
Od redakcji! Autorem artykułu i zdjęcia tytułowego jest Sylwester Adamczyk z Nowego Sącza – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/sylwester-adamczyk/.
xxx
Coś czuć…, czyli kilka zdań na gorąco po konferencji prasowej na temat budowy stadionu miejskiego w Nowym Sączu, boiska w Zawadzie i bloków STBS, która odbyła się 31 października 2023 roku!
Co czuć i z jakiego kierunku dokładnie jeszcze nie wiadomo. Sądząc jednak po przebiegu ww. konferencji prasowej, podczas której prezydent Ludomir Handzel (na zdjęciu tytułowym), wyjątkowo elegancki, w ciemnym garniturze, wraz ze swoimi najbliższymi współpracownikami bardzo grzecznie zasiadł przed przedstawicielami sądeckich mediów, wygłosił mowę i odpowiedział na klika pytań, zapach roznoszący się wokół sądeckiego Ratusza jest coraz bardziej intensywny i dokuczliwy.
Stało się dziś to, co wisiało w powietrzu od kilku miesięcy. Rozeszły się formalnie drogi Urzędu Miasta i firmy Black Bird. Wiadomo, stadion miejski przy ulicy Kilińskiego, którego nie ma i nie wiadomo kiedy będzie. Nie będę opisywał tutaj historii jego budowy, bo pisali o niej przez ostatni rok wszyscy i Sądeczanie znają ją na pamięć.
Bardzo interesujący i zaskakujący był za to przebieg dzisiejszej konferencji w reprezentacyjnej sali sądeckiego Ratusza. Muszę przyznać, że takich fajerwerków manipulacji dawno nie widziałem i nie słyszałem.
Ludomir Handzel, który unikał ostatnio mediów jak ognia, poza oczywiście tzw. swoimi czyli ratuszowymi, siedząc dziś przed dziennikarzami i starając się zachować kamienną twarz oświadczył oto, że całemu złu, które dzieje się w Nowym Sączy winień jest Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, którego on konsekwentnie nazywa pseudoposłem. To co prawda nie nowość, bo taką narrację i linię obrony Ludomir Handzel przyjął już dość dawno, ale dziś prezydent Nowego Sącza poszedł zdecydowanie dalej i skierował na, a jakże, prośbę mieszkańców Nowego Sącza, cztery oficjalne pisma do Warszawy w sprawie afer w których, wg niego miał brać udział Arkadiusz Mularczyk.
I tak oto, prezydent Ludomir Handzel w imieniu mieszkańców Nowego Sącza, domaga się od Kancelarii Sejmu RP wyjaśnień w sprawie poselskiego zespołu ds. rozwiązań komunikacyjnych Sądecczyzny, którego Arkadiusz Mularczyk był przewodniczącym.
Adresatem drugiego pisma jest szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, który za pośrednictwem Ludomira Handzla ma odpowiedzieć mieszkańcom Nowego Sącza, czy Arkadiusz Mularczyk nie jest przypadkiem objęty kontrolą operacyjną tej służby w sprawie tzw. afery wizowej.
Trzecim pismem z Ratusza został zaszczycony Zbigniew Rau, minister sprawa zagranicznych RP, z którego to dowie się, że Sądeczanie niecierpliwie oczekują od niego odpowiedzi o stopniu zaangażowania jego podwładnego Arkadiusza Mularczyka przy pozyskiwaniu z Unii Europejskiej pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
Czwarte pismo z Nowego Sącza, podobnie jaki pierwsze, dotrze do Kancelarii Sejmu RP, która to ma odpowiedzieć zaniepokojonym o stan budżetu państwa Sądeczanom, ile to kosztowało przez dwie kadencje utrzymanie komisji do spraw szacowania strat poniesionych przez Polskę w wyniku napaści i okupacji niemieckiej. Bo były koszty, a nic nie pojawiło się po stronie przychodów. A te jak wiadomo są ostatnio priorytetem w Nowym Sączu.
Co ma wspólnego „Sądeczanka”, wizy i CBA, Krajowy Plan Odbudowy i reparacje wojenne z tym, że w Nowym Sączu posypały się sztandarowe, zwłaszcza jedna przy Kilińskiego 47, inwestycje obecnej ekipy sprawującej rządy w Nowym Sączu, a którym to miała być poświęcona dzisiejsza konferencja prasowa? Tego Ludomir Handzel nie wyjaśnił. Nikt też o to na konferencji przytomnie nie spytał.
Ale najlepsze, jak przystało na wyszkolonego mówcę (kiedy, gdzie i przez kogo, tego dokładnie jeszcze nie wiadomo.) Ludomir Handzel zostawił na koniec swojej wypowiedzi. Otóż zapewnił, że wierzy w to, iż Jan Kos prezes firmy Black Bird, budującej na zlecenie Miasta m.in. stadion przy Kilińskiego i boisko w Zawadzie chciał dobrze, ale mu nie wyszło, bo… został zaszczuty przez Arkadiusza Mularczyka. Kilka godzin przed konferencją w ratuszu firma Black Bird poinformowała poprzez media, że schodzi z tych dwóch budów, podając jako jeden z powodów to, że nie otrzymała od Miasta zapłaty za wykonane prace, co zostało częściowo potwierdzone w czasie konferencji przez jednego z ratuszowych urzędników.
Po hołdzie złożonym przez Ludomira Handzla Janowi Kosowi i pracownikom firmy Black Bird głos zabrała, siedząca obok prezydenta Nowego Sącza szefowa miejskiej spółki o nazwie Nowosądecka Infrastruktura Komunalna, prowadzącej budowę stadionu, i bez zająknięcia oświadczyła, że właśnie naliczyła wykonawcy 11 mln zł kary za zerwanie kontraktu na budowę stadionu. Wykonawcy czyli… firmie Black Bird i jej prezesowi Janowi Kosowi?
Jak to? Zapyta ktoś. Wszystkiemu winien Mularczyk, a płacić ma wychwalany przed chwilą przez Ludomira Handzla pod niebiosa Jan Kos i jego firma? O co chodzi? Co to? Brak konsekwencji? A może to brak odwagi, żeby obciążyć finansowo Mularczyka? Może ktoś pomylił adresy, pod które wysłał noty obciążeniowe na ciężkie miliony?
Nie, to nie brak konsekwencji i odwagi. To też nie pomyłka w adresach. To tylko Jerzy Urban, rzecznik rządu PRL, „Goebbels stanu wojennego”, przycupnął dziś dyskretnie, gdzieś w kąciku na ratuszowej sali i z radosnym rechotem na twarzy konstatował, że jego duch cynicznej i bezczelnej manipulacji ma się dobrze i ciągle żyw w narodzie.
Coś czuć…
Sylwester Adamczyk
Arbeit macht frei. Na sądeckiej ziemi . Mroczne czasy wyzysku wracają. Podatnicy utrzymują urzędników, czy to nie powód do dumy?. Mało z podatków,a może na nowy stołeczek,kosztem rodziny pracowników, też opodatkowanych coś da się wyrwać. Pięknie się ubierają, ładnie mówią,karami sypią. Pręgierz ?. Trochę zapomniany, był miejscowy, zapewne wróci. Nijak upomnieć się o swoje prawa.
https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/malopolskie-prokuratura-rejonowa-w-muszynie-wszczela-sledztwo-w-sprawie-budowy-stadionu-sandecji,770810.html