
Od jakiegoś czasu towarzyszy mi podejrzenie, że burmistrz Wacław Ligęza stworzony jest do wyższych celów. Ot, taka na przykład wielka budowla socja…, o przepraszam, kapitalizmu oczywiście, tj. Strefa Aktywności Gospodarczej w Siedliskach. Trzask, prask i ponad cztery duże „bańki” zostały, po auspicjami burmistrza Wacława Ligęzy, wyrzucone w błoto, o przepraszam, „ulokowane” w urodzajnej glebie Ziemi Bobowskiej.
Powinniśmy docenić inicjatywę bobowskiego włodarza. Uwierzył braciom z „Golec uOrkiestra”, że „tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco” i jakoś poszło. Takich marzycieli mamy zresztą dookoła, zwłaszcza w organach samorządu terytorialnego, bez liku. A za marzenia nie można ludzi wsadzać do więzień. Dopiero by Unia Europejska wściekła się na Polskę i zaordynowałaby nam takie obyczaje, że zatęsknilibyśmy jeszcze za swojskimi strefami aktywności gospodarczej, zmuszeni, na co dzień i od święta, brać czynny udział w paradach równości.
Rozgadałem się ponad miarę na tematy z pogranicza tęczowego „science fiction”, a ja chciałem dzisiaj zabrać głos w całkiem innej sprawie. Bo chciałem nieśmiało o tumiwisizmie opowiedzieć słów kilka. Pamiętasz Czytelniku moje felietoniki interwencyjne na temat graffiti na przystanku autobusowym w Wilczyskach-Jeżowie? Nie? To proszę, można sobie przypomnieć – zob. Znieczulica burmistrza Wacława Ligęzy i sołtysa Tomasza Taraska i Samorządowcy Ligęza i Tarasek dbają o arogancję, a nie o czystość!.
To były artykuły z 22 czerwca i 8 lipca 2019 roku! I co? Tumiwisizm w stanie czystym!. W sprawie nic nie drgnęło. Graffiti jak straszyło na przystanku, tak dalej straszy (zdjęcie zostało wykonane 28 września 2020 roku)!
A może w tym szaleństwie jest metoda? I tak jak w Parku Geologiczno-Przyrodniczym w Bobowej dzieci mogą zobaczyć Pieniny, Tatry i Góry Świętokrzyskie, to na przystanku w Jeżowie można zorganizować lekcje wychowania obywatelskiego i wytłumaczyć dziatwie szkolnej, dlaczego „PiS to bandyci” i co to jest „AKT 447”! Czyżby taki był właśnie szatański pomysł bobowskiego włodarza na odbudowę społeczeństwa obywatelskiego w gminie Bobowa. „Cosik” w tym musi być; w przeciwnym razie służby burmistrza Wacława Ligęzy, których nie dopuszczono do zorganizowania przetargów na sprzedaż gruntów w SAG w Siedliskach, już dawno zlikwidowałyby prorządowe graffiti na przystanku w Jeżowie.
Tumiwisizm to dla mnie jakiś science fiction. Niech Pan nie używa takich słów bo zwykły śmiertelnik nie wie o co chodzi.
To znaczy, że „zwykły śmiertelnik” ma problem a nie ja!
Myślałem że ten portal jest też dla głupich..