
Dekonstrukcja, a właściwie degrengolada, w obozie tzw. (nie)Zjednoczonej (nie)Prawicy trwa. Wszechwładny, jak się dotychczas uważało, „naczelnik państwa”, tj. Jarosław Kaczyński, nie panuje już nie tylko nad Jarosławem Gowinem i Zbigniewem Ziobro (o prezesie NIK Marianie Banasiu nie wspominając), ale utracił także kontrolę nad wszelakimi służbami, bo jak inaczej interpretować ostatni atak „cybernetycznych hakerów” na skrzynki poczty elektronicznej szefa KPRM Michała Dworczyka. Oświadczenie sprzed kilku dni wicepremiera do spraw bezpieczeństwa „naczelnika” Jarosława, że „najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego”, dowodzi żałosnej bezradności „męża opatrznościowego” z Żoliborza. Wystarczy bowiem tylko zadać jedno proste, ale brutalne pytanie: a co zrobił wicepremier do spraw bezpieczeństwa, żeby zabezpieczyć najwyższych urzędników Państwa Polskiego przed cybernetycznym atakiem? Odpowiedź jest również prosta i brutalna. Nic nie zrobił, bo wicepremierem do spraw bezpieczeństwa „naczelnik” Jarosław jest tylko na pieczątce i papierze firmowym urzędu, który podaje się – dla niepoznaki – za „Rząd Rzeczypospolitej Polskiej”. Nie jest to oczywiście nowa sytuacja w naszym – jak często i celnie powtarza publicysta Stanisław Michalkiewicz – nieszczęśliwym kraju. Za Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska było dokładnie tak samo. Państwem Polskim rządził z tylnego siedzenia najprawdziwszy „Gabinet Cieni” przy pomocy katastrof w Mierosławcu i Smoleńsku, żeby za chwilę wysłać „kelnerów” do warszawskich knajp i ujawnić pikantne nagrania z życia platformerskiej hołoty. Dzisiaj ten sam „Gabinet Cieni” wysłał do boju „cybernetycznych hakerów”, żeby ostatecznie i nieodwołalnie dokonać kolejnej rekonstrukcji na polskiej scenie politycznej. Jarosław Kaczyński okazał się głupcem nad głupcami, bo myślał, że przy pomocy zbrodniczej polityki covidowej (przez niewiele ponad rok 120 tys. nadmiarowych zgonów w Polsce), którą zaordynował Polakom w triumwiracie z Mateuszem Morawieckim i Adamem Niedzielskim, okupi się „Gabinetowi Cieni” i pozostanie hegemonem na polskiej scenie politycznej. Dzisiaj zawiera już tylko na forum Sejmu RP groteskowe sojusze z równie żałosnym Pawłem Kukizem i szerzy brednie, że za atakiem cybernetycznym na ministra Dworczyka i jego kamarylę stoi rosyjski satrapa z KGB Putin. A gdzie nie spojrzeć to w Polszcze ruiny i zgliszcza po blisko już 7-letnim „panowaniu” „naczelnika” Jarosława a sprawy ruin i zgliszcz zaszły już tak daleko, że wypada gawiedzi podać na tacy nowe polityczne rozdanie (oszustw nigdy za mało), bo nie ma lepszego narzędzia do atomizowania społeczeństwa, jak podtrzymywanie atmosfery konfliktu, bałaganu i beznadziei wśród poddanych. Jarosław Kaczyński odchodzi powoli w polityczny niebyt nie tylko jako jeden z największych polityków-oszustów w dziejach Polski, bo kto jak nie Jarosław Kaczyński przez lata obiecywał Polakom „IV RP” i prawo oraz sprawiedliwość dla wszystkich, a wyszła z tych obietnic totalitarna republika kolesi ze zbrodniami covidowymi w tle. Jarosław Kaczyński odchodzi w ten niebyt z łatką głupca nad głupcami, którą mu właśnie przykleili na czole „cybernetyczni hakerzy” podesłani przez „Gabinet Cieni”. Nigdy się nie dowiemy w jaki sposób zamierzał przechytrzyć „Gabinet Cieni” żoliborski „mąż opatrznościowy”. Niestety, jest „więcej niż pewne”, że takich planów Jarosław Kaczyński nigdy nie miał!
Od redakcji! Na zdjęciu „mąż opatrznościowy” z Żoliborza w masce. Co za upadek, żeby na stare lata dać się tak zamaskować! Zdjęcie zostało zacytowane ze strony – zob. https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-jaroslaw-kaczynski-w-rzadzie-prezes-moze-byc-premierem-nawet,nId,4734791#crp_state=1.
Kontrola tego wicepremiera nad służbami opiera się tylko na zaufaniu do Mariusza Kamińskiego.
Ignacy Krasicki
„Bajki i przypowieści”
„Kulawy i ślepy”
„Niósł ślepy kulawego, dobrze im się działo;
Ale że to ślepemu nieznośno się zdało,
Iż musiał zawżdy słuchać, co kulawy prawi,
Wziął kij w rękę: «Ten — rzecze — z szwanku nas wybawi».
Idą; a wtem kulawy krzyknie: «Umknij w lewo!»
Ślepy wprost i, choć z kijem, uderzył łbem w drzewo.
Idą dalej; kulawy przestrzega od wody;
Ślepy w bród; sakwy zmaczał, nie wyszli bez szkody.
Na koniec, przestrzeżony, gdy nie mijał dołu,
I ślepy, i kulawy zginęli pospołu.
I ten winien, co kijem bezpieczeństwo mierzył,
I ten, co bezpieczeństwo głupiemu powierzył”.
Mądry tekst słuszna analiza.
Diagnoza ze wszech miar trafna! Otwarte pozostają dwa pytania: pierwsze , czy Jarosław Kaczyński jest na tą sytuację stanowczo za „krótki”(mniej prawdopodobne) i drugie, czy jest to realizacja jednego z wielu scenariuszy prowadzącego do wybranego celu!!! Ciekawi mnie co sądzą na ten temat autor i komentatorzy?
Ja sobie myślę tak; jeśli Jarosław Kaczyński kiedykolwiek myślał, że może prowadzić suwerenną politykę (w co raczej nie wierzę, bo karty zostały rozdane przy tzw. okrągłym stole), to Smoleńskiem skutecznie wybito mu takie „marzenia” z głowy!
Przypomniano także kiedyś prezydentowi i premierowi, że jazda samochodem nie musi należeć do bezpiecznych…!
I to nie raz. Przypominam o „stłuczce” samochodu, którym podróżował prezes NIK Walerian Pańko!
A czy przypadkiem Jarosław i Lech Kaczyńscy w obradach okrągłego stołu nie uczestniczyli ? A i nieźle przy tym bawiąc się wcześniej w Magdalence.
Tylko Lech Kaczyński. Jarosław Kaczyński w tamtym czasie nie miał takich podziemnych dokonań, żeby aspirować do „okrągłego stołu”, ale z bratem pewnie to i owo obgadali!
Jarosław też uczestniczył . Proszę sprawdzić – Wikipedia ,,okrągły stół – uczestnicy”
OK! A przy którym podstoliku siedział?
Do spraw reform politycznych. Spryciulek cały czas i tyle lat w temacie. Reformuje dalej alleluja i do przodu.
Dzisiaj się okazało, że przepisy koronawirus Tarcza pozwalają na korzystanie z prywatnych skrzynek. Te tarcze to pozwalają na każdą machloję. Totalny reset państwa.