Dobre imię

Od redakcji! Autorem artykułu jest komentator „wma”.

xxx

1 sierpnia 2024 roku w sieci ukazało się takie curiosum:

https://gorlice.naszemiasto.pl/bede-bronil-swojego-dobrego-imienia-zapowiada-waclaw-ligeza/ar/c1-9765449

Lech Klimek pisze, że były burmistrz „miasta” B. będzie „bronił dobrego imienia”. To oczywiście bardzo ładnie, ale z punktu widzenia gminnego podatnika nie ma to żadnego wpływu na rzeczywiste problemy, jakie po sobie pozostawił.

Czytamy (pisownia oryginalna):

„W czasie konferencji prasowej w bobowskim ratuszu nowi włodarze gminy przekazali informacje dotyczące czterech gminnych inwestycji zapoczątkowanych lub też ukończonych w porządniej kadencji [Lech Klimek miał zdaje się na myśli poprzednią kadencję – wma]. Według byłego burmistrza zrobiono to w sposób nierzetelny, posługując się półprawdami a wszystko wręcz w atmosferze nagonki na niego”.

Dalej czytamy:

„Woda pojawiła się części najniżej położonej, która obecnie nie jest użytkową – podkreśla Wacław Ligęza. – Ten problem objawił się w kwietniu tego roku, jeszcze w czasie gdy byłem urzędującym burmistrzem. To za mojej kadencji zostały wykonane otwory kontrolne. Wykonawca na tym etapie zakładał, że woda albo spłynie, albo wsiąknie w grunt – dodaje”.

Jeśli ktoś posługuje się „półprawdami” (oględnie mówiąc), to właśnie upadły burmistrz. Woda w rzeczy samej „pojawiła się w części najniżej położonej”, czyli w piwnicy, ale 45% powierzchni piwnic to są pomieszczenia użytkowane. Jeśli w piwnicy „zostały wykonane otwory kontrolne” to należało je również wykonać w części użytkowanej. Jeśli „wykonawca na tym etapie [czyli po końcowym/ostatecznym odbiorze obiektu i po oddaniu go do użytkowania! – wma] zakładał, że „woda albo spłynie, albo wsiąknie w grunt” to oznacza, że wykonawca jest mitomanem. Woda z piwnicy „nie spłynie”, bo nie pozwala na to ciśnienie wody gruntowej. Woda z piwnicy nie „wsiąknie w grunt”, bo nie zalega na gruncie, tylko na żelbetowej płycie fundamentowej.

Dalej czytamy:

„Przyjęto założenie, że na jej pojawienie spory wpływ mógł mieć fakt prowadzenia prac związanych z naprawą wadliwie wykonywanego dachu przez pierwotnego wykonawcę”.

To jest założenie od czapy, co ma piernik do wiatraka, co ma wspólnego dach z posadowieniem budynku (woda w piwnicy do jest woda gruntowa, to nie są wody opadowe, na dodatek wody opadowe z zeszłego roku!).

Dalej czytamy:

„Była realizowana w czasie potwornych deszczów – przypomina Ligęza. – Oczywiście samo spawanie nowego dachu nie mogło być realizowane, ale woda wdzierała się w konstrukcję budynku gromadząc się właśnie na tym najniższym poziomie – dopowiada”.

Jeśli owa „naprawa” „była realizowana w czasie potwornych deszczów” – jak „przypomina Ligęza” – to sprawdźmy to u źródła, tj. w dzienniku budowy – link do dziennika budowy jest podany tutaj:

https://gorliceiokolice.eu/2023/12/inspektor-aleksander-gorski-wchodzi-w-szkode-burmistrzowi-ligezie

11 sierpnia 2023 roku kierownik budowy dokonał takiego wpisu:

„Rozpoczęto prace związane z demontażem poszycia dachowego. Ze względu na warunki atmosferyczne prace mogą zostać wstrzymane”.

18 sierpnia 2023 roku kierownik budowy dokonał takiego wpisu:

„Przystąpiono do demontażu głównych belek nośnych konstrukcji dachu wraz z wywozem zdemontowanych elementów konstrukcji w wyznaczone miejsce przez inwestora”.

23 sierpnia 2023 roku kierownik budowy dokonał takiego wpisu:

„Rozpoczęto prace związane z montażem nowej konstrukcji nośnej dachu”.

25 sierpnia 2023 roku kierownik budowy dokonał takiego wpisu:

„Wstrzymano prace związane z montażem konstrukcji dachu ze względu na wyładowania atmosferyczne”.

4 września 2023 roku kierownik budowy dokonał takiego wpisu:

„Doszło do zalania budynku na skutek intensywnych opadów”.

