„SAG” w Siedliskach widziana oczami bobowskiego „gospodarza”

Od redakcji! Autorem felietonu jest komentator „wma”!

Na początku sierpnia w sieci ukazał się taki artykuł (artykuł powstał na zamówienie i przy udziale bobowskiego „gospodarza”):

https://gorlice.naszemiasto.pl/strefa-w-siedliskach-nadal-nie-dziala-nie-ma-chetnych-na/ar/c1-7835634

Na początku dowiadujemy się, że po tej „strefie” „hula wiatr”. W rzeczy samej, „hula wiatr” – i bujnie rosną chwasty. W dalszej części tekstu bobowski „gospodarz” wyjaśnia (a raczej ściemnia), dlaczego po tej „strefie” „hula wiatr”. Daje do zrozumienia (albo mówi wprost), że przyczyną tego stanu rzeczy jest:

1) „koronawirus”,

2) nieracjonalna wycena (znaczy: winna jest chciwość właściciela tych gruntów),

3) ogólne pogorszenie koniunktury gospodarczej.

W żadnym wypadku nie uważa, że od początku coś mu się z tą „strefą” pomyliło, albo przywidziało.

Co się tyczy pogorszenia koniunktury („gospodarz” powiada, że „sytuacja gospodarcza nie jest do końca pewna”, a „przedsiębiorcy ostrożniej podchodzą do wydatków”). Bobowski „gospodarz” najwyraźniej zapomniał, co napisał we wniosku o dofinansowanie tej „inwestycji” (bezpośrednio z gminnej kasy utopił w tych gruntach 1 169 000 złotych):

https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/wniosekaplikacyjny.pdf

W tabeli O.1 („Analiza jakościowa ryzyka”) w punkcie 6 mamy kolumnę „Ryzyko związane z realizacją projektu i jego eksploatacją”, „Prawdopodobieństwo wystąpienia ryzyka”, „Wpływ” i „Uzasadnienie”.

W  kolumnie „Ryzyko związane z realizacją projektu i jego eksploatacją” czytamy:

Niskie zainteresowanie udziałem w projekcie

w kolumnie „Prawdopodobieństwo wystąpienia ryzyka” czytamy:

niskie

w kolumnie „Wpływ” czytamy:

średni

w kolumnie „Uzasadnienie” czytamy:

Wielkość projektu została dopasowana do oczekiwanego zainteresowania udziałem w projekcie. Beneficjent zaplanował akcję promocyjną zachęcającą lokalne przedsiębiorstwa do inwestowania na terenie SAG oraz do zakładania nowej działalności gospodarczej na terenie SAG przez mieszkańców gminy. Wzrost ryzyka mógłby nastąpić w przypadku wystąpienia kryzysu gospodarczego”.

Jak widać kilka lat temu bobowski „gospodarz” oceniał, że prawdopodobieństwo braku zainteresowania tymi działkami ze strony „lokalnych przedsiębiorstw” jest „niskie”, a brak tego zainteresowania ma na funkcjonowanie tej „strefy” wpływ „średni”.

Pani Agnieszka Nigbor-Chmura pisze teraz, że

„Dla władz gminy Bobowa te przeciągające się procedury są zupełnie niezrozumiałe” [te „procedury” to kolejne nieudane licytacje – wma].

Co można na to powiedzieć? Jeśli bobowski „gospodarz” ma problemy z rozumieniem/percepcją rzeczywistości, to niech ustąpi z posady (dla własnego dobra – i dla dobra gminy, którą reprezentuje).

Z braku innego sukcesu bobowski „gospodarz” przechwala się w te słowa:

„Jestem przekonany, że moje służby poradziłyby sobie z tymi przetargami bez najmniejszych problemów”. Jasne, „gospodarz” już dawno sprzedałby te grunty, choćby za złotówkę! Rzecz w tym, że gmina nie jest ich właścicielem.

Bobowski „gospodarz” opowiada też, że „była już możliwość, by w strefę zainwestował duży przedsiębiorca, jednak w chwili, gdy wyraził taki zamiar, przetarg unieważniono z powodu koronawirusa”. Wiadomo, „koronawirus”. Chciałbym się jednak dowiedzieć, co się stało z tym „dużym przedsiębiorcą”. Kupił działkę gdzie indziej, w ogóle zrezygnował z „inwestowania” (i schował się pod łóżko ze strachu przed „koronawirusem”) – a może w ogóle nie istniał?

Załóżmy jednak na chwilę, że ten „duży przedsiębiorca” istnieje – i że kupił działkę w „strefie”. Co by to oznaczało dla gminy? Jaka byłaby z tego korzyść? We wniosku o dofinansowanie „projektu” w punkcie M.2.2 („Scenariusz „z projektem””) bobowski „gospodarz” napisał tak:

„Szacuje się, że w skali roku dochody dla Gminy wynosić będą ok. 46 290,84 zł”.

Na tę kwotę miałyby się złożyć podatki od przedsiębiorców prowadzących działalność w „strefie”, opłaty za odbiór ścieków i opłaty za dostawę wody. Z tego wynika, że milion sto sześćdziesiąt dziewięć tysięcy złotych z gminnej kasy, które bobowski „gospodarz” utopił w tej „strefie” zwróciłoby się po 25 latach (przy założeniu, że wszystkie działki zostaną sprzedane od razu, w jednym dniu). Gmina ma jednak ponosić koszty utrzymania „infrastruktury powstałej w wyniku projektu” (tj. koszty oświetlenia terenu, odśnieżanie w zimie, koszenie trawy na wiosnę i w lecie, koszty bieżącego utrzymania, konserwacji, nadzoru i likwidacji awarii kanalizacji/wodociągu); „gospodarz” szacuje te koszty na 21 000 złotych rocznie. W tym wariancie milion sto sześćdziesiąt dziewięć tysięcy złotych z gminnej kasy, które już utopiono w tej „strefie” zwróciłoby się po 46 latach (przy założeniu, że wszystkie działki zostaną sprzedane od razu, w jednym dniu). Złoty interes!

wma

(Odwiedzono 42 razy, 1 wizyt dzisiaj)

15 przemyśleń na temat "„SAG” w Siedliskach widziana oczami bobowskiego „gospodarza”"

  1. SAG to największy BUBEL Wacława Ligęzy…Ale to nie pierwszy i nie ostatni…
    Najdziwniejsze w tym jest jest to że nigdy się nie przyznał,że to jest bubel Wacława Ligęzy….i co gorsze zawsze szuka winnego w kimś innym….
    Pozdrowienko dla Wacława L.

    1. Ja się nie zgadzam a właściwie protestuję!
      Tzw. bubel, to jest ogrodzenie przed ZS-P w Wilczyskach albo przyklejająca się do obuwia nawierzchnia tartanowa na stadionie w Bobowej, albo asfaltowa łąka w Wilczyskach, albo ściana oporowa w Jeżowie, która została zbudowana według widzimisię firmy HAŻBUD. To są buble.
      SAG w Siedliskach należy do zupełnie innej kategorii „zjawisk” społeczno-ekonomiczno-gospodarczych, do których burmistrz Wacław Ligęza przyłożył swoja „samorządową rączkę”. SAG w Siedliskach, to jest gigantyczna niegospodarność. A co to jest niegospodarność opisuje art 296 par. 1 kk:
      „Zgodnie z art. 296 § 1 Kodeksu karnego kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jest to przestępstwo zwane niegospodarnością menadżera bądź nadużyciem zaufania, które co raz częściej trafia na wokandy.” – źródło – zob. https://bergtraum.eu/artykuly/gdy-niegospodarnosc-skutkuje-odpowiedzialnoscia-karna/. Jak wiadomo PR w Gorlicach odmówiła wszczęcia śledztwa w przedmiotowej sprawie! A teraz tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu coraz wyraźniej widać, że PR w Gorlicach zamiotła tę niegospodarność pod dywan.
      A dzień zwrotu zainwestowanych w SAG pieniędzy publicznych się zbliża, jeśli ten termin już nie upłynął…

      1. Panie redaktorze, ja nie protestuję, ale się z Panem nie zgadzam. Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że nie jest to niegospodarność. Żeby bezkarnie „przewietrzyć” dużą kasę trzeba wymyślić przedsięwzięcie nikomu niepotrzebne, aczkolwiek akceptowalne społecznie poprzez stworzenie otoczki propagandowej. Potem pozostaje tylko wykonać zadanie jak najdrożej bez patrzenia na jakość, której i tak nikt nie zweryfikuje, bo jest niepotrzebne. I wszystko by szło zgonie z planem gdyby na horyzoncie nie pojawił się „szkodnik” i „wróg ludu pracującego miast i wsi”. Zna Pan lepszy interes?

        1. Panie Piotrze, żarty na bok. Grubo ponad 4 miliony złotych „przewietrzone” a burmistrz Wacław Ligęza z rozbrajającą szczerością oświadczył, że nie został zrobiony biznes plan. Choćby dla „picu” można było ten biznes plan przygotować. A Burmistrz Wacław Ligęza pokazał listy „intencyjne” „przedsiębiorców”, wyglądające jak wyciągnięte psu z gardła, i zaświecił tymi listami w oczy Marszałkowi Województwa Małopolskiego. I MWM powiedział, że daje zielone światło dla SAG w Siedliskach. Niezła hucpa!
          Wie Pan, mnie się nie chce na ten „biznes” stulecia patrzeć z przymrużeniem oka!
          Powiem tak. W tej sprawie powinien być złożony pozew zbiorowy i powodowie powinni zażądać od burmistrza Ligęzy i radnych Gminy Bobowa, którzy głosowali za tym bagnem, o przepraszam, za SAG w Siedliskach, żeby ww. samorządowcy zwrócili tę kasę. Co do grosza! Plus odsetki!!!

          1. Panie redaktorze ja wcale nie żartuję, to się po prostu tak odbywa, jeżeli tu ktokolwiek żartuje , a może raczej kpi ze społeczeństwa to jest to „władza ludowa” z bandą różnej maści kombinatorów. Jeżeli chodzi o pozwy to można ich złożyć tysiąc i tak nikt grosza nie wróci, bo życia zabraknie do ich zakończenia, niestety taki mamy „klimat”!!!
            Dostrzegł Pan zapewne, że „projekt” OZE ruszył z kopyta i nikt się nie przejął stosem opublikowanych przez Pana dokumentów. Nie chcę przez to powiedzieć, że nic nie należy robić, zwracam jedynie uwagę na realia-wszak kropla drąży skałę!
            Pozdrawiam i życzę wytrwałości!

  2. „Niestety nic poza czekaniem tak naprawdę nie jesteśmy w stanie zrobić – mówi Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej”.

    Kto to jest „my”? Gminny lud, gminny podatnik, gminni urzędnicy? Czy może sam „gospodarz” jako taki? Gminny podatnik w rzeczy samej nic nie może w tej sprawie zrobić – ale „gospodarz” może. Nie musi czekać, już jutro może zrezygnować z posady (ustawodawca przewidział taką możliwość).

  3. darekj28

    A lotniska nie ma.A przydało by się….A może wyrzutnia rakietowa?
    A może wody termalne ? Jak w Sękowej ?
    Gdzie utopiono nie mało milionów zł.podobnie ja SAG w ?
    Pieniądze idą w błoto i nikt nie odpowiada za to.
    A nikt nie pomyśli ,że Bobowa nie ma obwodnicy.p.burmistrzu ?
    Czy coś w tym temacie burmistrz zrobił ? Niech pokaże KWITY ?

  4. Ale zrobił strefę aktywności do ćwiczeń na powietrzu i park. Jestem kierowcą i jeżdżę małopolska i podkarpacie od Rzeszowa po Kraków i wiele z takich stref jest tak że z drogi je widać Zawsze patrzę jak je widać z drogi ile obób tam ćwiczy Czy to rano południe czy po 17 godzinie to tam jest pusto bądź pojedyncze osoby nazwijmy to ćwiczą Drodzy moi ile to forsy poszło w błoto a to tanie inwestycje nie są Przepraszam chyba że ludzie ćwiczą z ochotą w nocy Wtedy wycofuję co napisałem

  5. Sądeckie radio RDN emituje od jakiegoś czasu dialogi na cztery nogi – starannie wyreżyserowane rozmówki z bobowskim „gospodarzem” (pleno titulo: „bardzo dobrym gospodarzem”). W ostatnim odcinku

    http://naszabobowa.pl/burmistrz-bobowej-waclaw-ligeza-w-radiu-rdn-nowy-sacz/109399

    bobowski „gospodarz” opowiada m. in. o „skateparku” („bardzo trafiona inwestycja, podobnie jak wszystkie”, „nie wytrzymywali niektórzy”, „zainteresowanie jest ogromne” etc.) – i o „strefie aktywności gospodarczej”. Fragment o tej „strefie” wygląda tak:

    Bobowski „gospodarz”: (…) przypomnę, że kilka lat temu taką inicjatywę podjąłem wspólnie tu z panem ówczesnym starostą Karolem Górskim, gdzie właśnie wprowadziliśmy ten cały projekt [chodzi tutaj o „modernizację” drogi powiatowej w Siedliskach – wma] do dofinansowania w ramach dojazdu do strefy aktywności gospodarczej, która jeszcze dzisiaj nie funkcjonuje z racji, że chociaż jest teren kompleksowo przygotowany, wybudowany, no ale trudna sytuacja ekonomiczna firm spowodowała, że w tej chwili naprawdę zainteresowania specjalnie nie ma, ale poza tym mam nadzieję, że tutaj no cena za grunt na tą strefę też będzie w jakiś sposób zmodyfikowany, żeby zachęcić firmy do tego, ale drogi dojazdowe do tej strefy z każdej strony są przygotowane, no i właśnie ten odcinek bardzo ważny dla mieszkańców łączący dwie drogi wojewódzkie (…) to ma ogromne znaczenie (…)

    RDN: No tutaj uprzedził pan moje pytanie à propos strefy aktywności gospodarczej, bo my cały czas czekamy i chcemy, żeby coś się tam działo, mieszkańcy także, bo to oczywiście dodatkowe miejsca pracy, ewentualnie też szansa na to, żeby no właśnie stało się tutaj coś bardzo atrakcyjnego dla gospodarki, no i jakie są prognozy pańskim zdaniem …

    Bobowski „gospodarz”: Pani redaktor, no przecież nie podjęlibyśmy się tego trudu w ogóle starania o te środki finansowe, czasem to ktoś tak myśli, że to tak stanie się to wszystko z dnia na dzień. Teren, który był przerośnięty trawą, chwastami został w tej chwili naprawdę uzbrojony, przygotowany na to, żeby kiedyś mogły tam jakieś firmy zainstalować się, były spotkania, były firmy, które były zainteresowane tym terenem, no z przyczyn chyba niezależnych tutaj od gminy, tym bardziej, że my nie jesteśmy właścicielami tych terenów, myśmy otrzymali tylko nieodpłatnie tylko hektar sześćdziesiąt gruntu na uzbrojenie tego całego terenu i to zostało wykonane wzorowo, w terminie i oczekujemy w tej chwili na to, że krajowe ośrodki wsparcia rolnictwa skutecznie no sprzedadzą ten teren, my jesteśmy częścią krakowskiego parku technologicznego, czyli my współpracujemy z instytucją rządową, która naprawdę zna się na tym i tutaj były spotkania, były konsultacje i wszystko to zmierzało w dobrym kierunku, no, jeżeli pojawia się taka sytuacja jak właśnie teraz pandemia no to trudno jest jakoś przyciągnąć kogoś wbrew jakimś takim hamulcom związanym chociażby z kondycją finansową firm, ale mam taką nadzieję, że jak to wszystko minie, że to zainteresowanie pojawi się ze strony tych firm, tak bym chciał, my nie robimy tego dla … dla jakiegoś splendoru, bo jaki to miałoby to sens, no właśnie, ktoś mówi, że zostały zainwestowane pieniądze, owszem, ale czy dajemy temu obszarowi teraz coś jeść, my tam dokładamy do tego? Nie dokładamy, mają ludzie jeszcze przejazd swobodny właśnie tą drogę drogą przez strefę właśnie omijając bezpiecznie dwa przejazdy kolejowe …

    RDN: Mmmm, a być może pojawi się szansa na horyzoncie i firmy zainteresują się tym terenem. Na koniec, bo czas nam ucieka, to warto zakończyć takim pozytywnym tematem, bo pierwszego października plac targowy zostanie w nowej odsłonie oddany mieszkańcom.

    (…)

    Jak to wszystko skomentować? Najkrócej tak: nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać.

    Jednego fragmentu nie zostawię jednak bez odrębnego komentarza. Chodzi o te słowa:

    „(…) no właśnie, ktoś mówi, że zostały zainwestowane pieniądze, owszem, ale czy dajemy temu obszarowi teraz coś jeść, my tam dokładamy do tego? Nie dokładamy, mają ludzie jeszcze przejazd swobodny właśnie tą drogę drogą przez strefę właśnie omijając bezpiecznie dwa przejazdy kolejowe …”.

    Gość utopił w cudzym gruncie milion sto sześćdziesiąt dziewięć tysięcy z gminnej kasy (= z kieszeni gminnego podatnika) – i uważa, że wszystko jest w porządku, bo „ten obszar” już się najadł i teraz jeść nie woła. Owszem, teraz jeszcze nie, ale za jakiś czas może zawołać.

    25 sierpnia 2017 roku bobowski „gospodarz” zawarł z Zarządem Województwa Małopolskiego umowę o dofinansowanie projektu pod nazwą „Strefa Aktywności Gospodarczej w miejscowości Siedliska”. 22 lutego 2018 roku i 17 grudnia 2018 roku podpisał aneksy do tejże umowy (w tych aneksach przesunięto termin zakończenia realizacji projektu, najpierw do 30 listopada 2018 roku, potem do 29 marca 2019 roku).

    W paragrafie 2 załącznika nr 7 („Korekty finansowe i pomniejszenia wydatków”) wprowadzonego do umowy aneksem z 22 lutego 2018 roku czytamy:

    „4. W przypadku wystąpienia nieprawidłowości: (…) 5. w postaci nieosiągnięcia bądź niezachowania w okresie trwałości projektu wskaźników rezultatu wskazanych we wniosku o dofinansowanie (…) IZ RPO WM [Instytucja Zarządzająca RPO WM, czyli Zarząd Województwa Małopolskiego – wma] ma prawo do nałożenia korekty finansowej proporcjonalnie do okresu, w którym trwałość projektu nie została zachowana lub procentu niezrealizowanego wskaźnika; (…)”.

    Projekt pod nazwą „Strefa Aktywności Gospodarczej w miejscowości Siedliska” jest obecnie w okresie trwałości, kontrola trwałości jest prowadzona przez 5 lat od daty dokonania płatności końcowej na rzecz beneficjenta (tzn. gminy Bobowa), w tym wypadku od 9 grudnia 2019 roku.

    W punkcie C.3.4 („Wskaźniki realizacji projektu”) we wniosku o dofinansowanie bobowski „gospodarz” określił wskaźniki rezultatu: w 2019 roku w strefie zlokalizowane zostaną 3 inwestycje (i powstanie 21 nowych miejsc pracy), w roku 2021 kolejne 2 inwestycje (i 14 nowych miejsc pracy), w roku 2023 jeszcze 2 inwestycje (i 14 nowych miejsc pracy).

    Jeśli do końca 2023 roku (na koniec obecnej kadencji) wszystkie działki w tej „strefie” nie zostaną sprzedane i nie powstaną na nich jakieś zakłady produkcyjne wtedy do tego miliona z okładem, którego już ten wynalazek „zjadł”, trzeba będzie dołożyć jeszcze milion (albo dwa) – zwrot części (albo całości) środków (wraz z odsetkami!), jakie gmina otrzymała na realizację projektu pod nazwą „Strefa Aktywności Gospodarczej w miejscowości Siedliska”.

  6. Jeszcze dwa słowa nt. tego genialnego konceptu (rzekomej korzyści ze „strefy aktywności gospodarczej”):

    „Nie dokładamy, mają ludzie jeszcze przejazd swobodny właśnie tą drogę drogą przez strefę właśnie omijając bezpiecznie dwa przejazdy kolejowe …”.

    Takie bajeczki bobowski „gospodarz” może opowiadać w Nowym Sączu – kobiecie, która nie zna topografii Siedlisk.

    Jeśli ktoś jedzie właśnie „modernizowaną” drogą powiatową (między 977 a 981) i chce dojechać do Bobowej, to musi przejechać przez tory kolejowe. To, czy zrobi to na strzeżonym przejeździe, przy którym stoi św. Jan Nepomucen (a z drugiej strony torów pomniczek ku czci niejakiego Stecha), czy na strzeżonym przejeździe na drodze gminnej zwanej teraz „ulicą Zieloną” (przejechawszy uprzednio przez środek „strefy aktywności gospodarczej”) nie ma żadnego znaczenia. Innymi słowy: jadąc z Siedlisk do Bobowej – wbrew temu, co opowiada „gospodarz” – nie ominiemy przejazdu kolejowego.

  7. Kto nie zna bobowskiego krasomówcy to jest w stanie mu uwierzyć…Mimo że to nie jest prawda….
    Wacławie przestań opowiadać to co nie jest prawdą…Bo prawda jest inna…

  8. Drogi burmistrzu, co my, podatnicy z gminy Bobowa, twoi wyborcy, mamy z tego, że wydałeś 4 miliony złotych z kasy gminnej na Strefę Aktywności Gospodarczej?
    Pieniądze utopione i nic się nie dzieje.Jaką korzyść, my, twoi poddani, mamy z tego? Mówisz drogę? Co za korzyść? Mało kto nią jeździ, może kierowcy po pijaku na bliższe? Jedyną korzyść mogą mieć zające, których w naszych stronach już nie ma.
    Burmistrzu, czy wydałbyś swoje-własne pieniądze wiedząc, że z tego byś nic nie miał?
    Dając na konto oprocentowane to jakaś kasa by z tego była?!
    A teraz nic się nie dzieje poza tym że droga, parking jest zaśmiecany i nie ma kto posprzątać. A burmistrz uważa ze wszystko jest OK.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *