszkańcy Gminy Bobowa oraz sąsiednich gmin nieposiadających bezpośredniego dostępu do kolei”.

    Gmina B. sąsiaduje z gminą Ciężkowice, Grybów, Korzenna i Łużna.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Bobowa_(gmina)

    Z tego by wynikało, że gminy Ciężkowice, Grybów i Łużna nie mają „bezpośredniego dostępu do kolei”. Przez gminy Ciężkowice i Grybów przechodzi kolej tarnowsko-leluchowska (i to od XIX wieku), na tej linii jest stacja Bogoniowice-Ciężkowice, przystanek Pławna, stacja Stróże, stacja Grybów. Przez gminę Łużna przechodzi linia Stróże-Jasło (też od XIX wieku!), na tej linii jest przystanek w Polnej (to jest gmina Grybów), przystanek w Szalowej i przystanek w Woli Łużańskiej. Jedyną gminą, która sąsiaduje z gminą B. i która nie ma „bezpośredniego dostępu do kolei” jest gmina Korzenna – ale nie wydaje mi się, żeby mieszkańcy tej gminy jeździli do Nowego Sącza akurat przez „miasto” B.

  6. Mieszkańcy wilczyskiego Moronia zapewne będą zachwyceni , że marzenia o kursowaniu busa Moroniem pozostaną nadal marzeniem . Piechotą – ten kto ” do kuśtyka ” – oniemieje z zachwytu na widok 139 pojazdów na o wielkomiejskim – brzmieniu parkingu . Z pochyloną głową i takim przemyśleniem , że ” Wielcy Ludzie – budują Wielkie ” parkingi , powróci na swój Moroń ze stwierdzeniem – płać podatki – licz na siebie .

  7. … ” skansenem pesymizmu ” – czy rzeczywiście ? rzeczywistość i tu żadne naciąganie ( poza naciąganiem podatników) , aż skrzeczy – zalew w Jeżowie – tym bobowskim . Kajaki , rowery wodne … jednym słowem ” Eden ” . ” Nowoczesne przedsięwzięcie ” bardzo i to bardzo kosztowne , zaporami ( rodzaj rampy podnoszonej ) chronione . Pieniędzy niema – ” nowoczesna inwestycja już w Bareji kolekcji miejsce ma pewne ” . W innym miejscu bobowskiej rzeczywistości SAG 12 hektarów gruntów rolnych zdewastowane , przy średniej wydajności 5 – 6 ton pszenicy z hektara . Tu niema miejsca na ” narzekanie ” to czarna rozpacz !!! .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *