Od redakcji! Autorem artykułu jest komentator „wma”.
xxx
Co to jest zebranie wiejskie? W zamyśle ustawodawcy to jest organ uchwałodawczy sołectwa, czyli jednostki pomocniczej gminy (art. 36 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym). Organizację i zakres działania sołectwa określa rada gminy w odrębnym statucie, po przeprowadzeniu konsultacji z mieszkańcami (art. 35 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym) – w nim też określa zadania organów sołectwa, tj. zebrania wiejskiego (organ uchwałodawczy) i sołtysa (organ wykonawczy).
Rzućmy okiem na statut dowolnego sołectwa w gminie B., niech to będzie sołectwo Wilczyska (pozostałe statuty wyglądają tak samo).
https://bip.malopolska.pl/umbobowa,m,417375,jednostki-pomocnicze.html
Zebranie wiejskie jest tutaj nazwane „Zebraniem Mieszkańców” (wielkie litery!), zadania tego organu są wymienione w czterech punktach, to jest § 5 ust. 2 (dla oszczędności miejsca i czasu podaję te zadania w streszczeniu):
1) określanie na co ma zostać przeznaczony fundusz sołecki,
2) zarządzanie składnikami mienia komunalnego przekazanego sołectwu przez gminę,
3) odbieranie od sołtysa sprawozdań z jego działalności, w tym z wykonania uchwał zebrania wiejskiego,
4) opiniowanie spraw należących do zakresu działań sołectwa.
Przy okazji: tego statutu (podobnie jak wszystkich pozostałych statutów jednostek pomocniczych) nikt przed uchwaleniem nie przeczytał, w szczególności ze zrozumieniem – ani przewodnicząca rady (która ten statut podpisała), ani żaden inny radny. Skąd o tym wiemy?
W § 5 statutu po ustępie 2 następuje ustęp 3, który wygląda tak (pisownia oryginalna):
„3. Zebranie Mieszkańców może upoważnić Sołtysa do wykonywania zadań, o których mowa w ust. 2 pkt. 1, 2 i 5”.
Rzecz w tym, że w ust. 2 są tylko cztery punkty, nie ma punktu 5 – co można łatwo sprawdzić.
Po tej dygresji wracamy do głównego tematu. W statutach jednostek pomocniczych gminy B. nie ma ani słowa o tym, że zadaniem (czy też obowiązkiem) mieszkańców (czy też Mieszkańców – wielka litera!), którzy pofatygowali się na Zebranie Mieszkańców (wielkie litery!) jest wysłuchiwanie opowieści i przechwałek bobowskiego wizjonera o jego nieustających „sukcesach” – a te opowieści (nazywane w protokołach „wystąpieniem”, „informacją” albo „podsumowaniem kadencji”) zajmują na takim zebraniu większość czasu. Te „sukcesy” mają dotyczyć różnych dziedzin, w tym tzw. „zadań” (czy też „inwestycji”), w których utopił „środki” z gminnej kasy – nikt się przy tym nie zastanawia, czy owe „zadania” (czy też „inwestycje”) w ogóle miały jakieś uzasadnienie, czy z tych „inwestycji” wynika jakaś konkretna, wymierna korzyść. To zjawisko nasila się za każdym razem przed wyborami, tak było w roku 2018, tak jest i teraz. W tym roku – podobnie, jak w roku 2018 – tuż przed wyborami ogłoszono „terminarz zebrań w sołectwach”:
https://naszabobowa.pl/terminarz-zebran-w-solectwach-gminy-bobowa-na-2024-rok/175729
Co ciekawe: w powyższym „terminarzu” nie nazwano tych zebrań zebraniami wiejskimi (jak w ustawie o samorządzie gminnym), ani nawet „Zebraniami Mieszkańców” (jak w statutach jednostek pomocniczych), to mają być „zebrania w sołectwach”. Te „zebrania w sołectwach” to nic innego jak przedwyborcze wiece bobowskiego wizjonera. Jak taki wiec (w tym wypadku w pomieszczeniu zamkniętym) wygląda? Poniżej mamy protokół z 18 lutego 2024 roku, to jest przedwyborczy wiec w Wilczyskach (w protokole – zebranie wiejskie):
Jak widać na tym zebraniu wiejskim nikt nie zajmował się zadaniami określonymi w § 5 ust. 2 statutu sołectwa. Bobowski wizjoner pochwalił się swoimi (nieustającymi) „sukcesami” – a „(…) na koniec zachęcił tych wszystkich, którzy mają jakieś plany związane z ubieganiem się o jakieś funkcje, żeby to robić w sposób kulturalny i żeby wyeliminować ze swojego środowiska tych wszystkich, którzy wpisują się w system warcholstwa. Demokracja ma to do siebie, że wszyscy mogą się o pewne funkcje ubiegać, przedstawiać swoje programy. Swój program przedstawia od ponad 21 lat i nigdy nie popadał w żadne układy. Podziękował Samorządowi Powiatowemu za współpracę, szczególnie Panu Adamowi Urbankowi oraz Pani Poseł Barbarze Bartuś” (to jest cytat z protokołu, pisownia oryginalna).
Z protokołu dowiedzieliśmy się też, że przewodnicząca rady gminy bobowskiego wizjonera „podziwia”. A za co „podziwia”? A za „inteligencję, zdolności organizacyjne, doświadczenie, odwagę, determinację i pracowitość”.
No tak, podziwiać każdy może, to zabronione nie jest.
A teraz kilka słów nt. trzech pytań, które zadała Dorota Popiela (w sumie zadała ich osiem).
W protokole czytamy (pisownia oryginalna):
„6. W sprawie domu Kultury w Bobowej [chodzi oczywiście o „miejskie centrum kultury” – wma] – z czego wynika, że tak długo się przeciąga dopuszczenie do użytkowania?
Pan Burmistrz wyjaśnił, że wynika z zagospodarowania terenu i wyłapania wód opadowych, które nie były ujęte w projekcie, bo nie musiały być. Ale to jest uwaga z Nadzoru Budowlanego i trzeba te prace wykonać. Deszczówka będzie odpompowywana do potoku”.
Jeśli na tym obiekcie (czy wokół obiektu) nie rozwiązano problemu odprowadzenia wód opadowych, to oznacza, że projekt budowlany był wadliwy, a co najmniej niekompletny (skądinąd wiadomo, że opracowany został w roku 2017 i w czasie, gdy rozpoczęto roboty budowlane nie był w części zgodny z aktualnymi normami i przepisami – co można łatwo sprawdzić w dokumentacji przetargowej).
Dalej czytamy (pisownia oryginalna):
„7. W sprawie strefy aktywności gospodarczej – czy finansowanie jest zagrożone?
Pan Burmistrz odpowiedział, że Gmina wywiązała się ze swojego zadania w 100% czyli wykonała drogę wewnętrzną, chodnik, oświetlenie i uzbrojenie terenu. Działki były własnością KOWR-u i zakupili je prywatni przedsiębiorcy. My teraz nie mamy już wpływu, żeby zmusić kogoś do tego, żeby tam w tym momencie robił. Pan Burmistrz dwukrotnie kierował pisma do przedsiębiorców, którzy te działki zakupili. Ostatnie 2 ha zakupił Krakowski Park Technologiczny i ta instytucja zajmuje się teraz sprawą odsprzedaży tej powierzchni. Finansowanie nie jest zagrożone”.
Ta „odpowiedź” bobowskiego wizjonera to jest bezczelność. Ów mąż w rzeczy samej skierował do czterech „przedsiębiorców” żałośliwe supliki, żeby zaczęli na tych działkach coś budować, albo je komuś innemu sprzedali. W tych suplikach, opatrzonych datą 14 lutego 2023 roku
https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2023/10/pisma-do-inwestorow.pdf
wyraźnie napisał:
„Przedmiotowe dane są niezbędne celem prowadzenia monitoringu wskaźników projektu pn. „Strefa Aktywności Gospodarczej w Siedliskach” dofinansowanego w kwocie ponad 3 mln złotych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020. Warunkiem otrzymanej dotacji jest jednak osiągnięcie wskaźników projektu, którymi są (…) liczba inwestycji, czy liczba nowych miejsc pracy. W przypadku nie spełnienia [ortografia bobowska, po polsku: niespełnienia – wma] przedmiotowego warunku dotacja będzie podlegać zwrotowi”.
Stan faktyczny jest taki: jeśli do końca tego roku w tej „strefie” nie powstanie 7 (słownie: siedem) czynnych zakładów produkcyjnych/usługowych zatrudniających co najmniej 49 osób – a coś takiego z całą pewnością się nie wydarzy – to gmina będzie musiała zwrócić 3,5 miliona złotych (plus odsetki). To oznacza, że wizja, której swego czasu doznał był bobowski wizjoner może kosztować gminnego podatnika nawet 5 milionów złotych.
Co się tyczy tego, że „ostatnie 2 ha zakupił Krakowski Park Technologiczny i ta instytucja zajmuje się teraz sprawą odsprzedaży tej powierzchni” (jak opowiada bobowski „gospodarz”). Owa „instytucja” zakupiła od KOWR działki nr 790/20 i 790/21 o łącznej powierzchni 3 ha (dokładnie: 3,0256 ha), nie 2 ha:
https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2024/02/wykaz-nieruchomosci-sag.pdf
Dalej czytamy:
„8. W sprawie rozliczenia Miejskiego Domu Kultury [chodzi oczywiście o „miejskie centrum kultury” – wma] – czy jest ono zakończone i czy to prawda, że Gmina dostała korektę 25%?
Pan Burmistrz odpowiedział, że wszystko jest rozliczone w ramach RPO, mamy ostatnią ratę mieć zapłaconą z RPO po uzyskaniu pozwolenia na użytkowanie, które niebawem będzie. Prawdą jest, że Gmina dostała korektę 25%, ale w zamian tej korekty jest alternatywne rozwiązanie, gdzie uznano nasz wniosek i to co było wcześniej wykonane przez pierwszego wykonawcę. Nie straciliśmy ani złotówki”.
Owa „korekta” (skutek niekompetencji gminnych urzędników sprawdzających dokumentację przetargową)
https://gorliceiokolice.eu/2023/12/25-2
dotyczy wydatków kwalifikowanych objętych umową nr RIiGK.272.4.2023 zawartą 29 maja 2023 roku pomiędzy gminą Bobowa (zamawiający) a Pawłem Oleksym (wykonawca) i nie jest tożsama z pomniejszeniem o 25% dofinansowania przyznanego w umowie nr RPMP.11.02.00-12-0020/19-00-XVII/90/FE/21 z 21 października 2021 roku w wysokości nie przekraczającej 7 439 999 złotych i 85 groszy:
https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2023/11/umowa-rpo.pdf
Rzeczywista kwota dofinansowania (tj. suma przelewów na konto beneficjenta) zależy od wyników weryfikacji dokumentów załączonych do wniosku o płatność końcową, a tego wniosku nie będzie tak długo, jak gmina nie uzyska pozwolenia na użytkowanie obiektu (na weryfikację tych dokumentów też trzeba będzie poczekać). 28 grudnia 2023 roku gmina otrzymała 4 670 307 złotych i 36 groszy zaliczki, do maksymalnej możliwej kwoty dofinansowania, która wynosi 7 439 999 złotych brakuje 2 769 692 złote i 49 groszy. Zatem – wbrew temu, co na przedwyborczym wiecu opowiada bobowski wizjoner – „w ramach RPO” nie wszystko jest rozliczone.
A teraz kilka słów nt. protokołu zebrania/wiecu w Jankowej:
Ten protokół też jest ciekawy.
Mamy coś takiego (pisownia oryginalna):
„Następnie głos zabrał Pan Adam Urbanek i zwrócił się do pana policjanta, żeby wyjaśnił, czy na terenie Gminy Bobowa funkcjonują narkotyki, bo takie słyszy się pogłoski”.
Tenże „Pan Adam Urbanek” to wieloletni dyrektor szkoły w „mieście” B., od niedawna emeryt. Gratuluję gościowi kontaktu z rzeczywistością!
Policjant objaśnił naiwnego obywatela:
„Pan Robert Gruszka potwierdził, że na terenie naszej gminy jest spore zainteresowanie takimi środkami wśród młodzieży, sami je stosują i coraz częściej rozprowadzają. Problem ten staje się coraz bardziej uciążliwy. (…) Bywały sytuacje, że na terenie szkół dochodziło do nieracjonalnych zachowań wśród młodzieży”.
Potem były opowieści wizjonera (o nieustających „sukcesach”), rytualne podziękowania od sołtysa i występ egzaltowanej przewodniczącej rady gminy. Protokolant (niejaka Dorota Głąb) opisała to tak:
„Sprawdzając ulotkę wyborczą sprzed 5 lat wszystkie obietnice zostały zrealizowane nawet w nadmiarze”.
Protokolant ma problem z imiesłowem przysłówkowym współczesnym – tutaj darmowe korepetycje:
https://korektytekstu.pl/2021/04/16/imieslow-przyslowkowy
– a pani przewodniczącej proponuję zajrzeć do ulotki wyborczej sprzed 10 lat. W ówczesnej „ofercie programowej” bobowski wizjoner obiecuje:
„5. Nieodpłatne pozyskanie i zagospodarowanie terenu na utworzenie strefy aktywności gospodarczej. 6. Podjęcie działań związanych z utworzeniem gminnego żwirowiska na potrzeby gminy i mieszkańców. (…)”.
Jak wszystkim wiadomo te obietnice też zostały zrealizowane – „nawet w nadmiarze”! Prężnie działająca „strefa aktywności gospodarczej” znosi dla gminy (i dla każdego mieszkańca z osobna) złotej jaja, a „gminne żwirowisko” (wraz z „Gminnym Zakładem Gospodarki Komunalnej sp. z o. o.) idzie z nią w zawody!
Egzaltowana pani przewodnicząca „Pana Burmistrza” podziwia (pogrubienie w protokole!) A za co go podziwia? Podziwia go, „ponieważ jest wyspecjalizowany w każdej dziedzinie [jednym słowem: omnibus, człowiek renesansu! – wma] i nie boi się w podejmowaniu decyzji dotyczących milionowych spraw to ogromna odwaga”.
Decyzje to ma podejmować rada gminy, od organu wykonawczego należy oczekiwać realizmu i odpowiedzialności, a topienie pieniędzy z gminnej kasy (czyli z kieszeni gminnego podatnika) w wynalazkach potrzebnych w gminie jak psu piąta noga to nie jest odwaga.
Pani przewodnicząca „ponadto podziwia pracowitość 24 godz. na dobę”. Znaczy co, gość w ogóle nie śpi?
Pani przewodnicząca opowiada dalej:
„(…) byłoby to wielkim marnotrawstwem, gdybyśmy zmarnowali potencjał, który jest w naszym Burmistrzu. Trzeba tego człowieka wykorzystać”.
No proszę, pani przewodnicząca chce „tego człowieka” (w końcu starszego pana!) „wykorzystać”. Zabrzmiało to co najmniej dwuznacznie!
Następnie poszły rytualne podziękowania od wielbicieli i wyznawców: od „Pani Dyrektor” i od dwóch radnych.
Jeden radny powiatowy pochwalił „rząd Pana Mateusza Morawieckiego”, nie pochwalił obecnego „rządu”.
Pojawiło się następnie dwoje kandydatów na burmistrza, na ich krótkie wystąpienia natychmiast zareagował sołtys, który – jakże by inaczej! – „w imieniu swoim i mieszkańców złożył podziękowania Panu Burmistrzowi (…) i zapewnił o poparciu w nadchodzących wyborach”.
„Głos zabrał Pan Burmistrz podkreślając, że nie ma nic przeciwko temu, żeby ktoś startował”. No proszę, nie ma nic przeciwko temu!
„Jego program wyborczy to przede wszystkim kąpielisko [oczywisty nonsens – wma], kręgielnia [oczywisty nonsens – wma], infrastruktura parkingowa [dla „elektryków”? – wma], infrastruktura drogowa, rewitalizacja zieleni na rynku [a gdzie „historyczne postaci” i granitowy wychodek? – wma], kanalizacja, wodociągi”.
„Pan Burmistrz zaoferował swoją osobę w nadchodzących wyborach zaznaczając, że ostateczny głos należy do mieszkańców”.
Zgadza się, ostateczny głos należy do mieszkańców, jeśli owi mieszkańcy zdecydują się przez następne pięć lat karmić i przyodziewać bobowskiego wizjonera (przy okazji finansować jego genialne pomysły i wizje), to nikt im tego zaszczytu i przywileju nie odbierze.
„Podkreślił, aby na te wybory spojrzeć w sposób obiektywny, żeby nie obrzucać się nieprzyjemnymi stwierdzeniami i przedstawiać agresję, jaką zauważył w internecie u niektórych osób”.
No to popatrzmy w sposób obiektywny: 65 lat to jest w Polsce wiek emerytalny (nowy „rząd” jeszcze go nie podniósł), zatem czas na (zasłużoną) emeryturę. Nie ma się czego bać, emerytura będzie tłusta!
No i to by było (na razie) na tyle, czekają nas kolejne zebrania w gminie, wrażeń i doznań z pewnością nie zbraknie.
wma
Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://gorlice.naszemiasto.pl/zebrania-wiejskie-w-solectwach-gminy-bobowa-byly-okazja-do/ga/c8-9318429/zd/81775065. Na pierwszym planie sołtys z Wilczysk Tomasz Tarasek, w tle burmistrz Wacław Ligęza.
W protokole z „zebrania wiejskiego” w Wilczyskach prawem kaduka dokonano anonimizacji nazwiska kandydata w wyborach na burmistrza gminy i Gminy Bobowa pana Marcina Wąsa i nazwiska pełnomocnika komitetu wyborczego pana Marcina Wąsa oraz nazwisk kandydatów do Rady Miejskiej w Bobowej, kandydujących z listy Komitetu Wyborczego Razem dla Nowoczesnej Gminy Bobowa (KWRdNGB).
Co ciekawe nazwiska kandydata w wyborach na burmistrza gminy i Gminy Bobowa pani Doroty Popieli nie zanonimizowano!
W protokole z „zebrania wiejskiego” w Jankowej podobnie. Wygumkowano nazwisko pana Marcina Wąsa, nazwisko pełnomocnika jego komitetu i nazwiska osób kandydujących z ramienia KWRdNGB z Jankowej do Rady Miejskiej w Bobowej.
Nie dowiedzieliśmy się także, kto kandyduje z Jankowej do Rady Miejskiej w Bobowej z KWW Doroty Popieli a przecież pani Dorota Popiela tych nazwisk nie ukrywała!
Komentator „wma” zauważył:
„Bobowski wizjoner (…) „(…) na koniec zachęcił tych wszystkich, którzy mają jakieś plany związane z ubieganiem się o jakieś funkcje, żeby to robić w sposób kulturalny i żeby wyeliminować ze swojego środowiska tych wszystkich, którzy wpisują się w system warcholstwa. Demokracja ma to do siebie, że wszyscy mogą się o pewne funkcje ubiegać, przedstawiać swoje programy”.
Prawda, że słusznie prawi „bobowski wizjoner”? Ale dla pewności cenzura nie zawadzi! Pamiętajmy jednak, że taka cenzura – jak opisana powyżej – to nie jest „system warcholstwa”!
Co się tyczy „warcholstwa”. Kto jest „warchołem” i kogo należy „wyeliminować ze swojego środowiska”? To jest jasne: „warchołem” jest ten, kto nie wyznaje bobowskiego wizjonera i nie łyka w ciemno jego opowieści o nieustających „sukcesach”. Po „wyeliminowaniu” takiego osobnika (czy też osobników) nastanie upragniona jedność moralno-polityczna gminnego ludu.
Ciekawe jest też takie dictum z wiecu w Wilczyskach (opieram się na oficjalnym protokole podpisanym przez sołtysa, zakładam, że protokolant wiernie zapisał słowa bobowskiego wizjonera):
„Swój program przedstawia od ponad 21 lat i nigdy nie popadał w żadne układy”.
No to jak, ów „program przedstawia od ponad 21 lat”, od „ponad 21 lat” krząta się koło jego realizacji – i jeszcze go nie zrealizował? Przypuszczam, że chodzi tu nie tyle o „program”, ile o modus operandi. Tym sposobem na sprawowanie urzędu pochwalił się na zebraniu w roku 2018: że „aplikuje” o „środki” wszędzie, gdzie tylko się da – i na wszystko, co tylko się da. Owe „środki” potem otrzymuje – albo i nie. W rezultacie buduje (czy też „realizuje”) nie to, co jest rzeczywiście przydatne i potrzebne, tylko to, na co akurat otrzymał „środki” od jakiegoś urzędnika z Krakowa, od jakiegoś ministra, czy premiera (który nawet nie wie, gdzie leży „miasto” B.) – trwoniąc przy okazji pieniądze z gminnej kasy (czyli z kieszeni gminnego podatnika).
Tutaj wyjaśnienie dla wielbicieli i wyznawców bobowskiego wizjonera (w tym dla sołtysa z Jankowej):
https://wsjp.pl/haslo/podglad/111447/modus-operandi
Szanowny „wma”!
Art. 249 k.k. stanowi:
„Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem przeszkadza:
1. odbyciu zgromadzenia poprzedzającego głosowanie,
2. swobodnemu wykonywaniu prawa do kandydowania lub głosowania,
głosowaniu lub obliczaniu głosów,
3. sporządzaniu protokołów lub innych dokumentów wyborczych albo referendalnych,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
Odniosłem wrażenie, że osoba, która w ww. protokołach wygumkowała (ocenzurowała) oświadczenia kandydatów w wyborach samorządowych Doroty Popieli i Marcina Wąsa (przedstawione publicznie podczas wiecu wyborczego/zebrania wiejskiego z udziałem kandydata w wyborach Wacława Ligęzy) w zakresie oświadczeń dotyczących nazwisk innych osób kandydujących w wyborach mogła wypełnić znamiona przestępstwa zapisane tak:
„Kto (…) podstępem przeszkadza: (…) swobodnemu wykonywaniu prawa do kandydowania (…)”.
A za to grozi od 3 miesięcy do 5 lat mamra!
„Warcholstwo „- Kamil Janicki. „Polska Anarchia ” – Paweł Jasienica. To trochę dawniej. Teraźniejszość, wódka „9,99” za 0,5 l. Idą wszak wybory samorządowe. Edukacja narodowi przypisana „Collegium Tumanum” . ETS – Euro Truck Simulator , wprowadzenie w nieodległą przyszłość.
Najwyrazniej widać że w ekipie Wacława Ligęzy jest nie pokój, strach i najlepszą obroną jest atak na .Popielę i p.Wąsa.
Połączono siły ataku.
Wacław Ligęza tym razem wziął pod swoje skrzydła Tomasza Taraska ?
A nie tak dawno byli sobie przeciwnikiem. Tomasz Tarasek był zmuszony kandydować z PSL,mimo że był przeciwnikiem Jerzego Nalepki.
Ale w tym przypadku Tomasz Tarasek z podkulonym ogonem będzie kandydował z komitetu Wyborczego Wacława Ligęzy?
Co się nie robi żeby się dopchać do koryta?
Gdzie honor i ambicja ? Nie ważne? Liczy się koryto?
A co będzie jak burmistrzem zostanie p.Popiela lub p.Wąs ? Jak się wtedy zachowa Tomasz Tarasek? Zaś trzeba będzie podkulić ogon i na kolanach dotrzeć do nowego burmistrza?
Gdzie honor i ambicje ?
Jeżeli się ma?
W polityce nie ma się honoru i ambicji…liczą się tylko układy i układziki.
Ten naiwny obywatel o którym Pan pisze wcale nie jest taki naiwny. Sądzę, że zupełnie go nie obchodzi czy na terenie gminy „funkcjonują narkotyki”. Ale zbliżają się wybory. I chce pokazać, że jest, że czuwa, ma uwadze, trzyma rękę na pulsie, że w razie czego, jakby co … .
Rozumiem, że chodzi Panu o zażywnego jegomościa, który „zwrócił się do pana policjanta, żeby wyjaśnił, czy na terenie Gminy Bobowa funkcjonują narkotyki, bo takie słyszy się pogłoski”.
To tak,a niby nijak. . Padają słowa ” mieszkańcy ” ,”zebranie wiejskie” , „rada sołecka” . Pęd do władzy. Sołtys ,musi być wioska. Burmistrz,musi być miasto. A teraz samorząd, pytanie jaki ten samorząd,miejsko – wiejski?. Burmistrz rządzi,miastem i przyległymi wioskami, bardziej by pasował do wiosek wójt. Pęd do władzy. Nauczyciel sołtysem bo są”mieszkańcy ” ,a gdzie są rolnicy?!!!.Są wielkie słowa są,”,kowry , krakowy”, dużo pieniędzy, ba”fury pieniędzy” . Nigdzie nie doczytałem słowa rolnik , zebrania wiejskiego samorządu,a rolnik ,no cóż margines społeczny . Za Panem Karwelisem, powtórzę „ROLNIK SAM W DOLINIE”.
Mam propozycję , może przyjrzałby się pan jak obecny burmistrz dzieli mieszkańców . Zrobił dwa okręgi wyborcze , pół jezowa zabrał do swojego, na drugi koniec miejscowości. Tylko w jakim celu . Czemu ludzie nie mają wyboru na kogo chcą głosować z całej miejscowości tylko są im narzucane jakieś okręgi
Tak się składa że byłem na Zebraniu w Wilczyskach.
I z przykrością muszę stwierdzić,że wystąpienie,zachowanie Wacława Ligęzy to ŻENADA , brak kultury ,wychowania.
Jak może człowiek będący na takim stanowisku się tak zachowywał.
Urząd Miejski to nie prywatny FOLWARK.
Nawet na FOLWARKU trzeba mieć jakąś klasę Wacławie Ligęza ?
Jak można tak lekceważyć kontrkandydatów ?
Czy to było po Bożemu?
Zresztą sołtys Tomasz Tarasek podobnie się zachowywał.
No cóż, bobowski wizjoner jest, jaki jest. Ale nie ma się czego bać, trzeba na takie zebranie przyjść i śmiało jegomościa pytać – na przykład o to, na co wydał ciężkie miliony z gminnej kasy (tj. z kieszeni gminnego podatnika). Tabakiera dla nosa, nie nos dla tabakiery.
UWAGA UWAGA
K O M U N I K A T
Mieszkańcy Stróznej nie lubią burmistrza Wacława Ligęzy.
Dzisiaj tj.3.03.2024 na zebraniu w Stróżnej mieszkańcy,biorący idział w zebraniu pokazali Wacławowi Ligęzie gdzie jego miejsce i co ciekawe to nie była tylko jedna osoba która jest nie zadowolona z pracy,działalności wizjonera,dobrego gospodarza.
Liczę że WMA poinformuje nas szerzej.
Nie mam żadnych informacji nt. przebiegu zebrania w Stróżnej, za dwa tygodnie zajrzymy do protokołu z zebrania. Trzeba przy tym wiedzieć, że protokół z natury rzeczy nie pokazuje całego wydarzenia, to nie jest nagranie, to jest tylko to, co protokolant zdążył (i zechciał) zapisać.
Takie zebrania są nagrywane. Niestety nagranie nie stanowi informacji publicznej. Przed laty wystąpiłem o nagranie z zebrania w Wilczyskach. Otrzymałem decyzję odmowną. Na tę decyzję złożyłem skargę do sądu i przegrałem. Już dobrze nie pamiętam, ale sąd nazwał nagranie z zebrania „dokumentem pomocniczym” do sporządzenia protokołu i okazało się, że „dokument pomocniczy” nie posiada waloru dokumentu urzędowego a zatem nie podlega udostępnieniu na wniosek. I droga do fałszerstw dla protokolanta stoi otworem…
Zgadza się,nie ważne co protokólant zapisał ,ważne co po korekcje wyjdzie od burmistrza..
Wszystko co obciąża burmistrza jest kasowane.
Burmistrz robi co chce i nawet sąd jest bezradny ?
Wiem bo mnie to też spotkał. Chciałem wyciąg z protokołu ,ale pani która to pisała,zaraz mi dała do zrozumienia że to nie ma sensu,bo tam nie ma nic co by burmistrza obciążało…bo zawsze jest to korektowane.
I to samo będzie zrobione z zebrania w Stróżnej.
Jedynie można zrobić wywiad…
Zrobić wywiad z panem Zbigniewem Barylakiem.
On tam był i brał udział w ostrej dyskusji.
Ja dzisiaj złożyłem wniosek o dostęp do protokołu z zebrania w Stróżnej. Po ujawnieniu protokołu na portalu zapytam pana Zbigniewa Barylaka czy potwierdza zapis z dyskusji. Nie liczę, że ktoś wcześniej opowie nam na forum co takiego wydarzyło się dzisiaj w Stróżnej.
Spotkałem się z Panem Barylakiem, wielokrotnie. Mogę powiedzieć jedno,dobro bobowskiej gminy ma w sercu.
Szanowny „wma”! Moje gratulacje! Pański artykuł „odsłonięto” już ponad 500 razy. To jest znakomity wynik, jak na ten niszowy portal! I ta liczba cały czas rośnie. Czy to oznacza, że „wielki budowniczy” powinien się pakować?
Nie, zdecydowanie nie. Spracowane, silne dłonie dzielnego budowniczego mocno trzymają się stolca, dzielny budowniczy będzie walczył do końca (podobno znowu przeciął jakąś „wstęgę”, zdaje się, że w Sędziszowej).
Zgadza sie. Burmistrz ,budowniczy,przecinał wstęgę wczoraj w Sędziszowej.
I podejrzewam że ostatni raz w swoim życiu jako burmistrz .
Ciekawostka, przecinał bez asysty p.Zdzisławy Iwaniec.
Z ministranta był sołtys Stanisław Tabiś..
Burmistrz jeszcze nie zdaje sobie sprawy ze jego dni są porachowane,że czas się pakować,i to nie sam,bo i Zdzisława Iwaniec też odejdzie wnuki bawić.
No, niezawodna i niezastąpiona pani sekretarz już dawno osiągnęła wiek emerytalny, w tym roku to ma już wiek emerytalny jak dla mężczyzny. Żelazna dama!
A ów „ministrant” to nie tylko sołtys, gość ma piękną „samorządową” przeszłość: w latach 2014-2018 był aż przewodniczącym rady gminy. Funkcję tę objął po innym wybitnym „samorządowcu”, oblatanym w „dopłatach obszarowych” – a przekazał obecnej pani przewodniczącej, kobiecie z dużym talentem komediowym (niedawny stand-up w Wilczyskach i w Jankowej).
A jednak.
Burmistrz liczy sie z tym,że nie bedzie już burmistrzem.
Rzutem na taśmę zaczął pompować pieniądze na zakup wyposażenia do wiejkiej świetlicy w Wilczyskach .
Dobra i co trzeba jeszcze wypompować kasę z gminy do Wilczysk.
Ciekawe czy zdąży zagospodarować,odmalować przestanek PKP w Wilczyskach. W którym można by było wstawić stół do pimponga gdzie jako był burmistrz uczył by młodych sportowców gry w pimponga. Spotykać się towarzysko z wyborcami.
Fantastyczny pomysł z tym stołem do ping-ponga w budynku stacji kolejowej w Wilczyskach. To duży i okazały budynek; a może udałoby się zbudować wewnątrz boisko do gry w pici-polo na małe bramki?
Można też grać w piłkarzyki , warcaby,albo ping-pong kieszonkowy.
Oczywiście kręgle się komuś marzyły i można tam wkomponować?
Miejsce dobre bo ma parkink, na samochody i rowery.
A bractwo kurkowe też by się mogło tam spotykać?
Albo hodowcy gołębi pocztowych mogli by tam lutować czy spotykać się?
Fiu, fiu, już ponad 700 odsłon! Wizjoner et consortes w opałach!
Nie ma nikt wątpliwości.
Obecny burmistrz Ligęza uwielbia odgrzewane schabowe.
Do nowej rady gminy kandydują prawie wszyscy dotychczasowi radni i prawie wszyscy po 50 lat w zwyż…same stare gęby…
Co jest w przeciwieństwie do kandydatów z Komitetu Wyborczego p.Popieli czy p.Wąsa.
Przyszłość w młodych ?
Młodzi powinni się uczyć,brać przykład od starszych.
Ale jest to nie możliwe bo nikt od Wacława Ligęzy poniżej 40 lat nie kandyduje.
Burmistrz zaprasza do kandydowania tylko starych,byłych radnych.
Większość,prawie wszyscy w 80 % to te same osoby kandydują. Zobaczymy jak to wyborcy,a zwłaszcza młodzi będą wybierać, pojdą do urn?
Czyżby byłym radnym przyrosły tyłki do fotela radnego?
I czeka ich operacja odcinania tyłka od fotela?
Wcale się nie dziwie że burmistrz woli sprawdzonych radnych, którzy już potrafią dziękować,klaskać burmistrzowi,nie krytykują wręcz dziękują za wszystko.
Tak to wygląda,jak by burmistrz robi to społecznie?
„(…) burmistrz woli sprawdzonych radnych, którzy już potrafią dziękować, klaskać burmistrzowi, nie krytykują wręcz dziękują za wszystko” – powiada Pan?
To, że państwo radni podgarnięci do kupki w „KWW Wacława Ligęzy” klaskają, nie krytykują i dziękują to jeszcze nic. Panie radne dodatkowo doznają „szczęścia” (co skrupulatnie zapisano w protokole sesji), a razem z panami radnymi – „komfortu” (co też skrupulatnie zapisano). A jedna pani radna to owego męża „podziwia” i chce go „wykorzystać” (?) – co zapisano w protokole ostatniego zebrania w Jankowej.
pani broniek lucyna [ocenzurowano – M.R.]
Komentatorze „bobowa”! Za taki wpis, gdyby nie moja interwencja cenzorska, miałbyś kłopoty przed sądem III RP. Ja zresztą też. Opanuj się komentatorze „bobowa” i zanim znowu przekażesz kolejną informację bez dowodów rzeczowych, to najpierw kubeł zimnej wody na łeb a dopiero potem decyzja!!!
Brawo,piękny gest kadydata na burmistrza pana Marcina Wąs wraz z sowimi kandydatami na radnych Rady Gminy Bobowa,dzisiaj przed Urzędem Gminy Bobowa rozdawali róże składając życzenia z OKAZJI DNIA KOBIET.
Brawo za inicjatywę,pomysł i kwiat z życzeniami.
Brawo,brawo,idzie NOWE.
Kobiety będą to pamiętać,bo coś takiego w Bobowej jeszcze nie było.
Burmistrz Ligęza nie przewidział że będzie miał przeciwników,konkurencje i nie zamówił banerów . A może burmistrza nie stać na banery.
Z głodowej wypłaty to nie stać go na takie banery,plakaty ?
Będzie po staremu.
Będzie rozsyłał za pomocą Poczty Polskiej lisy opisujące,co to niby dobrego nie zrobił.
Wiadome że p.Popiela czy p.Wąs tego nie mogą zrobić bo jeszcze burmistrzem nie byli.
Normalne i oczywiste.
Czego tego nie zrobił 20 lat temu jak kandydował po raz pierwszy???
Czego listów nie rozsyłał ?
Tylko czekać jak kś.Marian strzeli kazanie pouczające na kogo wierni ,inaczej wyborcy mają głosować ?
Oj będzie się działo ?
Panie S.
Co się tyczy banerów. Bobowski wizjoner banerów nie potrzebuje, jego fizys i tak wszyscy w gminie znają. Przez ostatnie 20 lat został ze wszystkich stron obfotografowany, zdjęcia zostały wrzucone do sieci, tych zdjęć są tysiące. Jak ktoś jakimś cudem nie widział go „w okolicznościach przyrody” to może go sobie obejrzeć na obrazkach w sieci (z opisem: pan burmistrz to, pan burmistrz tamto, pan burmistrz owamto – albo jeszcze coś innego).
Co się tyczy głodowej wypłaty. Te nędzne grosze może Pan sobie obejrzeć w zeznaniu majątkowym za rok 2022 – zeznanie dostępne w BIP gminy B.
Co się tyczy listów. Ja już taki list otrzymałem, w kopercie wielostronicowa tabela (165 pozycji) pod tytułem „zadania realizowane przez gminę Bobowa w latach 2018-2024” i „informacja burmistrza Bobowej o działaniach w latach 2018-2024”. Ta „informacja” zaczyna się tak:
Szanowni Mieszkańcy Miasta i Gminy Bobowa
– a dalej … powtórka z rozrywki (tj. z roku 2014), co opisałem tutaj:
https://gorliceiokolice.eu/2024/02/szanowni-mieszkancy-miasta-i-gminy-bobowa
A czy będzie się coś „działo”? Nie, nic wielkiego nie będzie się „działo”.
Jedno jest pewne ,trzeba iść do wyborów i głosować na młodych kandydatów na burmistrza tj Pani Popiela lub Marcin Wąs.
Wacław Ligęza w tym roku kończy 66 lat,i jest od roku na emeryturze.
Niech wypoczywa. Niech da szanse młodym.
Niech się nie martwi o gminę Bobowa
Następcy dadzą rade.
Jak już burmistrzem nie będzie Wacław Ligęza, będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Liczę na wyborców że w tym mi pomogą, za co z góry dziękuje,i pozdrawiam.
Bądzmy razem z p.Popiela i p.Wąs.
No cóż, nie da się ukryć, że aktualny „KWW Wacława Ligęzy” stał się czymś w rodzaju „klubu seniora” – Chronos jest nieubłagany. W tym komitecie mamy też gminny rekord: kandydatkę, która ma lat 72 (na koniec kadencji miałaby lat 77 – piękny wiek!).
WMA
Zgadza się.
Kandydatka SENIOR z Siedlisk pani Z. żądna władzy.
Nie tylko jako radna ale jako senior działa w Klubie Seniora w Siedliskach .
Jest tak zaangażowana,lubiana że seniorzy z Siedlisk z Jej powodu wolą jezdzić do klubu Seniora do Wilczysk.
Burmistrz o tym wie ale nadal angażuje panią Z do rady gminy.
Pani Z. daj sobie na wstrzymanie,parcie do władzy.
Wiek i podejście do współpracy z innymi mówi o wszystkim.
Przynajmniej 3 osoby mieszkające bardzo blisko siedziby Klubu Seniora w Siedliskach zmuszone są jeżdzić do Wilczysk.
A sa to pani.K. pani M, pani T.
Wstyd..
Pozdrawiam KWW-Senior Wacława Ligęza
Dzień kobiet,życzenia,kwiaty,róże.
Fajna sprawa.
Nic by nie była w tym złego,gdyby obecny burmistrz nie zareagował.
Otóż,kandydat na burmistrza Marcin Wąs wraz z swoimi kandydatami na radnych do Rady Gminy w Dniu święta kobiet ,nie udali się w tym dniu na bobowski rynek,pod Urząd Gminy i nie składali życzeń przechodzącym kobietom w tym paniom pracującym w Urzędzie Gminy.
Jeszcze by nic by się nie stało żeby panie odmówiły, żeby im składano życzenia i nie odebrały od kandydata na burmistrza pięknych róż.
Ale panie pracujące w UG,to panie wykształcone z inteligencją życzenia przyjęły wraz z różami.
I co dalej?
Burmistrz nie wytrzymał nerwowo i panie,tj. wszystkie panie z UG skrytykował,a raczej skrzyczał,jak mogły zabierać róże,i na dodatek powiedział ,że Kandydat Marcin Wąs nie powinien kandydować na burmistrza.
PANIE BURMISTRZU LIGĘZA,a niby dlaczego nie może pan Marcin Wąs kandydować.
Bo burmistrzowi puszczają nerwy i jest pan znerwicowany?
Burmistrzu trzeba dać sobie coś na nerwy.
Pani doktor Broniek na pewno odpowiednie leki by przypisała.
A nie uważa burmistrz Ligęza ,że w tym przypadku należało wziąść przykład z burmistrza Kukli z Gorlic,i kupić z funduszu gminy 100 róż i rozdawać wraz z życzeniami na rynku wraz z Marcinem Wąs działać?
Brakło,odwagi czy pomysłu? A może EGO nie pozwoliło ?
BURMISTRZU A NIE LEPIJ BY BYŁO,ŻEBY PAN ZREZYGNOWAŁ Z KANDYDOWANIA ?
Nie lepiej odejść z honorem,podziękować wszystkim tym ,którzy się przez te lata z panem męczyli?
Panie „wyborca”, co też Pan takie rzeczy opowiada, obecny burmistrz jakieś panie „skrzyczał”? To na pewno jest pomówienie i brudne oszczerstwo! Obecny burmistrz jest człowiekiem gołębiego serca!
Powiada Pan, że obecny burmistrz powinien wziąć przykład z burmistrza Kukli z Gorlic i kupić z funduszu gminy 100 róż? Zdaje mi się, że w G. były goździki, nie róże
https://gorlice24.pl/news_foto/2024/0308/115736.jpg
https://gorlice24.pl/pl/19_wiadomosci-z-regionu/710_gorlice/21959_zjednoczeni-w-radosci-swietowali-dzien-kobiet-i-mezczyzn-w-klubie-jubilat-foto-.html
A 100 róż to bobowski burmistrz może spokojnie kupić za własne pieniądze, niekoniecznie „z funduszu gminy”. Pan zajrzy do oświadczenia majątkowego owego męża (dostępne w BIP gminy B.), tam Pan zobaczy kwotę, którą ów mąż zgarnia rocznie „ze stosunku pracy” (tj. z kieszeni gminnego podatnika).
Nieśmiało zwracam uwagę, że artykuł komentatora „wma” pt. „Zebranie wiejskie” właśnie przekroczył liczbę 1000 odsłon. To chyba dobra wiadomość dla „grupy trzymającej władzę” z „klubu seniora”!!!
I następna wpadka burmistrza na zebraniu w Bobowej.
Burmistrz nerwowo nie wytrzymał na zadane pytanie przez pana M.
Pomylił świetlice na której było zebranie z oborą i poczuł się jako weterynarz i zaczął diagnozy wydawłać,polecił mu brać coś na wstrzymanie….
A ja myślę że na wstrzymanie,uspokojenie to burmistrz coś przed zebraniem powinien brać.
Burmistrz zaczął od tego że zna dziadka,tatę,i wiele na ten temat mówić,ale nie chce.,zamiast ze spokojem,odpowiedzieć panu M.na zadane pytania.
Tak się zachowuje burmistrz jak zadają burmistrzowi trudne pytania zamiast burmistrzowi dziękować,klaskać.
To nie tylko był podniosły głos,ale były i krzyki,ośmieszanie pytającego.
Burmistrzu nie tędy droga.
Szanowny „wyborco”, a gdybyś tak jeszcze zdradził nam treść pytania zadanego przez „pana M.”, to moglibyśmy uznać komentarz za kompletny. Bez tej informacji wiadomość jest do bani!
No właśnie, jak brzmiało pytanie owego „pana M.”?
Pan M.pytał czego ulice były słabo od śnieżane?
Odważny człowiek!
Odważny pan M.
Ale naraził się wielce panującemu Wacławowi.
A Wacław taki oddany gm.Bobowa,a ktoś śmie mieć uwagi,krytykować ?
Wacław pracuje 24 godz.na dobę,i nie uszanować tego ?
Trzeba klaskać Wacławowi.
Takie oddanie,a teraz musi walczyć o następną kadencję ?
Mieszkańcy,wyborcy powinni Wacława na kolanach prosić ,żeby ponownie kandydował i był burmistrzem,bo nikt mu nie dorówna.
Nie było i nie będzie takiego gospodarza,takiego objawienia ?
Szanowny „wyborco”! Nie jest moją rolą uprawianie poprawności politycznej i cedzenie miłych słówek. Ja sobie z „pana M.” najzwyczajniej w świecie zakpiłem. W gminie Bobowa niegospodarność goni niegospodarność, miliony złotówek utopione w inwestycjach potrzebnych „jak psu piąta noga” – licentia poetica „wma” – a „pan M.” wstaje i martwi się o „zeszłoroczny śnieg”. Farsa!
Zgadza się, problem – a właściwie „problem” – „czego ulice były słabo odśnieżane” to jest jakiś żart (kiepski żart). Jeśli takie pytanie wyprowadziło z równowagi bobowskiego wizjonera (od razu się zastrzegam: nie wiem, czy w rzeczy samej wyprowadziło – nie byłem przy tym, nie widziałem, nie słyszałem) to nie jest dobrze – nie jest dobrze z tym całym wizjonerem.
Słabo odśnieżane bo śniegu nie było😀😀to uzasadnione nerwy
Ten odważny gość, który przygwoździł wizjonera podchwytliwym pytaniem o śnieg mógł mieć na myśli śnieg „zaprzeszłoroczny”!
Tu nie chodzi o śnieg…. Tu nie chodzi o odważnego gościa..
Tu chodzi ot i tylko o to,że kto jak nie burmistrz powinien panować nad sobą….
Nie takim tonem zwracać się do gościa który zadaje pytanie choćby to pytanie było trudne ,bardzo trudne?
Gospodarz będący 20 lat jako wójt czy burmistrz nie powinien się dać sprowokować ?
I taka osoba chce ponownie być burmistrzem i nadal lekceważyć mieszkanców gm.Bobowa ?
Zgadza się, tu niekoniecznie chodzi o „śnieg”. A o co?
To „zebranie w sołectwie” – jak to nazwano tutaj:
https://naszabobowa.pl/terminarz-zebran-w-solectwach-gminy-bobowa-na-2024-rok/175729/
nie było normalnym zebraniem wiejskim (w rozumieniu ustawy o samorządzie gminnym i w rozumieniu statutu jednostki pomocniczej gminy), było przedwyborczym wiecem kandydata na burmistrza, przez zbieg okoliczności pełniącym (jeszcze) tę funkcję. W takiej sytuacji kto tu był gospodarzem, a kto petentem? Gospodarzem byli mieszkańcy sołectwa (czyli publiczność na sali) – wszyscy razem i każdy z osobna. Petentem, który przyszedł prosić tychże mieszkańców o głos w wyborach był wizjoner. W takiej sytuacji nie ma miejsce na fochy, należy uderzyć w pokorę i grzecznie wysłuchać wszystkich pytań z sali i rzeczowo na nie odpowiedzieć.
Co się tyczy lekceważenia mieszkańców. Jak ktoś pozwala się lekceważyć – to jest lekceważony.
Co się tyczy owego odważnego gościa, który miał pytać o „śnieg”. W gruncie rzeczy przysłużył się wizjonerowi, zadawanie pytań na takim poziomie jest mu na rękę, w ten sposób powstaje zamieszanie, które zwalnia go z odpowiedzi – i to nie na pytanie o „śnieg”, tylko np. o to, gdzie i w czym utopił ciężkie miliony z gminnej kasy, albo o to, jak to się stało, że jednostki pomocnicze gminy przez prawie 20 lat nie miały ważnych statutów.
Ja tutaj napisałem
https://gorliceiokolice.eu/2024/03/zebranie-w-solectwie-bobowa
o co należy wizjonera pytać, jak ktoś pyta o „śnieg” …