Od redakcji! Autorem artykułu jest Sylwester Adamczyk – zob. – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/sylwester-adamczyk/.
xxx
Niespodziewanie okazało się, że Nowy Sącz jest w krajowej i europejskiej czołówce nie tylko w kategorii zawartości unikalnych związków chemicznych w powietrzu, którym oddychają mieszkańcy naszego miasta.
W czasie, kiedy rynek mediów na całym świecie przeżywa technologiczną rewolucję, bankrutują i odchodzą do lamusa stare i dobre, z sentymentem wspominane przez wielu z nas, papierowe gazety, w mieście nad Dunajcem i Kamienicą wbrew tym wszystkim bezdusznym cyfrowym trendom, jak wielobarwny kwiat w ciągu niewiele ponad roku rozkwitł papierowy periodyk. Czy jest gdzieś w Polsce, bądź w Europie, inna papierowa gazeta, która w ciągu 12 miesięcy podwoiła swój nakład? Szczerze wątpię. O jakiej gazecie mowa? O „Kurierze Nowosądeckiem”. I tu należałoby wstać i w postawie zasadniczej przez dłuższą chwilę dać wyraz swojego szacunku dla jego twórców.
Miesięcznik „Kurier Nowosądecki” przyszedł na świat pod dachem sądeckiego Rausza na przełomie 2022 i 2023 roku, a jego akuszerem i redaktorem naczelnym został Mariusz Smoleń, kierownik Referatu Komunikacji Społecznej i Kultury w Wydziale Komunikacji Społecznej i Kultury Urzędu Miasta Nowego Sącza, kiedyś, dawno temu, przed wielu laty, przed objęciem posady w Urzędzie Miasta człowiek o twardych, prawicowych poglądach.
We wczorajszym materiale prasowym, który został opublikowany na portalu https://www.dts24.pl/przeglad-prasy-kurier-nowosadecki…/, Mariusz Smoleń tak oto uzasadnia powstanie samorządowej, papierowej gazety: „Mam świadomość, że wiele w ostatnich latach mówi się o kryzysie tradycyjnych mediów, w tym prasy drukowanej. Docierały do nas jednak od mieszkańców sygnały, że w naszym mieście mieszka duża liczba osób, które nie korzystają z elektronicznych kanałów informacji lub nie potrafią tego robić efektywnie, stąd zaistniała potrzeba wydawania miejskiego miesięcznika w formie drukowanego magazynu”. Dostrzec niszę Sądeczan wykluczonych cyfrowo i jednocześnie łaknących kontaktu z sądeckim Ratuszem i jego szczerze uśmiechniętym gospodarzem – prawda, że genialne? I jednocześnie jakież to proste. Aż dziw, że nikt tego wcześniej nie zauważył…
Z tego samego materiału zamieszczonego na portalu www.dts24.pl dowiadujemy się, że w styczniu 2023 nakład „Kuriera Nowosądeckiego” wyniósł 10 000 egzemplarzy, zaś numer grudniowy z tego samego roku ukazał się w nakładzie 20 000 egzemplarzy. Czyli w ciągu roku nakład się podwoił! Panie i Panowie – czapki z głów! Ile to kosztowało w 2023 roku? Skromne 87 050 złotych brutto. Blisko 90 tys. zł za regularny i bezpłatny kontakt wykluczonych cyfrowo mieszkańców Nowego Sącza z radosnym obliczem prezydenta Ludomira Handzla? Marne grosze. A wrażenia bezcenne.
Kilka miesięcy temu w rozmowie z portalem https://twojsacz.pl/ratusz-nie-oszczedza-na-propagandzie…/ redaktor naczelny „Kuriera Nowosądeckiego” zapowiedział, że przed wyborami samorządowymi możemy się spodziewać zwiększenia częstotliwości ukazywania się ratuszowego periodyku. Stopniowo z miesięcznika ma się on stać dwutygodnikiem, by następnie płynnie przejść w tygodnik. Czekamy z zapartym tchem i mamy nadzieję, że na tygodniku się nie skończy i przed 7 kwietnia tego roku (data wyborów samorządowych w III RP – przyp. red.) doczekamy się ratuszowego dziennika, który być może będzie miał też swoją wersję poranną i popołudniową. Oczywiście papierową.
Przy całej palecie niezaprzeczalnych zalet „Kurier Nowosądecki” ma niestety jedną bardzo istotną wadę. Otóż jest on drukowany na dobrej jakości grubym i o bardzo gładkiej powierzchni tzw. kredowym papierze. Ogranicza to niestety w sposób znaczący możliwości dodatkowego wykorzystania gazety przez czytelników po zakończeniu wielostronicowej pasjonującej lektury pogłębiającej wiedzę na temat kolejnych sukcesów obecnego prezydenta Nowego Sącza.
Sylwester Adamczyk
Na kanwie felietonu Sylwestra Adamczyka, chciałbym Czytelnikom mojej gazety przypomnieć, że „miłościwie” nam panujący obecnie na stolcu tzw. ministra sprawiedliwości i tzw. prokuratora generalnego niejaki Adam Bodnar w czasach gdy udawał w III RP rzecznika praw obywatelskich postawił śmiała tezę, że „samorządy nie powinny wydawać prasy, ale jedynie biuletyny informacyjne” – zob. https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/rpo-samorzady-nie-powinny-wydawac-prasy-jedynie-biuletyny-informacyjne!
„Mimo wyraźnych gwarancji konstytucyjnych, w ocenie Rzecznika istnieją zagrożenia, które powodują że w praktyce korzystanie z wolności słowa napotyka trudności. Za jedno z zagrożeń dla wolności słowa można uznać właśnie wydawanie tytułów prasowych przez jednostki samorządu terytorialnego”.
No proszę, „w praktyce korzystanie z wolności słowa napotyka trudności”! Rozumiem, że teraz, gdy Rzecznik popadł w ministry, wszelkie „trudności” zostaną pokonane, a „zgrożenia” usunięte.
Wszelkie trudności zostaną bezapelacyjnie pokonane, bo już wiadomo, że największe zagrożenie dla wolności słowa grozi nam ze strony „mowy nienawiści” a nie ze strony prasy samorządowej. W prasie samorządowej – jak w TVN – czyli „cała prawda, całą dobę” (albo jeszcze dłużej)!
Największa prawda taka szczera czyli prawda nad prawdami sączyła się do tej pory li tylko w TVP i TVP info.
No to mata wolne media.
Są jeszcze nauczania niepisane.Nie wszyscy muszą czytać to o czym ludzie chcą rozmawiać. I tutaj nawet „kiełbasa wyborcza”idzie o lepsze z prasą samorządową.
Okno „OVERTONA”zostało już dawno otwarte,a teraz mamy jego praktyczne zastosowanie, takie miejscowe.