
Od 28 grudnia 2010 roku, gdy burmistrz Wacław Ligęza skreślił do ówczesnego marszałka województwa małopolskiego Marka Sowy wiekopomne plany – cytuję:
W nawiązaniu do pisma z dnia 25 października 2010 r. (…) w sprawie nieodpłatnego przekazania działki nr 70/1 (…) położonej w Wilczyskach na rzecz Gminy Bobowa – Burmistrz Bobowej uprzejmie informuje, że w przypadku nabycia działki (…) Gmina Bobowa w ramach zadania własnego z udziałem środków pomocowych utworzy bazę rekreacyjno-turystyczną z „mini zalewem”, ścieżkami dla pieszych i rowerzystów.
Jednocześnie informuję, że Gmina planuje zagospodarować teren w taki sposób, z którego mogłoby korzystać społeczeństwo wielopokoleniowe: dla dzieci place zabaw, dla młodzieży miejsca z możliwością rozpalenia grila, a dla ludzi starszych ścieżki z ławeczkami do odpoczynku. Ponadto istnieje możliwość wykonania małego zalewu z rowerkami wodnymi, czy kajakami. (…)”,
minęło już prawie 12 lat. Szmat czasu! Śpieszę donieść, że wizji bobowskiego włodarza nie skruszył ząb czasu. Wręcz przeciwnie; pojawiły się nowe świetlane argumenty, uzasadniające budowę sztucznego jeziora na rzece Białej Tarnowskiej vel Dunajeckiej w Wilczyskach. Portal „Sądeczanin”, może nie tak kurczowo jak Radio RDN Nowy Sącz, ale jednak trzyma rękę na pulsie burmistrza Wacława Ligęzy, dlatego 30 sierpnia 2021 roku w artykule – zob. https://sadeczanin.info/wiadomosci/w-bobowej-moze-powstac-zbiornik-wodny-ma-zabezpieczyc-przed-susza-i-powodzia, objawione zostały wszem i wobec kolejne konkrety dotyczące wielkiej wizji burmistrza Wacława Ligęzy:
„Gmina Bobowa ma w planach budowę zbiornika wodnego. Jego celem, oprócz zabezpieczenia wody pitnej, może być także ochrona przed powodzią. Szczegóły wyjaśnia Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej. (…) Dysponujemy terenem w Wilczyskach, który ma ponad 20 hektarów. Myślę, że to dobre miejsce, by wykonać taki zbiornik. Oprócz tego, możliwe, że udałoby się tam zorganizować też miejsce do rekreacji – mówi. (…)- Pomysł zasygnalizowałem panu wojewodzie Łukaszowi Kmicie. Z inicjatywą zapoznał się też zastępca dyrektora Wód Polskich, który obiecał, że pojawi się z osobami kompetentnymi. Ocenią one czy budowa zbiornika jest możliwa i czy miałby on także funkcję przeciwpowodziową. Trwają ustalenia – dodaje. (…) Burmistrz prognozuje, że zbiornik może kosztować około 30 milionów złotych. (…)”.
Po tak śmiałych oświadczeniach, złożonych było nie było publicznie, nie mogłem pozostać bierny i 15 sierpnia 2022 roku wystosowałem do burmistrza Wacława Ligęzy wniosek następującej treści:
„W nawiązaniu do wypowiedzi – cytuję: „Pomysł zasygnalizowałem panu wojewodzie Łukaszowi Kmicie. Z inicjatywą zapoznał się też zastępca dyrektora Wód Polskich, który obiecał, że pojawi się z osobami kompetentnymi. Ocenią one czy budowa zbiornika jest możliwa i czy miałby on także funkcję przeciwpowodziową. Trwają ustalenia (…)”, która została opublikowana w artykule – zob. https://sadeczanin.info/wiadomosci/w-bobowej-moze-powstac-zbiornik-wodny-ma-zabezpieczyc-przed-susza-i-powodzia, na podstawie art. 2 ust. 1 i art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej wnoszę o udostępnienie następującej informacji publicznej:
a) dokument urzędowy przedstawiony wojewodzie Łukaszowi Kmicie w związku z planami budowy zbiornika wodnego w miejscowości Wilczyska,
b) dokument urzędowy przedstawiony „zastępcy dyrektora Wód Polskich”, opisujący inicjatywę budowy ww. zbiornika,
c) plany/projekt budowy zbiornika wodnego w miejscowości Wilczyska wytworzony przez Gminę Bobowa/Burmistrza Bobowej lub wykonany na zlecenie Gminy Bobowa/Burmistrza Bobowej.
Dokumenty należy przesłać w formie elektronicznej na adres pow1@o2.pl!
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „BOBOWAODNOWA” (…)”.
Odpowiedź otrzymałem 29 sierpnia 2022 roku – zob. skan pismo przewodnie 1431.29.2022, skan załącznik 1431.29.2022. Czy dyrektor RZGW Małgorzata Sikora odpowiedziała na pismo burmistrza Wacława Ligęzy z 13 listopada 2019 roku? Nie wiadomo? Czy „zastępca dyrektora Wód Polskich, który obiecał, że pojawi się z osobami kompetentnymi” dotrzymał słowa i przeprowadził wizję lokalną w Wilczyskach nad rzeką Białą? Też nie wiadomo! A co wiadomo? Wiadomo, że burmistrz Wacław Ligęza jest „pomysłodawcą i inspiratorem” budowy zapory wodnej/zbiornika wodnego (niepotrzebne skreślić) na rzece Białej Tarnowskiej vel Dunajeckiej w Wilczyskach!
xxx
A bycie „pomysłodawcą i inspiratorem” inwestycji, która według ostrożnych szacunków „pomysłodawcy i inspiratora” ma pochłonąć ok. 30 mln zł, zobowiązuje. Dlatego burmistrz Wacław Ligęza od dawna kładzie podwaliny pod budowę przyszłej zapory. I wkład własny Gminy Bobowa, tzn. oczywiście wspólnoty samorządowej gminy Bobowa w to przedsięwzięcie, musi robić wrażenie. Na początek burmistrz Wacław Ligęza namówił radnych Rady Miejskiej w Bobowej, żeby pozwolili mu wysupłać z gminnej kasy 205 370 zł na zakup działki o numerze ewidencyjnym 70/1 w Wilczyskach – zob. uchwałę RM w Bobowej nr XVII/111/12 z 30 stycznia 2012 roku. Potem Rada Miejska w Bobowej 17 stycznia 2014 roku podjęła uchwałę nr XLI/307/14 o powołaniu do życia Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o.. Wspólnota samorządowa wpłaciła „na rozruch” GZGK Sp. z o.o. 5000 zł (tzw. wkład pieniężny) i wniosła:
„Wkład niepieniężny w postaci nieruchomości, stanowiącej działki położone w miejscowości Wilczyska, gmina Bobowa, oznaczone w ewidencji gruntów i budynków nr 70/3 o pow. 19, 64 ha, nr 70/4 o pow. 0, 50 ha, nr 70/5 o pow. 0, 50 ha – dla której Sąd Rejonowy w Gorlicach Wydział V Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą Nr NS1G/00017150/0, o wartości 208 000 zł.”. [Działki: nr 70/3, 70/4 i 70/5 zostały wydzielone z działki 70/1 – nie znam niestety kwoty, którą wspólnota samorządowa gminy Bobowa zapłaciła geodecie uprawnionemu za dokonanie tej czynności!]
Uchwała nr XLI/307/14 z 17 stycznia 2014 roku stwierdzała ultymatywnie: „Przedmiotem działania Spółki jest wydobywanie i sprzedaż żwiru, w oparciu o zasoby naturalne znajdujące się na terenach Gminy Bobowa oraz wykonywanie usług transportowych i budowlanych – przy zatrudnieniu osób bezrobotnych z terenu gminy Bobowa”.
Nic mi nie wiadomo, żeby GZGK Sp. z o.o. podjął kiedykolwiek działalność opisaną w uchwale nr XLI/307/14 z 17 stycznia 2014 roku. Jeśli mam złe informacje proszę o przesłanie sprostowania na adres mojej redakcji! Trzeba jednak podkreślić, że próba wykonania uchwały Rady Miejskiej z 17 stycznia 2014 roku nr XLI/307/14 została podjęta. I wynajęto Zakład Usług Geologicznych Łukasza Jareniowskiego z Jasła do poszukania i rozpoznania złoża naturalnego w Wilczyskach – zob. (20160113122407691, 20160113142711942, Dzialka_70_6_Odp_wniosek_z_30.12.2015_r._1), co kosztowało wspólnotę samorządową jedynie 10 000 zł! Niestety kopalnia w Wilczyskach nie powstała! Za to kto żyw wywoził żwir z tego terenu, nie tylko pod osłoną nocy. Na działkach w Wilczyskach, za które wspólnota samorządowa gminy Bobowa zapłaciła 205 370 zł, powstawały także liczne wysypiska śmieci przemieszanych nierzadko z padliną. Informowałem o tym władze (z prokuraturą włącznie), ale nie wzbudziły te donosy szczególnego zainteresowania. Dla hecy wzniecano tutaj także wielokrotnie pożary i za przyjazd strażaków wspólnota samorządowa gminy Bobowa też zmuszona była zapłacić parę groszy (o czym warto pamiętać)! W 2016 roku prezes GZGK Sp. z o.o. Anna Smoła odpowiadając na mój wniosek z 18 stycznia 2016 roku ujawniła przypadkowo, że „Spółka otrzymała od Gminy Bobowa jako wkład pieniężny (…) dopłatę do udziałów w kwocie 6 390,00 zł.”. Dokument na ten temat został opublikowany w materiale prasowym – zob. https://gorliceiokolice.eu/2016/02/garsc-najnowszych-informacji-o-gzgk-sp-z-o-o-w-bobowej/!
xxx
Czy udało mi się zinwentaryzować wszystkie koszty inwestycyjne związane z wizją burmistrza Wacława Ligęzy, „pomysłodawcy i inspiratora” budowy zapory wodnej/zbiornika wodnego (niepotrzebne skreślić) na Białej Tarnowskiej vel Dunajeckiej w Wilczyskach? Na pewno nie! Dlaczego? Otóż od samego początku prezes Anna Smoła wspólnie i w porozumieniu z burmistrzem Wacławem Ligęzą utrudniali mi albo wręcz blokowali dostęp do informacji publicznej zgromadzonej w archiwum GZGK Sp. z o.o. Te kłopoty z dostępem do informacji publicznej, zgromadzonej w archiwum GZGK Sp. z o.o., z detalami zostały (i wielokrotnie) opisane na tym portalu. Może kiedyś uda się ujawnić wszystkie wydatki związane z planami budowy zapory wodnej/zbiornika wodnego (niepotrzebne skreślić) na Białej Tarnowskiej vel Dunajeckiej w Wilczyskach! Co prawda GZGK Sp. z o.o. został postawiony w 2021 roku w stan likwidacji (czyżby zbankrutował?), ale nie da się ukryć, że od chwili powołania do życia tej spółki komunalnej zarządzała ona terenami w Wilczyskach, które burmistrz Wacław Ligęza wskazuje jako miejsce przyszłej wielkiej inwestycji, której koszt oszacował na 30 mln zł. Jestem pewien, że gdy przyjdzie do przecięcia wstęgi podczas otwarcia zapory wodnej/zbiornika wodnego (niepotrzebne skreślić) na Białej Tarnowskiej vel Dunajeckiej w Wilczyskach to zasługi prezes Anny Smoły i GZGK Sp. z o.o. zostaną symbolicznie docenione przez „pomysłodawcę i inspiratora” okolicznościowym wpisem w księdze pamiątkowej!
xxx
Ktoś powie, że wysokość wkładu inwestycyjnego wspólnoty samorządowej gminy Bobowa w „pomysł i inspirację” burmistrza Wacława Ligęzy, dotyczące budowy zapory wodnej/zbiornika wodnego (niepotrzebne skreślić) na Białej Tarnowskiej vel Dunajeckiej w Wilczyskach wobec utopienia w Strefie Aktywności Gospodarczej w Siedliskach „grubo” ponad 4 mln zł publicznych pieniędzy „pasuje jak pięść do nosa”. Zapora kosztuje nas na razie setki tysięcy a SAG w Siedliskach kosztowała miliony… Nie lekceważyłbym jednak determinacji „pomysłodawcy i inspiratora” inwestycji na Białej Tarnowskiej vel Dunajeckiej. Być może prawdziwe inwestowanie dopiero się zaczyna!
Od redakcji! W artykułach zebranych pod linkiem – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/gzgk-sp-z-o-o-w-bobowej/ można dokonać weryfikacji wszystkich podanych w artykule informacji. Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://dziennikpolski24.pl/rzeka-biala-tarnowska-wraca-do-natury-znikaja-betonowe-progi-wodne/ar/13318013.
No, informacja, którą Pan uzyskał od gorlickiego fachmana od „rewitalizacji” (obecnie na garnuszku bobowskim) robi wrażenie! Bobowski „wizjoner” (i dzielny budowniczy) nie ustaje w swoich wizjach/pomysłach – i z wielką swobodą żongluje wirtualnymi (na razie, na razie!) dziesiątkami milionów złotych. W odpowiedzi, którą Pan uzyskał od gorlickiego fachmana od „rewitalizacji” (obecnie na garnuszku bobowskim):
„Burmistrz Bobowej jest jedynie pomysłodawcą i inspiratorem tej inwestycji”
martwi mnie jedna rzecz. Chodzi mi o to „jedynie”. Co to znaczy „jedynie”? Czy to aby nie jest umniejszanie rangi i skali wiekopomnego projektu, jaki narodził się w głowie naszego „wizjonera”? Jak tak można?
Muszę przyznać, że za przyczyną gorlickiego fachmana od „rewitalizacji” (obecnie na garnuszku bobowskim) uzyskałem odpowiedź na pytanie co oznacza rzeczownik „wizjoner” w laurce opublikowanej w sieci (za 5535 złotych z gminnej kasy). Aż do dziś nie wiedziałem
– czy to jest gość, który doznaje co i rusz jakichś wizji (jeśli tak, to jaki jest mechanizm i okoliczności ich powstawania),
– czy to jest twórca śmiałych planów dotyczących przyszłości (przyszłości gminy? powiatu? województwa? a może całego globu?),
– czy to jest twórca śmiałych idei, które mają pchnąć na nowe tory historię rodzaju ludzkiego,
– czy to jest fantasta/marzyciel (coś jak Dyzio w wierszu Tuwima),
– czy autorowi tekstu (z obrazkiem) chodziło po prostu o wizję/koncept nowego rynku w mieście B. – o zieleń w kolorze żółtym i czerwonym, „pergolę”, „sensoryczny ogród”, „postaci” i elementy małej architektury jak u arabskiego szejka.
Teraz – w dużej mierze za przyczyną gorlickiego fachmana od „rewitalizacji” (obecnie na garnuszku bobowskim) – już wiem, że
1) to jest gość, który doznaje co i rusz jakichś wizji (mechanizm i okoliczności ich powstawania pozostaje nieznany),
2) to jest twórca śmiałych planów dotyczących przyszłości gminy, powiatu i województwa (całego globu jeszcze nie),
3) o śmiałych ideach, które miałyby pchnąć na nowe tory historię rodzaju ludzkiego na razie nic nie wiadomo – ale wszystko przed nami,
4) to jest fantasta (o czym poniżej),
5) wizja/koncept nowego rynku w B. jest in statu nascendi (tj. w „uzgodnieniach”).
Dwa słowa nt. tego fragmentu uchwały nr XLI/307/14 podjętej przez radnych 17 stycznia 2014 roku:
„Przedmiotem działania Spółki jest wydobywanie i sprzedaż żwiru, w oparciu o zasoby naturalne znajdujące się na terenach Gminy Bobowa oraz wykonywanie usług transportowych i budowlanych – przy zatrudnieniu osób bezrobotnych z terenu gminy Bobowa”.
Znaczy: spółka – wg pomysłu bobowskiego „gospodarza” – miała zatrudnić osoby bezrobotne z terenu gminy Bobowa i osoby te miały wykonywać usługi budowlane. Co to są usługi budowlane? To są roboty budowlane, najczęściej wykończeniowe (niem. Ausbau) – ale mogą to też być roboty stanu surowego (niem. Rohbau). Widać, że państwo radni (w tym wypadku zestaw z roku 2014) – tak samo jak bobowski „gospodarz” (z zawodu weterynarz) – mają bardzo słaby kontakt z rzeczywistością. Jeśli ktoś ma jakąś praktyczną umiejętność przydatną na budowie i chce pracować, to pracuje – i żadna spółka wymyślona przez bobowskiego „gospodarza” nie jest mu do tego potrzebna. A jeśli ktoś jest bezrobotny z tej przyczyny, że wszystko co ma do pokazania na budowie to tzw. dobre chęci, to spółka wymyślona przez bobowskiego „gospodarza” tego pożałowania godnego stanu nie zmieni, tzw. dobre chęci nie zastąpią realnych umiejętności. Innymi słowy: stan bezrobocia to jest za mało, żeby poprawnie i na czas wykonać jakąkolwiek czynność na budowie, do tego potrzebne są realne, praktyczne umiejętności.
W tym samym roku 2014 – przed kolejnymi wyborami – listonosz przyniósł mi do domu przesyłkę z kolorową wyborczą ulotką. W tejże ulotce bobowski „gospodarz” napisał, że kandydaci na radnych, których zebrał w KWW „Przyszłość” „gwarantują” realizację jego „programu wyborczego”. A szósty punkt tego „programu” wygląda tak:
„Podjęcie działań związanych z utworzeniem gminnego żwirowiska na potrzeby Gminy i mieszkańców”.
Widać, że ten fantasta naprawdę był przekonany, że zbieranina „osób bezrobotnych z terenu gminy Bobowa” będzie wykonywać jakieś roboty budowlane (zgaduję, że samodzielną funkcję techniczną kierownika robót miała pełnić prezes spółki, niezawodna Anna Smoła).
Pięknie Pan wszystko opisał i podsumował. Szkoda, że młodzież nie czyta tego portalu!
Zrewanżuję się Panu moimi ulubionymi cytatami z pism urzędującego „wizjonera”, dotyczących dawnej działki 70/1 w Wilczyskach.
Perełka nr 1
„Gmina planuje zagospodarować teren w taki sposób, z którego mogłoby korzystać społeczeństwo wielopokoleniowe: dla dzieci place zabaw, dla młodzieży miejsca z możliwością rozpalenia grila, a dla ludzi starszych ścieżki z ławeczkami do odpoczynku (…)”.
Perełka nr 2
„Pomimo, że gmina Bobowa posiada stosunkowo dobry poziom kompleksowego zaopatrzenia w wodę to jednak znaczna część mieszkańców nie ma dostępu do wody pitnej”.
Ach, młodzież (mam na myśli młodzież do 18-19 roku życia) ma teraz inne zainteresowania. A młodzież trochę starsza – za przyczyną „systemu bolońskiego” – w szybkim tempie idiocieje. No i to by było na tyle.
Co się tyczy „kompleksowego zaopatrzenia w wodę” (perełka nr 2). Na własne uszy słyszałem (na zebraniu wiejskim), jak „gospodarz” lamentował, że są „ludzie”, którzy nie chcą korzystać z gminnego wodociągu, że wolą wodę z własnej studni – i że on tego „nie pojmuje”.
Jeszcze jeden cytacik, który chciałbym ocalić od zapomnienia (co prawda nie dotyczy zapory na Białej za 30 mln zł, ale „rewitalizacji centrum miasta Bobowa”, która ma kosztować zaledwie 4 mln zł).
Źródło: https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2021/01/wniosek-rewitalizacja-centrum-bobowej.pdf!
Perełka nr 3
„Inwestycja uwzględnia wymogi dot. zapewnienia dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami. Infrastruktura zostanie zaprojektowana zgodnie z zasadami uniwersalnego projektowania. Planuje się likwidację barier architek. oraz zastosowanie m.in. odpowiednich szerokości ciągów pieszych, równomierne oświetlenie, pochylnię, oznakowanie w formie wizualnej i dotykowej, miejsca parkingowe dla o. niepełnosprawnych. Dostęp nie będzie uzależniony od rasy, pochodzenia etnicznego, religii, światopoglądu i wieku”.
Co się tyczy „dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami”. Przypomniał mi się dowcip z roku 1980. Wtedy to nastąpiła zmiana na stolcu premiera, tow. Jaroszewicza zastąpił tow. Babiuch. A lud pracujący (miast i wsi) gadał między sobą:
– Co się zmieniło w gmachu rady ministrów?
– Obniżyli pisuary!
Ps. Co się tyczy dostępu, który rzekomo „nie będzie uzależniony od rasy, pochodzenia etnicznego, religii, światopoglądu i wieku”. Taki światowiec jak bobowski „gospodarz” (podpis tego męża widnieje pod wnioskiem do pana premiera) powinien wiedzieć, że tradycyjna wygódka dla muzułmanów trochę się różni od naszej sławojki.
Skoro tak, to może tęczowe flagi zawisną na masztach a rada podejmie uchwałę o strefie wolnej od prześladowań. Do tego propozycja żeby dołożyć budki uciech dla gejów i lesbijek. Dwie budki wystarczą na rynku. Ławki do przebierania i karmienia dzieci. Wszystko po to by nie dyskryminiwać i żeby każdy czuł się jak w domu.
Wody Polskie, cierpią ostatnio na chroniczny brak samochodów.Nigdy bym nie pomyślał, że kajak , łódka, ale samochód na wodzie,no może rower wodny?.Susza, bardzo się pogłębia, wysychają strumyki, cieki wodne. Panie WMA, temu „garnuszkowi” dno się przypala .Od nadmiaru kasy z podatników łupionych we łbach im się przewraca. Kupi „gospodarz + wszelkie dobra mu przypisane” elektryka,to w podzięce, przyjadą. Elektryk – samochód . No , czyż nie wypadało,by wspomnieć o taczkach?.
– że młodzież nie czyta tego portalu , być może. Jest i będzie,ale i słucha, edukuje się.Wartosci , to nie tylko w internecie. Pana Portal ogarnia,inne piękno. Religijne wychowanie, piękno opisu w Świątecznych artykułach, religia,prawie uniwersytetu pozazdrościć!. Wiele wrażeń w kościele, młodzież zdobyć może.Oprawa nabożeństw,organami ozdobą.Organista , grą uczucie, serca porusza,moc i nadzieja . Wzorem młodych jest .W moim, organistów,prymacie ,to prym organista z Wilczysk wiedzie. Jeszcze dwa zachwyty grą organistów,o Matecki , JASNA GÓRA, Krynica.
Kolega mieszka w Łużnej i codziennie dojeżdża do pracy w Nowym Sączu . Bardzo jest ciekawy czy i kiedy powstaną hale produkcyjne w SAG w Siedliskach ? Chętnie podjąłby pracę bliżej miejsca zamieszkania .
Już niebawem pierwsza łopata zostanie wbita w pole orne.
Do kolegi z Łużnej
Drogi kolego!
Miejsca pracy w siedliskiej „strefie” – zgodnie z konceptem, jaki nam objawił bobowski „wizjoner” – nie są przeznaczone dla mieszkańców gminy Ł., są przeznaczone dla mieszkańców gminy B.!
We wniosku o dofinansowanie tej strefy
http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/wniosekaplikacyjny.pdf
wyraźnie napisano:
„Umiejscowienie Strefy Aktywności Gospodarczej (SAG) na terenie Gminy przyczyni się do jej rozwoju i poprawy warunków życia mieszkańców. (…) Utworzenie SAG przyczyni się do powstania nowych miejsc pracy (…). Powstanie Strefy wpłynie na poprawę sytuacji ludzi młodych, umożliwiając im zdobycie doświadczenia i rozwoju zawodowego w pobliżu miejsca zamieszkania, w lokalnych przedsiębiorstwach i uniknąć konieczności poszukiwania pracy w większych ośrodkach miejskich” – str. 8, punkt C.1 „Tło i uzasadnienie konieczności realizacji projektu”;
„(…) umiejscowienie Strefy Aktywności Gospodarczej na terenie Gminy w dużej mierze przyczyni się do rozwiązania opisanych problemów mieszkańców Gminy [tj. „stosunkowo niskiego ogólnego poziomu jakości życia mieszkańców” – jak napisano kilka zdań wcześniej – wma], a także do zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego. (…) Z punktu widzenia mieszkańców utworzenie SAG związane będzie z powstaniem nowych miejsc pracy, co bezpośrednio przełoży się na spadek bezrobocia i aktywizację zawodową mieszkańców” – punkt C.1.2 „Analiza odbiorców”.
Nie dla psa kiełbasa, kolego z Łużnej!
Niech będę jak wizjoner. Rozwiążę problem kolegi.
Kolega może się przeprowadzić do Bobowej. Może się ożenić z Bobowianką. Jednego mieszkańca więcej, to może być problem z wodą do picia, bo braknie. Ale buemistrz już w tym temacie zapobiega.
Kolega chce sobie poprawić jakość życia? To do Bobowej. Tam miodek spływa z drzew. Za darmo można chlipnąć. Na wszystko są pieniądze.
Do „Anna” budowa hali ruszy jak tylko skończą zaporę i lotnisko czyli niebawem.
„sąd”
Pod warunkiem,że „gość” z Moronia nie obróci ambitnych planów w perzynę…!