„Źli ludzie z Davos”

Od czasu zaaplikowania ludzkości plandemii C19 katastrofy sypią się na całym globie jak z rogu obfitości. A światowe łże-media nie nadążają z ukrywaniem rozmiarów nieszczęść. Najzgrabniej radzą sobie z problemem nadmiarowych zgonów, których wysypu starają się w ogóle nie dostrzegać i nie ma mowy, żeby „dziennikarzom” przyszło do głowy, że wzrost zgonów na całym świecie może być spowodowany „kuracją” mRNA nazywaną pieszczotliwie szczepieniami przeciwko koronawirusom. Równolegle trwa gwałtowna „zmiana klimatu” i „dziennikarze” od dawna wiedzą, że ogień trawi wszystko dookoła, bo ludzkość nie dość skutecznie walczy ze śladem węglowym a ślad węglowy jak wiadomo służy globalnemu ociepleniu a w globalnym ociepleniu płomienie ognia czują się jak ryba w wodzie. Na przykład w takiej Kanadzie, pretendującej za niejakiego Justina Trudeau do miana stolicy światowego globalizmu tylko w lipcu 2023 roku spłonęło prawie 10 mln ha lasów. Drobnostka! To tylko 1/3 powierzchni Polski. Gorzej, że chmura dymu z tych pożarów – jak twierdza brytyjscy meteorologowie – przekroczyła Ocean Atlantycki i dotarła już do Europy Zachodniej. Nie poradzimy z tym CO₂! Musimy jeszcze szybciej wycofać z użytkowania wszystkie samochody napędzane zbrodniczymi węglowodorami, bo się udusimy. Tym bardziej, że płonie także Grecja a pożary na Rodos – to naprawdę niesamowita wprost wiadomość – sfotografowano nawet z kosmosu. Na zdjęciu satelitarnym wykonanym 23 lipca 2023 r., widać słupy dymu unoszące się nad Morzem Egejskim. Nie ma dla nas ratunku. Zwłaszcza, gdy za pożary wezmą się „pierwszorzędni fachowcy” (licentia poetica Stanisław Michalkiewicz) i, jak na Hawajach, wzniecą płomienie laserowym miotaczem ognia. Taki ogień z lasera to zupełnie „insza inszość”, bo dowodzi nim sztuczna inteligencja a sztuczna inteligencja dobrze wie co ma spłonąć a co nie. Na wyspie Maui, na Hawajach swoje posiadłości mieli i Oprah Winfrey, i Jeff Bezos, i Bill Gates, i Lady Gaga, ale jak donosi mieszkający w USA znany pisarz i podróżnik Wojciech Cejrowski „posesje tych ludzi pozostały nietknięte, choć były płot w płot z terenem spalonym na miał”. Tragedia Maui odsuwa w cień katastrofę kolejową, do której doszło w lutym 1923 r. W miejscowości Nowa Palestyna, na granicy Ohio i Pensylwanii, wypadło z torów 50 wagonów a potem dochodziło do kolejnych eksplozji, bo w wagonach był trujący i łatwopalny chlorek winylu. A wybuch też widać było z kosmosu, bo wyglądał jak grzyby nad Hiroszimą i Nagasaki po eksplozjach bomb atomowych. Pikanterii tej katastrofie dodaje fakt, że w 2021 r. dokładnie w tym samym miejscu, nieopodal Nowej Palestyny, kręcono sceny do filmu „White noise”, przedstawiające jak to w niewielkim amerykańskim miasteczku, wykoleja się a następnie eksploduje pociąg z groźnymi chemikaliami. Proroczo, prawda? Wróćmy na pogorzelisko na Maui. Bo Cejrowski opowiada skąd ten pożar: „Pięć lat temu źli ludzie z Davos ogłosili oficjalny plan, cała wyspa Maui na Hawajach ma być wyspą smart sterowaną przez AI (sztuczna inteligencja). [Plan był prosty!] Wyburzyć wszystko, postawić nowe, ale smart. Modelowe miasto na wyspie szczęśliwej, a potem cała modelowa wyspa (Agenda 2030). Mieszkańcy stawiali opór, nie chcieli sprzedawać ojcowizny, tradycji, (…) nie chcieli zmian „na lepsze” – ich wyspa była szczęśliwa i nie chcieli jej zmieniać na „wyspę szczęśliwą smart”. „Źli ludzie z Davos” chwycili za laser i dopięli swego. Maui będzie smart!

Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://wiadomosci.onet.pl/swiat/efekty-tragicznego-pozaru-na-hawajach-rosnie-liczba-ofiar/e3bjgnf.