
Po opublikowaniu 16 maja 2022 roku ekspertyza firmy „Łukasik”, dotyczącej stanu technicznego Parku Wodnego w Wysowej, kolejny raz (pierwszy raz – zob. Czy śledztwo w sprawie afery basenowej wkracza w decydująca fazę? Komunikat Rzecznika Prasowego Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu!) postanowiłem znowu dowiedzieć się, „co w trawie piszczy” w Prokuraturze Okręgowej w Nowym Sączu w sprawie wysowskiej afery basenowej. Wniosek, pełna treść poniżej, wysłałem 18 maja 2022 roku:
„Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Leszek Karp
Szanowny Panie Prokuratorze!
W materiale prasowym -zob. https://gorliceiokolice.eu/2022/05/park-wodny-wysowej-ekspertyza-firmy-lukasik-z-nowego-sacza/,opublikowałem, otrzymane 16 maja 2022 roku wprost z UG Uście Gorlickie, dokumenty urzędowe, tj. ekspertyzę techniczną budowli Parku Wodnego w Wysowej, wykonaną przez firmę „Łukasik” z Nowego Sącza. Niniejszym przekazuję te dokumenty do wiadomości Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu z wnioskiem o dołączenie przedmiotowej ekspertyzy do akt toczącego się – mam nadzieję – śledztwa – sygn. akt PO I Ds. 31.2020.Spc, w sprawie „sprowadzenia (…) w Wysowej Zdroju bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach mającego postać zawalenia się budowli basenu rekreacyjnego (…), tj. o przestępstwo z art. 164 §1 kk w zw. z art. 163 §1 pkt 2 kk”, stanowiącej kontynuację śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Gorlicach (sygn. akt PR Ds. 1834.2019.Spc). Przedmiotowe dokumenty stanowią kolejny dowód na niedopełnienie obowiązków służbowych i zawodowych przez bardzo liczne grono urzędników (z UG Uście Gorlickie i PINB w Gorlicach) i wykonawców (firmy budowlane i projektowe) oraz nadzorujących (kierownicy budowy i inspektorzy nadzoru) inwestycję w Wysowej, tj. budowę tzw. Parku Wodnego. Szczegóły tych karygodnych zaniedbań zostały ujawnione, na podstawie licznych dokumentów zgromadzonych i opublikowanych po przeprowadzeniu śledztwa dziennikarskiego w sprawie tzw. afery basenowej – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-basenowa/. Niniejszym, w trybie zapytania prasowego, zwracam się z wnioskiem o przesłanie oficjalnego komunikatu prasowego/oświadczenia Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu w sprawie ww. śledztwa, komunikatu zawierającego odpowiedzi na pytania:
a) jakie czynności śledcze wykonano do dnia odpowiedzi na niniejszy wniosek,
b) ilu biegłych powołano w sprawie i z jakich dziedzin (proszę o informacje na temat zakresu merytorycznego sporządzonych ekspertyz),
c) ilu świadków przesłuchano,
d) ile kart liczą akta przedmiotowego postępowania,
e) czy dokonano zmiany kwalifikacji prawnokarnej czynów lub dokonano uzupełnienia o dodatkowe artykuły kodeksu karnego na podstawie oceny czynów, do których doszło w przedmiotowej sprawie,
f) czy komukolwiek zostały postawione, w toku przedmiotowego postępowania, zarzuty popełnienia konkretnych przestępstw?
Wnoszę także o podanie terminu zakończenia ww. śledztwa.
Komunikat prasowy proszę przesłać pocztą elektroniczną na adres mojej redakcji, tj. pow1@o2.pl! Proszę także o oświadczenie, czy ekspertyza firmy „Łukasik” z Nowego Sącza została dołączona do akt przedmiotowej sprawy!
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „BOBOWAODNOWA” (…)”.
Dzisiaj, tj. 26 maja 2022 roku otrzymałem odpowiedź – zob. 3018-4.0610.25.2022 z listem przewodnim:
Ps. Ciekawe dlaczego wójt Gminy Uście Gorlickie Zbigniew Ludwin nie przekazał „z automatu” Prokuraturze Okręgowej z Nowego Sącza ekspertyzy firmy „Łukasik” do akt toczącego się śledztwa, tylko ja, pismak z Wilczysk, „uprawiający kłamliwy bełkot”, muszę się męczyć?
Od redakcji! Zdjęcie tytułowe, pt. „dwaj przyjaciele z boiska”, co ja piszę, nie z boiska tylko z basenu rekreacyjnego, zostało skomponowane ze zdjęć zacytowanych z portali – zob. https://gazetakrakowska.pl/w-gminach-nie-ma-zmian-na-fotelach-wojtow/ar/3654192 – Dymitr Rydzanicz i https://www.halogorlice.info/wiadomosci/10312,gmina-uscie-gorlickie-zbigniew-ludwin-nowym-wojtem – Zbigniew Ludwin. Więcej na ten sam temat -zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-basenowa/.
Opinię z zakresu budownictwa i konstrukcji budowlanych z Politechniki Krakowskiej??
Czyżby była to opinia słynnego biegłego Kazimierza lub któregoś z jego kolegów? A może to była ta opinia za pół ceny, którą miał wcześniej wykonać i nie wykonał…
Jaka jest decyzja nadzoru budowlanego? Basen można otwierać czy jeszcze nie? Ile jeszcze tych opinii będzie musiało być? To się robi powoli jak Moda na sukces.
Informuję Pana ze szczegółami właściwie już od lat, co się dzieje w aferze basenowej, a Pan, po tych wszystkich artykułach i opublikowanych dokumentach, potrafi napisać coś takiego: „Jaka jest decyzja nadzoru budowlanego? Basen można otwierać czy jeszcze nie?”.
I teraz nie wiem, czy to ja jestem kretynem, czy Pan?
Ani Pan nie decyduje o tym czy basen może być otwierany ani ja. To może jest jeszcze trzecia możliwość na tego kretyna…
Niech mi Pan wybaczy, ale już… bez komentarza!
Ktoś napisał że będzie robiona tężnia. Czy ta tężnia solankowa może funkcjonować niezależnie od basenu ? Jakie koszty zrobienia takiej tężni ? Utrzymanie jest drogie ? Co trzeba robić przy takiej tężni ? Czy w Sękowej albo Krynicy jest już takie coś ?
Tężnia solankowa jest w Bobowej -zob. https://naszabobowa.pl/dokonano-odbioru-nowo-wybudowanej-tezni-solankowej-w-bobowej/124545/! „Całkowity koszt zadania wyniósł 329 500,00 zł”.
329 500 złotych za wiatę z drewna (daszek na sześciu słupkach). W zeszłym roku za takie pieniądze można było wybudować prawdziwy dom (zgrabny jednorodzinny dom w stanie surowym zamkniętym).
„wma”
Nie rozumiem Pańskiego zdziwienia, przecież w tej zabawie chodzi o to żeby na każdy tzw. projekt wydać jak najwięcej, bo tylko wtedy wszyscy zainteresowani uzyskują odpowiednią „rentowność”…!!!
Nie napisałem, że jestem zdziwiony. Napisałem, że w zeszłym roku za takie pieniądze można było wybudować prawdziwy dom.
Proszę się nie obrażać, ale ta tężnia w Bobowej to jakieś dziadostwo. W tym artykule, który Pan zaproponował do przeczytania, pisze o pięknych widokach, a z tej tężni to widać tylko fotowoltaikę. To nie jest krajobraz przyjazny dla człowieka. To jest chyba miejsce gdzie można wpaść w depresję.
Pani Iwono, ja się z Panią zgadzam. Przy tężni bobowskiej „można wpaść w depresję” i nie tylko z powodu krajobrazu nieprzyjaznego dla człowieka (widok na „fotowoltaikę”). Powodów jest znacznie więcej, ale z ostrożności procesowej nie będę tych powodów wymieniał. I tylko jedna uwaga; ja podlinkowałem artykuł z „Naszej Bobowej” nie jako propozycję do przeczytania, ale w charakterze dowodu rzeczowego.
A prawdziwe tężnie solankowe są tutaj – zob. https://www.kopalnia.pl/turysta-indywidualny/teznia-solankowa!!!
@Iwona
„To jest chyba miejsce gdzie można wpaść w depresję” – powiada Pani? Myli się Pani, w Bobowej nie ma miejsca na żadną depresję, w tym „mieście” (i całej gminie) panuje nieustające szczęście – i są na to papiery (tzn. protokoły sesji rady gminy). Przykłady? Proszę bardzo:
Protokół sesji rady gminy w Bobowej z 17 czerwca 2019 roku (dostępny w sieci w BIP gminy Bobowa, pisownia oryginalna):
„Radna Pani Teresa Magiera podkreśliła, że mamy ogromne szczęście, że mamy takiego Burmistrza. Ma on bardzo dużo pomysłów (…). Złożyła Burmistrzowi życzenia zdrowia i wielu kolejnych pomysłów. Podkreśliła, że pracuje już 17 lat w Radzie i wydawało się jej, że nie można już wiele więcej zrobić, jednakże Pan Burmistrz ma coraz to nowe pomysły. Zauważyła, że naszą sytuację najlepiej oddają słowa piosenki „Ja to mam szczęście, że w tym momencie żyć nam przyszło w kraju nad Wisłą” (…)”.
„Radna Pani Barbara Gniadek podkreśliła, że cieszymy się, że mamy takiego Burmistrza i że to jest nasze duże szczęście”.
„Radna Pani Maria Ziomek (…) Życzyła Panu Burmistrzowi zdrowia, aby wszystkie plany, które się rodzą w jego głowie zostały zrealizowane i żeby (…) św. Zofia czuwała nad nim, dawała siłę i moc do działania (…)”.
Proponuje robić dalej ten basen bez papierów. Wasz bobowski tyle naprodukował papierów i co z tego? Trzeba szybko i sprawnie działać, wydawać pieniądze. Ludziom ulżyć troche. Tyle lat bez basenu.
Proponuje Pan „robić dalej ten basen bez papierów”? A co konkretnie chciałby Pan „robić”? Usunąć zagrożenie dla ludzi i mienia (np. przez wykonanie zaleceń panów Łukasika i Kochańskiego), obiekt rozbudować, obiekt modernizować? Rozumiem, że ma Pan ciśnienie, żeby „szybko i sprawnie działać, wydawać pieniądze”. Rzecz w tym, że pan premier nie dał pieniędzy na naprawę zagrożonych elementów konstrukcyjnych (żelbetowe stropy, dźwigary z drewna klejonego nad niecką basenową, zagrzybiona więźba dachowa), dał pieniądze na „rozbudowę” i „modernizację” obiektu (z „usługą nadzoru inwestorskiego”) – a to są dwie różne rzeczy.
Witam wszystkich budowlańców !
Możecie instalować wszystkie urządzenia podlegające dopuszczeniu przez UDT i jeśli ktokolwiek z UDT zażąda od was dokumentów budowlanych ( np projekt budowlany, czy pozwolenia na budowę ), uczyni to bezprawnie. Mam opinię Min.Rozwoju i Technologii. Czyli można instalować np windę w 3-piętrowym bloku w warunkach samowoli budowlanej. Maria
Pani Mario w punkt! Te wskazówki mogą o wiele przyśpieszyć remont basenu.
Tężnia solankowa,to jakieś perpetuum mobile.Obieg zamknięty. Skład solanki ?.Sól ,szara ,klodawska ,do kiszenia ogórków nie jodowana. Z Wieliczki , Bochni,z Biedronki? Zaleceń zdrowotnych wiele. Dzienniczek uzdrowień, gdzie się znajduje?.
Witam,
ja mam wątpliwości, czy te wiaty można wogóle nazwać „tężniami”. Tężnia w moim rozumieniu ma wytworzyć swoisty mikroklimat o wysokiej wilgotności i nasyceniu pary wodnej solankami( i tu nie chodzi tylko o tzw sól kuchenną NaCl, ale o cały szereg mikroelementów ). Lokowanie wiat na wygwizdowie, gdzie hula wiatr i jest przewiew i nazywanie tego wynalazku „tężniami” ubliża inteligencji obywateli którzy na dodatek za to płacą.
Maria
Zgadza się, ten teren na tyłach stacji kolejowej w Bobowej, przedzielony gminną drogą (zwaną teraz „ulicą Zieloną”) w rzeczy samej jest wygwizdowem (wg genialnego konceptu miejscowego „gospodarza” po drugiej stronie tej gminnej drogi ma powstać gminny „przemysł”). Gminny propagandysta (niejaki „Dariusz”) opowiada, że „w miejscu tym będzie można odpocząć, zrelaksować się, zdrowo spędzić czas na łonie natury”:
https://naszabobowa.pl/dokonano-odbioru-nowo-wybudowanej-tezni-solankowej-w-bobowej/124545
To łono (natury) leży przy torach kolejowych (a zaraz za torami przebiega droga wojewódzka). Jest zdrowo!
Gwoli przypomnienia jak ten teren wygląda, bo nie wszyscy Czytelnicy mieszkają w Bobowej – zob. https://gorliceiokolice.eu/2021/12/a-kiedy-bobowa-zdroj-i-wesole-miasteczko/.
Sól himalajska, ostatnio bardzo popularna. Wszyscy Radni ją uwielbiają?. Himalaje,Himalaje … zasłynęły nie tylko solą.
Co dalej z parkiem wodnym?
Tu prokuratura, tam nadzór budowlany. Nie ma odpowiedzi dokąd to wszystko zmierza!!!
Wszystko zmierza do happy endu. Prokuratura sprawę umorzy (powodów znajdzie bez liku) a nadzór budowlany otrzepie piórka. „To są zwyczajne dzieje”!
… do happy endu, zwanego przez niektórych wesołym oberkiem.
To po co te wszystkie ekspertyzy i marnowanie pieniędzy? Jakby pan Rysiewicz się nie wtrącał to wójt już dawno by zrobił ten park bez nadzoru, bez ekspertyz i dzisiaj wszyscy by się kąpali. Wójt nigdy nie był zwolennikiem takiej papierologii. Szczególnie poprzedni. Dobrze wiedział, że takie sprawy się kończą niczym. Liczył się efekt końcowy.
@andrzej
„Liczył się efekt końcowy” – powiada Pan? Bardzo ładnie. Rzecz w tym, że efekt końcowy był taki, że obiekt został wyłączony z użytkowania (podstawianie wiaderek pod przeciekającym dachem i „podpieranie” żelbetowego stropu nad piętrem – w tajemnicy przed miejscowym organem nadzoru budowlanego – najwyraźniej nie pomogło). Z tego, co wiem, to obiekt został zamknięty przez zarządzającego – nie przez „pana Rysiewicza” (to w kwestii „wtrącania się”).
„(…) wójt już dawno by zrobił ten park bez nadzoru, bez ekspertyz i dzisiaj wszyscy by się kąpali” – powiada Pan? A kim z zawodu jest wójt – „szczególnie poprzedni”? Pytam, bo jestem pełen podziwu dla gościa, który bez „papierologii” w try miga rozwiązuje każdy problem. Ale jeśli tak się sprawy mają z tym fachmanem, to cóż takiego się stało, że obiekt został zaprojektowany i wybudowany niezgodnie z powszechnie znanymi zasadami techniki (zwanymi przez niektórych „sztuką budowlaną”)?
Kto był tym zarządzającym? Jak zarządzającego podpieprzyli do nadzoru to musiał ratować dupę i zamknąć obiekt. Nie było wyjścia.
Co nadzór pomógł? Nic nie pomógł.
Proszę się nie wygłupiać, przecież to Pan był „zarządzającym”!
Szanowny „wma”, jeśli mnie pamięć nie myli, to chyba „nadzór budowlany” wizytował Park Wodny i „nie zauważył” podpierania żelbetowego stropu nad piętrem!
Miejscowy organ nadzoru budowlanego nie brał udziału w procederze/czynności „podpierania” tego stropu – tak wynika z oświadczenia pana Ludwina („o przedmiotowych robotach nie powiadomiono Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z uwagi na fakt, że przedmiotowe wzmocnienie zaprojektowała i nadzorowała w ramach nadzoru inwestorskiego pracownia projektowa, która wykonywała pierwotny projekt basenu” – pismo nr OSO.1431.61.2019 z 24 września 2019 roku).
Z drugiej strony faktem jest, że panowie inspektorzy z Gorlic, którzy wpadli potem na chwilę do Wysowej tego podparcia nie zauważyli (lub – jak kto woli – „nie zauważyli”).
Szanowny „wma”, czyli tym razem pamięć mnie nie zawiodła a Pan nie ma wątpliwości, że inspektorzy zlekceważyli fakt podparcia stropu i nie ujawnili tego faktu w „papierologii”. Mam do Pana pytanie! Czy Pana zdaniem inspektorzy z Gorlic podparcia nie zauważyli czy „nie zauważyli”, bo odniosłem wrażenie (może mylne, ale ono wynika z frazy „lub – jak kto woli – (…)”), że do mojej publicystycznej insynuacji (użycie cudzysłowu) odniósł się Pan z rezerwą?
Szanowny „wma”, czekając na odpowiedź dotyczącą „nie zauważyli”, przyszło mi do głowy, żeby zapytać Pana, co Pan myśli na temat koncepcji remontowych, przedstawionych przez firmę „Łukasik” z Nowego Sącza. Jako kompletny ignorant w sprawach budowlanych, mogę sobie bez trudu wyobrazić, że Park Wodny w Wysowej można wyremontować na wiele różnych sposobów; taniej, drożej, szybciej, wolniej… Jestem pewien, że Czytelnicy będą Panu wdzięczni za przedstawienie opinii w tzw. przedmiotowej sprawie!
Co myślę na temat tego, co proponują panowie Łukasik i Kochański?
Pan Łukasik jest ode mnie dużo starszy, ma tytuł zawodowy magistra inżyniera budownictwa lądowego, przedstawił kopię decyzji o stwierdzeniu przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji projektanta w specjalności konstrukcyjno-budowlanej (decyzja z roku 1981).
Pan Kochański jest ode mnie dużo, dużo młodszy, ma tytuł zawodowy magistra inżyniera budownictwa, przedstawił kopię decyzji o nadaniu uprawnień do projektowania w specjalności konstrukcyjno-budowlanej bez ograniczeń (decyzja z roku 2018).
A co z mojej strony? Z mojej strony tytuł zawodowy magistra inżyniera budownictwa i decyzja o stwierdzeniu przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnej funkcji kierownika budowy i robót w specjalności konstrukcyjno-budowlanej (decyzja z roku 1988).
Co z tego wynika? A to, że na zalecenia panów projektantów patrzę od strony praktycznej. W żadnym wypadku nie podważam kompetencji panów projektantów (i nie wątpię, że dokładnie przemyśleli swój koncept), ale pomysł niwelacji (prostowania) żelbetowego stropu o grubości 20 cm (ten strop przejmuje obciążenie z dachu poprzez stolce więźby dachowej oparte na drewnianych podwalinach) przez jego „podciąganie” do projektowanego stalowego rusztu zlokalizowanego w przestrzeni poddasza (z wykorzystaniem kotwienia śrubami/szpilkami „na przelot płyty stropowej”) wydaje mi się cokolwiek oryginalny/kłopotliwy/ryzykowny (do wyboru). Z jakiego powodu? Między innymi z takiego:
O ile dobrze zrozumiałem (cokolwiek mętny) opis na str. K 48 w drugiej części ekspertyzy po zamontowaniu/osadzeniu nośnego rusztu na poddaszu w miejscach „otworowania” dolnych półek dwuteowych belek należy wykonać w żelbetowym stropie otwory na śruby/szpilki.
Na tym rysunku
https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2022/05/5-a3.pdf
mamy taką uwagę:
„w trakcie wykonywania otworów pod kotwienie zwrócić szczególną uwagę aby nie przerwać ciągłości zbrojenia istniejących elementów”.
A co, jeśli nawiercając otwór w żelbetowej płycie (dokładnie w miejscu „otworowania” dolnej półki dwuteowej belki) w rzeczy samej natrafimy na zbrojenie? A co, jeśli w wielu miejscach natrafimy na zbrojenie? Poza tym w jaki sposób mamy wykonać pionowy przelotowy otwór w żelbetowej płycie skoro nad dolną „otworowaną” półką jest druga półka dwuteownika? Ta druga (górna) półka też jest tak samo „otworowana”? Rzućmy okiem na szczegół „kotwienie rusztu do stropu” na tym rysunku:
https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2022/05/5-a3.pdf
Spodziewam się, że inwestor (gmina Uście Gorlickie reprezentowana przez wójta) skorzysta z możliwości, jaką daje art. 18 ust. 3 ustawy prawo budowlane i formalnie zobowiąże panów projektantów do sprawowania nadzoru autorskiego nad zalecanymi przez nich czynnościami. Panowie projektanci na pewno nie odmówią i na miejscu, w czasie rzeczywistym będą skutecznym wsparciem dla kierownika budowy/robót, na którego spadnie (kłopotliwy) zaszczyt ratowania wysowskiego wynalazku przed katastrofą budowlaną (katastrofą budowlaną w rozumieniu ustawy prawo budowlane – bo katastrofą w sensie rzeczowym i finansowym to ten wynalazek już jest).
Ps.
„Jestem pewien, że Czytelnicy będą (…) wdzięczni za przedstawienie opinii w tzw. przedmiotowej sprawie” – powiada Pan?
A ja jestem pewien, że potencjalni czytelnicy (czy też Czytelnicy) nie będą mi wdzięczni. W najlepszym przypadku zachowają bezpieczną neutralność. A niektórym (ponownie) skoczy ciśnienie.
Szanowny „wma”! Odpowiedział Pan na pytanie nr 2! Byłbym wdzięczny, gdyby odpowiedział Pan na pytanie nr 1!
@andrzej
Co się tyczy „papierologii” (na którą Pan tak pomstuje). Na każdym etapie budowy (przed i po zresztą też) jest jakiś papier – i to niejeden. Projekt budowlany to jest papier, przedmiar i kosztorys to jest papier, umowa o roboty budowlane to jest papier, dziennik budowy to jest papier, protokół przekazania placu budowy to jest papier, protokół odbioru robót to jest papier (na budowie nie ma nic na gębę). Po co są te papiery? Między innymi po to, żeby żadna zasługa nie uległa zapomnieniu, żeby każdy z dzielnych budowniczych odebrał należną mu nagrodę. Po zakończeniu robót i przekazaniu obiektu do użytkowania też mamy papiery: książkę obiektu budowlanego i protokoły okresowych kontroli stanu technicznego. Te papiery mają pomóc w utrzymaniu obiektu w odpowiednim stanie technicznym – tak, żeby mógł być bezpiecznie użytkowany (innymi słowy: nie stanowił zagrożenia dla ludzi i mienia).
Jeśli uważa Pan, że te wszystkie papiery są niepotrzebne, że są kulą u nogi, to niech Pan je zlikwiduje. W tym celu musi Pan uchylić (albo radykalnie zmienić) ustawę prawo budowlane. Jeśli ma Pan moce sprawcze – to do dzieła!
A Pańska wiara w wójta – „szczególnie poprzedniego” – jest wzruszająca.
Do zamknięcia nierentownej budowli. Wymyślonej prze wójta….. Bo chciał basen. A wybudowali z kartonu i desek
… z kartonu i desek? Co Pan takie rzeczy opowiada. Wybudowali z solidnego żelbetu! A teraz ten obiekt będzie „rozbudowany” i „zmodernizowany” (pan premier „dał kasę”!).
Nadzór zamiast siedzieć i czytać ekspertyze jedną, drugą i trzecią powinien przyjechać, spotkać się z wójtem obecnym i poprzednim, uzgodnić co i jak trzeba zrobić i tyle.
Szanowny Panie, nadzór wizytował Park Wodny i spotykał się z wójtem Rydzaniczem a chyba i z wójtem Ludwinem, i (będę konsekwentny) ten nadzór „nie zauważył” nie tylko podpierania stropów, ale także pękających ścian i wielu innych „usterek” w budowli Parku Wodnego w Wysowej. A jeśli tak, to teraz ten nadzór „powinien przyjechać [i] spotkać się z” z prokuratorem i usłyszeć zarzuty, na moje oko, co najmniej z dwóch a nawet trzech paragrafów kodeksu karnego!!!
@andrzej
„(…) powinien przyjechać, spotkać się z wójtem obecnym i poprzednim, uzgodnić co i jak trzeba zrobić i tyle” – widzę, że Pan jest oblatany gość. A to spotkanie to miałoby być tylko przy kawie i ciasteczkach, czy od razu przy czymś mocniejszym? Jak Pan radzi?
Do tego prokuratura powinna przeprosić za to że utrudnia szybki remont parku wodnego i niepokoi wójta.
Nie rozumiem… prokuratura niepokoi wójtów? Czyżby wójtom (Rydzanicz/Ludwin) postawiono jakieś zarzuty?
O! A którego (wójta)?
„którego (wójta)” – dobre spostrzeżenie. Tak jak 3 osoby boskie to w uściu gorlickim jest wójt pod dwoma postaciami. Rydzanicz i Ludwin.