Mój komentarz:

Jeśli w rzeczy samej „doszło do zalania budynku” i woda zebrała się w piwnicy, to należało ją stamtąd niezwłocznie wypompować, a żelbetową płytę fundamentową i ściany osuszyć – wszystko na ten temat.

6 września 2023 roku kierownik budowy dokonał takiego wpisu:

„Zakończono prace związane z poszyciem dachu blachą trapezową T-160 i rozpoczęto układnie paroizolacji i wełny mineralnej”.

Mój komentarz:

Powyższy wpis oznacza, że od 6 września 2023 do piwnic nie przedostawała się ani jedna kropla wód opadowych. Jeśli wykonawca nie wypompował wody, która tam zebrała się dwa dni wcześniej i nie osuszył piwnic, to nie miał prawa wchodzić tam z robotami wykończeniowymi. Skądinąd przypuszczam, że nie był aż taki głupi i tę wodę jednak usunął, oczywiste przy tym jest, że te 100 litrów na dobę, które teraz pompuje, to nie są wody opadowe z zeszłego roku, to jest woda gruntowa, która przedostaje się od piwnic przez nieszczelny styk żelbetowej płyty fundamentowej z piwnicznymi ścianami.

Dalej czytamy:

„Nawet jakość betonowej posadzki w tym przyziemiu była badana laboratoryjnie, a wynik badań mówi, że spełnia ona wszystkie technologiczne normy”.

Mój komentarz:

To już jest bezczelność – i dowód kompletnej ignorancji. Tu nie chodzi o „betonową posadzkę” (?), tylko o żelbetową płytę fundamentową i jej styk ze ścianami fundamentowymi. Bobowski dzielny budowniczy od lipca zeszłego roku miał w ręku opinię, którą mu dostarczył p. Moryc (za tę opinię zapłacił p. Morycowi ciężkie pieniądze z gminnej kasy!). Tutaj mamy kawałek tej opinii:

https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2024/07/morycowie_1.png

Są trzy możliwości:

1) bobowski dzielny budowniczy (z zawodu weterynarz) w ogóle tej opinii nie przeczytał,

2) bobowski dzielny budowniczy (z zawodu weterynarz) tę opinię przeczytał, ale niczego nie zrozumiał,

3) bobowski dzielny budowniczy (z zawodu weterynarz) tę opinię przeczytał i zrozumiał – ale myśli, że ma do czynienia z głupkami i może opowiadać na prawo i lewo bajki z mchu i paproci.

Stan faktyczny jest taki: w przypadku tej budy mamy do czynienia z poważną wadą posadowienia, ta wada wynika z błędów popełnionych na etapie projektowania i na etapie realizacji robót, to są błędy wszystkich czterech uczestników procesu budowlanego (w rozumieniu art. 17 ustawy prawo budowlane) – inwestora, inspektora nadzoru inwestorskiego, projektanta i kierownika budowy.

Dalej czytamy („posadowiono w na działce” – tak w oryginale):

„Budynek posadowiono w na działce będącej własnością gminy i zgodnie z wcześniej opracowanym planem zagospodarowania przestrzennego”.

No i co z tego? Co to ma do rzeczy? Tutaj chodzi o poziom wód gruntowych na tej działce – nie o to, kto jest właścicielem działki i jaki plan uchwalili państwo radni. Bobowski dzielny budowniczy od listopada 2016 roku miał w ręku opinię geologa. Geolog stwierdził wysoki poziom wód gruntowych – na działce wykonano trzy otwory badawcze, we wszystkich pojawiła się woda, w jednym z nich już na głębokości 2 metrów ppt, a ustabilizowała się na głębokości 0,6 metra ppt! Geolog podał takie założenia odnośnie posadowienia obiektu: „podpiwniczenie: brak”, „sposób posadowienia: ławy fundamentowe”, „zakładana głębokość posadowienia: 1,2 m ppt” – i te założenia zostały przez projektanta całkowicie zignorowane. Obiekt został posadowiony na płycie fundamentowej na głębokości 5,2 metra ppt, nie zaprojektowano i nie wykonano „białej wanny” (dowód: zdjęcia wykonane na budowie w czasie rzeczywistym i opinia, którą dostarczył p. Moryc) – i to dlatego w piwnicy jest mokro, nie dlatego, że we wrześniu zeszłego roku padał deszcz!

Dwa słowa odnośnie tego, że „budynek posadowiono w na działce będącej własnością gminy”. Niby tak, tę budę w rzeczy samej posadowiono na działce nr 875/1 – ale do tej działki nie było dojazdu, na drogę dojazdową zajęto część działki nr 870/28, która nie była własnością gminy (właściciele tej działki się nieopatrznie na coś takiego zgodzili).

Dalej czytamy:

„Byłego burmistrza bardzo dziwi, że obecne władze zwołują konferencje prasowe, zamiast podjąć konkretne działania. – Jeśli woda pojawiła się tam w większej ilości, to myślę, że trzeba temu przeciwdziałać jest przecież gwarancja – podpowiada. – Jeżeli wykonawca nie poczuwałby się do tego, żeby to zadanie dokończyć to ja, mając moje doświadczenie, wiedziałbym, co należy zrobić i już by po tym problemie nie było śladu. Jednak jeśli ktoś może nie potrafi tutaj tych czynności wykonać, to próbuje innej metody, właśnie choćby podważając autorytet poprzednika – zaznacza”.

Powyższy tekst jest piękny, po prostu piękny.

Rozumiem, że gdyby „woda pojawiła się tam” w mniejszej ilości, to nie byłoby problemu (dzielny budowniczy nie podał konkretnie w jakiej ilości – bo teraz firma Olexbud pompuje ok. 100 litrów na dobę, tak przynajmniej wynika z protokołu po kontroli przeprowadzonej 5 lipca 2024 roku przez organ nadzoru budowlanego).

„Jeżeli wykonawca nie poczuwałby się do tego, żeby to zadanie dokończyć to ja, mając moje doświadczenie, wiedziałbym, co należy zrobić i już by po tym problemie nie było śladu”.

Jaka szkoda, że niewdzięczny gminny lud wyrzucił owego (doświadczonego) męża z posady, gdyby nie ta brzydka psota „już by po tym problemie nie było śladu”! To byłby pierwszy przypadek w dziejach rodzaju ludzkiego, że jakiś gość siłą woli pokonał wodę gruntową!

„Jednak jeśli ktoś może nie potrafi tutaj tych czynności wykonać, to próbuje innej metody, właśnie choćby podważając autorytet poprzednika”.

Rzecz w tym, że ów „autorytet” jakoś na publiczności nie robi wrażenia, mąż z „autorytetem” przegrał ostatnie wybory z kretesem (także w „mieście” B.), tylko w jednym sołectwie miał więcej głosów niż konkurent. A o tym jakie „czynności” należy „wykonać” to już będzie decydował kto inny, nie dzielny budowniczy (z zawodu weterynarz).

wma

Ps. Dokładny opis jak powstawało „miejskie centrum kultury” jest tutaj:

https://gorliceiokolice.eu/2024/07/jak-powstawalo-plywajace-miejskie-centrum-kultury-w-miescie-b-kalendarium

wma

(Odwiedzono 374 razy, 1 wizyt dzisiaj)

5 przemyśleń na temat "Dobre imię"

  1. Zastanawiam się na co liczy obywatel „były wizjoner” składając na prawo i lewo na łamach łże-mediów oświadczenia „z mchu i paproci”, żeby nie określić tych oświadczeń bardziej dosadnie! ?

  2. Jedna uwaga do powyższego tekstu – na wszelki wypadek.

    Jeśli ktoś czytając powyższy tekst odniósł wrażenie, że pochwalam pomysł „konferencji prasowej”, jaka odbyła się w urzędzie gminy, to jest to wrażenie mylne. Ta „konferencja” to był strzał na aut. Zjawiła się na niej „prasa” – a zaraz potem w tej „prasie” pojawił się pobudzony wizjoner (ze swoją opowieścią). No i mamy szum informacyjny – i bitwę w kisielu.

    Co należało uczynić?

    W kwestii „miejskiego centrum kultury” należało od razu, w pierwszym dniu urzędowania, zawiadomić organ nadzoru budowlanego, skoro wydał (nie wiedzieć czemu) decyzję o pozwolenia na użytkowanie tego obiektu to niech teraz wyda decyzję, co z tą mokrą budą zrobić.

    W kwestii piwnic w dworze Długoszowskich należało wyłączyć z użytkowania pomieszczenia na parterze (i to uczyniono), zawiadomić organ nadzoru budowlanego o dziwnych czynnościach wykonanych w piwnicy (tego nie uczyniono) i wykonać obowiązek wynikający z art. 304 kpk (tego też nie uczyniono).

    To było bardzo proste, nie było żadnego powodu, żeby się łapać lewą ręką za prawe ucho.

    1. Dziękuję, to jest oczywista pomyłka, to zostanie w tekście poprawione. Wszystkie te daty z dziennika budowy to jest rok 2023.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *