Victor Orban wypowiada wojnę eurokołchozowi

15 dzień marca jest jednym z najważniejszych świąt narodowych na Węgrzech. W tym dniu Węgrzy obchodzą kolejne rocznice wybuchu powstania węgierskiego przeciwko Habsburgom z lat 1848-1849. Węgierska Wiosna Ludów zakończyła się porażką, ale idee wolności i suwerenności państwowej kultywowane są przez dumnych Węgrów do dzisiaj. W piątek, 15 marca 2024 r., gdy przypadała 176. rocznica tej insurekcji, premier Victor Orban, stojąc przed gmachem Muzeum Narodowego w Budapeszcie (zob. zdjęcie tytułowe), wygłosił płomienne przemówienie! W niniejszym felietonie tylko garść cytatów z wystąpienia węgierskiego przywódcy i miejmy nadzieję męża opatrznościowego antyunijnej rewolty.

Orban zaczął od przypomnienia, że 9 czerwca 2024 r. odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego i natychmiast bezpardonowo zaatakował brukselski eurokołchoz. Wyborcy – oświadczył Orban – będą musieli wybrać „(…) między wojną a pokojem, między smyczą Brukseli a wolnością Węgier” i dodał: „Jeśli chcemy zachować wolność i suwerenność Węgier, musimy okupować Brukselę i wprowadzić zmiany w Unii Europejskiej – [1 lipca 2024 r. rozpoczyna się w UE prezydencja węgierska – przyp. M.R.]. Premier Węgier rozgrzewał się w antyeurokołchozowej retoryce ze zdania na zdanie i perorował: „(…) dla każdego pokolenia (…) zawsze przychodzi czas, gdy musi podjąć decyzję (…) czy stać po stronie prawdy, czy dołączyć do stada globalistycznych beczących. (…) Nie można się ukrywać, [trzeba] wybierać pomiędzy walką za ojczyznę a jedzeniem chleba cudzoziemców. (…) Bruksela nie jest pierwszym imperium, które miało plany wobec Węgier, ale w ciągu ostatnich 500 lat wszystkie takie imperia [w tym miejscu Orban nawiązał do czasów imperiów osmańskiego, habsburskiego i sowieckiego] zdały sobie sprawę, że ucisk, przekupstwo czy przemoc… to droga donikąd. (…) Jesteśmy Dawidem, którego Goliat powinien lepiej unikać. (…) pomaszerujemy do Brukseli i sami wprowadzimy zmiany w UE. (…) Nie możemy zaakceptować tego, że Bruksela porzuciła Europejczyków, a ponadto zwróciła się przeciwko nim. (…) Nie możemy tolerować, jak niszczą naszych rolników, zubażają klasę średnią, doprowadzają europejskie firmy do bankructwa, ograniczają prawa narodów, czynią z naszych dzieci niewolników (…) i wciągają całą Europę w wojnę. (…) Węgry mogą jedynie zyskać na pokoju, (…) my nie chcemy wojny. (…) My w Budapeszcie wiemy, jak wygląda wojna… setki tysięcy zabitych, niepełnosprawnych, wdów i sierot, zniszczone mosty… dziesiątki tysięcy ludzi, którzy stracili wszystko… ostatnia wojna zniszczyła życie pokolenia (…) to, co Bruksela dała Węgrom, to raczej wojnę niż pokój, zamieszanie wokół praworządności, a nie bezpieczeństwo, i szantaż finansowy, a nie dobrobyt. (…) Oszukali nas i nadszedł czas, abyśmy zbuntowali się i przywrócili Europejczykom pewność siebie i poczucie własnej wartości. (…) Węgry nie są same, bo choć Polacy zostali porwani przez potok lewicy Sorosa, [to] Słowacy powstali, Czesi się budzą, Austriacy się przygotowują, Włosi zwracają się we właściwym kierunku, Holendrzy są gotowi, (…) Amerykanie protestują. (…) [Bruksela] Chce na nas wywierać presję, żebyśmy wdali się w wojnę, chce nas zmusić do przyjęcia migrantów, chce zmienić wychowanie naszych dzieci, ale nie pójdziemy na wojnę, nie wpuścimy migrantów i nie oddamy [Brukseli] naszych dzieci (…). To jest proste jak algebra i jasne jak słońce, ponieważ Węgry są wolnym i suwerennym krajem i tak pozostanie”. – zakończył Victor Orban!

Od redakcji! Źródło zdjęć w tekście – Węgierska Agencja Prasowa MTI.

(Odwiedzono 198 razy, 1 wizyt dzisiaj)

9 przemyśleń na temat "Victor Orban wypowiada wojnę eurokołchozowi"

  1. Niewiele publikuje się o żywności syntetycznej, składową takiej żywności jest biotechnologia, różne modyfikacje i genotypy. Staje się fabryczną żywnością, korporacyjną. Jest kolejnym elementem, przyczyną,niszczenia tradycyjnej zasobnej w pełne składników odżywczych żywność, naszą rodzimą. Następna degradujaca jest syntetyczna odzież, każde pranie uwalnia ogromne ilości mikroplastiku. Naturalne, dotychczasowe roślinnego bądź zwierzęcego pochodzenia ubiory, zamienianie są w syntetyczne . Produkcja tych wynalazków jest niezwykłe kosztowna , energochłonna,przyczym degraduje środowisko przyrody, nieodwracalnie. Gdzie i jak następuje utylizacja tych produktów ?.Lniana , roślinna odzież, skurzane obuwie popewnym czasie dostarczy , jakże cennego składnika gleby, próchnicy.

    1. Podpisałem, ale do referendum nie dojdzie. POPiS i przystawki, tj. Trzecia Droga donikąd i komuchy, czyli obóz zdrady narodowej, nie dopuszczą do referendum. A gdyby jakimś cudem, to w referendum Polacy opowiedzą się za pozostaniem w eurokołchozie! Taki mamy klimat!

      1. Zgadza się.. Najlepszy „przykład” – podejście do Referendum w ostatnich wyborach.. Ludzie nie „zadbali” o własny!! „interes”!! – Zmanipulowani przez TV itd..
        NC..

  2. Nie ma się czym podniecać. Węgry Hothy’ego (adiutant cesarza C.K. monarchii) stanęły po stronie Hitlera. Nie tak, jak Polska. W artykule się nie wspomina o realnych wpływach Watykanu na Polskę, jego umocowaniu silniejszym niż Bruksela, jego majątku wielokrotnie przewyższającego majątek Orlenu oraz innych gigantów „państwowych”, w których udziały mają podmioty niepolskie, nieeuropejskie. Klimat mamy taki, że nie można przeprowadzić referendum o wypowiedzenie konkordatu. Żadne przemówienie Orbana nie ma wpływu na uczestnictwo Polski w eurokołchozie, za przystąpieniem do którego zachęcał kościół katolicki. Wybory samorządowe 7 kwietnia, w dzień tzw. miłosierdzia bożego. Ambony wskażą drogę?

  3. Bałagan, żeby nie powiedzieć bełkot, w wypowiedzi komentatora „ate” zdecydowanie uniemożliwia jakikolwiek merytoryczny komentarz.
    Komentatorze „ate”, proszę zebrać myśli, potem je uporządkować (krok po kroku od czasów Miklosa Horthyego do współczesnych nam polskich ambon, które za chwilę wskażą drogę w wyborach samorządowych 7 kwietnia) a na koniec spróbować jakoś te kropki połączyć w logiczny ciąg myślowy – nie zapominając oczywiście o tezach Victora Orbana, które zostały zacytowane w felietonie pt. „Victor Orban wypowiada wojnę eurokołchozowi”.
    Jeśli się uda jakoś połączyć te kropki, to podejmę dyskusję a być może polemikę!
    Pozdrawiam!

  4. „Polacy zostali porwani przez potok lewicy Sorosa”, niestety tak jest. Nasz węgierski przyjaciel jest dobrze poinformowany. Główne media, prawnicy, naukowcy, teoretyczne elity w Polsce, wszystkie mówią językiem marksizmu. Mówią o prawach człowieka, zwalczaniu nierówności, etc. To jest ta sama retoryka, co dawniej walka o pokój. To są ludzie w wieku 40, 50 lat z wyższym wykształceniem, a co z młodszymi, którzy od przedszkola są indoktrynowani ekologizmem.
    PS 1. Drogi Ate. W przestrzeń publiczną wrzucono już wiele lat temu hasło, że rozwiązanie konkordatu sprawi, że z nieba spadnie 20 mld do budżetu i będzie forsa na wszystko. I to jest powielane gdzie się da. Na tym haśle jadą np. partia Razem, Wiosna, czy inne. Nawet nie polemizuję.
    PS 2. Redaktorze. Niech Pan nie ustaje w swojej pracy. Stworzył Pan oazę wolności słowa.

  5. Rozumiem, że komentarze mogą wyrażać emocje, a nie służyć ocenie przez Redaktora. Na Polskę przemówienie Orbana wpływu nie ma. Jak rozumiem komentarz „ate” – do głosowania za przystąpieniem do UE zachęcił Jan Paweł II, ówczesny papież, słowami „od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej”. I zostało to zrozumiane jako zachęcenie do głosowania za wejściem do Unii, określanej przez Redaktora jako „Eurokołchoz”. Polskie duchowieństwo zachęcało tak zwanych wiernych do głosowania za przystąpieniem do Unii. Oczywiście coś za coś, czyli „nieszczęsny” konkordat, wówczas przedstawiany jako umowa międzynarodowa pomagająca Polakom (jeden ślub), a będąca między innymi pretekstem do wprowadzenia nauki jednej religii, a w zasadzie wiary – do szkół. Wbrew słowiańskim tradycjom, wbrew m. in. zainteresowaniom młodzieży szkolnej buddyzmem i religiami Wschodu. Nie wiem, jaki wydźwięk w Bobowej miało przemówienie Orbana. Natomiast krytykowanie komentarzy na prywatnym portalu… żenada! Gdyby w komentarzach usunąć Macieju Rysiewicza, wma i Oświeconego – nie zostanie prawie nic! No cóż. Walka z nieprzychylnymi komentarzami do tekstów na prywatnym portalu jest co najmniej dziwna. Nie wiem, z jakich środków portal jest finansowany. Jeżeli z prywatnych – życzę zdrowia oraz dochodów!

    1. „Natomiast krytykowanie komentarzy na prywatnym portalu… żenada!”

      Szanowny komentatorze „bieczanin”! Ma Pani/Pan rację, krytykowanie komentarzy (a nawet walka z nimi) to żenada, ale może nie tylko. Jestem członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (nr legitymacji 3321). Należy bezzwłocznie złożyć skargę do Rzecznika Dyscyplinarnego SDP na nieetyczne zachowanie dziennikarza i redaktora naczelnego czasopisma „BOBOWAODNOWA” (adres redakcji, żeby nie było kłopotów z weryfikacją skargi: 38-350 Bobowa, Wilczyska 27)!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *