„Refleksje po Marszu dla Życia i Rodziny”

Od redakcji! List od Czytelnika z Gorlic, który wziął udział w krakowskim Marszu dla Życia i Rodziny, otrzymałem wczoraj, tj. 21 czerwca 2024 roku. To ważne świadectwo. Bardzo dziękuję! List postanowiłem opublikować w wersji oryginalnej! Dane osobowe Autora listu zostały zastrzeżone do wiadomości redakcji!

xxx

„W niedzielę 16 czerwca 2026 r. ulicami Krakowa przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny. Wziąłem w nim udział i dzięki życzliwości redaktora przekazuję moje refleksje, z góry uprzedzając niecierpliwych czytelników, że są one pozytywne. Zbiórka była o 11.30 na Placu Matejki przy Pomniku Grunwaldzkim. Nieco wcześniej spadł rzęsisty deszcz a o 11.30 jeszcze kropiło. Miałem więc obawy o frekwencję. Uczestnicy zapełnili Plac Matejki od Basztowej do pomnika i wokół niego, więc nie wyglądało to szczególnie. Po wyruszeniu jednak liczba ludzi stale wzrastała. Nowi dołączali w różnych miejscach. Marsz zapełnił Floriańską na całej długości, a potem jeszcze urósł i zapełnił Grodzką, która jest dłuższa. Taki już urok przeróżnych demonstracji, że ich liczba zmienia się nieustannie, bo cześć ludzi woli defilować tylko na części trasy, albo tylko się przyglądać. Uczestnicy skandowali hasła takie jak: „Politycy, czy słyszycie, brońcie dzieci, brońcie życie” oraz „Politycy, czy słyszycie? Dzieci w Polsce tracą życie”. Były to hasła główne. Gorlicka delegacja była jednoosobowa. Miało to taką zaletę, że mogłem sprawnie poruszać się w tłumie i znajdywałem się w różnych miejscach pochodu.

Skład jest różnorodny, przychodzą ludzie niezrzeszeni, tak jak ja, ale także grupy zawodowe i ugrupowania społeczne. Była Młodzież Wszechpolska i Ruch Narodowy. Tam już padały hasła  mocniejsze: „Chłopak, dziewczyna to normalna rodzina”, oraz na melodię Guantanamera: „Rynek krakowski, nigdy nie będzie…” (do tych kropek nie dodaję nawet pierwszej litery, bo nie chcę robić redaktorowi kłopotu). Czytelnicy muszą samodzielnie ocenić te hasła. Te delegacje liczyły po kilkunastu ludzi bardzo młodych. Skład marszu wedle wieku i płci uczestników to raczej reprezentacja naszego społeczeństwa. I starsi i młodzi, i ludzie w wieku średnim. Wiele rodzin z małymi dziećmi. Marsz trwał nieco ponad godzinę, więc nawet z maluchami jak znalazł. Trzeba jednak przyznać, że nigdy nie widziałem tylu rodzin z małymi dziećmi w wózkach w jednym miejscu, jak na Marszu Niepodległości 2023 w Warszawie. A to trwa ze 3 godziny, do tego listopadowa pogoda, petardy, race, muza na całej trasie i tłum. W Krakowie to było sielankowo. Do tego pogoda się poprawiała. Marsz przechodził obok kościoła św. Wojciecha. Tam na wylocie Grodzkiej do rynku stoi zwykle delegacja ludzi pro-life z bannerami i głośnikiem. Przypomina, głównie turystom z całego świata, że Polacy opowiadają się za życiem. Tym razem, wiadomo delegacji nie było. W niedzielę zresztą to głównie turyści z zagranicy byli widzami marszu i nie zauważyłem nikogo, kto by patrzył na nas złym wzrokiem, a byli pewnie ze wszystkich kontynentów. Mężczyzna z grupy emerytów pytał po angielsku policjantów, dlaczego oni demonstrują, a policjant chyba odparł, że przeciw aborcji. Nie zrobiło to na tych ludziach złego wrażenia. Warto także przyznać, że nie było żadnej kontrdemonstracji, ani nawet krzyków, czy połajanek z ludźmi, którzy mają inne poglądy. Dla cudzoziemców demonstracje w różnych sprawach, nie tylko politycznych są zresztą czymś zwykły i dla nas Polaków także być powinny. Nie brakowało flag, bannerów i tablic z hasłami pro-life. Marsz zakończył się na Placu Wolica pokazem orkiestry marszowej i rozdawaniem słodyczy dla dzieci. Współorganizatorami marszu były Fundacja Pro-Prawo do Życia i Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi. Miejmy nadzieję, że w Gorlicach ludzie odnajdą siłę do ponownej organizacji marszu (ostatni był zdaje się w 2019 r). Chętnie widziałbym wystawę pro-life na rynku w Gorlicach, w tym celu wystarczy skontaktować się z fundacją Pro-Prawo do Życia (mają gotowe materiały). W komentarzu pisanym wcześniej pytałem kpiąco o pobożnych z Gorlic i Bobowej (no dobrze, może przesadziłem). Twarzy gorlickich nie widziałem, a bobowskich nie znam. Najlepiej będzie, jeżeli spotkamy się wszyscy na marszu gorlickim. Mam także prośbę do ludzi, którzy przeczytają ten tekst: sprzeciwiajmy się propagandzie neomarksistowskiej („Aborcja jest OK”), sprzeciwiajmy się znieczulicy („Każdy powinien mieć wybór”).

Argumenty za życiem są takie proste, że każdy człowiek, który używa sumienia powinien je z łatwością podać. Jest jeszcze jedna rzecz pozytywna. W Irlandii udało się zoperować społeczeństwo tak skutecznie, że w kilkanaście lat ze społeczeństwa katolickiego stali się laikami, a poparcie dla zabijania dzieci jest powszechne. Stało się tak dzięki zmasowanemu wpływowi mediów, „organizacji pozarządowych” i samego rządu, na fali oburzenia po jednostkowych przypadkach śmieci kobiet w ciąży kłamliwie nagłaśnianych. W Polsce jest lepiej, tzn. jest więcej mediów o różnych liniach redakcyjnych, pluralizm partyjny, a pewnie i wiara w ludziach jest silniejsza. U nas przeprowadzono także taką samą operację dezinformacyjną na fali śmierci kobiet w ciąży, ale nie dała takiego efektu jak w Irlandii. Czyli mogłoby u nas w Polsce być gorzej i doceniajmy to”.

 

 

(Odwiedzono 382 razy, 1 wizyt dzisiaj)

1 przemyślenie na temat "„Refleksje po Marszu dla Życia i Rodziny”"

  1. [Ocenzurowano – M.R.]
    Na tym portalu nie ma miejsca dla komentarzy akceptujących mordowanie dzieci nienarodzonych! A wspieranie aborcyjnych zbrodniarzy powinno być karane!
    Komentatorze „Olka”! Niech Bóg ma panią/pana w swojej opiece!
    Maciej Rysiewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *