
Od redakcji! Autorem artykułu jest komentator „wma”.
xxx
Powiedzmy sobie otwartym tekstem: sesje rady gminy przez ostatnich kilka kadencji to była nuda, zwyczajna nuda. Po ostatnich wyborach (dotychczasowy „organ wykonawczy” i prawie cała dotychczasowa rada odesłana na tzw. zasłużony odpoczynek) pojawiła się niewielka szansa, że będzie trochę inaczej, że będzie ciekawiej. No i jest „ciekawie” – ale nie o to chodziło, to poszło w złą stronę. Poszło w złą stronę za przyczyną jednego niedobitka z poprzedniej rady. To, co ten sołtys odstawił na sesji 16 lipca 2024 roku w tzw. wolnych wnioskach to jest objaw narastającej frustracji. Gość słabo się odnajduje w zmienionych „samorządowych” okolicznościach – i reaguje tak, jak potrafi, tzn. żali się, że nie jest odpowiednio doceniany i dopieszczany.
To nie był najlepszy pomysł – ten mianowicie, że publiczność z Wilczysk pozostawiła tego sołtysa w radzie. Ten gość niczego sensownego nie wnosi – ani do rady jako takiej, ani na sesje. Jakiś konkretny przykład? Proszę bardzo.
17 maja 2024 roku, czyli na drugiej sesji w obecnej kadencji, ów gigant intelektu wystąpił z takim tekstem:
„Chciałbym panie przewodniczący, panie burmistrzu podnieś taką sprawę. Mamy podobno po tej sesji udać się do Miejskiego Centrum Kultury, nie wiem po co, ale doszły mnie słuchy, że są tam organizowane wizyty po to, żeby zobaczyć gdzieś tam woda wypływa, i ma być aż podstawiony autobus, a szkoda, że ktoś wpadł na taki pomysł, bo dobrze by było, żebyśmy się może przeszli na nogach (…). Z tego co ja się zdążyłem zorientować, to ta woda pojawia się tam w tym pomieszczeniu które miało być zasypane, ale zostało uratowane i jest tam pomysł na urządzenie kręgielni bodajże. Ta woda była tam wyłapywana przez studnie, ale one nie dają rady, więc jest nowy pomysł odsączania tej wody, wypompowywania ją do rowu. To wyszło w trakcie budowy, więc bardzo bym prosił aby na bazie tego, nie robić jakichś teorii spiskowych, nie próbować tutaj ugrać jakiś rzeczy, tylko spokojnie i merytorycznie podejść do tego zagadnienia. To jest do rozwiązania, ponieważ wykonawca jest zobowiązany do usunięcia tej usterki i od tego się nie odżegnuje i od tego się nie wzbrania. Gwarancja jest 5-letnia, może nawet 7-letnia, nie wiem, więc tutaj zamiast szukać jakichś sensacji tanich, to skupmy się na tym, żeby problem rozwiązać. I nie epatujmy opinii publicznej jakimiś wycieczkami”.
No i co my tu mamy? Gość ze śmiertelną powagą opowiada jakieś dowcipy – i nazywa to „merytorycznym podejściem”. Najpierw gada, że „gdzieś tam woda wypływa”, a potem gada, że „ta woda pojawia się tam w tym pomieszczeniu które miało być zasypane, ale zostało uratowane i jest tam pomysł na urządzenie kręgielni”. Stan faktyczny jest taki: woda jest w całej piwnicy – i w części nieużytkowej (w tej części wizjoner chciał urządzać kręgielnię), i w części użytkowej, która zajmuje 45% powierzchni (sala wielofunkcyjna, kuchnia, zmywalnia, rozdzielnia kelnerska, sanitariaty, pomieszczenia techniczne etc.). To, że „woda wypływa” w „kręgielni” wynika z tego, że akurat w tej części przepastnych piwnic zrobiono odkrywki. Ale mokro jest wszędzie, żeby się o tym przekonać należy zrobić odkrywki w części użytkowej, np. w pomieszczeniu nr 10 (sala wielofunkcyjna). W tym to pomieszczeniu, w północno-wschodnim narożniku (przecięcie osi I z osią 1, to są zewnętrzne piwniczne ściany), pojawiła się na ścianach mokra plama – na wysokość ok. 80 cm od posadzki (tak w protokole sporządzonym 5 lipca 2024 roku przez organ nadzoru budowlanego). To miejsce nie ma nic wspólnego z „kręgielnią”. Ta mokra plama na pięknej wyprawie to jest efekt kapilarnego podciągania wody, która przedostaje się na płytę fundamentową przez nieszczelny styk tejże płyty ze ścianą (to zjawisko nie jest niczym dziwnym, bo to jest ściana murowana – co jest oczywistym błędem projektanta). Na tej mokrej plamie za jakiś czas pojawi się pleśń – jak na ścianach w „kręgielni”.
Problem z wodą w piwnicy (o którym przeciętny mieszkaniec gminy nic do tej pory nie wiedział, to była skrzętnie ukrywana urzędowa tajemnica) sam nie zniknie – i trzeba go jakoś rozwiązać. Sołtys powiada, że należy „spokojnie i merytorycznie podejść do tego zagadnienia”. Słusznie i naukowo, rzecz w tym, że gość od razu podaje (i to ze śmiertelną powagą!) „rozwiązanie”: „wykonawca jest zobowiązany do usunięcia tej usterki i od tego się nie odżegnuje i od tego się nie wzbrania”. Znaczy: tak naprawdę, to problemu nie ma, bo wystarczy poczekać (5 lat? 7 lat? – gość nie jest tego pewien) a „wykonawca” „tę usterkę” po prostu „usunie”, jego w tym głowa. Od razu wyjaśnienie: ta woda w piwnicy to nie jest „usterka”, to jest skutek poważnej wady posadowienia – i ów „wykonawca” tej piwnicy nie „osuszy” (tej sztuki oczekiwał od niego urzędnik F., wyznaczył nawet termin – patrz protokół z „przeglądu gwarancyjnego” z 12 kwietnia 2024 roku).
Co dalej? To się okaże, na razie mamy taki protokół:
– i takie postanowienie:
Powiem na koniec tak: publiczność z Wilczysk zrobiła temu sołtysowi krzywdę – zrobiła krzywdę przez to, że wybrała go do rady gminy na jeszcze jedną kadencję. Gość ma naturalną vis comica, zwłaszcza wtedy, gdy próbuje stroić groźne miny. Prawdziwa vis comica nie polega na tym, że artysta sam się śmieje, prawdziwa vis comica polega na tym, że opowiada te swoje bon moty ze śmiertelną powagą – śmiać ma się publiczność. Na sesji 17 maja nikt się nie śmiał, publiczność najwyraźniej nie załapała o co chodzi (to się czasami zdarza). Gość się na tych wszystkich sesjach ewidentnie marnuje, powinien spróbować swoich sił w kabarecie (może jakiś stand-up, może jakiś skecz, scenka zbiorowa?), jakieś amatorskie próby już za sobą ma: tańczy i śpiewa (nawet na rynku w Krakowie), przebiera się za „rycerza” etc. Wiadomo skądinąd, że w kabarecie wielkiej kariery by nie zrobił (za duża konkurencja), ale przynajmniej byłby na swoim miejscu.
wma
Tytułowy obrazek: między nami – sołtysami. Obrazek pochodzi stąd:
https://naszabobowa.pl/ii-sesja-rady-miejskiej/181649
Taka ciekawostka: z najnowszych oświadczeń majątkowych wynika, że sołtys z lewej [Tomasz Tarasek – przyp. red.] nadal uważa się za „przewodniczącego rady sołeckiej”, a sołtys z prawej [Stanisław Tabiś – przyp. red.] – jakoś nie. Ten gość z Wilczysk nadal nie zna ustawy o samorządzie gminnym i nie zna statutu sołectwa Wilczyska, to wygląda na trwałą utratę kontaktu z rzeczywistością.
wma
Tomasz Tarasek ? Haha kto to jest Tomasz Tarasek ?
Spec pożarnictwa?
Może rzecznik prasowy?
Albo polonista zatuszowaniu brudów ?
Albo jakaś gwiazda ?
Panie radny proszę się wytłumaczyć z tych inwestycji !…
Dostał już pan od upadłego kolejną listę pytań ?? I innych wskazówek ?
Panie Redaktorze Rysiewicz , pańskie lata z tymi panami doszły do skutku !!! Mam nadzieję że te osoby odpowiedzą za to …. Ale najlepszym faktem że same wilczyska i cała gmina już pięknie o tych panach gadają … ale wstyd ale wstyd , po tylu latach (klakier) się boi sam na radzie
Gość naprawdę podkreśla że pomieszczenie zostało uratowane i jednocześnie przywołuje do merytorycznego podejścia. Ciekawe na czym miałoby polegać to merytoryczne podejście. Na tym, że nikt by się nie interesował tym tematem ani prasa ani ludzie? Gość powinien ubolewać nad tym, że to pomieszczenie zostało uratowane. Merytoryczne podejście powinno polegać na udokumentowaniu błędów i pociągnięciu do odpowiedzialności projektantów za godną pochwały robotę. Myślenie gościa idzie w niedobrym kierunku.
Ale radny szaleje na sesji – 48 minuta; mówi że dzieli się radnych na lepszych i gorszych, nie doczekał się z wyrazami szacunku. Przepytuje burmistrza jako 20 kilku letni radny. Daje mu wycisk. Zarzuca że burmistrz robi coś bez wiedzy radnych.
https://bobowa.sesja.pl/portal/videos/0c43d3c6-8545-44c1-b78d-378bcaefc206
Burmistrz konfrontuje Gościa z faktami. Agata Wrona odpowiada…. Gość ma problemy. Gość mówi na sesji, że pierwszeństwo przew burmistrzem ma zawsze radny.
Radny poinformował że wyczytał coś na portalu naszego przyjaciela, później dopowiedział Rysiewicza. Że kto z nim współpracuje to jest niewiarygodny. Setki razy donosił do prokuratury i nie uzyskiwał z tego nic dobrego. Zdominował całą sesję.
ale jajca na tej sesji, prywatny folwark jednego