
Od redakcji! Autorem artykułu jest komentator „wma”.
xxx
Jakiś czas temu opisałem jak powstawało „miejskie centrum kultury” w „mieście” B., zrobiłem to w oparciu o dokumenty dostępne w sieci (na „platformie zakupowej” i w BIP gminy B.) – i dokumenty uzyskane na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej z urzędu gminy i od organu nadzoru budowlanego:
Mamy teraz wgląd do kolejnych dokumentów.
W trakcie postępowania administracyjnego w sprawie wydania decyzji o pozwoleniu na budowę tego obiektu właściciele działek sąsiadujących z działką nr 875/1 zgłosili uwagi i zastrzeżenia:
Uwagi złożone przez mieszkanców
Uwagi złożone przez mieszkanców 2
W punkcie 2 podniesiono kwestię braku odpowiedniego parkingu przy projektowanym obiekcie (tylko 6 miejsc postojowych), w punkcie 3 kwestię odprowadzenia wód opadowych z zabudowanej działki nr 875/1. Bobowski wizjoner (i dzielny budowniczy) złożył w starostwie „wyjaśnienia” (pismo nr RIiGK.6743.40.2017, opatrzone datą 21 sierpnia 2017 roku):
Dzielny budowniczy „wyjaśnił” (to jest rok 2017), że 6 miejsc postojowych przy „miejskim centrum kultury” to i tak za dużo, a parkingów jest w „centrum miasta” dosyć. Ale po kilku latach do gościa zdaje się dotarło, że owe 6 miejsc postojowych to jednak za mało. W protokole zebrania w Siedliskach, które odbyło się 17 marca 2024 roku zapisano coś takiego (pisownia oryginalna):
„Drugą sprawą, w której Burmistrz się wypowiedział, to Miejskie Centrum Kultury, które będzie wizytówką gminy. Będą odbywać się tam różne imprezy, koncerty, występy dzieci, projekcje filmów. W pobliżu [tj. przy cmentarzu – wma] powstanie parking, który będzie również służył uroczystościom kościelnym takim jak święto zmarłych czy pogrzeby”.
Czy ten parking przy cmentarzu w rzeczy samej powstanie to jest kwestia otwarta.
W kwestii odprowadzenia wód opadowych z działki nr 875/1 wizjoner „wyjaśnił”, że wody opadowe – nawet z przypadku „deszczu nawalnego” – zostaną „zatrzymane” i „rozprowadzone równomiernie” (a to za przyczyną „płyt ażurowych”), ew. zebrane w „zbiornikach”, a kanalizacja deszczowa nie zostanie wykonana, bo nie ma takiej możliwości.
Stan faktyczny na tej działce jest taki: nie potrzeba żadnego „deszczu nawalnego”, wystarczy trochę normalnego deszczu, a woda nie ma się gdzie podziać. Na tej działce było mokro, jest mokro i będzie mokro – i tyle. To „mokro” nie dotyczy tylko wód opadowych, dotyczy też (a raczej przede wszystkim) wód gruntowych. Obiekt pod nazwą „miejskie centrum kultury” jest posadowiony grubo poniżej poziomu wód gruntowych – stąd woda w piwnicach (na żelbetowej płycie fundamentowej). Jak się tej wody z piwnic pozbyć – oto jest pytanie. Na to pytanie mieli odpowiedzieć uczeni z AGH, ale zdaje się zeszło z nich powietrze.
wma
Od redakcji! Starosta Powiatowy nie zakwestionował tzw. wyjaśnień inwestora – Wyjaśnienia inwestora i wydał decyzję – zob. Decyzja 533-2017 (1), lekceważąc de facto uwagi i zastrzeżenia złożone przez mieszkańców (Uwagi złożone przez mieszkanców i Uwagi złożone przez mieszkanców 2). Czy inż. Roman Honkowicz, którego podpis widnieje pod ww. decyzją, działał wspólnie i w porozumieniu z inwestorem ustali mam nadzieję Prokuratura Rejonowa w Gorlicach w toku śledztwa – zob. Pętla się zaciska! Komunikat Prokuratora Rejonowego w Gorlicach w sprawie śledztwa dotyczącego tzw. afery MCK w Bobowej!! Ilustracja tytułowa została zacytowana ze strony – zob. https://trendyradio.pl/pl/aktualnosci/0/inne/27534/miejskie-centrum-kultury-w-bobowej-uroczyscie-otwarte.
Zobaczmy jaka jest wiarygodność tego co pisze/mówi bobowski wizjoner (i dzielny budowniczy). W roku 2017 właściciele działek położonych przy działce nr 875/1 zgłaszają zastrzeżenia do projektowanego sposobu odprowadzenia wód opadowych z działki nr 875/1 po jej zabudowaniu.
Wizjoner powołuje się wtedy na jakiegoś „projektanta” (inż. Porębskiego?) i z wielką pewnością siebie daje do zrozumienia, że na tej działce po zrealizowaniu robót budowlanych przewidzianych w projekcie „miejskiego centrum kultury” nie będzie żadnego problemu z odprowadzeniem wód opadowych:
https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2024/10/wyjasnienia-inwestora.pdf
Urzędnik w starostwie gładko przełknął te opowieści i wydał decyzję o zatwierdzeniu projektu budowlanego i pozwoleniu na budowę.
18 lutego 2024 roku w Wilczyskach odbyło się zebranie wiejskie, na tym zebraniu Dorota Popiela zadała wizjonerowi osiem pytań, pytanie szóste i odpowiedź wizjonera zapisano w protokole tak (pisownia oryginalna):
„6. W sprawie domu Kultury w Bobowej [chodzi oczywiście o „miejskie centrum kultury” – wma] – z czego wynika, że tak długo się przeciąga dopuszczenie do użytkowania?
Pan Burmistrz wyjaśnił, że wynika z zagospodarowania terenu i wyłapania wód opadowych, które nie były ujęte w projekcie, bo nie musiały być. Ale to jest uwaga z Nadzoru Budowlanego i trzeba te prace wykonać. Deszczówka będzie odpompowywana do potoku”.
https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2024/03/protokol-wilczyska.pdf
Wizjoner składał wniosek o wydanie decyzji o pozwoleniu na użytkowanie obiektu dwukrotnie, pierwszy wniosek wycofał, po drugim wniosku decyzję o pozwoleniu na użytkowanie obiektu otrzymał (w domyśle: po wykonaniu „prac” nie ujętych w projekcie budowlanym i zmierzających do „wyłapania wód opadowych”).
No to jak, w roku 2017 gość pisze do starostwa, że w projekcie budowlanym rozwiązano problem odprowadzenia wód opadowych z działki nr 875/1, a w roku 2024 na zebraniu wiejskim „wyjaśnia”, że „wyłapanie wód opadowych” nie było ujęte w projekcie – na dodatek nie było ujęte, bo „nie musiało być”?
Do wizjonera (z Wilczysk) dołóżmy sołtysa (też z Wilczysk). Sołtys z Wilczysk wystąpił na sesji 17 maja 2024 roku z takim opowiadaniem (tekst spisany z nagrania):
„Mamy podobno po tej sesji udać się do Miejskiego Centrum Kultury, nie wiem po co, ale doszły mnie słuchy, że są tam organizowane wizyty po to, żeby zobaczyć gdzieś tam woda wypływa (…). Z tego co ja się zdążyłem zorientować, to ta woda pojawia się tam w tym pomieszczeniu, które miało być zasypane, ale zostało uratowane i jest tam pomysł na urządzenie kręgielni bodajże. Ta woda była tam wyłapywana przez studnie, ale one nie dają rady, więc jest nowy pomysł odsączania tej wody, wypompowywania ją do rowu”.
No to jak, w roku 2017 wszystko, co się tyczy wody miało być rozwiązane w projekcie, w roku 2024 „wyłapanie wód opadowych” nie było ujęte w projekcie, ale po wykonaniu w lutym/marcu 2024 roku „prac” nie ujętych w projekcie „deszczówka” jest (czy też ma być) „odpompowywana do potoku”, a w maju 2024 roku „gdzieś tam woda wypływa”, bo „studnie” od „wyłapywania” wody „nie dają rady” i „jest nowy pomysł odsączania tej wody, wypompowywania ją do rowu”?