Ostateczne rozwiązanie…

Ostateczne rozwiązanie kwestii… polskiej wsi już tuż, tuż, ale po kolei. Wielkie osiągnięcie międzywojennej Rzeczypospolitej, tj. reforma rolna z 1925 r. niedługo pozostanie już tylko wspomnieniem. Ułomna była ta nasza II RP, ale, choć w ogniu swarów, to potrafiła do 1939 r. przeprowadzić parcelację 1,9 mln hektarów ziemi (z zaplanowanych 2,25 mln ha). Mało kto docenia dzisiaj ten fakt, ale gdy komuniści przystąpili w 1948 r. do masowej kolektywizacji rolnictwa polscy chłopi, właśnie dzięki reformie rolnej z 1925 r., nie ugięli się pod szykanami. Nie pomogły aresztowania i drakońskie grzywny orzekane za niewywiązywanie się z tzw. dostaw obowiązkowych. Pamięć głodu ziemi, przekazywana z ojca na syna, wytworzyła na polskiej wsi kult pracy i przywiązanie do ojcowizny silniejsze niż wszystkie stalinowskie represje. Polski chłop nie był samotny w tej walce, bo wsparcie miał w Kościele katolickim i świątynie we wszystkich polskich wioskach pękały w szwach. Komuniści polegli wtedy w tej bitwie i w październiku 1956 r. gensek Władysław Gomułka zmuszony był przyznać, że prywatne rolnictwo w Polsce stanowi „specyfikę polskiej drogi do socjalizmu”. Przez następne kilkadziesiąt lat życie na polskiej wsi toczyło się tak, jak Pan Bóg przykazał, tj. w rytm wschodów i zachodów słońca i w zgodzie z przemijaniem pór roku (na przekór Gomułce i kolejnym gensekom, którzy z uporem godnym lepszej sprawy budowali socjalizm). Z przegranej w latach 50. XX w. bitwy o unicestwienie chłopskiego etosu życia i pracy eurokomuniści wyciągnęli wnioski, przegrupowali szeregi i cierpliwie sączyli jad konsumpcjonizmu. Czarne chmury zawisły nad polską wsią już w pierwszych latach tzw. transformacji ustrojowej 1989 r., gdy zachodni kolonizatorzy przystąpili do korumpowania mieszkańców polskich wiosek paciorkami anten satelitarnych i wszelakiego materialnego badziewia. A media dokonywały dzieła zniszczenia w umysłach. Kropkę nad „i” postawiła UE przekonując, że trud na roli jest całkowicie nieopłacalny i anachroniczny. Dopłaty do hektara, premia za odłogowanie ziemi, tzw. kwoty, nie tylko mleczne, ujęcie w ryzy kolczykowania całej hodowli, zakazy swobodnego uboju zwierząt i swobodnej sprzedaży płodów rolnych w oka mgnieniu odmieniło polską wieś. Młodzi, ze słoikami za pazuchą, ruszyli za chlebem w świat. Z krajobrazu wiejskiego zniknęły krowy, konie, owce i ptactwo domowe. A te zwierzęta gospodarskie, które nie zniknęły, otrzymały obowiązkowy zestaw różnorodnych „paszportów” ewidencyjnych. Pokolenie chłopów pamiętających stalinowską kolektywizacją odeszło orać i siać na niebiańskie pola i po mleko „prosto od krowy” wystarczyło już tylko udać się do najbliższego supermarketu. Przetrwało rolnictwo wielkoobszarowe. Początkowo zapadła decyzja, że każdy cudzoziemiec będzie mógł wykupić w Polsce dowolny skrawek ziemi. Podniósł się jednak chwilowy rwetes i dla cudzoziemców spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego wprowadzono ograniczenia i na zakup ziemi w Polsce trzeba uzyskać zezwolenie MSW. Nie ma to już zresztą większego znaczenia. Za chwilę polskie wielkoobszarowe rolnictwo zacznie bankrutować a właściciele gospodarstw rolnych zmuszeni zostaną poszukać sobie innego zajęcia (AI, czyli sztuczna inteligencja podpowie im jak żyć). Zboże „techniczne” i inne produkty rolne z ukraińskich czarnoziemów, zarządzanych przez rosyjsko-ukraińsko-żydowskich oligarchów i globalną korporację BlackRock – zob. https://pl.wikipedia.org/wiki/BlackRock (już ok. 1/3 uprawnej ziemi na Ukrainie należy do tej korporacji), przy „życzliwej” asyście UE, zatopi polskich rolników. Ostateczne rozwiązanie kwestii polskiej wsi już tuż, tuż!

Od redakcji! Dawnych wspomnień czar! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://www.e-tapetki.pl/345631,podhale-sloneczny-gory-snopki-i-farmy-siano-aka.php.

(Odwiedzono 157 razy, 1 wizyt dzisiaj)

4 przemyślenia na temat "Ostateczne rozwiązanie…"

  1. Rzeczywistosc prawdziwa nad wyraz . Zamordyzm na wsi „całą gębą”. Pojęcie dopłat dla rolników,niczym innym jak,wyzyskanie rolnika ,produkty musi sprzedać za cenę jaką oferuje pośrednik ” handlarz” . Dokładnie wie , że rolnik dostanie dopłatę i już część tej dopłaty, zaniżając cenę,zgarnie . Podobnie w cenie jaką płaci rolnik za środki do produkcji rolnej , również mocno zawyżonej , powód,jak wyżej. Dopłaty, takie niby uspokojenie sumienia przed wyzyskiem rolnika . A wyzyskiem,para się każda działalność związana z rolnictwem . Za pracę należy się zapłata,a nie doplata ,zabrana komuś innemu. Już niebawem będą dożynki, gminne,powiatowe,”złotousci” ,przed wyborami, zaleją wioski, świetlaną przyszłością, dobrobytem jakiego świat od zarania dziejów oczekiwał.

  2. To nie tylko dotyczy rolników również robotników którzy pracowali w zakładach pracy,też zrobiono ich w konia zakłady przeszły tzw.prywatyzację i … Ludzie w nich pracujący musieli przyjąć zwolnienia w zamian dostali wentyl bezpieczeństwa że mogli wyjechać za pracą w świat.polak to dziwny stwór bardzo szybko daje się omamić.

  3. Życie nie znosi pustki . Jest miejsce u Pana Redaktora na komentarz ,pod jakże wymownym tytułem,a jeszcze epistoła Marka Twaina. Był,jest program wspierania małych gospodarstw rolnych w małopolsce. Początek,system przyjmował,ostateczne rozwiązanie, urzędnik płatności odmówił. To tak jak w Warszawie,przed wyborami, częstowali kawą,by zdobyć przychylność, dużo miejsc było, głównie centralne. Od tamtej pory,poczestuj się kawą sam.Miejsce w programie , urzędnikowi płatności nie odmawia . No tak co dokuczy to nauczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *