O ugodzie Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”, reprezentowanego przez dyrektora Piotra Jarosza, z Gminą Bobowa, reprezentowaną przez burmistrza Wacława Ligęzę. Czy to już ostatni akt afery ubezpieczeniowej? 

Historia afery ubezpieczeniowej w Gminie Bobowa/UM w Bobowej – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-ubezpieczeniowa/ i https://gorliceiokolice.eu/tag/plot/ z udziałem Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” (oddział w Rzeszowie) nie ma końca. Oto najnowsze ustalenia i dowody w sprawie!

xxx

Po opublikowaniu 18 października 2021 roku materiału prasowego – zob. Burmistrz Wacław Ligęza w szponach afery ubezpieczeniowej!, myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy, bo Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” stało na niezłomnym stanowisku, że wypłacone odszkodowanie w wysokości 1165 zł 83 gr powinno całkowicie zaspokajać roszczenia Gminy Bobowa – zob. pismo TUW „TUW” do Gminy Bobowa z 13 września 2019 r. opublikowane w artykule z 3 grudnia 2019 roku pt. Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW“ przyznaje odszkodowanie wichrowi z Moronia albo o protokole mgr inż. Anny Aksman, zob. także pismo TUW „TUW” do Gminy Bobowa z 17 października 2019 r. w: dokument 201912021211, opublikowany w artykule z 3 grudnia 2019 roku pt. Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW“ przyznaje odszkodowanie wichrowi z Moronia albo o protokole mgr inż. Anny Aksman i pismo TUW „TUW” do Gminy Bobowa z 27 stycznia 2020 roku w: dokument odpowiedź na wniosek (2), opublikowany w artykule z 18 października 2021 roku pt. Burmistrz Wacław Ligęza w szponach afery ubezpieczeniowej!. To niezłomne stanowisko TUW „TUW” w przedmiotowej sprawie zostało szczególnie podkreślone w piśmie TUW „TUW” do Gminy Bobowa z 27 stycznia 2020 r. zob. w: odpowiedź na wniosek (2)cytuję (pisownia oryginalna):

„Szanowni Państwo! W odpowiedzi na pismo otrzymane w dniu 23.01.2020 roku Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” informuje, iż brak jest podstaw do zmiany uprzednio zajętego stanowiska. (…) Z informacji zawartych w przekazanym protokole z okresowej kontroli rocznej stanu technicznego obiektu budowlanego z 27.02.2019 r. stwierdzających, iż ogrodzenie posiadało wcześniejsze pęknięcia nie związane ze zdarzeniem i już wtedy zalecano jego bezzwłoczną naprawę, brak jest zatem podstaw do uznania w poczet szkody zgłaszanych uszkodzeń innych niż zapisane w protokole TUW „TUW”. Mając na uwadze, iż o szkodzie powiadomiono ubezpieczyciela przeszło po pół roku po jej wystąpieniu, demontując jednocześnie uprzednio część ogrodzenia zagrażającą bezpieczeństwu przed przybyciem likwidatora uniemożliwiono tym samym TUW „TUW” jednoznaczne określenie zakresu szkody i potwierdzenie że zakwalifikowane dotychczas uszkodzenia były wyłącznym skutkiem i przyczyną sygnalizowanego zdarzenia (…)”!

Dlatego, mając powyżej udokumentowaną wiedzę na temat „niezłomnego stanowiska”, dotyczącego wypłaty odszkodowania przez TUW „TUW” tylko w wysokości 1165 zł 83 gr,  podejrzliwie podszedłem do informacji, która dotarła do mnie „pocztą pantoflową” (Prokuraturze Rejonowej w Rzeszowie ujawnię źródło tej informacji), że TUW „TUW” wypłacił jednak Gminie Bobowa odszkodowanie „we wnioskowanej wysokości”. Pamiętajmy, że ta „wnioskowana wysokość” to było roszczenie opiewające początkowo na 15 000 zł – zob. dokumenty w: Odpowiedź na wniosek_TUW_zgłoszenie szkody w materiale prasowym pt. Na tropie oszustwa za 15 000 złotych. Czy burmistrzowi Wacławowi Ligęzie uda się wyłudzić odszkodowanie od Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych?. Z biegiem czasu ww. roszczenie (15 000 zł) zostało obniżone do kwoty 14 131 zł i 46 gr a nawet do kwoty 12 410 zł i 48 gr. – zob. pisma wysłane (od 11 do 14 lutego 2020 r.) drogą elektroniczną przez urzędnika Janusza Fugla do Piotra Jarosza z TUW „TUW” (oddział w Rzeszowie) załączone w dokumentach – zob. odpowiedź na wniosek (2) opublikowanych w artykule z 18 października 2021 roku pt. Burmistrz Wacław Ligęza w szponach afery ubezpieczeniowej!. I uzbrojony w te informacje udałem się 2 grudnia 2021 roku do UM w Bobowej. Tam urzędnik Janusz Fugiel potwierdził, że „jakieś” odszkodowanie zostało dodatkowo wypłacone, ale nie pamięta w jakiej wysokości i że pełna dokumentacja w tej sprawie znajduje się u księgowej Doroty Krok. U księgowej Dorota Krok dokumentów także nie zobaczyłem, bo podobno zostały przekazane do wglądu sekretarzowi Gminy Bobowa Zdzisławie Iwaniec. Niestety urzędnika Zdzisławy Iwaniec w tym dniu, tj. 02.12.2021 r., nie było w pracy, dlatego zaraz 3 grudnia 2021 roku wystosowałem do burmistrza Bobowej Wacława Ligęzy wniosek następującej treści:

„(…) W nawiązaniu do oświadczenia urzędników (Krok, Fugiel) przedstawionego Maciejowi Rysiewiczowi dnia 02.12.2021 r. w UM w Bobowej, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112 poz. 1198 z późn. zmianami), zwracam się z wnioskiem o udostępnienie następującej informacji publicznej:

a) dokumentacja urzędowa (protokoły, oświadczenia, decyzje, postanowienia, dokumentacja finansowa (faktury, przelewy etc.) i korespondencja [elektroniczna i pocztowa (listy polecone)] pomiędzy TUW „TUW” i Gminą Bobowa/Burmistrzem Bobowej/UM w Bobowej/Supra Brokers SA/urzędnikami UM w Bobowej/Gminy Bobowa uprawnionymi w przedmiotowej sprawie do prowadzenia korespondencji z TUW „TUW”,  wytworzona  od 18 września 2020 roku (do dnia rozpatrzenia niniejszego wniosku) w związku z wypłatą/dopłatą odszkodowania, o której poinformowali Macieja Rysiewicza urzędnicy UM w Bobowej w dniu 02.12.2021 r., odszkodowania za uszkodzone ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach,

b) tzw. dodatkowe dokumenty, o których mowa w piśmie TUW „TUW” (pismo sygnował dyrektor Piotr Jarosz) do Gminy Bobowa z dnia 18.09.2020 r., przekazane przez Gminę Bobowa/UM w Bobowej/Burmistrza Bobowej/Supra Brokers SA do TUW „TUW”, a na podstawie których TUW „TUW” zobowiązało się do ponownego rozpatrzenia sprawy dotyczącej roszczeń odszkodowawczych wnioskodawcy  w sprawie uszkodzonego ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach.

Dokumenty należy przesłać w formie elektronicznych skanów na adres pow1@o2.pl

Maciej Rysiewicz

Redaktor naczelny czasopisma „BOBOWAODNOWA” (…)”.

xxx

Odpowiedź na ww. wniosek otrzymałem 16 grudnia 2021 roku – zob. Odpowiedź(1) i

xxx

Po krótkim namyśle zdecydowałem się poinformować Prokuraturę Rejonową w Rzeszowie o moich podejrzeniach, że tzw. ugoda z 26 października 2021 roku pomiędzy TUW „TUW” i Gminą Bobowa – zob. Odpowiedź(1), sygnowana przez Piotra Jarosza, dyrektora Centrum Likwidacji Szkód Majątkowych nr 5 w TUW „TUW” Rzeszów i burmistrza Gminy Bobowa Wacława Ligęzę, wyczerpuje znamiona przestępstw penalizowanych w art. 231, 271, 286 i 296 kodeksu karnego. Muszę to uzasadnić. Oto kompleksowy przegląd afery ubezpieczeniowej z ogrodzeniem przez Zespołem Szkolno-Przedszkolnym w Wilczyskach w tle.

xxx

Ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach zostało zbudowane według projektu opracowanego przez mgr inż. arch. Barbarę Michniewicz. W artykule z 16 kwietnia 2019 roku – zob. Komentarz do dokumentów udostępnionych przez UM w Bobowej, dotyczących budowy ogrodzenia szkoły w Wilczyskach, a także jego naprawy w ramach gwarancji, opublikowałem dokumentzob. odpowiedź, tj. pismo – znak RIiGK 1431.11.2019, sygnowane 15 kwietnia 2019 roku przez urzędnika Marię Gucwę-Barylak. W ww. dokumencie znalazła się informacja, że projekt mgr inż. arch. Barbary Michniewicz został opublikowany na stronach BIP UM w Bobowej – cytuję: „(…) w zakładce Przetargi Przebudowa, rozbudowa i modernizacja ogólnodostępnej przyszkolnej infrastruktury sportowo-rekreacyjnej w gminie Bobowa. Data zamieszczenia: 18/08/10” – zob. http://www.bobowa.pl/blog/2010/08/18/przebudowa-rozbudowa-i-modernizacja-ogolnodostepnej-przyszkolnej-infrastruktury-sportowo-rekreacyjnej-w-gminie-bobowa/. Każdy może dzisiaj zapoznać się z projektem mgr inż. arch. Barbary Michniewicz! Wady projektu widać jak na dłoni, ale w toku niniejszego artykułu zostaną nazwane po imieniu!

xxx

Odbiór końcowy inwestycji został przeprowadzony 7 września 2011 roku (powyższe dane, dotyczące daty odbioru inwestycji podaje na podstawie „Protokołu (…) nr 138/2019”, sporządzonego przez inspektorów z biura Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gorlicach Józefa Adamkiewicza i Piotra Mrozka w dniu 29.03.2019 r. – zob. prot. w artykule z 6 kwietnia 2019 roku pt. Tuszowanie afery płotowej w Wilczyskach. Odsłona nr 1. W rolach głównych Józef Adamkiewicz i Piotr Mrozek z urzędu Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gorlicach). Do pierwszego zniszczenia fragmentów ogrodzenia przez ZS-P w Wilczyskach doszło w nocy z 10 na 11 czerwca 2012 roku. Wówczas wiatr (tzw. wicher z Moronia) przewrócił 4 słupki ogrodzeniowe i wyłamał 5 sztuk drewnianych elementów ogrodzenia – podaję na podstawie pisma Burmistrza Bobowej z dnia 11.06.2012 r. – znak RIiGK.6743.80.2012 do wykonawcy inwestycji, tj. firmy MASTERS S.A. ze Szczecina – zob. dokument odpowiedź z 15 kwietnia 2019 roku opublikowany w artykule z 16 kwietnia 2019 roku pt. Komentarz do dokumentów udostępnionych przez UM w Bobowej, dotyczących budowy ogrodzenia szkoły w Wilczyskach, a także jego naprawy w ramach gwarancji! Stan ogrodzenia po „akcji” „wichru z Moronia” z 10-11 czerwca 2012 roku opisałem i zilustrowałem zdjęciami w notatce prasowej z 12 czerwca 2012 roku (zob. w zakładce BOBOWA OD-NOWA – https://gorliceiokolice.eu/bobowaodnowa/) i przypomniałem w materiale prasowym z 28 marca 2019 roku pt. Zbroić beton… jak to łatwo powiedzieć… Zbroić beton… i nie pytać o nic….

A efekty „rajdu” „wichru z Moronia” wyglądały 11 czerwca 2012 roku tak:

xxx

Dokumenty udostępnione z listem przewodnim z 15 kwietnia 2019 roku – znak RIiGK 1431.11.2019 – zob. odpowiedź w: Komentarz do dokumentów udostępnionych przez UM w Bobowej, dotyczących budowy ogrodzenia szkoły w Wilczyskach, a także jego naprawy w ramach gwarancji, przez urzędnika Marię Gucwę-Barylak rzuciły kompromitujący snop światła na projektanta inwestycji przed ZS-P w Wilczyskach (mgr inż. arch. Barbara Michniewicz), wykonawcę (firma MASTERS ze Szczecina, kierownik budowy Grzegorz Froncek) a także na nadzór inwestorski, budowlany i urzędowy (w kolejności: Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę, firma ELMA Sp. z o.o., inspektor nadzoru Janusz Klag i urzędnicy UM w Bobowej Maria Gucwa-Barylak i Władysław Klara – nadzór nad ww. urzędnikami sprawował oczywiście burmistrz Wacław Ligęza). Szczegółową ocenę wszystkich nieprawidłowości i zaniedbań (o zdecydowanie przestępczym charakterze – to jest opinia piszącego te słowa) przedstawił w artykule z 16 kwietnia 2019 roku komentator „wma” pt. Komentarz do dokumentów udostępnionych przez UM w Bobowej, dotyczących budowy ogrodzenia szkoły w Wilczyskach, a także jego naprawy w ramach gwarancji. Oto pełna treść ww. komentarza, którą polecam szczególnej uwadze Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie:

„1) Projekt budowlany opracowany przez mgr inż. arch. Barbarę Michniewicz (uprawnienia nr UAN.7342/76/91), przy udziale technika budowlanego Mariusza Surmy – biuro projektów ETA Sp. z o. o. z Nowego Sącza

Ogrodzenie szkoły w Wilczyskach składa się z dwóch części – wg opisu projektanta jest to „ogrodzenie frontowe”, czyli „słupki betonowe z panelami z listw drewnianych” oraz „ogrodzenia terenu z siatki na słupkach stalowych”.

W projekcie budowlanym jest jeden rysunek zatytułowany „Ogrodzenie frontowe”. Zgodnie z tym rysunkiem betonowy fundament pod cokołem ma być posadowiony na głębokości 55 cm, cokół ten – zwany w opisie „podmurówką” – ma być wykonany z dwóch warstw „pustaków betonowych 37 x 20 x 15 cm”. Słupki „z prefabrykowanych pustaków betonowych 40 x 28 x 15 cm” (11 warstw) mają być „postawione” na odrębnych (tj. oddzielonych dylatacją) betonowych fundamentach posadowionych na głębokości 120 cm (przekrój poziomy tego fundamentu: 40 x 28 cm).

W części opisowej projektu czytamy:

  1. Ogrodzenie

– od strony frontowej – słupki wys. 1,70 m i murek wys. 30 cm z betonowych pustaków prefabrykowanych o strukturze imitującej kamień, z nakrywami-daszkami betonowymi. Przęsła o konstrukcji stalowej wypełnione pionowymi listwami drewnianymi impregnowane i lakierowane z prześwitem o szer. 5 cm. Całość postawiona na betonowym fundamencie.

Poziomy przekrój słupka opisano w ten sposób:

– beton

– zbrojenie 4 x Ø 12 mm

Projektant nie przewidział zbrojenia fundamentu ogrodzenia (w projekcie nie ma rysunku zbrojarskiego, nie ma zestawienia stali). Z rysunku wynika, że zbrojenie słupków wyobraża sobie jako cztery pręty wkładane od góry (bez połączenia na zakład ze zbrojeniem wyprowadzonym z fundamentu). To jest oczywisty błąd projektanta, który najwyraźniej nie słyszał o czymś takim jak parcie wiatru. Jeśli wykonamy pod słupkami i cokołem betonowy fundament (bez zbrojenia), na tym fundamencie „postawimy” (tak w opisie autorstwa mgr inż. arch. Barbary Michniewicz) słupki z betonowych prefabrykowanych bloczków, a w te słupki włożymy z góry pręty zbrojeniowe, to takie „zbrojenie” będzie zbrojeniem na niby. Tak „zazbrojony” słupek nie przeniesie na fundament obciążenia wywołanego parciem wiatru na drewniane przęsła ogrodzenia, a przy bardzo silnym wietrze się przewróci. Nawet gdybyśmy włożyli w ten sposób dziesięć prętów (a nie cztery, jak podaje projektant), to nic to nie da. Zbrojenia słupka nie wykonuje się podczas ustawianiu prefabrykowanych bloczków, zbrojenie to wykonywane jest dużo wcześniej, tj. podczas wykonywania fundamentu. Zbrojenie słupka nie polega na wkładaniu prętów od góry, tylko na nasuwaniu kolejnych bloczków na istniejące pręty zbrojeniowe, wyprowadzone z odpowiednio zazbrojonego fundamentu. Zbrojenie wyprowadzone z fundamentu może mieć od razu wymaganą długość (to jest najlepsze rozwiązanie), gdy jest krótsze (niem. Anschlussbewehrung) niż łączna wysokość ustawianych bloczków należy je przedłużyć kolejnym prętem połączonym na odpowiedni zakład.

Wykonawca (firma Masters S. A., kierownik budowy Grzegorz Froncek) nie zwrócił uwagi na oczywisty błąd projektanta, nie zawiadomił inwestora, że projekt jest niekompletny (że brak w nim wytycznych jak zazbroić fundament, że nie podano klasy betonu, z którego należy wykonać fundament i którym należy wypełnić prefabrykowane bloczki), a słupki „zazbroił” w ten sposób, że powkładał w nie od góry luźne pręty. Inspektor nadzoru – jeśli w ogóle pojawił się w tym czasie na budowie (nie ma na to żadnego dowodu) – najwyraźniej uznał, że takie „zbrojenie” jest prawidłowe. W rezultacie niecały rok później cztery słupki się przewróciły. To, że przewróciły się tylko te cztery słupki bynajmniej nie oznacza, że reszta słupków została prawidłowo zazbrojona – to znaczy tylko tyle, że w pozostałą część ogrodzenia nie uderzył wystarczająco silny podmuch wiatru.

2) Pismo nr RIiGK 1431.11.2019 z 15 kwietnia 2019 roku (pismo podpisała Maria Gucwa-Barylak)

W piśmie tym czytamy:

„Ad. 3) Przy realizacji tego zadania nie był wymagany dziennik budowy”.

Jeśli nie ma dziennika budowy, to nie ma żadnego dowodu na to, że inspektor nadzoru inwestorskiego rzeczywiście sprawdzał i odbierał roboty wykonywane przez firmę Masters S. A. W sytuacji braku dziennika budowy należy przyjąć, że nadzór inwestorski na tej budowie był fikcją (o tym, że w istocie tak było, przeczytamy w dalszej części tego komentarza). Brak dziennika budowy to poważny błąd inwestora. W sytuacji, gdy inwestorem jest gmina, a roboty są wykonywane w trybie ustawy pzp, jest to błąd skandaliczny.

3) Umowa nr ZP/342/17/2010 o pełnienie nadzoru inwestorskiego, zawarta 14 września 2010 roku pomiędzy gminą (reprezentowaną przez Wacława Ligęzę) a firmą „Elma” sp. z o. o.

W § 3 tej umowy czytamy:

„Do podstawowych obowiązków inspektora inwestorskiego należy

– nadzór inwestorski całego procesu inwestycyjnego (…) oraz wszystkie czynności wynikające z prawa budowlanego (…),

– sprawdzanie postępu robót, dokonywanie odbiorów częściowych,

(…)

– sprawdzanie odbiór robót zanikających (ulegających zakryciu),

(…)”.

Nie ma dziennika budowy – a więc nie ma żadnego dowodu na to, że firma „Elma” wywiązała się z umowy (że inspektor nadzoru sprawdzał i odbierał roboty ulegające zakryciu), późniejsze wydarzenia (z roku 2012 i 2019) są dowodem na to, że się nie wywiązała (innymi słowy: że Wacław Ligęza, reprezentujący gminę Bobowa, został zrobiony w konia). Odbiór zbrojenia przed betonowaniem jest typowym przykładem odbioru robót ulegających zakryciu, bez dokonania takiego odbioru nie można przystąpić do betonowania konstrukcji.

W § 4 tej umowy czytamy:

„Do nadzorowania robót wyznacza się:

  1. Branża konstrukcyjno-budowlana: Janusz Klag – Inspektor Nadzoru w specjalności konstrukcyjno-budowlanej”.

Mam poważne wątpliwości, czy rzeczony Janusz Klag rzeczywiście miał (i ma) uprawnienia w specjalności konstrukcyjno-budowlanej. W roku 2011 posługiwał się pieczęcią o takiej treści:

INSPEKTOR NADZORU

inż. Janusz Klag

upr. bud. nr 72/KW/74

w specjalności architektonicznej

i konstrukcyjno-inżynierskiej

Żaden ze znanych mi aktów prawnych, regulujących kwestię uprawnień budowlanych (ustawa prawo budowlane z roku 1961, rozporządzenie przewodniczącego KBUiA z roku 1962, ustawa prawo budowlane z roku 1974, rozporządzenie MGTiOŚ z roku 1975, wielokrotnie nowelizowana ustawa prawo budowlane z roku 1994, rozporządzenie MGPiB z roku 1994, rozporządzenie MIiR z roku 2014) nie przewidywał (i nie przewiduje) specjalności „konstrukcyjno-inżynierskiej”.

Z numeru uprawnień wynika, że nadano je w roku 1974 (obowiązywała wtedy ustawa prawo budowlane z roku 1961 oraz rozporządzenie przewodniczącego KBUiA z roku 1962).

Zgodnie z art. 104 ustawy prawo budowlane z 1994 roku osoby, które przed dniem wejścia w życie tejże ustawy uzyskały uprawnienia budowlane lub stwierdzenie posiadania przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie zachowują uprawnienia do pełnienia tych funkcji w dotychczasowym zakresie. Oznacza to, że uprawnienia budowlane uzyskane na podstawie przepisów rozporządzenia przewodniczącego KBUiA z 10 września 1962 roku w sprawie kwalifikacji fachowych osób wykonujących funkcje techniczne w budownictwie powszechnym zachowują ważność tylko w zakresie określonym w decyzji o ich nadaniu. Innymi słowy: specjalność konstrukcyjno-inżynieryjna (nie „konstrukcyjno-inżynierska” – jak podaje na pieczęci Janusz Klag) przewidziana w ustawie prawo budowlane z roku 1961, nie jest prostym odpowiednikiem konkretnej specjalności określonej w ustawie, która obowiązuje obecnie (konstrukcyjno-budowlanej, czy też inżynieryjnej – mostowej, drogowej, kolejowej).

Jaki jest rzeczywisty zakres uprawnień, które miał (i ma) Janusz Klag można stwierdzić dopiero po przeczytaniu oryginału dokumentu, jaki otrzymał w roku 1974.

W § 6 tej umowy czytamy, że firma „Elma” zażyczyła sobie za (fikcyjny) nadzór 38 552 złote brutto.

W § 8 tej umowy czytamy, że firma „Elma” „ponosi wobec Zamawiającego odpowiedzialność za wyrządzone szkody będące następstwem niewykonania lub nienależytego wykonania czynności objętych niniejszą umową” oraz, że „bierze na siebie pełną odpowiedzialność za szkody wynikłe z nieprawidłowego sprawowania funkcji nadzoru inwestorskiego”. Wszystko bardzo ładnie, problem w tym, że ani Wacław Ligęza, ani żaden inny urzędnik w gminie Bobowa nie wiedział (i nadal nie wie), na czym polega nadzór inwestorski; gdyby takie rzeczy wiedział, to by wystąpił do starosty o wydanie dziennika budowy i od czasu do czasu sprawdzał wpisy dokonywane przez kierownika robót i inspektora nadzoru. Dowiedziałby się wtedy (w czasie rzeczywistym!), że firma „Elma” (inż. Janusz Klag) robi go w konia (w dzienniku nie ma wpisu, że firma Masters S. A. zgłasza do odbioru zbrojenie fundamentów pod słupki i cokół – i nie ma wpisu, że Janusz Klag to zbrojenie sprawdził i odebrał) – oczywiście musiałby wcześniej wiedzieć, że bez odpowiedniego zazbrojenia fundamentu nie jest możliwe prawidłowe zazbrojenie słupków.

Fakt, że Janusz Klag nie zainteresował się tym, w jaki sposób wykonawca „zbroi” słupki wyczerpuje znamiona „niewykonania lub nienależytego wykonania czynności objętych (…) umową” – problem w tym, że Wacław Ligęza nie umie (albo nie chce) wyegzekwować „czynności objętych (…) umową” (np. kontroli i odbioru robót ulegających zakryciu).

4) Pismo nr RIiGK 6743.80.2012 z 11 czerwca 2012 roku (pismo podpisał Wacław Ligęza), powiązane z nim pismo nr RIiGK 6743.86.2012 z 19 czerwca 2012 roku (podpisane przez Wacława Ligęzę) oraz notatka służbowa spisana w dniu 2 lipca 2012 roku

W piśmie nr RIiGK 6743.80.2012 czytamy:

„Burmistrz Bobowej informuje, że (…) nastąpiło przewrócenie 4 szt. słupków ogrodzeniowych (…) oraz przewrócenie 5 szt. elementów ogrodzeniowych (…). Przyczyną takiej sytuacji jest wadliwe wykonanie słupków ogrodzeniowych z pustaków betonowych, a mianowicie brak zbrojenia tych słupków, które powinny być zbrojone zgodnie z pkt. 21 d. 2 i 22 d. 2 Waszego kosztorysu powykonawczego z dnia 28.08.2011, gdzie zbrojenie słupków jest policzone. (…) proszę o pilne i trwałe zlikwidowanie usterki spowodowane wadliwym wykonawstwem oraz przywrócenie wyglądu ogrodzenia do stanu poprzedniego. Termin wykonania (…) ustala się do dnia 10.07.2012”.

Sformułowanie „(….) słupków, które powinny być zbrojone zgodnie z pkt. 21 d. 2 i 22 d. 2 Waszego kosztorysu powykonawczego z dnia 28.08.2011, gdzie zbrojenie słupków jest policzone” to dowód na to, że autor tekstu jest ignorantem. Zbrojenia nie wykonuje się dlatego, że jest „policzone” („policzone” w kosztorysie, w dodatku powykonawczym – czyli sporządzonym po wykonaniu robót), tylko dlatego, że takie zbrojenie przewidziano w projekcie budowlanym, że jest w nim odpowiedni rysunek (niem. Bewehrungsplan) i zestawienie stali (niem. Stahlliste).

Na tym piśmie jest odręczny dopisek o treści:

„W dniu 10.07.12 r. firma dokonywała remontu uszkodzonych słupków stwierdzono zakładanie 4 szt. drutów zbrojeniowych w każdym naprawianym słupku, kontrole przeprowadzili p. Barylak Klara”

– po czym następuje coś, co należy interpretować jako podpis tegoż Klary.

Co to oznacza? A to, że roboty wykonywane w ramach gwarancji kontrolowała (jeden raz – w dniu 10 lipca 2012 roku) kobieta o nazwisku Gucwa-Barylak i niejaki Klara (jest to sprzeczne z tym, co Gucwa-Barylak napisała w piśmie nr RIIGK z 27 marca 2019 roku; w piśmie tym  twierdzi, że „1) budowę ogrodzenia nadzorował inspektor nadzoru inż. Janusz Klag, nr uprawnień 72/KW/74 2) prace naprawcze były nadzorowane przez inspektora nadzoru Janusza Klag”). Osoby te (tj. Maria Gucwa-Barylak i Władysław Klara) uznały, że wszystko jest gites tenteges, bo „stwierdzono zakładanie 4 szt. drutów zbrojeniowych w każdym naprawianym słupku”. Nie ma się co dziwić, że w 2019 roku jeden z tych słupków się przewrócił (należy się dziwić, że tylko ten jeden, a nie wszystkie cztery). „Zakładanie (…) drutów zbrojeniowych” (to znaczy wkładanie prętów od góry, bez ich połączenia ze zbrojeniem wyprowadzonym z fundamentu) nie miało żadnego sensu, tak „zazbrojony” słupek nie pracuje na zginanie (nie przenosi na fundament obciążenia wywołanego parciem wiatru na drewniane przęsła ogrodzenia, a przy silnym wietrze się przewraca).

W piśmie nr RIiGK 6743.86.2012 Wacław Ligęza zwołuje „na dzień 02. lipca /poniedziałek/ 2012 r. na godz. 10 Komisję do przeprowadzenia oceny wybudowanego ogrodzenia, ustalenia przyczyn, sprawdzenia wykonawstwa pozostałych słupków” (pismo otrzymała firma Masters S. A., firma „Elma” – „nadzór inwestorski z prośba o przybycie /inż. Janusz Klag/”, „Dyrektor Szkoły Podstawowej w Wilczyskach – Użytkownik”, „Urząd Miejski w miejscu – Inwestor”).

W notatce służbowej (opatrzonej pieczęcią Urzędu Miejskiego w Bobowej i szkoły w Wilczyskach) czytamy (pisownia oryginalna, nieistotne fragmenty pominięto):

„Notatka służbowa spisana w dniu 02 lipca 2012 roku na okoliczność (…) przewrócenia i uszkodzenia 4 szt. słupków ogrodzeniowych betonowych (…). Komisja powołana przez Burmistrza (…). Obecni: 1. Wacław Ligęza – Burmistrz, 2. Janusz Klag – Insp. Nadzoru, 3. Maria Gucwa-Barylak (…), 4. Grzegorz Froncek – Kier. budowy, 5. Paweł [nazwisko nieczytelne – wma] – Firma Masters, 6. Wiesław Tarasek (…), 7. Władysław Klara (…).

Ustalenia: Po dokonaniu wizji lokalnej na miejscu stwierdzono

Wykonawca poinformował Inwestora, że powstałe wg jego opinii uszkodzenia nie jest jego winą i słupki ogrodzeniowe od strony ulicy zostały wykonane zgodnie z dokumentacją projektową. Stanowisko Inspektora Nadzoru – zgodnie z dokumentacją projektowo-kosztorysową poz. 18, 21, 22 kosztorysu powykonawczego słupki frontowe te winny być zbrojone – brak zbrojenia stwierdzono w słupkach, które uległy uszkodzeniu. Za wykonanie zbrojenia w/w słupków zgodnie z kosztorysem powykonawczym Wykonawca otrzymał wynagrodzenie, wg opinii Inwestora wszystkie słupki winne być zbrojone Inwestor oświadcza, że będzie się domagał naprawy w/w słupków w ramach gwarancji.

Na tym notatkę zakończono i po odczytaniu podpisano”.

Następuje siedem nieczytelnych podpisów.

Nie ma rady, muszę to napisać otwartym tekstem. Komisja składała się z siedmiu głów – samych kapuścianych.

Komisja – zgodnie z pismem nr RIiGK 6743.86.2012 – miała dokonać „oceny wybudowanego ogrodzenia, ustalenia przyczyn, sprawdzenia wykonawstwa pozostałych słupków”. Nic takiego nie nastąpiło: nie dokonano żadnej oceny, niczego nie ustalono (w szczególności nie ustalono dlaczego ogrodzenie się przewraca) i niczego nie sprawdzono (w szczególności nie sprawdzono w jaki sposób wykonano ogrodzenie – ogrodzenie jako całość złożoną z fundamentu, cokołu, słupków i segmentów złożonych z szerokich drewnianych sztachet).

Wykonawca – formalnie rzecz biorąc – miał rację. Rzeczywiście wykonał ogrodzenie zgodnie z dokumentacją, to znaczy ze zbrojeniem na niby (wkładanym od góry, bez połączenia na zakład z prętami zbrojeniowymi wyprowadzonymi z odpowiednio zazbrojonego fundamentu). Problem w tym, że powinien był powiadomić inwestora, że projekt budowlany opracowany przez biuro ETA Sp. z o. o. z Nowego Sącza jest niekompletny (że brak w nim wytycznych jak zazbroić fundament – a bez odpowiedniego zazbrojenia fundamentu nie da się poprawnie zazbroić słupków). Formalnie rzecz  biorąc nie popełnił błędu (trzymał się projektu – przynajmniej odnośnie zbrojenia), ale w ten sposób popełnił inny błąd – i to znacznie większy.

To, co wydalił z siebie inż. Janusz Klag to jest kompromitacja. Roboty budowlane (w tym roboty zbrojarskie) prowadzi się na podstawie projektu budowlanego (w tym wypadku rysunku zbrojarskiego – wraz z zestawieniem stali), nie na podstawie opisu jakiejś pozycji z kosztorysu powykonawczego (czy przedmiaru – jak to swego czasu twierdziła inna gwiazda polskiej inżynierii, inż. Andrzej Olszowski). Jeśli wykonawca otrzymał wynagrodzenie za coś, czego nie zrobił, to jest to wina inspektora nadzoru inwestorskiego – w tym wypadku inż. Janusza Klaga. Do podstawowych obowiązków inspektora nadzoru inwestorskiego należy reprezentowanie inwestora na budowie przez sprawowanie kontroli zgodności jej realizacji z projektem budowlanym (art. 25 pkt 1 ustawy prawo budowlane). Inspektor nadzoru nie sprawdził, czy fundamenty pod słupki (a co za tym idzie same słupki) zostały odpowiednio zazbrojone (gość prawdopodobnie w ogóle nie wiedział, jak takie zbrojenie powinno wyglądać; gdyby wiedział, to zawiadomiłby inwestora, że projekt budowlany jest niekompletny). W zaświadczeniu z dnia 27 sierpnia 2009 roku (znak AB. 7352-696/2009), wystawionym z upoważnienia starosty przez inż. Romana Honkowicza, nie wnosi się sprzeciwu do robót określonych w zgłoszeniu (tj. w załączonym projekcie budowlanym, w tym części dotyczącej ogrodzenia). Roman Honkowicz projektu oczywiście nie sprawdzał – ale napisał, że „należy zapewnić (…) wykonanie zgłoszonych robót zgodnie ze sztuką i wiedzą budowlaną”. Nie ulega wątpliwości, że ogrodzenie szkoły w Wilczyskach nie zostało wykonane „zgodnie ze sztuką i wiedzą budowlaną” – i że fakt ten obciąża inspektora nadzoru inwestorskiego.

W notatce czytamy, że „wg opinii Inwestora wszystkie słupki winne być zbrojone Inwestor oświadcza, że będzie się domagał naprawy w/w słupków w ramach gwarancji”. To bardzo ładnie, problem w tym, że trzy kapuściane głowy (Ligęza, Gucwa-Barylak, Klara) reprezentujące inwestora (czyli gminę) nie miały zielonego pojęcia, w jaki sposób należy zazbroić te słupki (że wkładanie prętów bez ich połączenia na zakład z prętami wyprowadzonymi z fundamentu nie ma sensu). W rezultacie na piśmie nr RIiGK 6743.80.2012 pojawia się odręczny dopisek o treści

„W dniu 10.07.12 r. firma dokonywała remontu uszkodzonych słupków stwierdzono zakładanie 4 szt. drutów zbrojeniowych w każdym naprawianym słupku, kontrole przeprowadzili p. Barylak Klara”

– po czym następuje coś, co należy interpretować jako podpis tegoż Klary.

Taka ciekawostka. W roku 2012 Gucwa-Barylark i Klara nic nie piszą o „spawaniu do istniejącego zbrojenia” – piszą o „zakładaniu” (czyli wkładaniu z góry) „4 szt. drutów zbrojeniowych w każdym naprawianym słupku”. W 2019 roku przekonaliśmy się, że te pręty powrzucano luzem od góry – i tyle. W tym roku wyprodukowano legendę, że w trzeciej wersji słupka pręty te przyspawano od „istniejącego zbrojenia”. Fundament (dokładnie: fundamenty pod słupki i pod cokół) nie został w 2011 roku zazbrojony – „istniejącego zbrojenia” po prostu nie ma.

Podsumowanie

Wszyscy członkowie „Komisji” powołanej przez Wacława Ligęzę, tj. dwóch przedstawicieli wykonawcy, inspektor nadzoru oraz cztery kapuściane głowy ze strony inwestora (tj. gminy Bobowa) roztrząsają problem, czy wykonawca włożył do słupków jakieś pręty, czy nie. Nikt się nie zająknie nt. zbrojenia fundamentu. Problem polega na tym, że prawidłowo ułożone zbrojenie fundamentu jest równocześnie zbrojeniem słupka (i na odwrót: prawidłowo ułożone zbrojenie słupka musi być równocześnie zbrojeniem fundamentu). Nikt nie zajrzał do projektu budowlanego, opracowanego przez biuro projektów ETA Sp. z o. o. z Nowego Sącza, nikt nie sprawdził, czy w projekcie są jakieś wytyczne nt. zbrojenia fundamentu (rysunek zbrojarski, zestawienie stali). W rezultacie „Komisja” nie spełniła zadania do którego była powołana – a była powołana „do przeprowadzenia oceny wybudowanego ogrodzenia, ustalenia przyczyn, sprawdzenia wykonawstwa pozostałych słupków” (pismo nr RIiGK 6743.86.2012 podpisane przez Wacława Ligęzę).

Wnioski

1) Przyczyną tego, że ogrodzenie się przewraca jest błąd projektanta, niedopełnienie obowiązków przez inspektora nadzoru oraz to, że inwestora (czyli gminę) reprezentowały (i reprezentują) kapuściane głowy (Wacław Ligęza, Gucwa-Barylak, Klara).

2) Jeśli chodzi o odpowiedzialność zawodową za to, że ogrodzenie w niecały rok po odbiorze robót się przewróciło, to ponosi ją projektant i inspektor nadzoru, należałoby przy tym sprawdzić rzeczywisty zakres uprawnień, jakie ma inż. Janusz Klag.

3) Jeśli chodzi o ew. odpowiedzialność karną za to, że odbudowany słupek przewrócił się w roku 2019 po raz drugi, to dotyczy ona Marii Gucwa-Barylak i Władysława Klary. Osoby te, nie mając przygotowania zawodowego do pełnienia samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie (uprawnień w specjalności konstrukcyjno-budowlanej), dokonały „kontroli” robót wykonywanych w ramach gwarancji (w roku 2012). Dowód: odręczny dopisek o treści „W dniu 10.07.12 r. firma dokonywała remontu uszkodzonych słupków stwierdzono zakładanie 4 szt. drutów zbrojeniowych w każdym naprawianym słupku, kontrole przeprowadzili p. Barylak Klara” na piśmie nr RIiGK 6743.80.2012, dopisek ten jest opatrzony czymś, co należy interpretować jako podpis tegoż Klary. W udostępnionych dokumentach brak dowodu, że roboty te nadzorował (sprawdzał i odbierał) inż. Janusz Klag. Jeśli by tak rzeczywiście było, to tenże Klag również powinien ponieść odpowiedzialność karną – i zawodową.

4) Jeśli chodzi o samo ogrodzenie. Ogrodzenie to będzie w następnych latach ulegać stopniowej  destrukcji (betonowe prefabrykowane bloczki będą pękać i stopniowo się rozpadać), jeśli zdarzy się bardzo silny podmuch wiatru, to ogrodzenie może się przewrócić. W każdym słupku, który się przewróci odsłoni się „zbrojenie” słupka wykonane z prętów, które nie zostały zakotwione w fundamencie (nie zostały w odpowiedni sposób połączone ze zbrojeniem wyprowadzonym z fundamentu)”.

xxx

Po tej porcji dokumentów i analiz można stwierdzić bez obawy o nadużycie, że ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach zostało wadliwie zaprojektowane, wadliwie zbudowane a całość inwestycji była wadliwie nadzorowana. I biorąc pod uwagę ujawnione dokumenty – zob. odpowiedź w artykule pt. Komentarz do dokumentów udostępnionych przez UM w Bobowej, dotyczących budowy ogrodzenia szkoły w Wilczyskach, a także jego naprawy w ramach gwarancji inwestor, tj. Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę, ponosi pełną odpowiedzialność za zaistniały stan rzeczy. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że w 2012 roku burmistrz Wacław Ligęza nie obarczał sił natury, tj. „wichru z Moronia”, winą za zniszczenie ogrodzenia. Przecież od razu wystąpił z pismem reklamacyjnym do wykonawcy robót, tj. do firmy MASTERS – zob. pismo z 11 czerwca 2012 roku – znak RIiGK 6743.80.2012 w: odpowiedź w artykule pt. Komentarz do dokumentów udostępnionych przez UM w Bobowej, dotyczących budowy ogrodzenia szkoły w Wilczyskach, a także jego naprawy w ramach gwarancji. Pozostaje do dzisiaj tajemnicą, dlaczego burmistrz Wacław Ligęza nie wystąpił z roszczeniami i zarzutami do/wobec projektanta (mgr inż. arch. Barbara Michniewicz) oraz firmy ELMA Sp. z o.o. (kierownik budowy Grzegorz Froncek) i inspektora nadzoru (Janusz Klag)? Zwłaszcza, że burmistrz Wacław Ligęza miał pełna świadomość do jak karygodnej fuszerki budowlanej doszło podczas realizacji inwestycji przed ZS-P w Wilczyskach. Wszak to burmistrz Wacław Ligęza zwołał na 2 lipca 2012 roku „komisję do przeprowadzenia oceny wybudowanego ogrodzenia, ustalenia przyczyn, sprawdzenia wykonawstwa pozostałych słupków” – zob. pismo z dnia 19 czerwca 2012 r. – znak RIiGK 6743.86.2012 w: odpowiedź w artykule pt. Komentarz do dokumentów udostępnionych przez UM w Bobowej, dotyczących budowy ogrodzenia szkoły w Wilczyskach, a także jego naprawy w ramach gwarancji. Komisja ta (z burmistrzem Wacławem Ligęzą na czele) zebrała się w Wilczyskach 2 lipca 2012 roku i wystawiła dokument nazwany „notatką służbową”. W ww. „notatce” napisano:

„Notatka służbowa spisana w dniu 02 lipca 2012 roku na okoliczność (…) przewrócenia (…) 4 szt. słupków ogrodzeniowych betonowych (…). Komisja powołana przez Burmistrza (…). Obecni: 1. Wacław Ligęza – Burmistrz (…) Ustalenia: (…) brak zbrojenia stwierdzono w słupkach, które uległy uszkodzeniu. (…) wszystkie słupki winne być zbrojone. Inwestor oświadcza, że będzie się domagał naprawy w/w słupków w ramach gwarancji. Na tym notatkę zakończono i po odczytaniu podpisano”.

Należy jeszcze koniecznie w tym miejscu zwrócić uwagę, że komisja powołana 19 czerwca 2012 roku przez burmistrza Wacława Ligęzę i z burmistrza Wacława Ligęzy udziałem nie wypełniła 2 lipca 2012 roku nałożonych na ww. komisję przez burmistrza Wacława Ligęzę obowiązków i nie przeprowadziła kompleksowej „oceny wybudowanego ogrodzenia”, bo nie „sprawdziła wykonawstwa pozostałych słupków”, ograniczając się tylko do oceny i opisu „przewróconych 4 szt. słupków” podczas wichury z 10 na 11 czerwca 2012 roku. Opisane powyżej karygodne zaniedbanie burmistrza Wacława Ligęzy i członków jego komisji wyjdzie na jaw za kilka lat po kolejnym „rajdzie” „wichru z Moronia”, do którego doszło przed ZS-P w Wilczyskach w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku.

xxx

Jako się rzekło „wicher z Moronia” powrócił w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku. I ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach rankiem 11 marca 2019 roku wyglądało tak:

Już 13 marca 2019 roku czytelnicy mojego czasopisma mogli zapoznać się z relacją na temat „wybryków” wiatru w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku  – zob. notę prasową pt. Katastrofka budowlana w Wilczyskach. Okazana w ww. artykule dokumentacja fotograficzna dowodziła bezspornie, że wichura powaliła 1 (słownie: jeden) słupek z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach i wyłamała 2 drewniane panele z przyszkolnego ogrodzenia. Ta dokumentacja dowodziła jednak czegoś więcej. Opisałem to wówczas tak – zob. notę prasową pt. Katastrofka budowlana w Wilczyskach – cytuję:

„Najnowsze zdjęcia szkolnego płotu w Wilczyskach, wykonane 11 marca 2019 roku,  nie pozostawiają złudzeń. Ta budowla za chwilę zacznie się walić. Popękane słupki, nadgryzione zębem mrozu, za chwilę same się przewrócą. Nie będą potrzebne nawet słabe podmuchy wiatru. Niestety ten płot zagraża zdrowiu i życiu dziatwy szkolnej. Czy naprawdę trzeba nieszczęścia, żeby władze zainteresowały się tym skandalem? Nazwałem ruinę przed szkołą w Wilczyskach katastrofka budowlaną. Myliłem się! To jest jednak katastrofa budowlana, za którą odpowiedzialność ponoszą władze Gminy Bobowa i wiadomo o tym było już w 2012 roku”.

A na dowód powyższych słów opublikowałem w tekście zdjęcia innych fragmentów ogrodzenia wykonane 12 marca 2019 roku:

xxx

Wydarzenie, do którego doszło przed ZS-P w Wilczyskach w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku w sposób niezwykle bezwzględny ujawniło karygodne zaniedbania, których dopuściła się słynna komisja burmistrza Wacława Ligęzy 2 lipca 2012 roku (brak dokonania oceny stanu technicznego całego ogrodzenia i w tym kontekście brak oceny projektu mgr inż. Barbary Michniewicz). Wyszło także na jaw, że remont ogrodzenia wykonany przez firmę MASTERS ze Szczecina w lipcu 2012 roku i nadzór nad tym remontem, sprawowany przez urzędników Marię Gucwę-Barylak i Władysława Klarę, to był „pic na wodę i fotomontaż”. Dlaczego? Przypomnijmy dowody dokumentalne. Jak zauważył komentator „wma” w analizie opublikowanej w artykule z 16 kwietnia 2019 roku pt. Komentarz do dokumentów udostępnionych przez UM w Bobowej, dotyczących budowy ogrodzenia szkoły w Wilczyskach, a także jego naprawy w ramach gwarancji, na piśmie Burmistrza Bobowej z dnia 11 czerwca 2012 roku (znak RIiGK 6743.80.2012) do firmy MASTERS – zob. w: odpowiedź w artykule pt. Komentarz do dokumentów udostępnionych przez UM w Bobowej, dotyczących budowy ogrodzenia szkoły w Wilczyskach, a także jego naprawy w ramach gwarancji, zamieszczono następujący odręczny wpis:

„W dniu 10.07.12 r. firma dokonywała remontu uszkodzonych słupków stwierdzono zakładanie 4 szt. drutów zbrojeniowych w każdym naprawianym słupku, kontrole przeprowadzili p. Barylak Klara”.

Jednak „rajd” „wichru z Moronia” w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku ujawnił, że ww. urzędnicy (Maria Gucwa-Barylak i Władysław Klara), delikatnie rzecz ujmując, minęli się z prawdą. Bo oto okazało się, że jeden ze słupków przewróconych w czerwcu 2012 roku (ten pierwszy z prawej):

został ponownie obalony przez „wicher z Moronia” w marcu 2019 roku:

I jak widać na załączonych obrazkach ten słupek nie został prawidłowo zazbrojony podczas budowy ogrodzenia w 2011 roku i nie został prawidłowo zazbrojony podczas remontu ogrodzenia w 2012 roku, co wichura z Moronia bezwzględnie ujawniła w marcu 2019 roku. Bingo!

xxx

Podczas śledztwa dziennikarskiego, które prowadziłem w sprawie ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach (to śledztwo dotyczyło także afery ubezpieczeniowej) opublikowałem wszystkie ujawnione mi przez władze publiczne dokumenty. W artykule z 13 sierpnia 2019 roku – zob. Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza”, opublikowałem ekspertyzę techniczna wykonaną przez inż. Wacława Porębskiego (poświęcę tej ekspertyzie „dwa słowa” za chwilę). Tymczasem tylko przypomnę, że autor ekspertyzy ustalił, że ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach liczy 60 słupków i wszystkie słupki ponumerował, rozpoczynając numerację od strony Bobowej. Zdjęcia opublikowane powyżej pokazują, że w czerwcu 2012 roku przewróciły się słupki nr 27, 28, 29 i 30 a w marcu 2019 roku ponownie przewrócił się słupek nr 27. Na zdjęciach wykonanych 11 marca 2019 roku wyraźnie widać, że słupek nr 27, podczas „naprawy w ramach gwarancji” w czerwcu 2012 roku, nie został prawidłowo zazbrojony!

xxx

A teraz obiecane „dwa słowa” na temat ekspertyzy inż. Wacława Porębskiego. Treść ekspertyzy opublikowałem 13 sierpnia 2019 roku – zob. Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza”, ale żeby ułatwić Czytelnikom lekturę przytoczę tę dokumentację raz jeszcze – cytuję:

„DOKUMENTACJA PRZESŁANA PRZEZ POWIATOWEGO INSPEKTORA NADZORU BUDPWLANEGO W GORLICACH 12 SIERPNIA 2019 ROKU

Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-1-6,

Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-7-12,

Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-13-18,

Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-19-23,

Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-24-28,

Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-29-33,

Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-34-38,

Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-39-42.”!

Ekspertyzę inż. Wacława Porębskiego skomentował w treści materiału prasowego z 13 sierpnia 2019 roku – zob. Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza”, niezawodny komentator „wma”. Także i tę analizę zacytuje w całości – cytuję:

„Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza”

Zapoznałem się z „ekspertyzą” opracowaną przez p. Porębskiego (podobno „inżyniera”). W największym skrócie napiszę tak:

1) Za 5 tysięcy złotych (ukradzionych gminnemu podatnikowi) p. Porębski próbuje ratować cztery litery Wacława Ligęzy.

2) Ogrodzenie od strony drogi wojewódzkiej w całości kwalifikuje się do rozbiórki – w 2011 roku wykonano je niezgodnie z projektem (skądinąd wadliwym), niezgodnie ze sztuką budowlaną i niezgodnie z zaleceniami producenta prefabrykatów. Pan Porębski próbuje je teraz ratować przez wymianę paneli ogrodzeniowych i zmniejszenie parcia wiatru na nieprawidłowo posadowione i nieprawidłowo zazbrojone słupki.

3) To, co proponuje p. Porębski to nie jest naprawa ogrodzenia – to jest ucieranie d… szkłem. Po wykonaniu czynności opisanych przez p. Porębskiego (wiercenie otworów w rozsypującym się fundamencie i osadzanie prętów na zaprawie) słupek w dalszym ciągu nie jest prawidłowo zazbrojony – a tym bardziej nie jest prawidłowo posadowiony.

A teraz po kolei.

Na str. 4 „ekspertyzy” p. Porębski pisze, że „podstawą merytoryczno-techniczną opracowania” jest m. in. projekt budowlany opracowany przez p. Michniewicz, po czym pisze tak: „Fundament pod słupkami o wym. 40 x 28 x 120 cm. Fundament pod cokół 20 x 55 cm. (…) Projekt nie określał klasy betonu oraz nie przewidywał zbrojenia fundamentu. (…) Według oświadczenia właściciela na etapie wykonawstwa stateczność słupków miała zostać wzmocniona zbrojeniem”. Bardzo ciekawa historia. Wynikałoby z niej, że tajemniczy „właściciel” (Wacław Ligęza?) uznał w 2011 roku, że projekt opracowany przez p. Michniewicz jest niekompletny i z własnej pilności „wzmocnił” słupki zbrojeniem (nie zawiadamiając projektanta i nie zwracając się do niego o uzupełnienie projektu). Legenda jest bardzo ładna, tyle tylko, że łatwo ją obalić. W projekcie autorstwa p. Michniewicz przewidziano zbrojenie słupków (4 x Ø 12 mm), błąd projektanta polegał na tym, że nie napisał, że zbrojenie to musi być wyprowadzone z fundamentu („wzmacnianie” samych słupków nie miało żadnego sensu).

Na str. 12 „ekspertyzy” p. Porębski pisze: „Po odkrywce stwierdzam, że fundament posadowiono na głębokości 45-50 cm i szerokości 30-40 cm. Wykonano go jako betonowy. Brak widocznego zbrojenia. Powierzchnia boczna uległa już korozji”. Ja rozumiem, że p. Porębski ma dług wdzięczności wobec Wacława Ligęzy i robi co może, żeby mu ratować cztery litery – ale bez przesady. Pod powyższym tekstem p. Porębski zamieszcza 3 zdjęcia, na których wyraźnie widać, że „fundament” wykonano z nie zagęszczonego betonu niskiej klasy i że uległ on daleko posuniętej degradacji (nie tylko powierzchniowej).

Na str. 18 „ekspertyzy” czytamy: „Demontaż słupków, w których stwierdzono brak stateczności. (…) w przypadku braku zbrojenia należy w fundamencie wywiercić 4 otwory co najmniej Ø 20 do głębokości ok. 25 cm i osadzić w nich pręty zbrojeniowe na zaprawie montażowej np. Ceresit CX 15”. Optymista, który w tym już rozsypującym się „fundamencie” zacznie wiercić te otwory (wiertarką udarową!) ma dużą szansę, że w ten sposób rozwali go do reszty (jeśli mu się to nie uda, to znaczy, że ma więcej szczęścia jak rozumu).

Na str. 16 p. Porębski pisze: „W oparciu o ocenę własną stwierdzam, że ogrodzenie zostało wykonane niezgodnie z normą dotycząca stref przemarzania gruntów (…). Pomimo niezgodności (…) z przytoczoną normą, a biorąc pod uwagę posadowienie na podłożu niewysadzinowym i czas 9 lat od momentu zakończenia budowy nie stwierdzam, żeby fundament wykazywał ślady „podnoszenia” spowodowane strefą przemarzania”.  Od momentu „zakończenia budowy” minęło niecałe 8 lat (nie 9), p. Porębski ma złe informacje.

Na str. 11 p. Porębski opisuje stan cokołów. Pisze: „Każdy z cokołów jest popękany. Widoczne szczeliny pomiędzy pustakami. Daszki nad cokołami są posadowione na zaprawie. Wykazują niską spójność z cokołem”. Innymi słowy: cokół powoli się rozsypuje – ale dla p. Porębskiego to nie jest problem, wg p. Porębskiego nie ma to związku ze zbyt płytkim posadowieniem fundamentu. Ciekawe, czy sam to wymyślił, czy Wacław Ligęza mu podpowiedział?

Dalej czytamy (str. 16): „Część słupków (11,7%) nie spełnia wymogów z zakresie stateczności konstrukcji”.  Napiszę jeszcze raz. Ja rozumiem, że p. Porębski ma dług wdzięczności wobec Wacława Ligęzy i robi co może, żeby mu ratować cztery litery. Nie wydaje mi się jednak, żeby ten dług był na tyle duży, żeby bezczelnie pisać oczywiste nonsensy. Na jakiej podstawie p. Porębski opowiada, że tylko 7 słupków nie spełnia wymogów z zakresie stateczności konstrukcji? Stan faktyczny jest taki: żaden z 60 słupków nie spełnia wymogów z zakresie stateczności konstrukcji, żaden nie jest poprawnie posadowiony i żaden nie jest poprawnie zazbrojony. To, że niektóre słupki się przewróciły (jeden dwukrotnie) a inne jeszcze jakoś stoją nie oznacza, że czymkolwiek się między sobą różnią. Na jakiej podstawie p. Porębski twierdzi, że rozebrać trzeba tylko słupki nr 15, 29, 30, 34, 41? Skąd wie, że w pozostałych słupkach poprawnie wykonano zbrojenie? Sam przyznaje, że fundament pod cokołem i pod słupkami jest źle posadowiony, nie jest zbrojony – i że już ulega degradacji.

Dalej (str. 16): „Lokalizacja ogrodzenia na otwartym terenie, bliskość drogi wojewódzkiej o dużym natężeniu ruchu, przyczyniły się do uszkodzeń ogrodzenia”. Gorliwość p. Porębskiego jest doprawdy wzruszająca. Ogrodzenie (każde ogrodzenie) jest z definicji zlokalizowane „na otwartym terenie”. Cóż w tym dziwnego? A „bliskość drogi wojewódzkiej o dużym natężeniu ruchu” należało uwzględnić przy wyborze rodzaju ogrodzenia (na etapie projektowania). Wacław Ligęza (dzielny budowniczy) zażyczył sobie „pięknego” ogrodzenia – to otrzymał „piękne” ogrodzenie (gdyby zamówił projekt sensownego ogrodzenia otrzymałby projekt sensownego ogrodzenia).

Dalej (str. 16): „Przęsła o zastosowanej konstrukcji działają na słupki jak „żagiel” powodując ich pęknięcia i wyłamania. Powierzchnia pomiędzy słupkami, którą stanowią sztachety wynosi 67%”. Wacław Ligęza (dzielny budowniczy) chciał wydać jak najwięcej (cudzych) pieniędzy, zażyczył sobie „pięknego” ogrodzenia (z murowanymi słupkami i szerokimi drewnianymi sztachetami) – to otrzymał „piękne” ogrodzenie (z murowanymi słupkami i szerokimi drewnianymi sztachetami). Można było zrobić ogrodzenie z siatki na słupkach stalowych (jak w pozostałej części). Byłoby szybciej, prościej, taniej – i bez „żagla”.

Dalej (str. 16): „Drgania przenoszone z drogi na teren też mają wpływ na pękanie ogrodzenia”. Dlatego należało postawić ogrodzenie z siatki na słupkach stalowych (jak w pozostałej części). Ale cóż, dzielnemu budowniczemu Wacławowi Ligęzie przyśniło się „piękne” ogrodzenie (za cudze pieniądze).

Dalej (str. 16): „W okresie zimowym przejazd samochodów powoduje zachlapanie ogrodzenia środkami, którymi posypywana jest jezdnia. Pęknięcia pustaków umożliwiają infiltrację wody, co powoduje korozję betonu a w okresie zimowym rozsadzanie przez zamarzniętą wodę”. Jak wyżej. Nie byłoby „pustaków” – nie byłoby „infiltracji” i „rozsadzania”. Ale cóż, dzielnemu budowniczemu Wacławowi Ligęzie przyśniło się „piękne” ogrodzenie…

Dalej (str. 16): „Przy silnych wiatrach ogrodzenie zagraża bezpieczeństwu przebywających blisko ogrodzenia (plac zabaw, siłownia zewnętrzna)”. Zgadza się, zagraża „bezpieczeństwu przebywających blisko ogrodzenia”. I to od 8 lat. Za przyczyną Wacława Ligęzy, dzielnego budowniczego.

Dalej (str. 16): „Natomiast gdy zastosujemy panele segmentowe typu 3D i odbudujemy słupki, które nie posiadają stateczności ogrodzenie będzie spełniać wymogi stateczności”. Załóżmy, że „będzie”. Jak długo? Po wymianie szerokich sztachet na siatkę kilkakrotnie zmniejszy się obciążenie wiatrem – ale fundament, murowany cokół oraz słupki nie przestaną pękać i się rozsypywać. A to, co stopniowo pęka i stopniowo się rozpada, w końcu się przewraca.

Tyle na temat p. Porębskiego.

Revenons à nos moutons – czyli do dzielnego budowniczego Wacława Ligęzy.

Sprawę tego ogrodzenia można było i należało przeciąć w roku 2012 (wtedy, gdy kilka miesięcy po odbiorze robót przewróciły się 4 słupki).

Pismem nr RIiGK 6743.86.2012 Wacław Ligęza zwołał „Komisję do przeprowadzenia oceny wybudowanego ogrodzenia, ustalenia przyczyn, sprawdzenia wykonawstwa pozostałych słupków”. Komisja w składzie „1. Wacław Ligęza – Burmistrz, 2. Janusz Klag – Insp. Nadzoru, 3. Maria Gucwa-Barylak (…), 4. Grzegorz Froncek – Kier. budowy, 5. Paweł [nazwisko nieczytelne – wma] – Firma Masters, 6. Wiesław Tarasek (…), 7. Władysław Klara (…)” pojawiła się w Wilczyskach 2 lipca 2012 roku i wyprodukowała „notatkę służbową” (podpisaną przez wszystkich uczestników – z Wacławem Ligęzą na czele). W notatce tej czytamy:

„Wykonawca poinformował Inwestora, że (…) słupki ogrodzeniowe od strony ulicy zostały wykonane zgodnie z dokumentacją projektową. Stanowisko Inspektora Nadzoru (…) brak zbrojenia stwierdzono w słupkach, które uległy uszkodzeniu. (…) Inwestor oświadcza, że będzie się domagał naprawy w/w słupków w ramach gwarancji. Na tym notatkę zakończono i po odczytaniu podpisano”.

Osoby występujące w tej komedii: „Wykonawca” (Grzegorz Froncek), „Inspektor Nadzoru” (Janusz Klag) i „Inwestor” (Wacław Ligęza).
Froncek bezczelnie kłamie, że „słupki ogrodzeniowe od strony ulicy zostały wykonane zgodnie z dokumentacją projektową”, Klag dodaje, że „brak zbrojenia stwierdzono w słupkach, które uległy uszkodzeniu” (w domyśle: pozostałe słupki zostały prawidłowo zazbrojone), a Ligęza łyka te kłamstwa jak gęś kluski.

Co należało zrobić (tzn. co powinien był zrobić Ligęza, który reprezentuje gminę)?

Po oświadczeniu kierownika budowy, że „słupki ogrodzeniowe od strony ulicy zostały wykonane zgodnie z dokumentacją projektową” należało zażądać od niego, żeby wskazał palcem dowolny słupek (poza tymi czterema, które już się przewróciły), po czym ten słupek rozebrać. Gdyby Froncek dalej się upierał, że „słupki ogrodzeniowe od strony ulicy zostały wykonane zgodnie z dokumentacją projektową” należało rozebrać jeszcze jeden, a potem ew. jeszcze jeden. W ten sposób można było zdemaskować dwóch oszustów na raz: kierownika budowy (Froncek) i inspektora nadzoru (Klag) – bez dodatkowych kosztów związanych z ekspertyzą budowlaną. Następnie należało przystąpić do wykonania zapisów umowy zawartej z firmą Masters S. A. (gwarancja na wykonane roboty) i firmą „Elma” (to jest firma, której Wacław Ligęza zlecił nadzór inwestorski).

W § 3 umowy nr ZP/342/17/2010 o pełnienie nadzoru inwestorskiego – zawartej 14 września 2010 roku pomiędzy gminą (reprezentowaną przez Wacława Ligęzę) a firmą „Elma” sp. z o. o. – czytamy:

„Do podstawowych obowiązków inspektora inwestorskiego należy

– nadzór inwestorski całego procesu inwestycyjnego (…) oraz wszystkie czynności wynikające z prawa budowlanego (…),

– sprawdzanie postępu robót, dokonywanie odbiorów częściowych,

(…)

– sprawdzanie odbiór robót zanikających (ulegających zakryciu)”.

Odbiór zbrojenia przed betonowaniem jest typowym przykładem odbioru robót ulegających zakryciu, bez dokonania takiego odbioru nie można przystąpić do betonowania konstrukcji.

W § 6 czytamy, że firma „Elma” zażyczyła sobie za (fikcyjny) nadzór 38 552 złote brutto.

W § 8 czytamy, że firma Elma „ponosi wobec Zamawiającego odpowiedzialność za wyrządzone szkody będące następstwem niewykonania lub nienależytego wykonania czynności objętych niniejszą umową” oraz, że „bierze na siebie pełną odpowiedzialność za szkody wynikłe z nieprawidłowego sprawowania funkcji nadzoru inwestorskiego”.

Skoro tak, to należało tę odpowiedzialność wyegzekwować. Kto powinien był to zrobić? Organ wykonawczy gminy – czyli Wacław Ligęza.

Wacław Ligęza – zwany przez niektórych „bardzo dobrym gospodarzem” – od początku działa w tej sprawie na szkodę gminy, którą reprezentuje. Zleca roboty budowlane, płaci za nie pieniędzmi gminnego podatnika, a nie umie wyegzekwować od wykonawcy przedmiotu umowy. Na dodatek nie umie (albo nie chce) wyegzekwować przedmiotu umowy o firmy, której powierzył nadzór inwestorski nad zleconymi robotami. Kończy się to tak, że różni filuci (niejaki Froncek, niejaki Klag) robią go bezkarnie w konia, a za całą tę zabawę płaci gminny podatnik. Wygląda teraz na to, że gminny podatnik zapłaci także za czynności (wraz z niezbędnymi materiałami), które wymyślił p. Porębski (o tym, że te roboty nie mają żadnego sensu napisałem powyżej).

Na koniec rzućmy jeszcze okiem na jeden z rozebranych słupków. Nowy słupek p. Porębski zamierza „zbroić” przez wiercenie otworów w rozsypującym się fundamencie i osadzanie prętów na zaprawie:

https://gorliceiokolice.eu/2019/06/katastrofalne-ogrodzenie-w-wilczyskach-postepowanie-administracyjne-pinb-w-gorlicach-i-lista-osob-ktorym-powinny-zostac-postawione-zarzuty-w-sprawie-wadliwego-ogrodzenia-ktore-od/20190614_134051

Ten rozebrany słupek (rozebrany aż do rozsypującego się fundamentu) widać też w tle tutaj (na pierwszym planie „senator” Kogut, dalej p. Bartusiowa i p. Molendowiczowa; całe to towarzystwo „wyrusza pod Grunwald”):

http://bobowa24.pl/wp-content/uploads/2019/07/img_3553.jpg.

xxx

3 grudnia 2019 roku opublikowałem materiał prasowy pt. Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW“ przyznaje odszkodowanie wichrowi z Moronia albo o protokole mgr inż. Anny Aksman. W treści ww. tekstu ujawniłem kolejny kompromitujący dla Gminy Bobowa, reprezentowanej przez burmistrza Wacława Ligęzę, dokument – zob. w: 201912021212, tj. protokół

„z okresowej kontroli rocznej stanu technicznego obiektu budowlanego”,

sporządzony przez mgr inż. Annę Aksman 27 lutego 2019 roku a więc 2 tygodnie przed rajdem „wichru z Moronia”, który przewrócił 1 (słownie: jeden) słupek z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach. I w tym protokole z dnia 27 lutego 2019 roku w dziale – zob.

”V. Określenie zakresu robót remontowych i kolejności ich wykonywania: (…)”,

napisano – zob.

„1. Naprawa słupków betonowych ogrodzeniowych widoczne pęknięcia”.

A w dziale – zob.

„VII. W celu usunięcia zagrożenia dla ludzi lub mienia należy niezwłocznie wykonać”,

mgr inż. Anna Aksman zapisała:

„(…) NATOMIAST Z OTOCZENIA OBIEKTU NALEŻY USUNĄĆ ZAGROŻENIA: NALEŻY BEZZWŁOCZNIE NAPRAWIĆ BETONOWE OGRODZENIE ORAZ SCHODY WEJŚCIOWE DO BUDYNKU”.

Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę, nie wykonała zaleceń zapisanych w sprawie remontu ogrodzenia w ww. protokole a w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku „wicher z Moronia” przewrócił niezazbrojony prawidłowo słupek nr 27 z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach.

xxx

„Wicher z Moronia” przewrócił 1 (słownie: jeden) słupek z ogrodzenia przed ZS-P w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku. Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę, zgłosiła szkodę ubezpieczycielowi 13 września 2019 roku. Z tzw. „Ogólnych warunków ubezpieczenia dla jednostek samorządu terytorialnego „Bezpieczna Gmina””,  które zaakceptował własnoręcznym podpisem burmistrz Wacław Ligęza – zob. Odpowiedź 31.10.2019 r., (dokument został opublikowany w artykule z 2 listopada 2019 roku – zob. Na tropie oszustwa za 15 000 zł. Burmistrz Wacław Ligęza „udaje Greka” z wielką pomocą naczelnik Marii Gucwy-Barylak!), wynikało – zob. paragraf 10 w: https://www.tuw.pl/UserFiles/wu-25_03_owu_bezpieczna_gmina.pdf

„Obowiązki Ubezpieczającego i Ubezpieczonego w przypadku zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego”, że: „1. W razie zajścia zdarzenia ubezpieczeniowego Ubezpieczony zobowiązany jest: (…) 2. Powiadomić niezwłocznie Towarzystwo o powstaniu szkody, nie później niż w ciągu 3 dni od jej powstania lub uzyskania informacji o jej powstaniu (…)”.

Trzeba przyznać, że początkowo TUW „TUW” próbowało ustalić dlaczego doszło do tak znacznej zwłoki w zgłoszeniu szkody. I 17 listopada 2019 roku Starszy Specjalista ds. Likwidacji Szkód w TUW „TUW” w Rzeszowie Michał Wyrzykowski w piśmie do Gminy Bobowa wniósł o „przekazanie dokumentów uzasadniających zwłokę w zgłoszeniu roszczenia” (ww. pismo znajduje się w dokumencie – zob. 201912021211, który został opublikowany 3 grudnia 2019 roku w artykule Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW“ przyznaje odszkodowanie wichrowi z Moronia albo o protokole mgr inż. Anny Aksman). Burmistrz Wacław Ligęza w odpowiedzi na wniosek o udokumentowanie zwłoki w zgłoszeniu roszczenia w piśmie z 27 września 2019 roku – znak RIiGK 2510.16.2019 – zob. dokument 201912021212 opublikowany 3 grudnia 2019 roku w artykule Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW“ przyznaje odszkodowanie wichrowi z Moronia albo o protokole mgr inż. Anny Aksman, stwierdził lakonicznie:

„Nowo powołana Pani Dyrektor Szkoły Podstawowej nie przekazała informacji do firmy ubezpieczeniowej w sprawie zgłoszenia szkody”.

W artykule z 3 grudnia 2019 roku pt. Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW“ przyznaje odszkodowanie wichrowi z Moronia albo o protokole mgr inż. Anny Aksman w sprawie kuriozalnego obciążenia winą za niezgłoszenie szkody „Pani Dyrektor Szkoły Podstawowej”, tj. Barbary Włodarz, zamieściłem w powyżej podlinkowanym artykule następujący komentarz:

„Barbara Włodarz została dyrektorem ZS-P w Wilczyskach od 1 września 2017 roku, co wynika z oświadczeń majątkowych kierowników jednostek organizacyjnych Gminy Bobowa, tj. Wiesława Taraska (http://www.bobowa.pl/blog/2017/10/23/oswiadczenia-majatkowe-kierownikow-jednostek-konczacych-prace-w-2017-roku/39145/) i Barbary Włodarz (http://www.bobowa.pl/blog/2017/10/23/oswiadczenia-majatkowe-kierownikow-jednostek-rozpoczynajacych-prace-w-2017-roku/39149/). Stwierdzenie Wacława Ligęzy z 27 września 2019 roku, że w marcu 2019 roku Barbarę Włodarz należy uznać za „świeżo upieczonego” [„nowo powołanego” – przyp. M.R.] dyrektora szkoły, nie wytrzymuje konfrontacji z materialną rzeczywistością. Jest jeszcze jeden kontekst tej kłamliwej informacji. To nie dyrektor Barbara Włodarz miała obowiązek zgłaszać do ubezpieczyciela uszkodzenie ogrodzenia. Ten obowiązek spoczywał na Gminie Bobowa, reprezentowanej przez burmistrza Wacława Ligęzę. Przecież szkodę ostatecznie 13 września 2019 roku zgłosił w imieniu Gminy Bobowa urzędnik Grzegorz Janota, a nie dyrektor Barbara Włodarz. Mamy także trzeci kontekst takiego mataczenia. Burmistrz obciąża „niedoświadczoną” dyrektor Barbarę Włodarz wielomiesięcznym zaniechaniem, bo szkoda miała miejsce 11 marca 2019 roku a urzędnik Janota „obudził się” 13 września 2019 roku. Jednak taka odpowiedź powinna być natychmiast zdyskwalifikowana przez Michała Wyrzykowskiego – starszego specjalistę ds. likwidacji szkód. Zgodnie z ogólnymi warunkami ubezpieczenia Gmina Bobowa miała tylko 3 dni na zgłoszenie szkody. Czy ktoś był doświadczony, czy „świeżo upieczony”/ [„nowo powołany” – przyp. M.R.], to nie miało żadnego znaczenia, ale Michał Wyrzykowski przyjmuje te brednie bez żadnego sprzeciwu. Przypadkowo? Tylko pytam! Pewnie do postawy likwidatora szkód, Michała Wyrzykowskiego, przyjdzie nam jeszcze kiedyś powrócić”.

Do postawy likwidatora szkód Michała Wyrzykowskiego jednak już nigdy nie powróciłem, bo likwidator szkód Michał Wyrzykowski został jednoznacznie odsunięty od prowadzenia sprawy dotyczącej wypłacenia odszkodowania za zniszczone ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach i likwidacja tej szkody zajął się „starszy i mądrzejszy” likwidator szkód, tj. dyrektor Piotr Jarosz. Jak się miało okazać dyrektor Piotr Jarosz wił się jak piskorz, ale ostatecznie „ugodził się” z Gminą Bobowa, reprezentowaną przez burmistrza Wacława Ligęzę!

xxx

Bogu ducha winna w sprawie zgłoszenia/niezgłoszenia szkody dyrektor ZS-P w Wilczyskach Barbara Włodarz odegrała jednak ostatecznie bardzo ważna rolę w dziele ukrywania prawdziwych przyczyn destrukcji ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach. Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę, zwlekała ze zgłoszeniem szkody do TUW „TUW” a w tym czasie – co zostało stwierdzone przez urzędnika Marię Gucwę-Barylak w piśmie z 29 kwietnia 2019 roku – znak RIiGK 1431.14.2019 – zob. Płot_Wilczyska_odpowiedź_29-04-2019, które zostało opublikowane w artykule z 30 kwietnia 2019 roku pt. Dyrektor szkoły Barbara Włodarz naprawiła płot w Wilczyskach!, dyrektor Barbara Włodarz sama, w trybie ekspresowym, bo przed 28 marca 2019 roku, naprawiła uszkodzone ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach w ramach „bieżącego utrzymania obiektu” – zob. materiał prasowy pt. Płot w Wilczyskach podremontowany, zaklajstrowany i zapaćkany. Czy przypadkiem ktoś tutaj nie zaciera śladów przestępstwa? Pośpiech był konieczny i… skuteczny. Inspektorzy Powiatowego Nadzoru Budowlanego w Gorlicach (wykonali wizję lokalną dopiero 29 marca 2019 roku – może czekali aż dyrektor Włodarz posprząta wokół ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach?), a tym bardziej kontrolerzy z TUW „TUW”  (wykonali wizję lokalną dopiero 3 października 2019 roku) zostali pozbawieni szansy na rzetelną i prawidłową analizę zdarzenia wywołanego wichurą w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku. Od tej chwili inspektorzy PINB w Gorlicach i specjaliści z TUW „TUW” w Rzeszowie skazani byli tylko na domysły i relacje urzędników z UM w Bobowej w sprawie destrukcji słupka nr 27! Mogli co prawda skorzystać z pomocy dziennikarza Macieja Rysiewicza, ale na głowie stawali, żeby ignorować dowody i analizy komentatora „wma” publikowane na tym portalu w materiałach prasowych – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-ubezpieczeniowa/ i https://gorliceiokolice.eu/tag/plot/.

xxx

Afera ubezpieczeniowa z udziałem Gminy Bobowa, reprezentowanej przez burmistrza Wacława Ligęzę a w niedalekiej przyszłości z udziałem także Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” wybuchła faktycznie 13 września 2019 roku, ale czytelnicy mojej gazety dowiedzieli się o aferze z artykułu opublikowanego 17 października 2019 roku pt. Na tropie oszustwa za 15 000 złotych. Czy burmistrzowi Wacławowi Ligęzie uda się wyłudzić odszkodowanie od Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych? Bo jak się okazało 13 września 2019 roku Gmina Bobowa reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę, zgłosiła (via SUPRA BROKERS) do TUW „TUW” szkodę majątkową – zob. dokument Odpowiedź na wniosek_TUW_zgłoszenie szkody, opublikowany w artykule z 17 października 2019 roku pt. Na tropie oszustwa za 15 000 złotych. Czy burmistrzowi Wacławowi Ligęzie uda się wyłudzić odszkodowanie od Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych? Komentarze zamieszczone w tekście (w tym komentatora „wma”) na temat dokumentu – zob. Odpowiedź na wniosek_TUW_zgłoszenie szkody pozostają bezlitośnie aktualne. Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę wielokrotnie poświadczyła w ww. dokumencie nieprawdę.

Po pierwsze, w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku destrukcji uległ 1 (słownie: jeden) słupek z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach a nie jak napisano w zgłoszeniu 8 (słownie: osiem) słupków!!!

Po drugie, Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę oświadczyła, że nie przyjmuje odpowiedzialności za zaistnienie szkody – zob. także dowody, tj. dokument Odpowiedź 31.10.2019  i analizy opublikowane w materiale prasowym z 2 listopada 2019 roku pt. Na tropie oszustwa za 15 000 zł. Burmistrz Wacław Ligęza „udaje Greka” z wielką pomocą naczelnik Marii Gucwy-Barylak!. Ten fakt, tj. uchylenie się od odpowiedzialności za zaistnienie szkody, także należy zdecydowanie uznać za poświadczenie nieprawdy w dokumencie urzędowym. W obliczu dowodów zebranych w śledztwie dziennikarskim – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-ubezpieczeniowa/ i https://gorliceiokolice.eu/tag/plot/, pokrótce zrelacjonowanych w niniejszym materiale prasowym, ogrodzenie przed ZS-P zostało wadliwie zaprojektowane, wadliwie zbudowane a inwestycja, tj. budowa ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach a także remont wykonany w lipcu 2012 roku były wadliwie nadzorowane przez inwestora. W tym stanie rzeczy Gmina Bobowa nie miała prawa uchylać się od odpowiedzialności za zaistnienie szkody, zwłaszcza że burmistrz Wacław Ligęza osobiście uczestniczył w postępowaniu reklamacyjnym po zdarzeniu, do którego doszło w nocy z 10 na 11 czerwca 2012 roku a po latach (w 2019 r.) zapoznał się z ekspertyzą inż. Wacława Porębskiego, która także potwierdziła pierwotne wady ww. budowli.

Po trzecie, do zgłoszenia – zob. Odpowiedź na wniosek_TUW_zgłoszenie szkody, Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę dołączyła zestaw zdjęć, które zostały wykonane w czerwcu 2019 roku podczas opracowywania ekspertyzy przez inż. Wacława Porębskiego (por. ze zdjęciami zamieszczonymi w artykule z 25 czerwca 2019 roku pt. To burmistrz Wacław Ligęza, wezwany przez inspektora Aleksandra Górskiego, rozpoczął demontaż katastrofalnego ogrodzenia w Wilczyskach! i w artykule z 10 lipca 2019 roku pt. „Katastrofalne ogrodzenie” w Wilczyskach. Panika na samorządowym folwarku u Wacława Ligęzy a także z ekspertyzą inż. Wacława Porębskiego – zob. s. 14 i 15 w dokumencie Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-24-28, który został opublikowany 13 sierpnia 2019 roku w artykule pt. Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza”). Na potrzeby ekspertyzy inż. Wacław Porębski zdemontował wówczas trzy losowo wybrane słupki, żeby dokonać oceny ich stanu technicznego. Okazywanie jakichkolwiek zdjęć ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach (np. z czerwca 2019 roku, jak w tym konkretnym wypadku) jako dowodu, że dotyczą zdarzenia i stanu faktycznego z nocy z 10 na 11 marca 2019 roku trzeba zdecydowanie uznać za poświadczenie nieprawdy i próbę wprowadzenia w błąd TUW „TUW” w toku toczącego się postępowania odszkodowawczego.

xxx

Ile słupków uległo destrukcji w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku i skąd wzięło się 8 zniszczonych słupków w zgłoszeniu Gminy Bobowa, reprezentowanej przez burmistrza Wacława Ligęzę – zob. Odpowiedź na wniosek_TUW_zgłoszenie szkody? Odpowiedzi szukajmy w dokumentach. Redakcja mojego czasopisma od początku dysponowała zdjęciami-dowodami, których autentyczności nikt nie zakwestionował. Mało tego; we wszystkich dostępnych dokumentach (o których za chwilę), do czasu zgłoszenia szkody – zob. Odpowiedź na wniosek_TUW_zgłoszenie szkody, przez Gminę Bobowa, reprezentowaną przez burmistrza Wacława Ligęzę, można znaleźć wyłącznie potwierdzenia, że ten i tylko ten słupek (nr 27 z poniższego zdjęcia) uległ destrukcji w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku:

Kto jeszcze potwierdził, że w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku wiatr przewrócił się tylko 1 słupek z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach?

Po pierwsze, potwierdzili to inspektorzy PINB w Gorlicach Józef Adamkiewicz i Piotr Mrozek (w obecności dyrektor ZS-P w Wilczyskach Barbary Włodarz i urzędnika UM w Bobowej Grzegorza Janoty) – zob. dokument prot., tj. protokół z 29 marca 2019 roku „z przeprowadzenia czynności kontrolnych nr 138/2019”, opublikowany w artykule z 6 kwietnia 2019 roku pt. Tuszowanie afery płotowej w Wilczyskach. Odsłona nr 1. W rolach głównych Józef Adamkiewicz i Piotr Mrozek z urzędu Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gorlicach – cytuję:

„Według informacji przekazanej przez zarządcę budynku szkoły podczas silnego wiatru w nocy z 10 na 11 marca 2019 t. przewróceniu uległ jeden słupek ogrodzenia od strony drogi wojewódzkiej wraz z przymocowanymi do niego dwoma przęsłami. Na dzień kontroli uszkodzony słupek został odbudowany”.

Po drugie, potwierdził to Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego z Gorlic w Postanowieniu nr 39/2019 z 9 kwietnia 2019 roku – zob. dokument PINB.5162.15.2019, opublikowany w artykule z 25 czerwca 2019 roku pt. To burmistrz Wacław Ligęza, wezwany przez inspektora Aleksandra Górskiego, rozpoczął demontaż katastrofalnego ogrodzenia w Wilczyskach!.

A skąd wzięło się 8 słupków w zgłoszeniu szkody przez Gminę Bobowa do TUW „TUW” – zob. Odpowiedź na wniosek_TUW_zgłoszenie szkody?

Po pierwsze, z ekspertyzy inż. Wacława Porębskiego, który wytypował najpierw 3 słupki (nr 17, 28, 51) „celem ich demontażu i stwierdzenia ich stanu technicznego” – zob. s. 7 ekspertyzy w: Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-19-23 w artykule opublikowanym 13 sierpnia 2019 roku pt. Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza” i s. 4 w: Uzupełnienia ekspertyzy – zob. dokument Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-39-42 w artykule opublikowanym 13 sierpnia 2019 roku pt. Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza” a następnie inż. Wacław Porębski wytypował (z uwagi na brak stateczności) do przebudowy 5 słupków określonych numeracją od strony Bobowej, tj. słupki nr 15, 29, 30, 34, 41 – zob. s. 4 w: Uzupełnienia ekspertyzy – zob. dokument Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-39-42 w artykule opublikowanym 13 sierpnia 2019 roku pt. Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza”.

Po drugie, z decyzji PINB w Gorlicach nr 122/2019 z 12 sierpnia 2019 roku – znak PINB. 5162.15.2019 – cytuję: „wykonanie słupków ogrodzeniowych nr 15, 17, 28, 29, 30, 34, 41 i 51 (licząc od strony Bobowej)”. Dokument został opublikowany w artykule z 13 sierpnia 2019 roku pt. Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza” – zob. Ogrodzenie Wilczyska_dokumenty-strony-1-6.

Wszyscy Czytelnicy, którzy zapoznali się z dokumentami wytworzonymi przez inż. Wacława Porębskiego (ekspertyza techniczna) i PINB w Gorlicach (decyzja administracyjna) mogą z łatwością stwierdzić, że w ww. dokumentach nie podano (choćby zdawkowej) informacji, że przyczyną utraty stateczności słupków przeznaczonych do odbudowy/remontu (słupki nr 15, 17, 28, 29, 30, 34, 41 i 51) mogła być wichura „szalejąca” w Wilczyskach w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku. Pamiętajmy, że destrukcji uległ słupek nr 27, którego w powyższym zestawieniu brak! Z ekspertyzy inż. Wacława Porębskiego Czytelnicy mogą natomiast dowiedzieć się, że:

a) „Każdy ze słupków jest popękany. Wg oświadczenia konserwatora szkoły pęknięcia wypełniono zaprawą. Pęknięcia oraz „naprawy” widać na załączonych zdjęciach.” – zob. s. 7,

b) „Na każdym słupku daszki dwuspadowe wykazują niską spójność z trzonem słupka” – zob. s. 8, „Po sprawdzeniu wszystkich słupków stwierdzam że na ogólna ilość 60 szt. l1,7% jest niestabilna.” – zob. s. 10,

c) „Każdy z cokołów jest popękany. Widoczne szczeliny pomiędzy pustakami Daszki nad cokołami są posadowione na zaprawie. Wykazują niską spójność z cokołem” – zob. s. 11,

d) „Po odkrywce stwierdzam że fundament posadowiono na głębokości 45 – 50 cm i szerokości 30 – 40 cm. Wykonano go jako betonowy. Brak widocznego zbrojenia. Powierzchnia boczna uległa już korozji.” – zob. s. 12, e) „W oparciu o ocenę własną stwierdzam że ogrodzenie zostało wykonane niezgodnie z normą dotyczącą stref przemarzania gruntu tj. PN-81/B-03020.” – zob. s. 16,

e) „Zamieszczone poniżej obliczenia wykazują, że przy takim posadowieniu ogrodzenia i istniejącym ogrodzeniu stateczność ogrodzenia nie jest zachowana. Natomiast gdy zastosujemy panele segmentowe typu 3D i odbudujemy słupki które nie posiadają stateczności, ogrodzenie będzie spełniać wymogi stateczności.” – zob. s. 16. Powyższe zdanie dowodzi, że inż. Wacław Porębski wprost zakwestionował projekt mgr inż. arch. Barbary Michniewicz, która przewidziała w projekcie przęsła drewniane pomiędzy słupkami, które „działają na słupki jak „żagiel” powodując ich pęknięcia i wyłamania” – zob. s. 16.

Ps. I w obliczu takich dowodów, ekspertyz i dokumentów urzędowych Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę ośmieliła się wystąpić do TUW „TUW” oświadczając w dokumencie urzędowym, że wichura „szalejąca w Wilczyskach w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku zniszczyła/przewróciła 8 słupków z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach. Duży wyczyn!

xxx

Z tokiem myślenia burmistrza Wacława Ligęzy w sprawie uzasadnienia przed samym sobą i przed światem, tj. wspólnotą samorządową gminy Bobowa, że z 10 na 11 marca 2019 roku wichura przewróciła/zniszczyła 8 słupków z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach można było zapoznać się 30 września 2019 roku. Na filmie – zob.  „XII Sesja Rady Miejskiej – 30-09-2019” – https://www.youtube.com/channel/UCrPLOhc6g_ySSiwuYZkW4lg/videos”, opowieść burmistrza Wacława Ligęzy o „8 słupkach, które zostały na skutek różnych tam oddziaływań właśnie atmosferycznych uszkodzone i zostaną odbudowane ponieważ stało się to podczas wichury (…)” i o ogrodzeniu „które zostało uszkodzone… ono zostało uszkodzone na skutek wichury o dużej sile i natężeniu wiatru” zaczyna się od 55 minuty i 51 sekundy i trwa do 1 godziny 2 minuty i 17 sekundy przedmiotowego nagrania – zob. także w artykule opublikowanym 3 października 2019 roku pt. O festiwalu łgarstw burmistrza Wacława Ligęzy. Tylko kilka minut, ale potężna siła rażenia! Bomba atomowa kłamstwa i matactwa! No to zaczynamy!

„Burmistrz Wacław Ligęza:

– Chciałbym też poinformować panie i panów radnych o… ja to mówiłem już na zebraniu i w Wilczyskach i w innych miejscach na temat tego ogrodzenia przy szkole podstawowej, które zostało uszkodzone… ono zostało uszkodzone na skutek wichury o dużej sile i natężeniu wiatru. Przyczyną tych uszkodzeń są również drgania i przenoszone i przenoszenie znacznych obciążeń dynamicznych z drogi wojewódzkiej jak również substancje chemiczne związane z zimowym utrzymaniem gdzie następowała też erozja betonu. To dotyczy właściwie (dwa słowa nieczytelne – przyp. M.R.) słupków są one przeznaczone do odbudowy, natomiast… yyy… tutaj pojawiały się różne takie komunikaty związane z tym jaka to straszna jest kolejna katastrofa… yyy… jakie to straszne zagrożenie… yyy… tam dla nie wiem całego społeczeństwa ponieważ tutaj… yyy… nadzór budowlany sugeruje, że to jest miejsce wyjątkowo wietrzne tam są naprawdę od Moronia przewiew jest niesamowity… te dranki które są tam zamontowane stanowią formę takiego żagla po prostu jest taki opór niesamowity, że tam oddziałują mieszane siły, jest sugestia,  żeby te dranki zostały wymienione… czy  te dranki zdemontowane będą zakonserwowane i przeznaczone na inne ogrodzenie, bo są także w dobrym stanie, natomiast tutaj zostaną wbudowane elementy z drutu, tak żeby nie było tam praktycznie żadnego oporu… i te 8 słupków, które zostały na skutek różnych tam oddziaływań właśnie atmosferycznych uszkodzone i zostaną odbudowane ponieważ stało się to podczas wichury (dwa słowa nieczytelne – przyp. M.R.) czynię tutaj starania, żeby uzyskać na tę okoliczność odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia.. yyy… natomiast jeżeli tych środków nie wystarczy, to pozostałą kwotę oczywiście trzeba dołożyć z budżetu… yyy… trzeba dołożyć z budżetu gminy. Natomiast tak jak mówię te… yyy… te elementy drewniane nie stanowią żadnego (słowo nieczytelne – przyp. M.R.) zostaną wykorzystane do, do ewentualnie do wbudowania ich w innym miejscu. Ja bym… poprosiłem, żeby zrobić takie zestawienie… może dla tych panów, pań radnych, którzy w tym czasie nie pełnili swoich funkcji, może obecni goście też nie mieli możliwości zapoznania się z tym, że w roku… w 2010 w 2011 wybudowaliśmy w ramach tego takiego bardzo dobrego programu, gdzie skorzystaliśmy jako jedna z nielicznych gmin w województwie małopolskim z programu RTO… yyy… wykonując zestaw boisk przy szkołach wszystkich z placami zabaw z budową, czy remontem raczej ogrodzeń, bo to też była tam presja czasu i te boiska wszystkie pięknie funkcjonują i te ogrodzenia również się wszystkie dobrze sprawują oprócz tego jednego odcinka, które narażone jest na właśnie na oddziaływanie tych czynników atmosferycznych. Długość tego ogrodzenia w ramach tego jednego projektu to było 1763 metry. Koszt tego ogrodzenia to był 756 tysięcy 313 złotych, ale to było dosyć wysokie dofinansowanie chyba około 70 albo 75 procent w ramach RTO. Ilość słupków, które było wbudowane wtedy, to jest 703, ilość bram 7, ilość furtek 12 i teraz na skutek tych czynników atmosferycznych zostało uszkodzone 8 słupków. Ja mam poważne wątpliwości, mówiłem to na poprzedniej sesji, czy niektórym tym słupkom ktoś nie dopomógł, ale mnie się wydaje, że tak mogło być i mam prawo… yyy… tak podejrzewać, ale jak popatrzymy na to jaki to stanowi procent, to jest 1 i 27 setnych procenta słupków w stosunku do słupków, które funkcjonują 9 lat i nic się z nimi nie dzieje. I to jest obraz właśnie tej niesamowitej katastrofy kreowanej przez niektóre osoby, które nie mają żadnych innych argumentów próbują (jedno słowo nieczytelne – przyp. M.R.) pokazywać jak to wszystko bardzo źle wygląda. Jakie ostateczne będą koszty, to się okaże dopiero po wykonaniu wyceny i po ewentualnie, jeśli taką otrzymamy, bo taką opcję mamy z firmy ubezpieczeniowej… yyy… myślę, że tutaj bilans nie będzie taki spowoduje nie wiadomo jakich kosztów. (…)”.

Jak widać burmistrz Wacław Ligęza publicznie i wprost zakwestionował ustalenia inż. Wacława Porębskiego (ekspertyza) i wymowę decyzji administracyjnej PINB w Gorlicach nr 122/2019 z 12 sierpnia 2019 roku – znak PINB. 5162.15.2019. Burmistrz Wacław Ligęza ani słowem nie wspomniał podczas ww. sesji RM w Bobowej o zdarzeniu z 10-11 czerwca 2012 roku i o karygodnym niedopełnieniu obowiązków urzędowych przez komisję, której przewodniczył 2 lipca 2012 roku. Burmistrz Wacław Ligęza nie wspomniał także, że to jego podwładni (dyrektor ZS-P w Wilczyskach Barbara Włodarz i urzędnik z UM w Bobowej Grzegorz Janota) jednoznacznie potwierdzali w dokumentach urzędowych, że w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku wiatr przewrócił 1 (słownie: jeden słupek) z ogrodzenia przez ZS-P w Wilczyskach. Burmistrz Wacław Ligęza oświadczając, że „te dranki które są tam zamontowane stanowią formę takiego żagla po prostu jest taki opór niesamowity, że tam oddziałują mieszane siły”, ciągle nie miał zamiaru skojarzyć, że te „dranki” zaprojektowała mgr inż. arch. Barbara Michniewicz a on, burmistrz Wacław Ligęza, przyjął taki projekt do realizacji i za te „dranki” i inne wady projektu Michniewicz (zbrojenie fundamentu i słupków) on, burmistrz Wacław Ligęza, ponosi pełną odpowiedzialność z tytułu wadliwego nadzoru inwestorskiego nad inwestycją. Burmistrz Wacław Ligęza, 30 września 2019 roku, nie zaprzątał sobie i radnym głowy wadliwym projektem, brakiem zbrojenia w ogrodzeniu przed ZS-P w Wilczyskach, czy niezgodnymi z normą budowlaną działaniami firmy MASTERS ze Szczecina (podczas realizacji inwestycji w 2011 roku i podczas remontu gwarancyjnego w 2012 roku). Burmistrz Wacław Ligęza nic nie powiedział, że te wady ukrywano przez wiele lat a przecież zostały obnażone już w 2012 roku – a jakże – przez wiatr, a burmistrz Wacław Ligęza musiał mieć świadomość tych wad od 2012 roku (wszak przewodniczył komisji, debatującej 2 lipca 2012 roku nad zniszczeniami w ogrodzeniu, do których doszło 10-11 czerwca 2012 roku). Mało tego, bobowski włodarz wprowadził do opowiadanej legendy elementy spiskowe, snując brednie, że prawdopodobnie „wicher z Moronia” 10-11 marca 2019 roku miał nawet wspólnika, z którym wespół w zespół „pan wicher z Moronia” ogrodzenie dewastował. Panie burmistrzu, a skąd takie przypuszczenia? Może należało, przed sesją RM w Bobowej 30 września 2019 roku, zgłosić te przypuszczenia do prokuratury? Po wystąpieniu bobowskiego włodarza 30 września 2019 roku na XII sesji RM w Bobowej, idąc tropem tego bełkotliwego i rażąco kłamliwego perorowania, należałoby zapytać burmistrza Wacława Ligęzę dlaczego nie zgłosił do TUW „TUW” zniszczenia wszystkich 60 słupków z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach? Wszak inż. Wacław Porębski stwierdził jednoznacznie, że „Każdy ze słupków jest popękany (…). – zob. s. 7 ekspertyzy!

xxx

Zdaję sobie sprawę, że lektura materiału prasowego z 18 października 2021 roku pt. Burmistrz Wacław Ligęza w szponach afery ubezpieczeniowej! mogła wielu Czytelników zirytować. Bo jak to możliwe, żeby autor sam siebie cenzurował? Miałem jednak nadzieję, że Czytelnicy okażą autorowi, tj. piszącemu te słowa, wyrozumiałość, bo jak wiadomo rozprawa sądowa, która toczyła się przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu – zob. Wyrok Sądu Rejonowego w Nowym Sączu sygn. akt II K 656/20, prowadzona była z wyłączeniem jawności. Jednak w materiale prasowym z 18 października 2021 roku pt. Burmistrz Wacław Ligęza w szponach afery ubezpieczeniowej!, ujawnione zostały kolejne dowody rozświetlające mroki afery ubezpieczeniowej z Gminą Bobowa i TUW „TUW” w rolach głównych. W ww. materiale prasowym pojawił się między innymi watek terminu zgłoszenia szkody do ubezpieczyciela. Już wiemy, że Gmina Bobowa była zobowiązana to zrobić w terminie do 3 dni od daty zdarzenia, ale szkoda została zgłoszona dopiero po pół roku, tj. 13 września 2019 roku, od zdarzenia, do którego doszło 10-11 marca 2019 roku. W artykule pt. Burmistrz Wacław Ligęza w szponach afery ubezpieczeniowej! przedstawiłem dowody, że w sprawie ww. terminu zgłoszenia szkody doszło na linii Gmina Bobowa – TUW „TUW” do porozumienia niezgodnego z podpisaną przez ww. podmioty polisą ubezpieczeniową. Każdy może sprawdzić, nawet jeśli niektóre cytaty z dokumentów zostały ocenzurowane! Zostawmy teraz te sprawę „na boku” i przejdźmy do meritum głównego porozumienia, do którego doszło na linii Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę i TUW „TUW”, reprezentowanego przez dyrektora Piotra Jarosza.

xxx

Dokumenty – zob. odpowiedź na wniosek (2), ujawnione przez urzędnika Janusza Fugla (oczywiście „z up. Burmistrza Bobowej) 12 października 2021 roku i opublikowane w artykule pt. Burmistrz Wacław Ligęza w szponach afery ubezpieczeniowej! stanowią dzisiaj wstęp do „dania głównego” mojej opowieści o kulisach afery ubezpieczeniowej z Gminą Bobowa i TUW „TUW” w tle. Zwracam w dokumencie – zob. odpowiedź na wniosek (2), uwagę na kompromitujący, niechlujny i niewiarygodny, bo kompletnie niemerytoryczny tzw. protokół likwidacji, sporządzony  na zlecenie TUW „TUW” 3 października 2019 roku, na potrzeby wypłaty odszkodowanie – w pierwszej wersji 1 165 zł 83 gr. Zwracam także uwagę na pisma burmistrza Wacława Ligęzy do TUW „TUW” z 7 stycznia 2020 roku i z 3 września 2020 roku – zob. odpowiedź na wniosek (2). Szczególnie pismo z 7 stycznia 2020 roku – znak RIiGK 6332.1.2020, zrobiło na mnie kolosalne wrażenie, bo burmistrz Wacław Ligęza, mając w pogardzie (między innymi) ustalenia ekspertyzy inż. Wacława Porębskiego – zob. Ogrodzenie w Wilczyskach i „ekspertyza”, nadal brnął w wersję, że ogrodzenie było zaprojektowane i zbudowane zgodnie z zasadami sztuki budowlanej, słupki były skutecznie zazbrojone a fundament osadzono na zgodnej z normami głębokości a winny zniszczeń przed ZS-P w Wilczyskach jest najsłynniejszy w powiecie gorlickim „wicher z Moronia” – cytuję:

„(…) W następstwie niekorzystnych warunków atmosferycznych (bardzo silne porywy wiatru) w miesiącu marcu 2019 roku elementy ogrodzenia zostały zniszczone lub uległy deformacji (…)”.

Zwracam także uwagę, że jeszcze 27 stycznia 2020 roku w piśmie TUW „TUW” do Gminy Bobowa – zob. odpowiedź na wniosek (2), ww. Towarzystwo broniło się „rękami i nogami” przed wypłatą jakiegokolwiek dodatkowego (do poprzedniej kwoty 1 165 zł 83 gr) odszkodowania – cytuję:

„(…) W związku ze złożonym odwołaniem (…) Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” po ponownym przeanalizowaniu zgromadzonej dokumentacji nie znalazło przesłanek mogących mieć wpływ na zmianę decyzji, stanowiącej o braku możliwości uznania zgłoszonych dodatkowych roszczeń. (…)”.

Z pisma z 27 stycznia 2020 roku TUW „TUW” do Gminy Bobowa wynika jednoznacznie, że Towarzystwo zna protokół z 27 lutego 2019 roku podpisany przez mgr inż. Annę Aksman, który przesądzał, że to inne czynniki a nie wicher z Moronia miały decydujący wpływ na destrukcję ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku.

xxx

W dokumentacji – zob. odpowiedź na wniosek (2), ujawnionej przez urzędnika Janusza Fugla (oczywiście „z up. Burmistrza Bobowej) 12 października 2021 roku i opublikowanej w artykule pt. Burmistrz Wacław Ligęza w szponach afery ubezpieczeniowej! pojawiły się jednak koncyliacyjne „ukłony” wobec Gminy Bobowa ze strony TUW „TUW”, reprezentowanego przez dyrektora Piotra Jarosza. Oto bowiem burmistrz Wacław Ligęza, uparcie dążący do uzyskanie odszkodowania, wystąpił do TUW „TUW” z pismem z dnia 3 września 2020 roku – znak RIiGK.6332.3.2018 z pretensją, że nie otrzymał żadnej odpowiedzi na pismo z 7 stycznia 2020 roku – znak RIiGK 6332.1.2020, pomimo faktu, że do TUW „TUW” przekazano dodatkową dokumentację w korespondencji mejlowej z 11 lutego 2020 roku. W tej korespondencji z 11 lutego 2020 roku urzędnik Janusz Fugiel przedstawił TUW „TUW” tzw. kosztorys inwestorski – zob. dokument odpowiedź na wniosek (2), na kwotę 49 393 zł i 27 gr. W przedmiotowym kosztorysie znalazło się „ZESTAWIENIE POZYCJI KOSZTORYSU I KWOT PREDYSPONOWANYCH W OCENIE POSZKODOWANEGO DO ZBIORCZEJ KWOTY ODSZKODOWANIA”, opiewającego na kwotę 20 480 zł i 38 gr!!! Zwracam uwagę, że w ww. dokumencie Gmina Bobowa dopomina się o wypłatę odszkodowania za zniszczenie nie 8 a 7 słupków z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach (gdzie się podział 1 słupek?)!!! Wymiana korespondencji pomiędzy urzędnikiem Januszem Fuglem i dyrektorem Piotrem Jaroszem trwała dalej – zob. dokument odpowiedź na wniosek (2), bo dyrektor Piotr Jarosz 12 lutego 2020 roku zwrócił uwagę urzędnikowi Januszowi Fuglowi, że w aktach sprawy ma dokumenty stwierdzające, że ogrodzenie w Wilczyskach zostało wyremontowane za kwotę 34 034 zł i 10 gr  i kwoty z obu kosztorysów wyraźnie do siebie nie pasują. Na takie dictum urzędnik Janusz Fugiel odpowiedział mejlem 14 lutego 2020 roku i przedstawił tzw. kosztorys szczegółowy wykonawczy (kosztorys ofertowy), sporządzony przez Marka Szpilę, na kwotę 34 034 zł i 10 gr oraz kolejne „ZESTAWIENIE POZYCJI KOSZTORYSU I KWOT PREDYSPONOWANYCH W OCENIE POSZKODOWANEGO DO ZBIORCZEJ KWOTY ODSZKODOWANIA” tym razem na kwotę 12 410 zł i 48 gr. Jak widać w opisanej sytuacji można już dostać oczopląsu. Z 8 słupków Gmina Bobowa „zeszła” w roszczeniu odszkodowawczym do 7 słupków a początkowe roszczenie, tj. 15 000 zł (tzw. szacunkowa wartość utraconego/zniszczonego mienia) – zob. dokumenty  Odpowiedź na wniosek_TUW_zgłoszenie szkody opublikowane w artykule z 17 października 2019 roku pt.  Na tropie oszustwa za 15 000 złotych. Czy burmistrzowi Wacławowi Ligęzie uda się wyłudzić odszkodowanie od Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych?,  zamieniło się najpierw w 20 480 zł i 48 gr a potem (bezboleśnie) w 12 410 zł i 48 gr. To jednak nie koniec tej żonglerki słupkami, kosztorysami i kwotami roszczeń. Bo ostateczne roszczenie odszkodowawcze urzędnik Janusz Fugiel określił w mejlu z 12 lutego 2020 roku do dyrektora Piotra Jarosza „algorytmem” – cytuję: „(…) 34 034, 10/49 393, 27 = 0,69 (…) tj 0,69* 20 480, 38 = 14 131, 46”. A zatem mieliśmy 14 lutego 2020 roku już 4 różne roszczenia Gminy Bobowa w postępowaniu prowadzonym przez TUW „TUW” w sprawie zdarzenia do którego doszło przed ZS-P w Wilczyskach w nocy z 10 na 11 marca 2019 roku! Jeśli ktoś nie wierzy może jeszcze raz sprawdzić podlinkowane dokumenty!!!

EPILOG ALBO O UGODZIE TUW „TUW” Z GMINĄ BOBOWA ZA 4165, 83 PLN

Jak już napisałem na wstępie niniejszego artykułu, pod koniec listopada 2021 roku dowiedziałem się („poczta pantoflową”), że TUW „TUW” wypłaciło jednak Gminie Bobowa dodatkowe odszkodowanie za zniszczone z 10 na 11 marca 2019 roku ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach. Służba nie drużba; należało się dowiedzieć, co w tej trawie zapiszczało. I po opisanej wcześniej wizycie (2 grudnia 2021) w UM w Bobowej zaraz 3 grudnia 2021 roku „wymejlowałem” z mojej redakcji pismo następującej treści:

„Burmistrz Bobowej Wacław Ligęza

W nawiązaniu do oświadczenia urzędników (Krok, Fugiel) przedstawionego Maciejowi Rysiewiczowi dnia 02.12.2021 r. w UM w Bobowej, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112 poz. 1198 z późn. zmianami), zwracam się z wnioskiem o udostępnienie następującej informacji publicznej:

a) dokumentacja urzędowa (protokoły, oświadczenia, decyzje, postanowienia, dokumentacja finansowa (faktury, przelewy etc.) i korespondencja [elektroniczna i pocztowa (listy polecone)] pomiędzy TUW „TUW i Gminą Bobowa/Burmistrzem Bobowej/UM w Bobowej/Supra Brokers SA/urzędnikami UM w Bobowej/Gminy Bobowa uprawnionymi w przedmiotowej sprawie do prowadzenia korespondencji z TUW „TUW”,  wytworzona  od 18 września 2020 roku (do dnia rozpatrzenia niniejszego wniosku) w związku z wypłatą/dopłatą odszkodowania, o której poinformowali Macieja Rysiewicza urzędnicy UM w Bobowej w dniu 02.12.2021 r., odszkodowania za uszkodzone ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach,

b) tzw. dodatkowe dokumenty, o których mowa w piśmie TUW „TUW” (pismo sygnował kierownik Piotra Jarosza) do Gminy Bobowa z dnia 18.09.2020 r., przekazane przez Gminę Bobowa/UM w Bobowej/Burmistrza Bobowej/Supra Brokers SA do TUW „TUW” a na podstawie, których TUW „TUW” zobowiązało się do ponownego rozpatrzenia sprawy dotyczącej roszczeń odszkodowawczych wnioskodawcy  w sprawie uszkodzonego ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach.

Dokumenty należy przesłać w formie elektronicznych skanów na adres pow1@o2.pl

Maciej Rysiewicz

Redaktor naczelny czasopisma „BOBOWAODNOWA” (…)”.

Odpowiedź nadeszła 16 grudnia 2021 roku – zob. Odpowiedź(1). W piśmie przewodnim napisano, że „część dokumentacji [której dotyczył mój wniosek z 3 grudnia 2021 roku – przyp. M.R.] została już przesłana w załączeniu do pisma z dnia 3.02.2021 r. (RIiGK 1431.4.2021)”. I rzeczywiście takie dokumenty 4 lutego 2021 roku do mnie dotarły – zob. odpowiedź!

xxx

Jak widać „poczta pantoflowa”, dzięki której dowiedziałem się o dodatkowym „odszkodowaniu”, które zostało wypłacone Gminie Bobowa w aferze ubezpieczeniowej, nie wprowadziła mnie w błąd. W dokumencie – zob. Odpowiedź(1), można zapoznać się z pismem z 26 października 2021 roku, w którym TUW „TUW”, reprezentowane przez dyrektora Piotra Jarosza, zaproponowało Gminie Bobowa wypłatę dodatkowej kwoty odszkodowania w kwocie 3000 zł „w formie ugody”. I jak napisano w dalszej części pisma – cytuję: „Ugodowe zakończenie szkody zakończy likwidację szkody w łącznej kwocie odszkodowania wynoszącej 4165, 83 PLN”, bo jak wiadomo Gminie Bobowa wypłacono już wcześniej, tj. 18 października 2019 roku, 1165 zł i 83 gr. Do pisma z 26 października 2021 roku dyrektor Piotr Jarosz dołączył tzw. ugodę w przedmiotowej sprawie i burmistrz Wacław Ligęza bezzwłocznie, tj. 28 października 2021 roku, tę ugodę podpisał. Szkoda, prawdopodobnie można była wyszarpać dużo więcej! Na konto Gminy Bobowa  dodatkowe 3000 zł wpłynęło 2 listopada 2021 roku! Nie wystarczy na podwyżkę dla burmistrza Wacława Ligęzy!

xxx

Ujawniona powyżej najnowsza dokumentacja – zob. Odpowiedź(1), wymaga kilku słów komentarza.

Po pierwsze, trzeba zwrócić uwagę, po lekturze dokumentów zebranych w plikach – zob. odpowiedź, odpowiedź na wniosek (2) i Odpowiedź(1) a także w całym śledztwie dziennikarskim, dotyczącym afery ubezpieczeniowej –  zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-ubezpieczeniowa/ihttps://gorliceiokolice.eu/tag/plot/, że ostatni dokument urzędowy, przed zaproponowaniem w dniu 26 października 2021 roku Gminie Bobowa przez TUW „TUW” tzw. ugody, został wytworzony 18 września 2020 roku przez TUW „TUW” – zob. pismo TUW „TUW” do Gminy Bobowa w: odpowiedź na wniosek (2). Zakładam oczywiście, że UM w Bobowej udostępnił mi wszystkie dokumenty wytworzone w przedmiotowej sprawie na moje wnioski o dostęp do informacji publicznej w tym przede wszystkim na moje wnioski z 28 września 2021 roku i 3 grudnia 2021 roku. Przyznasz Czytelniku, że milczenie TUW „TUW” od 18 września 2020 roku do 26 października 2021 roku, żeby „wysmażyć” dopłatę do odszkodowania w wysokości 3000 zł wygląda podejrzanie. Cisza trwała dokładnie 13 miesięcy! Czyżby urzędnik do specjalnych poruczeń Janusz Fugiel nie kontaktował się z „panem Piotrem”, tj. z dyrektorem Piotrem Jaroszem w sprawie wypłaty odszkodowania za „swawole wichru z Moronia”?

Po drugie, zastanówmy się jakie dokumenty miał do dyspozycji dyrektor Piotr Jarosz, żeby ostatecznie, po krótkiej chwili namysłu (cóż to jest 13 miesięcy – jakież ma ta chwila znaczenie wobec wieczności), „wysmażyć” dla Gminy Bobowa tzw. ugodę za 4165, 83 pln? Na pewno za tzw. dodatkowe dokumenty, o których dyrektor Piotr Jarosz wspomniał w piśmie do Gminy Bobowa z 18 września 2020 roku – zob. odpowiedź na wniosek (2), należy uznać kosztorysy: inwestorski i ofertowy przesłane od 11 do 14 lutego 2020 roku do TUW „TUW” przez urzędnika Janusza Fugla. Nie sposób nie uznać, że „dodatkowym dokumentem” był także opisany powyżej i genialny w swojej prostocie „algorytm” urzędnika Janusza Fugla – cytuję: „(…) 34 034, 10/49 393, 27 = 0,69 (…) tj 0,69* 20 480, 38 = 14 131, 46”. Myślę, że dyrektor Piotr Jarosz właśnie ten „algorytm” „rozkminiał” przez 13 miesięcy a na koniec wyszło mu nie 14 131, 46 pln a 4165, 83 pln ugody. Widać, że dyrektor Piotr Jarosz walczył jak lew o interesy TUW „TUW”. Brawo!  Dyrektor Piotr Jarosz dysponował na pewno także tzw. protokołem likwidacji z 3 października 2019 roku. Ten skandalicznej jakości dokument, o przestępczym charakterze, wytworzony po prawie 6 miesiącach od zdarzenia, dokument w którym brak dowodów na zniszczenie 8, 7 albo choćby 1/2 słupka z ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach, powinien stanowić koronny argument na oddalenie roszczeń Gminy Bobowa, bo formalnie rzecz ujmując powinien być wytworzony do 14 marca 2019 roku. Pewnie dlatego dyrektor Piotr Jarosz wolał o „protokole likwidacji” z 3 października 2019 roku w ogóle nie wspomnieć w tzw. ugodzie z 26 października 2021 roku. Proszę zobaczyć jak został sformułowany §1 ww. ugody:

Czy nie masz Czytelniku wrażenia, że brakuje tekstu w miejscu zaznaczonym czerwona obwódką? A może nie brakuje, tylko z powodu tzw. ostrożności procesowej, wysokie układające się strony (Gmina Bobowa, reprezentowana przez burmistrza Wacława Ligęzę i TUW „TUW”, reprezentowane przez dyrektora Piotra Jarosza) uznały, że lepiej nic nie pisać w ugodzie, co tak naprawdę zostało zniszczone i że w ogóle powstał jakikolwiek „protokół likwidacji” w pół roku po zdarzeniu!!! Albo, albo… aż boję się pomyśleć, że ktoś mógłby usunąć jakiś fragment tekstu z tzw. ugody… Jak widać sprawy się komplikują, bo także nie ma najmniejszych wątpliwości, że dyrektor Piotr Jarosz z Rzeszowa a także jego zwierzchnicy w Warszawie mieli pełny dostęp do materiałów mojego śledztwa dziennikarskiego –  zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-ubezpieczeniowa/ i https://gorliceiokolice.eu/tag/plot/, ponieważ przekazywałem na adresy piotr.jarosz@tuw.pl i sls@tuw.pl w 2019 roku kompletne (w tym podlinkowane artykuły) informacje na temat przestępczej fuszerki budowalnej, do której doszło podczas budowy i remontu ogrodzenia przed ZS-P w Wilczyskach w latach 2010-2012, ujawnionej po rajdach „wichru z Moronia” w czerwcu 2012 i w marcu 2019 roku. Nie mógł dyrektor Piotr Jarosz przeoczyć ani zdjęć, opublikowanych na łamach mojego portalu, dokumentujących zdarzenia z czerwca 2012 i marca 2019 roku, ani wadliwego projektu mgr inż. arch. Barbary Michniewicz, ani nieprawidłowości, do których doszło w toku nadzoru nad inwestycją w Wilczyskach: budowlanego i urzędowego (odpowiedzialni: Grzegorz Froncek, Janusz Klag, urzędnicy Maria Gucwa-Barylak, Władysław Klara i nadzorujący całą te wesołą budowlaną „kompaniję” burmistrz Wacław Ligęza), ani protokołu komisji z 2 lipca 2012 roku, ani ekspertyzy inż. Wacława Porębskiego, ani analiz komentatora „wma”, ani dokumentacji wytworzonej przez PINB w Gorlicach, ani poświadczenia nieprawdy przez Gminę Bobowa, reprezentowaną przez burmistrza Wacława Ligęzę w dokumencie „ZGŁSZENIE SZKODY MAJĄTKOWEJ”. A może dyrektor Piotr Jarosz ma zły wzrok i nie dostrzegł, braku zbrojenia ujawnionego i w 2012, i w 2019 roku w budowli przed ZS-P w Wilczyskach. Dyrektor Piotr Jarosz miał pełną świadomość, że „protokół likwidacji” z 3 października 2019 roku został wykonany wyłącznie na podstawie oświadczenia urzędników UM w Bobowej i formalnie stanowi bezwartościowy świstek papieru. Tylko rzetelna i w terminie wykonana inspekcja przez TUW „TUW” zaraz po zaistnieniu zdarzenia, a więc pomiędzy 11 a 14 marca 2019 roku, okraszona dokumentacją fotograficzną, protokołem mgr inż. Anny Aksman, ekspertyzą inż. Wacława Porębskiego i kilkoma innymi dokumentami, które opublikowałem na moim portalu, uprawniała dyrektora Piotra Jarosza do wypłaty jakiegokolwiek odszkodowania. Tylko, gdyby dyrektor Piotr Jarosz wziął pod uwagę ww. dokumenty to musiałby odmówić wypłacenia jakiegokolwiek odszkodowania, bo winę za destrukcję ogrodzenia tak w czerwcu 2012 roku a potem w marcu 2019 roku ponosili: projektant, wykonawca i inwestor. „Wicher z Moronia” tylko dmuchnął i ujawnił tę przestępczą kooperację. Na dodatek dyrektor Piotr Jarosz powinien oskarżyć Gminę Bobowa, reprezentowaną przez burmistrza Wacława Ligęzę, o przekazanie TUW „TUW” rażąco fałszywych informacji na temat zdarzenia z 10 na 11 marca 2019 roku w Wilczyskach (8-7 słupków,  poświadczenie nieprawdy w sprawie odpowiedzialności za zdarzenie i faktyczne ukrycie przyczyn zdarzenia).  Ostatecznie wypłacono Gminie Bobowa 18 października 2019 roku i 2 listopada 2021 roku, prawem kaduka, razem 4165 zł i 83 gr, co należy uznać za działanie na szkodę TUW „TUW” i interesu publicznego! A pytanie, jak do tego doszło i kto z kim działał wspólnie i w porozumieniu zostawiam otwarte!

Ps. Napisałem wcześniej, że zdecydowałem się poinformować Prokuraturę Rejonową w Rzeszowie o moich podejrzeniach, że tzw. ugoda z 26 października 2021 roku pomiędzy TUW „TUW” i Gminą Bobowa – zob. Odpowiedź(1), sygnowana przez Piotra Jarosza, dyrektora Centrum Likwidacji Szkód Majątkowych nr 5 w TUW „TUW” w Rzeszowie i burmistrza Gminy Bobowa Wacława Ligęzę, może wyczerpywać znamiona przestępstw penalizowanych w art. 231, 271, 286 i 296 kodeksu karnego – zob. https://lexlege.pl/kk/art-231/, https://lexlege.pl/kk/art-271/, https://lexlege.pl/kk/art-286/, https://lexlege.pl/kk/art-296/. A zatem niech Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie teraz sprawdzi moje podejrzenia!

(Odwiedzono 254 razy, 1 wizyt dzisiaj)

2 przemyślenia na temat "O ugodzie Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”, reprezentowanego przez dyrektora Piotra Jarosza, z Gminą Bobowa, reprezentowaną przez burmistrza Wacława Ligęzę. Czy to już ostatni akt afery ubezpieczeniowej? "

  1. Obawiam się że prokuratura nie ruszy ze sprawą, bo nie będzie pokrzywdzonego. TUW stwierdzi, że była ugoda, no i wyjdzie, że nikt nikogo nie oszukał, nikt nikomu nie zrobił szkody skoro TUW nic nie podnosi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *