„Rewitalizacja” i pełnomocnictwo! Czy urzędnik Agata Wrona zostanie szefem rewitalizacyjnego sztabu antykryzysowego?

Jak wiadomo Wacław Ligęza „zagrał” na wielomiesięczną zwłokę z aferą rewitalizacyjną – zob. Burmistrz Wacław Ligęza podejmuje rozpaczliwą próbę pozamiatania pod dywan „rewitalizacji centrum miasta Bobowa”! i dokument pt. wezwanie, bo zanim „kłamliwy bełkot”, tzn. piszący te słowa, uzasadni, „że uzyskanie żądanej we wniosku informacji publicznej jest szczególnie istotne dla interesu publicznego”, zanim „z up. Burmistrza Bobowej” okaże się, że „kłamliwy bełkot” nie uzasadnił ww. szczególnie istotnego interesu, zanim „z up. Burmistrza Bobowej” urzędnik Janusz Fugiel wyda decyzję administracyjną, w której „uzasadni”, że informacja publiczna była przetworzona albo nieprzetworzona i „kłamliwy bełkot” musi „spadać na drzewo” (to „spadanie na drzewo” zostało pożyczone od komentatora „wma”), zanim sprawa trafi do SKO, a potem do WSA w Krakowie…, a potem będzie jeszcze odwołanie do NSA w Warszawie a więc zanim to wszystko się wydarzy, to upłynie minimum 12 miesięcy a może nawet więcej! Takie akcje na zwłokę bobowska władza ludowa stosuje nagminnie, bo bobowska władza ludowa kipi od bezczelności i arogancji.

xxx

Jednak w opisywanej aferze rewitalizacyjnej – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-rewitalizacyjna/, pojawił się zupełnie nowy element. Bobowska władza ludowa – jako się rzekło – kipi od bezczelności i arogancji i ukrywa „wizualizacje” „rewitalizacji”, dokumenty urzędowe przetworzone i nieprzetworzone a nawet nie dotrzymuje słowa w sprawie konsultacji społecznych, ale niespodziewanie uczestnik „procesu rewitalizacyjnego” w Bobowej, tj. projektant (MAKI architekci Sp. z o.o.), postanowił uchylić wspólnocie samorządowej gminy Bobowa rąbka rewitalizacyjnej tajemnicy. Napisałem „rąbka”, bo nie mamy pewności, czy wszystkie karty zostały wyłożone na stół. Nie zmienia to faktu, że gdy firma MAKI architekci Sp. z o.o. wysyła do mojej redakcji kolejne oświadczenia i dokumenty mam obowiązek te oświadczenia i dokumenty ujawnić. Może kiedyś przyjdzie czas na konfrontację tych oświadczeń i dokumentów z kwitami ukrywanymi przez bobowską władzę ludową?

xxx

Oto najnowsze i sensacyjne doniesienie z Krakowa, które wpłynęło na pow1@o2.pl dzisiaj, tj. 13 września 2022 roku o godzinie 16:19 – zob. 2022.09.13 zwrot pełnomocnictwa, 2022.09.13 pełnomocnictwo odesłane poprzedzone mejlem przewodnim:

xxx

Tradycyjnie w takiej sytuacji nie przewidziałem komentarza! Myślę sobie tylko, że jutro burmistrz Wacław Ligęza powoła sztab antykryzysowy (może) z urzędnikiem Agatą Wroną w składzie. Jeśli mnie pamięć nie myli urzędnik Agata Wrona podpisywała już jakieś rewitalizacyjne protokoły – zob. https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2022/09/2021.09.27-notatka-ze-spotkania-24.09.pdf, a jeśli tak, to może urzędnik Agata Wrona zostanie powołana przez burmistrza Wacława Ligęzę na szefa rewitalizacyjnego sztabu antykryzysowego?

Od redakcji! Na zdjęciu szefowa USC w Bobowej Agata Wrona a być może już niedługo także szefowa bobowskiego rewitalizacyjnego sztabu antykryzysowego. Zdjęcie zostało zacytowane z profilu FB ww. urzędnika!

(Odwiedzono 896 razy, 1 wizyt dzisiaj)

43 przemyślenia na temat "„Rewitalizacja” i pełnomocnictwo! Czy urzędnik Agata Wrona zostanie szefem rewitalizacyjnego sztabu antykryzysowego?"

  1. Podoba mi się logika (co politechnika, to politechnika – nie jakieś weterynaryjne technikum) i stanowczość pani architekt.

    Przy okazji pozwolę sobie zwrócić uwagę (mam nadzieję, że pani architekt się nie obrazi – bo czynię to bez żadnej złośliwości), że w środku zdania dajemy „mi”, „mnie” – na początku (ew. na końcu) zdania, a w środku tylko w połączeniu z przyimkami. Zatem nie

    „Niniejszym zwracamy udzielone mnie pełnomocnictwo (…) z uwagi na fakt, że (…)”.

    tylko

    „Niniejszym zwracamy udzielone mi pełnomocnictwo (…) z uwagi na fakt, że (…)”.

  2. Fajna ta pani Wrona. Ale skąd ona się tutaj wzięła? Bo tak jakoś nie zajarzyłem…

    Z tym pełnomocnictwem, to niezłe cwaniaki. Wysłali pełnomocnictwo, żeby zrzucić z siebie odpowiedzialność. Chcieli, żeby architekci poprawiali coś, czego nawet nie mieli robić zgodnie z umową. Oczekiwali, że wszystko będzie zrobione na już, a za każdą zwłokę będą obwiniać.

    Bardzo dobry ruch architektów, że zwrócili to pełnomocnictwo.

    Była mowa, że projekt był już na ukończeniu i nie było już pola do zmian. Ma się rozumieć, że Maki zrzuciły projekt burmistrzowi na biurko i robota jest zrobiona, a burmistrz się zastanawia co dalej, bo administracyjnie sprawa nie posunęła się do przodu.

    To teraz po dogadaniu się, spadochroniarz może wyskrobać pełnomocnictwo na właściwy przedmiot zamówienia.

    Rozumiemy, że były 2 etapy realizacji rewitalizacji, a póki co jesteśmy w zerowym etapie. Wejście do etapu 1 i etapu 2 dopiero nastąpi, ale przy sprzyjających wiatrach.

    Kiedy następny komunikat na łamach dziennika propagandowego? W interesie publicznym oczywiście.

  3. Co się tyczy urzędniczki Agaty W. To jest osoba wielu talentów i umiejętności. W roku 2018 bobowski „gospodarz” powołał komisję rekrutacyjną, która miała przeprowadzić nabór ma „samodzielne stanowisko pracy główny specjalista ds. inwestycji i zamówień publicznych”, sekretarzem tej komisji była „inspektor ds. kadr” Agata W. Komisja przeprowadziła rozmowę kwalifikacyjną z kandydatem na „samodzielne stanowisko pracy główny specjalista ds. inwestycji i zamówień publicznych”. Jestem pewien, że „inspektor ds. kadr” Agata W. zadała kandydatowi kilka pytań, w szczególności zapytała kandydata z jakiego powodu utracił posadę w urzędzie miasta w Gorlicach, zadała mu też kilka podchwytliwych pytań dotyczących ustawy prawo budowlane. A kto był tym kandydatem? Tym kandydatem był znany fachman od „rewitalizacji”!

    1. Komentator „czytelnik” wyjaśni komentatorowi „sąd” już za chwilę o co chodzi! Trochę cierpliwości!

  4. Wysoki sądzie. Przecież sprawa jest prosta. Inwestorzy nie chcą się przyznać do błędu a pełnomocnictwa udzielają w zakresie, który im się marzy, a co do którego nie było wcześniejszej umowy.

    Ja nie rozumiem czemu wnioskodawca nie uzasadnia szczególnego interesu publicznego będąc wezwanym.

  5. Ja tylko jeszcze zapytam czy ci chłopcy są poważni?

    Przesyłają pełnomocnictwo pismem z dnia 23.08.2022 r. „sporządzone na podstawie przekazanych danych” [rozumiem, że lipny tytuł inwestycji został chłopcom przekazany – tak przynajmniej sugerują] i oczekują niezwłocznego przygotowania wyjaśnień i uzupełnień do postanowienia z dnia 4.05.2022 r. w sytuacji, w której z treści tego postanowienia https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2022/09/zal.-nr-2.pdf wynika, że obowiązek usunięcia nieprawidłowości został wyznaczony do dnia 1.08.2022 r. Chłopcy termin chcieli prolongować powołując się na utrudnioną współpracę z biurem projektowym [rzeczywiście ciężko im idzie ta współpraca], ale czy skutecznie, to tego nie wiadomo. Gdzie są kwity na prolongatę?

    1. Panie c. (czy też cz.)

      Pan pyta, czy „ci chłopcy” są poważni?

      Ależ są, jak najbardziej są! Pan rzuci okiem na tytułowe zdjęcie w tym artykule:

      https://gorliceiokolice.eu/2022/09/burmistrz-waclaw-ligeza-podejmuje-rozpaczliwa-probe-pozamiatania-pod-dywan-rewitalizacji-centrum-miasta-bobowa

      Przecież to jest sama powaga! Co tam powaga, to jest ucieleśniony majestat i dostojeństwo!

      A gorlicki fachman od wszelkich „rewitalizacji”?

      „(…) miasto potrzebuje energicznego człowieka, który będzie umiał zaprojektować jego przyszłość nawet w perspektywie półwiecza. Janusz Fugiel doskonale się do tego nadaje. Inwestycjami miejskimi zajmuje się od 1993 roku. Opracował m. in. wieloletni plan inwestycyjny na lata 2007-13, ma też duże doświadczenie w pozyskiwaniu funduszy unijnych, a dziś tego typu specjaliści są w cenie”.

      https://dziennikpolski24.pl/wybiega-w-przyszlosc/ar/1723216

      Czy ktoś może mieć jakieś wątpliwości wobec takiego dictum? A taki drobiazg, jak rozłażący się i zapadający bruk na gorlickim rynku (i przyległych ulicach) nie może mieć w tej sprawie żadnego znaczenia!

    1. No proszę, jacyś mieszkańcy udali się do „gospodarza” z supliką, a ten nie dość, że ich nie wyrzucił za drzwi, to jeszcze łaskawie nakłonił ucha!

      Obejrzałem ten plik

      http://naszabobowa.pl/wp-content/uploads/2022/09/A.01.2-detal-zagospodarowania-terenu.pdf

      – i powiem tak: bobowski rynek nie wymaga żadnej „rewitalizacji”; w takim stanie, w jakim jest bardzo dobrze wypełnia swoją funkcję, tj. funkcję rynku małej, prowincjonalnej mieściny (miasto B. – do niedawna wieś – ma raptem 3 tysiące mieszkańców, od granicy z Siedliskami do granicy z Jankową to są raptem 3 kilometry). Rynek ma swój – że się tak wyrażę – urok/klimat, tę okoliczność widzą i doceniają ludzie z zewnątrz, np. z Gorlic. Od tych rzeczy, które pokazano w pliku jw. nikt w mieście B. nie będzie ani zdrowszy, ani mądrzejszy, ani bogatszy. Jeśli na te zmiany ma pójść kilka milionów z kieszeni podatnika (jak opowiada niejaki „Dariusz”), to całe przedsięwzięcie tym bardziej nie ma sensu. Gmina B. nie jest bogatą gminą, Polska nie jest bogatym krajem (kontekst: idzie zima, pan premier każe wymieniać żarówki w urzędach na „energooszczędne”).

      Niejaki „Dariusz” opowiada, że „przestawiony projekt jest zaakceptowany przez wszystkich radnych Gminy Bobowa”. Oczywiście, że jest zaakceptowany przez wszystkich radnych! Radni w gminie B. akceptują w ciemno wszystkie „pomysły” bobowskiego „gospodarza”, z powodu tych (nieustających) „pomysłów” wprost nie mogą się „Pana Burmistrza” nachwalić:

      „Radna Pani Teresa Magiera podkreśliła, że mamy ogromne szczęście, że mamy takiego Burmistrza. Ma on bardzo dużo pomysłów (…). Złożyła Burmistrzowi życzenia zdrowia i wielu kolejnych pomysłów. Podkreśliła, że pracuje już 17 lat w Radzie i wydawało się jej, że nie można już wiele więcej zrobić, jednakże Pan Burmistrz ma coraz to nowe pomysły” (protokół sesji rady gminy z 17 czerwca 2019 roku, pisownia oryginalna);

      „Radna Pani Maria Ziomek (…) Życzyła Panu Burmistrzowi zdrowia, aby wszystkie plany, które się rodzą w jego głowie zostały zrealizowane i żeby (…) św. Zofia czuwała nad nim, dawała siłę i moc do działania (…)” (protokół sesji rady gminy z 17 czerwca 2019 roku, pisownia oryginalna);

      „Radny Pan Ryszard Forczek dodał, że radni są w komfortowej sytuacji bo często jeszcze nie zdążą pomyśleć, a Pan Burmistrz przedstawia już gotowe pomysły” (protokół sesji rady gminy z 30 grudnia 2019 roku, pisownia oryginalna).

      Niejaki „Dariusz” opowiada, że „Burmistrz Bobowej przedstawia plan sytuacyjny projektowanej rewitalizacji płyty Rynku oraz przebudowy wejścia do Ośrodka Zdrowia. Aktualnie projekt jest w trakcie uzgadniania przez autorów projektu ze stosownymi instytucjami”.

      Z tego, co napisała pani Elżbieta Kierska-Łukaszewska (pismo opatrzone datą 13 września 2022 roku) autorzy projektu raczej niczego nie „uzgadniają” (w szczególności „ze stosownymi instytucjami”) – z tego prostego powodu, że nie mają odpowiedniego pełnomocnictwa.

      1. Projekt dotyczy rewitalizacji Rynku, a nie tylko samej płyty Rynku. Płyta i alejki są elementem całego projektu. Czy to znaczy, że całe zamieszanie miało na celu tylko jedno słowo klucz: ,,granitowy Rynek” i nie będzie postaci, altany, żyrandola i ukwiecenia ani szaletu (zresztą też granitowego)?

        1. Moim zdaniem burmistrz Wacław Ligęza ma dużo poważniejszy problem. Właśnie w „Naszej Bobowej” oznajmiono już po raz drugi w historii gminy i Gminy Bobowa: „W najbliższym czasie nie będą podejmowane prace związane z rewitalizacją samej płyty Rynku, ze względu na brak zabezpieczenia finansowego, które będzie wynosić kilka milionów złotych”. A przecież 4 mln zł od premiera miało wystarczyć na wszystko – zob. https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2021/01/wniosek-rewitalizacja-centrum-bobowej.pdf. A zatem jakim prawem burmistrz Wacław Ligęza zlecił wykonanie projektu dotyczącego także „płyty rynku” skoro wiedział, że brakuje mu w kasie „kilku milionów złotych” na realizację ww. projektu?

          1. W przeszłości już się zdarzało, że bobowski „gospodarz” (i „wizjoner”) zlecał opracowanie różnych „koncepcji” i projektów, które potem nie zostały zrealizowane (i płacił za te „koncepcje” i projekty pieniędzmi gminnego podatnika, te wydatki nazywał z dumą „inwestycjami”).

      2. Szanowny Panie „wma”
        Pisze Pan: ” Od tych rzeczy, które pokazano w pliku jw. nikt w mieście B. nie będzie ani zdrowszy, ani mądrzejszy, ani bogatszy. Jeśli na te zmiany ma pójść kilka milionów z kieszeni podatnika (jak opowiada niejaki „Dariusz”), to całe przedsięwzięcie tym bardziej nie ma sensu.” Zgadzam się z tym, że nie ma niebezpieczeństwa by ktoś po takim „zabiegu” był zdrowszy, tym bardziej mądrzejszy, ale nie zgodzę się z tym, że nie będzie bogatszy, przecież te kilka baniek ktoś przez realizację zadania przewietrzy, a procenty od takich kwot także nie są bez znaczenia…! Poza tym pieniędzy to może zabraknąć na takie bzdury jak oświata, służba zdrowia, utrzymanie obiektów (np. ogrzewanie, oświetlenie), ale nie tak dalekowzroczne i pełne wizjonerskiego polotu inwestycje! Na te inwestycje panowie M i G dopiszą każdą kwotę(bo przecież nikt nie bawi się w drukowanie), aby nie zmarnowała się wyjątkowa i wizjonerska „perła samorządu”!

        1. Szanowny Panie Piotrze

          Pisząc „nikt w mieście B.” miałem na myśli zwykłego mieszkańca „miasta B.” (dodam przy tym, że ani znany „wizjoner”, ani najbardziej prawdopodobny wykonawca „rewitalizacyjnych” robót na rynku „miasta B.” nie mieszka w „mieście B.”).

          A na planie ogólnym (w tym co się tyczy panów M. i G. ): Pan wiesz, a ja rozumiem – ja wiem, a Pan rozumiesz.

  6. I proszę burmistrz zmienia swoje plany,nie będzie wycinki drzew na ulubionym rynku burmistrza Bobowej.
    A co na to dendrolog?
    Kase zabrał,i już ją skonsumował..
    Drzewa do wycinki odrzyły.. i mają się dobrze… dzięki nagłośnieniu na http://www.Gorlice i okolice..
    Może redaktor Książkiewicz coś skrobanie na ten temat….
    Nie wygodny temat?
    Nie sponsorowany?
    No można pisać bez sponsoringu biorąc przykład z Red.Macieja Rysiewicza?
    Brawo Macieju Rysiewicz.
    Drzewa skazane przez dendrologa do wycięcia
    są uratowane..brawo…
    Jeszcze nie raz burmistrzowi Bobowej, rynek, drzewa rosnące na bobowskim rynku się przyśnią…
    Niech to będzie przestrogą do dalszych planów, działań dla Wacława Ligęzy..
    Są tacy co mogą postawić do pionu Wacławie Ligęza.
    A dla Macieja Rysiewicza należy się odznaka Towarzystwa Ochrony Przyrody.
    Myślę że pani Grażyna Kurzawa się postara przy pomocy Teresy Przed.
    Ja wnioskuje w imieniu miłośników przyrody..

  7. I proszę…Portal informacyjny Bobowa24,zamiast pisać o tym co wyrabia bobowski burmistrz Wacław Ligęza,to zajął się na swoim portalu zamieszczaniem płatnych ogłoszeń-Sprzedaż samochodów.
    Pan Książkiewicz się sprzedał.
    Zamiast robić to co powinien robić dany portal zajął się ogłoszeniam-OLX Bobowa24 ??
    Brawo Mariuszku. Czysty zysk,czysty biznes,nie trzeba się narażać bobowskiemu burmistrzowi,tak jak to robi Maciej Rysiewicz http://www.gorliceiokolice.eu

  8. Na ostatniej sesji zob. https://bobowa.sesja.pl/portal/videos/e51a8ba7-9cb2-441d-a5d0-a4532800ae85 w godzinie 1:12 burmistrz mówi, że znany recenzor życia publicznego Maciej R. (który zgłosił zarzut do RPO, że się narusza RODO, także teraz jest Maciejem R.) myli całkowicie fundusz.

    Burmistrz mówił o problemach z firmą, która wygrała przetarg i na którą zostali skazani, a która podjęła współpracę z Maciejem R. Firma wymienia informacje cząstkowe i chce być teraz stroną pokrzywdzoną. To jest skandaliczne. Bo dwukrotnie aneksowano umowę. Na prośbę burmistrza odbyły się spotkania. W Krakowie burmistrz spotkał się z szefem tej firmy, bo nie dołożono staranności wymaganej przez umowę. A firma pośpiesznie pobiegła do opiekuna poszkodowanych – Macieja R.

    Były prośby, błagania by wypłacić wynagrodzenia.

    Firma podobno nie dopełniała formalności. Bo nie wystąpiła o upoważnienie. Burmistrz mówił, że 20 lat się nie spotkał z takim działaniem.

    Firma podobno chciała robić coś na własną rękę w ramach oświetlenia.

    Burmistrz zarzucił, że Wykonawca sobie wymyślił jakąś nawierzchnię epoksydową. Innowacyjne metody, których się nie spotyka. Nie zgodzili się na takie coś.

    Zamawiający wykazał wiele cierpliwości i wziął kilka zadań na siebie.

    Tyle rozmów, tyle konsultacji, wzięli niektóre sprawy na swoje barki i trzeba ratować to co jest.

    Wnioskodawca Maciej R. podobno zarzucił urząd wnioskami. Będzie to analizował na krążku nie mając odpowiedniej wiedzy.

    1. No cóż, bobowski „gospodarz” (i „wizjoner”) podał państwu radnym do wierzenia co tam uznał za stosowne – a państwo radni (w szczególności państwo radni, których podgarnął do kupki w „KWW Wacława Ligęzy”) w to, co im zostało objawione głęboko wierzą. No i tyle.

      A w tle jest taka (zasadnicza) kwestia: bobowski rynek nie wymaga żadnej „rewitalizacji”, wszystko, co należy zrobić to pozostawić go w spokoju.

      W kwestii „ratowania co się da”. Drzewa i krzewy na bobowskim rynku – wbrew planom jakie się urodziły się w głowie „wizjonera” – udało się uratować.

      W protokole sesji rady gminy w Bobowej z 17 czerwca 2019 roku (dostępny w sieci w BIP gminy Bobowa, pisownia oryginalna) czytamy:

      „Radna Pani Maria Ziomek (…) Życzyła Panu Burmistrzowi zdrowia, aby wszystkie plany, które się rodzą w jego głowie zostały zrealizowane i żeby (…) św. Zofia czuwała nad nim, dawała siłę i moc do działania (…)”.

      Pani radna będzie się jakoś musiała pogodzić z faktem, że nie wszystkie plany, które się rodzą w głowie „Pana Burmistrza” zostaną zrealizowane – pomimo „siły i mocy”, jakie otrzymuje od czuwającej świętej Zofii.

      1. Radny Jan Juruś (przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miejskiej w Bobowej) oświadczył 26 września 2022 roku – zob. https://bobowa.sesja.pl/portal/videos/e51a8ba7-9cb2-441d-a5d0-a4532800ae85 (w 2 godzinie 1 minucie i 30 sekundzie nagrania): „W 2022 roku nie wpłynęła żadna skarga rozpatrywana bezpośrednio. (…) Członkowie komisji (skarg itp. itd.) pozytywnie ocenili działanie Urzędu [Miejskiego w Bobowej – przyp. M.R.] czego dowodem jest brak skarg”.

        1. To jest niepodważalny dowód na bezbłędne funkcjonowanie urzędu. A burmistrz wcześniej wspomniał o jakiejś skardze na naruszenie RODO.

          1. Tak! Jakiś czas temu złożyłem skargę na burmistrza Wacława Ligęzę, ale nie do Rzecznika Praw Obywatelskich a do Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
            Burmistrz Wacław Ligęza w sposób nieuprawniony wymienił moje imię i nazwisko w kontekście prywatnego powództwa cywilnego. UODO przyznał mi rację i burmistrz Wacław Ligęza miał wykreślić z relacji video ten fragment wystąpienia, w którym ujawnił moje dane osobowe w kontekście owego powództwa. Czy burmistrz Wacław Ligęza wykonał polecenie UODO nie sprawdzałem. Nie informowałem opinii publicznej o tej aferce, bo to była sprawa tzw. prywatna. A prywaty, po zakończeniu afery B-18, skutecznie unikam!!!
            Wobec powyższego, oświadczenie burmistrza Wacława Ligęzy, że Maciej R. wstydzi się swojego nazwiska, można w zasadzie uznać za potwarz, ale ja nie zamierzam już procesować się z burmistrzem Wacławem Ligęza. I nie napiszę – z ostrożności procesowej – dlaczego!!! Ja gram w innej lidze niż burmistrz Wacław Ligęza!
            Ps. W sprawie „Macieja R.”. Burmistrz Wacław Ligęza mógł bez obawy ujawnić moje dane osobowe na ostatniej sesji RM, bo ja jestem dziennikarzem i redaktorem naczelnym czasopisma zarejestrowanego w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu. Ale burmistrz Wacław Ligęza dwoi się i troi, żeby nie padła nazwa czasopisma „BOBOWAODNOWA” i funkcja publiczna dziennikarza Macieja Rysiewicza. Lepiej z „Macieja R.” zrobić jakiegoś oszołoma, który „pisze co mu ślina na język przyniesie i mówi co chce, i robi co chce”! To jasne.

          2. Wychodzi na to, że gospodarz sprytnie żongluje faktami. Skargę do UODO skutecznie wykorzystał w tłumaczeniu się z sytuacji rewitalizacyjnej. Przy okazji można było zrobić głupa z tzw. Macieja R.

            Oj to musiał się gospodarz strasznie przechwalać wygranym procesem na tamtym nagraniu. Szkoda, że nie wiadomo, które to nagranie, bo by można było zobaczyć jego radość, którą okazał wtedy albo i nie.

          3. 15 października 2019 r.

            Urząd Ochrony Danych Osobowych
            ul. Stawki 2
            00-193 Warszawa

            Maciej Rysiewicz
            Wilczyska 27
            38-350 Bobowa

            Skarga do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych

            Niniejszym, działając w imieniu własnym, na mocy art. 77 ust. 1 rozporządzenia Parlamentu i Rady (UE) nr 2016/679, składam skargę na naruszenie danych osobowych przez burmistrza Gminy Bobowa Wacława Ligęzę, podczas XII sesji Rady Miejskiej w Bobowej w dniu 30.09.2019 r. oraz udostępnienie jej przebiegu w formie nagrania wideo w serwisie internetowym YouTube. Wnoszę o podjęcie niezwłocznych działań, poprzez:
             wezwanie naruszającego do przywrócenia do stanu poprzedniego – przez usunięcie nagrania wideo naruszającego moje dane osobowe oraz zobowiązanie burmistrza Bobowej Wacław Ligęzę do publicznych przeprosin za dokonane naruszenie
            Uzasadnienie
            W pierwszej kolejności wskazać należy, że głównym celem Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych jest ochrona danych osobowych rozumianych jako informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej. Zgodnie z art. 4 punkt 1 RODO, możliwa do zidentyfikowania osoba fizyczna to osoba, którą można bezpośrednio lub pośrednio zidentyfikować, w szczególności na podstawie szczególnych czynników określających fizyczną, fizjologiczną, ekonomiczną, kulturową lub społeczną tożsamość osoby fizycznej. Nadto regulacje dotyczące ochrony wizerunku znajdują się również w innych ustawach m.in. ustawie o prawach autorskich i prawach pokrewnych. Zasadą tej ochrony jest zgoda na rozpowszechnienie wizerunku osoby na nim przedstawionej. Za rozpowszechnianie uważa się publiczne udostępnienie w dowolnej formie.
            Mając na względzie przytoczone regulacje prawne, wskazać należy, że dnia 30.09.2019 r. odbyła się XII sesja Rady Miejskiej w Bobowej. W posiedzeniu uczestniczył również burmistrz Bobowej Wacław Ligęza. Podczas jego wystąpienia, bez mojej zgody, doszło do upublicznia moich danych osobowych, poprzez dwukrotne wymienienie imienia i nazwiska. Wbrew mojej woli zostały także podane do publicznej wiadomości informacje w zakresie przebiegu postępowania sądowego: m.in. o wysokości roszczenia, a także oddaleniu skargi kasacyjnej. Prócz tego burmistrz Wacław Ligęza sformułował zupełnie bezpodstawny zarzut o próbie wyłudzenia przeze mnie publicznych pieniędzy. Niewątpliwie już samo wystąpienie burmistrza Wacława Ligęzy stanowiło naruszenie art. 4 punkt 1 RODO, a także godziło w moje dobra osobiste regulowane przepisami prawa cywilnego.
            Podkreślić należy fakt, że sesja Rady Miejskiej w Bobowej, podczas której doszło do upublicznienia danych dotyczących mojej osoby, została nagrana przy pomocy kamery wideo. Następnie przedmiotowe nagranie wideo zostało zamieszczone – bez mojej wiedzy i zgody w serwisie internetowym YouTube na stronach BIP Gminy Bobowa, przez co stało się powszechnie dostępne, niemalże dla każdej osoby. Przemowa burmistrza Wacława Ligęzy, stanowiąca naruszenie moich danych osobowych rozpoczyna w 1 godzinie 2 minucie 8 sekundzie nagrania.
            Dowód: – nagranie „XII Sesja Rady Miejskiej w Bobowej”
            https://www.youtube.com/watch?v=FmB9y_Q_8mc&t=3886s
            https://www.youtube.com/channel/UCrPLOhc6g_ySSiwuYZkW4lg/videos.
            Wskazać należy, że niniejsze naruszenia nie tylko łamią przepisy w zakresie ochrony danych osobowych, lecz także mają na celu publiczne zdyskredytowanie mojej osoby w postrzeganiu opinii publicznej. Nadto nie bez znaczenia pozostaje sarkastyczna forma wypowiedzi burmistrza Bobowej, co niejako potwierdza umyślność i celowość działań włodarza miasta, mających na celu dezaprobatę mojej osoby.
            Mając na względzie przytoczone okoliczności, niewątpliwym pozostaje fakt naruszenia moich danych osobowych w związku z wypowiedzią burmistrza Wacława Ligęzy podczas XII sesji Rady Miejskiej w Bobowej w dniu 30 września 2019 r. oraz zamieszczenie nagrania tego zdarzenia w serwisie internetowym – zob. https://www.youtube.com/channel/UCrPLOhc6g_ySSiwuYZkW4lg/videos.
            Wobec powyższego zwracam się do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o dokładne zbadanie sprawy oraz podjęcie odpowiednich działań prawnych skutkujących przywróceniem do stanu poprzedniego w szczególności poprzez zaprzestanie rozpowszechniania nagrania wideo w serwisie internetowym YouTube oraz wezwanie administratora do jego usunięcia i zastosowanie prawem przewidzianych wszystkich konsekwencji z tytułu ujawnienia moich danych osobowych.

            Maciej Rysiewicz

          4. Brawo burmistrz Wacław Ligęza. UODO jest na pewno dumne!
            Ps. Włodarz ma na sumieniu samowolę budowlaną, to co tam jakieś UODO!

    2. Szanowny Komentatorze, myślałem, że ten „recenzor” to jakiś żart leksykalny. Ale nie! Rzeczywiście burmistrz Wacław Ligęza nazwał Macieja R. recenzorem życia publicznego i jeszcze dodał, że Maciej R. a właściwie nie Maciej R., ale tzw. ktoś „(…) pisze co mu ślina na język przyniesie i mówi co chce, i robi co chce”!

      1. Bobowski „gospodarz” rzeczywiście powiedział (nie mam czasu odsłuchiwać nagrania), że ktoś „(…) pisze co mu ślina na język przyniesie i mówi co chce, i robi co chce”?

        No to opisał samego siebie, toż on sam (we własnej osobie) mówi (na sesji rady gminy) „co mu ślina na język przyniesie (…) i robi [na wysokim urzędzie] co chce” – nie licząc się z nikim i z niczym, na przykład bezpowrotnie dewastuje kilkanaście hektarów cudzych gruntów rolnych i „rewitalizuje” bobowski rynek (z tą drugą psotą jednak mu się nie całkiem udało – drzewa, które chciał wycinać jednak ocalały).

        1. Ostro Pan „pojechał”. Nie wykluczam, że burmistrz Wacław Ligęza uzna, że trzeba zastosować art. 212 a nawet 216 kodeksu karnego!

          1. No to od razu dodam, że bobowski „wizjoner” mówi „co mu ślina na język przyniesie” nie tylko na sesji rady gminy, robi tak też na zebraniach wiejskich (jeden taki występ słyszałem na miejscu na własne uszy), dodać też należy, że do tej czynności szczególnie upodobał sobie studio radia RDN.

  9. Generalnie burmistrz udzielił sprostowania, z którego wynika, że Maciej R. narobił takiego bigosu, jakiego świat nie widział. Wygląda na to, że Rada Gminy B. uwierzyła burmistrzowi.

  10. O pełnomocnictwo co do zasady nie trzeba jakoś specjalnie występować jeśli jest obowiązkiem wynikającym z umowy.
    W każdym razie komedia, że firma i Maciej R. są przedmiotem Rady Miasta, tak jakby nie było o czym innym miłym (potrzebnym) dyskutować. Przedmiotem narad i rad powinien być projekt, a nie jakiś Prezes.
    Kolejnym skandalem jest, że firma otwiera oczy ludziom na łamach prasy, bo Burmistrz nie łaskaw odebrać telefonu od architekta czy odebrać i napisać pisma.
    Projekt na rewitalizację miał był skończony w 2021 roku, kolejna ciekawostka dlaczego rozdmuchano sprawę dopiero w 2022 r?
    To nie pierwsza afera inwestycyjna, ale wygląda na to, że pierwsza w której firma jest waleczna, a projektant wyłamuje się z: https://pl.wikipedia.org/wiki/Konformista

  11. Bardzo dobrze wysoki Sądzie, że te sprawy są przedmiotem obrad Rady. Lepiej niech burmistrz mówi do kamery niż pokątnie na komisjach coś opowiada radnym, bo wtedy nie wiadomo co mówi, a radni są omamieni tym co mówi.

    Burmistrz wspomniał na obradach, że nie powinien się do tego odnosić, ale jednak się odniósł. I dobrze zrobił, bo wyszło szydło z wora. Przynajmniej można ustalić kto mija się z prawdą i w jakim zakresie, porównać to co on mówi z dokumentami, które zostały udostępnione.

    Z tym pełnomocnictwem to jest kabaret. Zamawiający twierdzi, że Wykonawca nie poprosił o pełnomocnictwo, a powinien też dostarczyć Zamawiającemu dane do tego pełnomocnictwa.

    Wychodzi na to, że Zamawiający jest tak ciemny, że pomimo istniejącej umowy obustronnej:
    a) nie znał danych osobowych/personaliów Wykonawcy i tym samym nie wiedział komu udzielić pełnomocnictwa,
    b) nie znał zakresu prac i tym samym nie wiedział w jakim zakresie ma udzielić pełnomocnictwa,

    bo Wykonawca mu tych danych nie dostarczył.

    I teraz pytanie – kto w tej przepychance z pełnomocnictwem jest winien? Zamawiający czy Wykonawca.

    1. Społeczne konsultacje już były. Przecież burmistrz Wacław Ligęza ogłosił „komunikat” a radni „przyklepali” wcześniej projekt! Czy komentator „sąd” nie za dużo wymaga od burmistrza Wacława Ligęzy?

    2. Tajemniczy Don Pedro, który „pozmieniał projekt” musiałby mieć uprawnienia budowlane w kilku specjalnościach. Nie widziałem oryginalnego projektu i nie widziałem strzępów oryginalnego projektu z naniesionymi zmianami, załączonych przez gorlickiego spadochroniarza do ogłoszenia o zamówieniu

      https://platformazakupowa.pl/transakcja/664393

      ale jedno jest dla mnie jasne. Oryginalny kompletny projekt architektoniczno-budowlany jest projektem wielobranżowym, jeśli tajemniczy Don Pedro nanosi istotne zmiany w takim projekcie, to musi mieć uprawnienia do projektowania we wszystkich branżach/specjalnościach, których te zmiany dotyczą. W tym wypadku musiałby mieć uprawnienia do projektowania w specjalności architektonicznej, uprawnienia do projektowania w specjalności konstrukcyjno-budowlanej, uprawnienia do projektowania w specjalności drogowej i uprawnienia do projektowania w specjalności instalacyjnej (instalacje sanitarne). Takie zjawisko, jak omnibus ze wszystkimi tymi uprawnieniami w przyrodzie raczej nie występuje. Dowcipniś, który nanosił zmiany w wielobranżowym projekcie chyba zapomniał o tym, że projektowanie jest samodzielną funkcją techniczną (art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy prawo budowlane), a wykonywanie samodzielnej funkcji technicznej bez odpowiednich uprawnień budowlanych jest przestępstwem (art. 91 ust. 1 pkt 2 ustawy prawo budowlane).

        1. Jak to nie grzmi? Przecież grzmi! Grzmi na przykład na sesji rady gminy – na sabotażystów, którzy sypią piach w tryby i wkładają kij w szprychy parowozu dziejów, który wiezie całą gminę w przyszłość. Nie na darmo jego komitet wyborczy nazywał się przez dłuższy czas „Przyszłość”, dopiero przed ostatnimi wyborami zmienił nazwę na „Komitet Wyborczy Wyborców Wacława Ligęzy”. W protokole zebrania wiejskiego z 2 września 2018 roku w Siedliskach (protokolantem była sekretarz gminy Zdzisława Iwaniec) czytamy:

          „Wystąpienie Burmistrza (…) Poinformował zebranych, że w zbliżających wyborach będzie ubiegał się o funkcję Burmistrza na kolejną kadencję 2018-2023 z Komitetu Wyborczego Wyborców Wacława Ligęzy. Również z Jego Komitetu będą kandydować dotychczasowe Panie radne Maria Zarzycka i Ewa Truchan i uważa, że zasługują na poparcie”.

          Znaczy: Przyszłość = Wacław Ligęza, Wacław Ligęza = Przyszłość!

  12. Skoro konsultacje są obowiązkiem i przywilejem wyłącznie państwa radnych, a to przepraszam. Pozostaje jeszcze pytanie czy konsultacje się odbyły przed czy po zmianie projektu przez Donów Pedrów?
    Jedno jest pewne, rewitalizacji Rynku nie będzie więc jedna katastrofa i samowola budowlana mniej. Wiwat!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *