Prawa Józefa Stalina wiecznie żywe

Przygotowania do jesiennych wyborów parlamentarnych idą pełną parą. Bo oto 6 kwietnia 2023 r. niejaki Janusz Cieszyński został ministrem cyfryzacji. Urzędnik Janusz Cieszyński w czasach plandemii był wiceministrem zdrowia i „pilotował” zakup 1241 respiratorów za okrągłą sumę 370 mln zł. Z grubsza rzecz ujmując respiratory nie dotarły, pieniądze urzędnik Janusz Cieszyński wypłacił z kasy Ministerstwa Zdrowia a poszukiwania handlarza Andrzeja Izdebskiego, herszta respiratorowego przekrętu nie przyniosły skutku, bo herszt Izdebski postanowił umrzeć i wrócił do Polski obrócony w jakimś albańskim krematorium w proch (to jest wersja oficjalna dla gawiedzi – zob. Żywy czy martwy, ale niemy). Urzędnika Janusza „respiratora” Cieszyńskiego, któremu prokuratura oszczędziła kłopotliwych pytań na temat afery respiratorowej, skierowano do rezerwowego zasobu kadrowego rządu warszawskiego i tam oczekiwał na nowe zadania. Okazja na wykorzystanie walorów urzędnika Cieszyńskiego nadarzyła się błyskawicznie, bo tzw. Zjednoczona łże-Prawica (licentia poetica poseł Grzegorz Braun) lub zbrodnicza zmiana (licentia poetica Maciej Rysiewicz) – jak kto woli – właśnie znowelizowała kodeks wyborczy i rejestry wyborcze, zdeponowane dotychczas w gminach i będące pod kontrolą Krajowego Biura Wyborczego mają trafić do tzw. Centralnego Rejestru Wyborców w Ministerstwie Cyfryzacji. A kto ma teraz trzymać straże nad Centralnym Rejestrem Wyborców? Bingo! Oczywiście, nowy szef tego ministerstwa a więc urzędnik Janusz „respirator” Cieszyński. Józef Stalin, nazywany „przywódcą ludzkości” i „słońcem komunizmu” wyborami nie musiał zaprzątać sobie głowy. Jednak w chwilach zadumy nad światem sformułował dwa uniwersalne prawa wyborcze, które obowiązują do dzisiaj w tzw. liberalnych demokracjach. Prawo numer jeden brzmi: „nie jest ważne kto i na kogo głosuje – ważne kto liczy głosy”. A prawo numer dwa: „kluczowe dla wyniku wyborów jest przygotowanie właściwej alternatywy wyborczej; a alternatywa wyborcza jest właściwa wówczas, gdy bez względu na to kto wygrywa, wybory są zawsze wygrane”. Realizację prawa numer jeden dość łatwo przypilnować. Wystarczy – na przykład – powołać na szefa Centralnego Rejestru Wyborców urzędnika, który z niejednego pieca „demokracji liberalnej” chleb zajadał, ale nie jałowy, tylko konfiturą omaszczony. Jestem pewien, że urzędnik Janusz Cieszyński, zaprawiony w respiratorowych bojach, doskonale zrozumiał znaczenie zaszczytnego awansu na ministra cyfryzacji i oddane w wyborach głosy znajdą się pod troskliwą opieką strażnika Centralnego Rejestru Wyborców. Z realizacją prawa numer dwa jest trochę więcej zamieszania organizacyjnego. Trzeba powołać do życia partie polityczne, potem zabiegać o ich odpowiednią osłonę materialną i medialną. Bez pomocy policji „tajnychwidnych i dwu-płciowych” (licentia poetica C.K. Norwid) a także obcej agentury, nie warto zabierać się do tej roboty. Jednak pierwszorzędnych fachowców (licentia poetica Stanisław Michalkiewicz) z papierami po tajnych kursach korupcji, propagandy i przymusu bezpośredniego, fachowców gotowych na każde poświęcenie, nie trzeba ze świecą szukać. I mając w zanadrzu tak naoliwioną maszynerię i do dyspozycji tłum pożytecznych idiotów, ostatni etap stosowania prawa numer dwa, sformułowanego przez Józefa Stalina wygląda dokładnie tak, jak ostatnie wybory prezydenckie w RPIII. W drugiej turze stanęli w szranki globalni liderzy Światowego Forum Ekonomicznego z Davos, tj. Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski! Wygrał Andrzej Duda, ale gdyby padło na Rafała Trzaskowskiego, wybory także byłyby wygrane!

Od redakcji! Ilustracja tytułowa została zacytowana ze strony – zob. https://www.history.com/topics/european-history/joseph-stalin!

(Odwiedzono 260 razy, 1 wizyt dzisiaj)

1 przemyślenie na temat "Prawa Józefa Stalina wiecznie żywe"

  1. „Słońce komunizmu”, słońce biedakowi też świeci z tym, że biedak musi, utrzymując siebie, łożyć, świadczyć pracę na rzecz rozwoju wizji wielu „słońc” , kapitalistycznych też. Cala zabawa polega na ograniu biedaków, iluzją dobrobytu jaką wybrani mają zapewnić wybierającym. Całymi dekadami tkwią „słońca” w polskim narodzie. Wybory są zawsze dla tych samych wygraną, kolejną kadencją.Niech im nigdy gwiazdka nie zagaśnie , w dobrym zdrowiu, dobrobycie,a Polska właśnie gaśnie z wyborów na wybory .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *