Zadufany w sobie funkcjonariusz publiczny, uważający się za nieomylnego, łaknący splendoru oraz nagród i zaszczytów kupowanych za publiczne pieniądze, schodzi ostatecznie, po klęsce wyborczej (tak w pierwszej jak i drugiej turze) całego Komitetu Wyborczego Wyborców Wacława Ligęzy, z areny bobowskich dziejów. Wójt a potem burmistrz Wacław Ligęza od początku urzędowania, otoczony lizusami w tzw. radzie gminy/miejskiej, której posiedzenia przypominały obrady Biura Politycznego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, z biegiem czasu stawał się postacią coraz bardziej groteskową. Pycha kroczyła przed upadkiem. Dwuznaczne w wyrazie zdjęcia z Jesiką podczas obchodów imienin Świętej Zofii, nagroda od Krakowskiego Parku Technologicznego podobno za sukces a de facto tuszująca gigantyczną niegospodarność tzw. strefy aktywności gospodarczej w Siedliskach a na koniec oskarżenia o alkoholowe libacje (z korupcją w tle) na bobowskiej plebanii, których burmistrz Wacław Ligęza nie odważył się nigdy zdementować (nawet wywołany do tablicy), kreowały, za zgodą samego zainteresowanego, oblicze coraz bardziej odklejonego od rzeczywistości samorządowca. Burmistrz Wacław Ligęza uwierzył, że jest zbawcą i natchnieniem ludu bobowskiego i gnał przed siebie na zatracenie. Mało było klęski „strefy aktywności gospodarczej” w Siedliskach. Potrzebne były na bobowskich gruntach ornych kolejne „wielkie budowy socjalizmu”. Na co dzień „amfiteatry” i inne przybytki sportu i rekreacji przy ulicy Zielonej świeciły jednak pustkami, ale właśnie dlatego burmistrz Wacław Ligęza realizował kolejne wizje z monumentalnym Miejskim Centrum Kultury przy ulicy św. Wawrzyńca za 25 milionów złotych (dzisiaj tej inwestycji przygląda się prokurator – trzeba mieć nadzieję, że z każdej strony). I tego było mało. Dlatego wpadł na pomysł obdarowania „poddanych” kręgielnią i sauną, żeby jakoś ożywić bobowską „filharmonię” (i wyobraźnię gawiedzi), i basenem przy ulicy Zielonej, który wreszcie ma sprowadzić na byłe bobowskie grunty orne spragnione wypoczynku tłumy wdzięcznych włodarzowi (dozgonnie) wyborców. A gdy w Bobowej zostanie już zadekretowane eurokołchozowe 15-minutowe miasto a obywatele otrzymają dochód gwarantowany, to przybytki rekreacji i kultury przy ulicy Zielonej i św. Wawrzyńca będą jak znalazł. Świadomie czy nie, ale burmistrz Wacław Ligęza był pionkiem w tej grze!
xxx
W wyścigu od jednej inwestycji do drugiej burmistrz Wacław Ligęza objawił się jako eurokołchozowy Europejczyk z krwi i kości. Błękitna szmata z gwiazdami była mu towarzyszem na oficjalnych zdjęciach a po nocach śnił chyba wyłącznie o tzw. funduszach unijnych. Bliska była bobowskiemu włodarzowi ideologia tzw. zielonego ładu. Po gminnych zaułkach jeździ – a jakże – „zeroemisyjny” autobus, obsługiwany przez gminną stację ładowania elektryków, fotowoltaiczny Klaster „Biała-Ropa” miał mieszać gawiedzi w głowie wizją świata bez śladu węglowego, ale rolnictwo chyliło się ku upadkowi nie tylko na dawnych gruntach rolnych w Siedliskach (czyżby przedsmak wielkiego resetu w Bobowej). Burmistrz Wacław Ligęza zawsze starał się płynąć z głównym nurtem poprawności politycznej. Z pompą wspierał aborcjonistę Jerzego „róbta co chceta” Owsiaka a gdy nadeszła godzina próby w czasie plandemi C-19, to (o zgrozo) zachęcał obywateli do wyszczepiania się eksperymentalnymi genetycznymi preparatami, które podobno miały ratować przed złowrogim koronawirusem. Nie sposób także zapomnieć o innych „zasługach” wagi państwowej urzędującego 22 lata samorządowca; na przykład idea ukrainizacji gminy i Gminy Bobowa musiała być mu bliska, bo herb Bobowej na ukraińskiej fladze należy uznać za lokalny drogowskaz do „Ukropolu” – zwłaszcza, że o obchodach rocznic Rzezi Wołyńskiej nikt nigdy w Bobowej nie słyszał. Wśród wielu innych, pytanie, na które należy w niedalekiej przyszłości odpowiedzieć brzmi: czy burmistrz Wacław Ligęza pełnił zaszczytną funkcję Burmistrza Bobowej zgodnie z polską racja stanu?
xxx
Wacław Ligęza odchodzi ze stanowiska Burmistrza Bobowej z garbem niegodziwości, matactw i niegospodarności na plecach. Zebrało się sporo tych grzechów i afer a można domniemywać, że nie wszystkie ujrzały światło dzienne. Dwadzieścia dwa lata zarządzania samorządowym folwarkiem w Bobowej przez Wacława Ligęzę to były mroczne czasy. Żegnając Wacława Ligęzę jako burmistrza Bobowej, oświadczam, że jako „komentator życia publicznego z Wilczysk”, dołożę wszelkich starań, żeby nowe władze samorządowe gminy Bobowa przeprowadziły rzetelny audyt działalności publicznej burmistrza Wacława Ligęzy (i jego pomagierów) w latach 2002-2024. Archiwum portalu www.bobowaodnowa.eu i https://gorliceiokolice.eu/tag/waclaw-ligeza/ zawsze było jawne. Teraz z Urzędu Miejskiego w Bobowej znika bezpowrotnie główny sprawca ukrywania dostępu do informacji publicznej. Mam nadzieję, że archiwum Gminy Bobowa przestanie być własnością urzędującego burmistrza i stanie otworem dla faktycznego właściciela, tj. wspólnoty samorządowej gminy Bobowa!
Tak to jest, gdy ktoś uwierzy we własną propagandę, gdy otacza się zwartą ekipą klakierów i pochlebców, niekoniecznie bezinteresownych (chociaż trzeba przyznać, że ten gość miał też wielbicieli i wyznawców – że tak powiem – con amore).
Ten gość powinien być usunięty z posady już dawno, najpóźniej w roku 2014. To, co się działo przez ostatnie dwie kadencje to była katastrofa – tym bardziej, że te dwie kadencje trwały aż 9,5 roku, nie 8 lat.
Jest coś takiego jak chrześcijańskie miłosierdzie. Ja w marcu litościwie proponowałem temu gościowi (zrobiłem to publicznie, na zebraniu wiejskim), żeby się sam usunął, żeby nie czekał na widowiskowy upadek – ale cóż … Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało!
Bobowski wizjoner „nie podjął jeszcze decyzji co do tego, czy przejść na zasłużoną emeryturę czy może bardziej zaangażować się w inne społeczne działania” – tak opowiada niejaka Maria Mółka. A dlaczego „nie podjął jeszcze decyzji”? Bo „od lat działa i wspiera różne organizacje pozarządowe”. Rozumiem, że te „organizacje pozarządowe” (na dodatek „różne”) będzie teraz „wspierał” z własnej kieszeni.
https://rdn.pl/248962/waclaw-ligeza-rzadzil-bobowa-przez-22-lata-nie-bylo-drog-kanalizacji
A ja mam dla byłego burmistrza Bobowej radę: won z życia publicznego!
Pierwsza tura druga tura a teraz emerytura
Żegnaj Wacław wizjonerze
Jeszcze do końca nie wierzę
Że straciliśmy ten skarb
Byłeś jak dla kulawego garb
Razem z bandą przydupasów
Robiliście dużo hałasu
I pieniądze podatników
Na pierdoły szły bez liku
Afera goniła aferę nawet te zwiazane z klerem
Ręka zawsze ręke myje, lud się męczy Władza żyje
I w tym samouwielbieniu każdy inny był w Twym cieniu
W Tobie siła, Tobie chwała
Jedna z radnych tak śpiewała
I na tej Bobowskiej ziemi
Cały naród Ciebie ceni
Jak Cię cenił do tej pory? Pokazały to wybory.
Wszak nie byłeś wizjonerem tylko dla większości …
(Proszę dopowiedzieć sobie samemu co kto myśli)
Dawniej lud śpiewał o Robin Hoodach i Janosikach a dzisiaj… Czasy się zmieniły! Więcej miernot niż Robin Hoodów i Janosików! Najbardziej mi się spodobał wers: „Pierwsza tura druga tura a teraz emerytura”!
Chyba jednak nie emerytura. P. Wacław szykuje się do starostwa. Podobno 2 osoby mają być od poseł ” Bałbała Bałtuś”. Najprawdopodobniej będzie wice starosta żeby nikt się nie czepiał… Tak że fucha też niczego sobie. Liczyłem że da się z nim zrobić porządek a jednak nie. Wszędzie układy i ukladziki ..
Z tym, że staroste czy wice staroste, który nie jest radnym powiatowym, imunitet nie chroni…
A z starostwa do sądu jest bardzo blisko….ten sam budynek…
W porównaniu do mandatu posła i senatora z mandatem radnego (gminnego, powiatowego, wojewódzkiego) nie jest powiązana instytucja immunitetu. Radny nie jest chroniony zarówno immunitetem materialnym jak i immunitetem formalnym.
Wice starosta ?
Żadna fuch.
Zbliżają sie wybory do Uni Europejskiej, więc to tam powinien startować….
Wacek,czego nie chcesz tam być ? Co tam starostwo ?
A co na to radni powiatowi którzy z PiS weszli do rady powiatu ?
A co na to K.Flądro ?
„A co na to K. Flądro?”
Flądro tuszuje skandal na plebanii w Bobowej!