Podczas gdy III RP stacza się, pod rządami Volksdeutsche Partei – licentia poetica Stanisław Michalkiewicz, w przepaść eurokołchozowego totalitaryzmu, za naszą zachodnią granicą trwa (od kilku tygodni) wolnościowa rebelia. Niemiecka klasa średnia, zainspirowana przez rolników (farmerów) i kolejarzy podniosła głowy i blokuje na znak protestu cały kraj nad Renem w odzewie na strukturalny kryzys gospodarczy i imigracyjno-społeczny, wywołany przez rządzące Niemcami od lat te same liberalno-lewicowe (neomarksistowskie) elity. Na drogach i w miastach trwają blokady, w których uczestniczy, według ostrożnych szacunków, już ponad 100 tys. ciągników i innych pojazdów rolniczych. Kolejarze (maszyniści Deutsche Bahn) w geście solidarności wstrzymali w zeszłym tygodniu ruch pociągów towarowych i pasażerskich. W hangarach, z powodu strajku maszynistów Deutsche Bahn, pozostało ok. 80 proc. pociągów dalekobieżnych. Poparcie dla protestów deklaruje ponad 70 proc. Niemców a w badaniach opinii publicznej partia Alternative für Deutschland (AfD), która stanowi polityczne zaplecze dla niemieckiej rebelii, rośnie w siłę już z ponad 30-procentowym poparciem społeczeństwa niemieckiego.
Polskie łże-media głównego ścieku nie informują prawie w ogóle o nadreńskiej rebelii, żeby eurokołchozowym zdrajcom (Koalicja Obywatelska-Trzecia Droga-Lewica, czyli Tusk-Hołownia-Kosiniak-Kamysz-Czarzasty) nie psuć dobrego nastroju podczas dewastowania resztek Państwa Polskiego, które pozostały po podpisie Lecha Kaczyńskiego pod tzw. traktatem lizbońskim. Rebelia za Odrą oznacza dla rządu Tuska, Sienkiewicza, Bodnara et consortes, że trzeba się spieszyć z destrukcją ostatnich suwerennych przyczółków kraju nad Wisłą, żeby dokonane zmiany (np. wprowadzenie euro) okazały się trudne do odwrócenia. Właśnie dlatego ww. eurokołchozowa szajka nie dba już o choćby ustawowe pozory i „przywraca praworządność” w pisowskich tzw. mediach publicznych albo w prokuraturze (która ma na sumieniu zabetonowanie takich zbrodni, jak FOZZ, zabójstwo ks. Popiełuszki i Smoleńsk etc.) pod osłoną albo przy wsparciu agencji ochroniarskich i policji!
Tymczasem Niemcy, w przeciwieństwie do gawiedzi znad Wisły, jednoczą się pod symbolicznym hasłem „Grűn und Rot machen Deutschland tot”, co znaczy „Zieloni i Czerwoni (Czerwoni to SPD – przyp. M.R.) zabijają (wykańczają) Niemcy”. A ten protest, także wobec eurokołchozowej „polityki ochrony klimatu” i „walki z globalnym ociepleniem”, zagląda niemieckim „Zielonym” i „Czerwonym” w oczy. I zagląda na tyle głęboko, że niemieckie łże-elity oficjalnie nawołują już do delegalizacji antysystemowej AfD. Natomiast działacze AfD rewanżują się przeciwnikom politycznym oświadczeniami, że należy deportować z Niemiec większość imigrantów – także tych, którzy w „międzyczasie”, tj. w ostatnich latach (dzięki np. Angeli Merkel), otrzymali niemieckie paszporty.
We wrześniu 2024 r. w wyborach, do których dojdzie w trzech wschodnioniemieckich krajach związkowych (Saksonia, Turyngia i Brandenburgia) AfD jest faworytem (prowadzi w sondażach). Nikt w Niemczech nie ma wątpliwości, że AfD idzie tam po władzę a potem pójdzie (za ciosem) po władzę w całej Republice Federalnej Niemiec. Oczywiście łże-elity nie śpią. W grudniu 2023 r. Urząd Ochrony Konstytucji zakwalifikował AfD w Saksonii jako partię skrajnie prawicową a to oznacza dla niemieckich służb (BND), że można członków AFD bezkarnie inwigilować „w celu uzyskania informacji o ekstremistycznych działaniach tego ugrupowania”. „Akcja-inwigilacja” nieco się jednak komplikuje, bo AfD ma już ponad 41 tys. członków (o 20 tys. więcej niż 2 lata temu) a liczba członków AfD wciąż rośnie. I na koniec informacja, która może zgasić w RFN „koalicję sygnalizacji świetlnej”, czyli „koalicję czerwono-zielono-żółtą”, tj. SPD-Zieloni-FDP – niem. Ampelkoalition. Zadłużenie RFN przekracza już 67 proc. PKB a dziura w nieuchwalonej jeszcze ustawie budżetowej na 2024 r. sięga 60 mld euro (a kto wie, może znacznie więcej). Dla niemieckiej rebelii, czytaj niemieckiej klasy średniej, tak złe markery ekonomiczne to jak dolanie oliwy do ognia.
Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2241885,1,protesty-w-niemczech.read.
Owszem, Niemcy mają swoje problemy (sami sobie z tym globciem biedy napytali), ale das deutsche Aufbauwerk im Generalgouvernement nie jest zagrożone!
Wśród wymienionych „eurokołchozowych zdrajców „nie zauważyłem „zjednoczonej łże -prawicy” zasmuconej ostatnio chyba tym,że to nie ona gasi światło….
Zbrodnicza zmiana pojawia się w wielu aluzjach w moim felietonie – zob. wątek Lecha Kaczyńskiego i tzw. traktatu lizbońskiego albo pisowskich tzw. mediów publicznych [i] prokuratury, która ma na sumieniu zabetonowanie takich zbrodni jak FOZZ, zabójstwo ks. Popiełuszki i Smoleńska etc. Felieton rządzi się swoimi prawami. Nie da się do jednego worka wrzucić wszystkich aluzji. A o zbrodniczej zmianie nieustannie piszę – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/zbrodnicza-zmiana/. I to nie koniec. Cdn. Bo kowidowego ludobójstwa nie da się zamieść pod dywan!!!
Nie zaprzeczam – pisze Pan regularnie o „zbrodniczej zmianie”.Ja wspomniałem o tych łobuzach tylko gwoli ścisłości na wypadek gdyby(a mam taką nadziej)pojawił się nowy,niezorientowany w materii, czytelnik Pańskiego portalu.
Łobuzach? To ludobójcy!
https://www.cenyrolnicze.pl/wiadomosci/wiesci-rolnicze/pozostale-wiesci-rolnicze/33800-rolnicy-szykuja-ogolnopolski-protest-mozliwa-ponowna-blokada-granicy-z-ukraina
Kult wygodnego życia,kult wygodnego fotela ,kult pieniądza i owczy pęd do władzy,nic poza tym, może jakieś pozorne działania, robiące wrażenie, mocne wrażenie.Przerazajace swym rozmiarem wiatraki, stają się symbolem ” mocy władzy”. Przerażające są te „monstra”, bardzo dużo betonu , stali , chemicznych kompozytów. Modne Fora Ekonomiczne w Davos, Karpaczu, Krynicy-Zdroju. Ostatnio doszły Fora Ekonomiczne na ulicach Berlina,wcześniej na polskich przejściach granicznych.
Niestety, tak jak pisze komentator „wma” niemieckie zamieszanie nam nie pomoże!!!
Jedyna możliwość to skorzystanie z tego zamieszania, ale do tego są potrzebni przywódcy, których póki co na horyzoncie nie widać!
Nie da się ukryć – nie widać.
A co widać? Mniej więcej to:
http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=5536
Przewrotność dzisiejszych czasów polega na odwracaniu wartości.Charyzmatycznym przywódcą jest ten,który wyda najwięcej pieniędzy podatników na zbędne inwestycje,a ubocznym staje się jego zarobek. Za takie „dobrodziejstwo „tylko przez wrodzoną skromność, poświęca się dla „wspólnego”dobra . Wartością nadrzędną jest dobro Polski,jasnym przekazem jest, że to co nie podoba się niemieckiemu sąsiadowi,tym bardziej powinno być dobrem dla Polski.
Rolnicy Francji, również w Tuluzie wyrażają zdecydowany sprzeciw. Jest to olbrzymi bunt rolników francuskich. Dołączają z protestami do polskich,niemieckich rolników. Eurokraci odbierają „nagrody” w postaci obornika , zgnilizny nie wykorzystanych ziemiopłodów.
Od redakcji! Wiadomość otrzymałem z tzw. Sztabu Konfederacji na adres redakcyjny czasopisma „BOBOWAODNOWA”, tj. pow1@o2.pl!
„Protest rolników w całej Europie!
Niemcy, Francja, Holandia, Grecja, Litwa, a teraz także i Polska. W coraz większej liczbie państw Europy na drogi wyjeżdżają protestujący rolnicy. Wszystkich jednoczy jeden cel – sprzeciw wobec unijnej polityki antyrolniczej.
Przeciwko ograniczeniom w europejskim rolnictwie protestują rolnicy w całej UE. Europejski Zielony Ład, kontynuacja polityki bezcłowej dla produktów z Ukrainy oraz cała ideologiczna machina związana z zeroemisyjnością pogarszają sytuację europejskich rolników. W środę odbył się polski protest rolników, miał on miejsce w około dwustu polskich miejscowościach. Nie mogło tam zabraknąć polityków Konfederacji. Jako jedyni na polskiej scenie politycznej reprezentujemy interes polskich rolników w parlamencie.
Rolnicy zmuszani są do przestrzegania rygorystycznych norm na wspólnym europejskim rynki rolnym, co wiąże się z wysokimi kosztami produkcji. Jednak Unię Europejską zalewa żywność obca, przede wszystkim z Ukrainy. Tamtejsi oligarchowie mający gigantyczne konsorcja rolne zarejestrowane często na Cyprze korzystają z braku ceł oraz braku należytej kontroli swoich produktów. Do Europy spływa zboże, kukurydza, rzepak i inne płody rolne niespełniające europejskich norm produkcji. To psuje rynek, sprawiając, że europejscy, w tym polscy rolnicy są zmuszani do sprzedaży swoich płodów poniżej kosztów produkcji.
Innym problemem polskich rolników są przymusowe ugorowania dobrej jakości ziem. Rolnicy posiadający powyżej 10 ha gruntów ornych będą musieli wyzbyć się 4% z nich w imię unijnego ekoszaleństwa.
Polak w Polsce gospodarzem – to jedno z haseł Konfederacji. A jak słusznie zauważył na konferencji prasowej w Płońsku Michał Urbaniak (poseł Konfederacji IX kadencji), „dobry gospodarz to taki, który jest w stanie zarobić na swoje utrzymanie i jest w stanie rozwijać się bez ograniczania produkcji rolnej”. Środowy protest przeciwko ugorowaniu ziemi, ograniczaniu produkcji rolnej i redukcji hodowli zwierząt to również jasna deklaracja w obronie polskiego bezpieczeństwa żywnościowego. Jeżeli doprowadzimy do sytuacji, w której rolnictwo przestanie się opłacać, to nasz rynek zostanie zdominowany przez zagraniczne towary, staniemy się zależni. Właśnie dlatego protest rolników był wspierany przez polityków Konfederacji w całym kraju. Jednym głosem mówimy „NIE” dla Europejskiego Zielonego Ładu, ekoschematów i nieuczciwej konkurencji z Ukrainy, którą premiują eurokraci.
Do rolników wyszedł również poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Kołodziejczak, aby protestować przeciwko… polityce własnego rządu, w którym pełni funkcję wiceministra rolnictwa! Absurd! Rząd Donalda Tuska wspiera europejskie polityki klimatyczne oraz Europejski Zielony Ład. W tym zakresie obecna centrolewicowa koalicja nie różni się niczym od rządów PiS.
Jedynie Konfederacja od lat podnosi hasła niewygodne dla reszty uczestników polskiej debaty publicznej. Należy wypowiedzieć Europejski Zielony Ład, przywrócić cło na produkty rolne z Ukrainy oraz zakończyć oderwane od rzeczywistości praktyki wymyślone przez biurokratów z Brukseli”.