O błyskawicznej reakcji burmistrza Wacława Ligęzy na kłamliwy bełkot

I gdy już wydawało się, że afera asfaltowa – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-asfaltowa/, odeszła w przeszłość, pozamiatana (ale nie definitywnie) przez Prokuraturę Rejonową w Gorlicach, nadeszła pora deszczowa – zob. Po aferze asfaltowej nastała pora deszczowa. Nagle okazało się, że w Wilczyskach nie tylko wicher z Moronia uwziął się na burmistrza Wacława Ligęzę, ale i byle deszczyk niecnota wpada tutaj od czasu do czasu, żeby ujawnić najwyższą jakość inwestycji budowlanych, nadzorowanych przez urzędników UM w Bobowej, których nadzoruje burmistrz Wacław Ligęza.

Jako że urzędników z UM w Bobowej nadzoruje burmistrz Wacław Ligęza a ja nadzoruję (niestety tylko od czasu do czasu) burmistrza Wacława Ligęzę, wysłałem 28 sierpnia 2020 roku do podległego mi samorządowca piękne zdjęcie:

i liścik następującej treści:

Reakcja urzędników z UM w Bobowej, nadzorowanych przez burmistrza Wacława Ligęzę, była błyskawiczna. Z dokumentów, które otrzymałem 25 września 2020 roku – zob. SKM_C250i20092512360, wynika, że ww. urzędnicy, chyba jeden przez drugiego, na łeb na szyję, zaraz 28 sierpnia 2020 roku, postawili na baczność „Konsorcjum Szpila & Szpila” z Wilczysk, które jak wiadomo, wespół w zespół z ww. urzędnikami, nadzorowanymi przez burmistrza Wacława Ligęzę, wygenerowało tzw. aferę asfaltową. „Konsorcjum Szpila & Szpila” żwawo zabrało się do roboty i już 23 września 2020 roku droga w Wilczyskach została po raz drugi w ostatnich miesiącach naprawiona (czyżby do trzech a nawet czterech razy sztuka?).

Nowa droga jest jeszcze nowsza:

Ciekawe jakież to nowe figle wpadną do głowy wichrowi z Moronia, który, jak można sądzić z opowiedzianej historii, znalazł już sobie sojusznika. Może się okazać, że zjednoczone siły natury, tj. wicher i deszczyk, ujawnią jeszcze wiele budowlanych tajemnic, skrywanych na samorządowym folwarku w Bobowej.

Ps. „Kłamliwy bełkot” w tytule dzisiejszego felietonu przypomina wydarzenia, do których doszło podczas sesji Rady Miejskiej w Bobowej 2 grudnia 2019 roku – zob. Kłamstwo, manipulacja i insynuacja jako propagandowy oręż w walce ze społeczeństwem obywatelskim. Glosa do wypowiedzi burmistrza Wacława Ligęzy zarejestrowanej na sesji Rady Miejskiej w Bobowej 2 grudnia 2019 roku. Z ostrożności procesowej jeszcze tylko przypomnę, że pełna wiedza na temat mojego nadzoru nad działaniami burmistrza Wacława Ligęzy znajduję się w materiałach prasowych – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/waclaw-ligeza/.

(Odwiedzono 27 razy, 1 wizyt dzisiaj)

20 przemyśleń na temat "O błyskawicznej reakcji burmistrza Wacława Ligęzy na kłamliwy bełkot"

  1. Mam trzy uwagi do kwitów nadesłanych przez panią sekretarz.

    1) W piśmie nr RIiGK.271.17.2019 z 28 sierpnia 2020 roku podpisanym przez „mgr inż.” Annę Smołę (przy okazji: „mgr inż.” czego?) jest mowa o „wadliwie wyprofilowanej nawierzchni asfaltowej drogi”. Ta nawierzchnia nie została wadliwie „wyprofilowana” – ona się zapadła, bo została ułożona na nieprawidłowo wykonanej (zbyt cienkiej i źle zagęszczonej) podbudowie. To jest dokładnie to miejsce, w którym wczesnym rankiem 13 maja zrobiłem odkrywkę i stwierdziłem, że podbudowa ma kilkanaście centymetrów (połowę tego, co w kosztorysie umownym). W sieci jest dostępny „protokół” wyprodukowany przez towarzystwo w składzie Fugiel, Smoła, W. Szpila i opatrzony datą 13 maja 2020 roku:

    http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/odpowiedz-3.pdf

    W tym „protokole” ww. towarzystwo puszcza w obieg legendę, że dokonało „w ciągu drogi” trzech „odkrywek” i „pomiaru grubości podbudowy”, wg tegoż towarzystwa podbudowa ma grubość 33, 34 i 38 cm (czyli 5, 6 i 10 cm więcej niż w kosztorysie umownym). To samo towarzystwo wyprodukowało „protokół z odbioru napraw gwarancyjnych” opatrzony datą 6 czerwca 2020 roku.

    2) Teraz mamy kolejny „protokół z odbioru napraw gwarancyjnych” – z datą 23 września 2020 roku. Towarzystwo w składzie Smoła, Janota, W. Szpila (gdzie się podział urzędnik Fugiel?) opowiada, że dokonała „odbioru robót naprawczych polegających na rozebraniu istniejącej warstwy ścieralnej w miejscu wystąpienia zagłębienia (niecki) (…)” i „położeniu nowej nawierzchni” – bez pogrubienia i zagęszczenia podbudowy. No dobrze, za jakiś czas zobaczymy, czy te „roboty naprawcze” były wystarczające.

    3) Co się stało z „głównym specjalistą” Fuglem? Już się nie udziela w gminie Bobowa? Do tej pory był bardzo aktywny, także w sprawie tej drogi:

    http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/odpowiedz-3.pdf

    1. Szanowny „wma”! Nie ma Pan litości dla burmistrza Wacława Ligęzy. A ja chciałem go pochwalić! Przecież w sprawie chodnika dla pieszych w Wilczyskach – zob. http://gorliceiokolice.eu/2020/06/burmistrz-waclaw-ligeza-i-soltys-tomasz-tarasek-schowali-sie-w-rowie-bo-nie-wiedza-za-co-wyremontowac-chodnik-dla-pieszych-w-wilczyskach/, palcem w bucie nie kiwnął, żeby „ścignąć” nierzetelnego wykonawcę tej budowy. Tam deszczówka tworzy bajora nie w jednym, ale w wielu miejscach. I co? I nico? Burmistrz sobie bimba! Może po aferze asfaltowej się nieco przestraszył?

  2. O proszę! Dało się wyegzekwować od Szpili! Szpila pewnie był zapieniony, że musiał coś naprawiać. To nie do pomyślenia w dzisiejszych czasach żeby publiczny inwestor domagał się naprawy czegoś, skutkującej narażeniem wykonawcy na uszczerbek majątkowy. Niech nauczą się w końcu robić dobrą robotę. Nie będą robić bubli, jeżeli będą mieć świadomość, że w terminie późniejszym przyjdzie im to poprawiać.

    1. Drogi Panie (Pani?)

      Egzekwować należy w czasie rzeczywistym – nie po fakcie. Jest coś takiego jak nadzór inwestorski nad robotami budowlanymi. Nadzór inwestorski nad „przebudową” tej drogi był fikcją – i gminni urzędnicy są z tego faktu (tzn. z siebie) bardzo dumni.

      A Szpila „naprawia” tę „przebudowaną” drogę już po raz drugi.

      1. Zgadzam się Drogi wma, ale lepsze to niż nic! Nie zapominajmy, że w naszym chorym kraju wszystko bazuje na przedawnieniach i czekaniu gminy aż sprawa się przedawni, żeby nie poruszać niewygodnego tematu.

  3. To jest zaczątek do tego, żeby Szpila przy następnych robotach sam siebie zaczął kontrolować bez konieczności kontroli ze strony nadzoru inwestorskiego. Jeśli nadzór inwestorski nauczy się także kontroli, to będzie to podwójna kontrola. Trzecim kontrolującym będą obywatele i wszystkie budowy będą odwalone tak, że mucha nie usiądzie.

        1. No właśnie. To jest największa porażka tego portalu. Nie ma obywateli. Wszyscy wystrachani na maksa albo na emigracji w państwie „tumiwisizm”. Ja za chwile przestanę nadawać, bo zdrowie szwankuje? Znowu zapanuje „cichosza”!

  4. Nie ma następców! Maciej Rysiewicz wiecznie żył nie będzie, a buble jak były tak będą. Burmistrz powinien uruchomić jakiś program unijny, który by w szkole uczył dzieci od najmłodszych lat kontroli władzy publicznej. Byłby to projekt bardzo innowacyjny – ewenement na skalę całego kraju. Pieniądze wróciłyby się nam za parę lat. Nie to co z SAGiem.

    1. Na strach i tumiwisizm, żaden program, a tym bardziej unijny nie pomoże. Zresztą unijny program LGBT już został wdrożony i wszystkich… Nie będę kończył, bo może dzieci czytają!

    2. Zgodnie z ustawą „o systemie oświaty” prowadzenie publicznych szkół podstawowych należy do zadań własnych gminy – i gmina Bobowa (pod światłym przywództwem „gospodarza”) takie szkoły prowadzi. Z jakim praktycznym skutkiem? W ostatnim egzaminie ósmoklasisty mamy takie sukcesy (gminny „gospodarz” – jak powszechnie wiadomo – ma same sukcesy):
      język ojczysty – przedostatnie miejsce w powiecie,
      matematyka – trzecie miejsce od końca,
      język angielski – ostatnie miejsce w powiecie.
      W tej sytuacji – zamiast kolejnego „programu unijnego” – należałoby powrócić do normalnej, codziennej pracy: uczyć dzieci czytać (najlepiej ze zrozumieniem) i pisać (najlepiej z sensem) po polsku, nauczyć dzieci tabliczki mnożenia, do tego dać dzieciom jakie takie podstawy angielskiego. Te trzy umiejętności mogą się w dorosłym życiu przydać – w przeciwieństwie do umiejętności jazdy na deskorolce. Bobowski „gospodarz” ma na ten temat inne zdanie – na tyłach stacji kolejowej wybudował „skatepark”, a w sądeckim radiu RDN oświadczył, że to jest „bardzo trafiona inwestycja, podobnie jak wszystkie”.

  5. I proszę,proszę,Wacław L.jest ponownie w ogniu krytyki.
    Mimo,że uważa się za najlepszego burmistrza.
    Biedny chłopak,stara się i mu nie wychodzi ??
    Ale ma coś w sobie co się nazywa SAMOUWIELBIENIE,SAMOCHWAŁA,i na dodatek jest bardzo złośliwy,nie cierpi ludzi którzy go krytykują.Nie liczy się nawet (ocenzurowano – M.R.)!

    1. Dopóki nie będzie realnej odpowiedzialności samorządowców za podejmowane decyzje nic się nie zmieni! Pierwszym warunkiem do zmiany, jest zmiana nastawienia (myślenia) radnych! Musieli by przestać być „ministrantami” nieusuwalnych „kapłanów”, a stać się rzecznikami szeroko pojętych potrzeb i oczekiwań lokalnej społeczności! Działalność ta musi być inspirowana lokalnym patriotyzmem z uwzględnieniem patriotyzmu narodowego!!!

      1. Panie Piotrze! Ja mam inna utopijna koncepcję. Odpowiedzialność powinna dotyczyć stanu urzędniczego. A tzw. samorządowcy muszą być zwolnienie z obowiązków urzędniczych. Samorządowiec, który ma uprawnienia do wydawania decyzji administracyjnych nie jest żadnym samorządowcem, bo z definicji staje się wrogiem obywatela, który go wybrał na „samorządowe” stanowisko. Samorządowiec nie może zajmować się bezpośrednim zarządzaniem np. gminą, bo albo nie ma w ogóle wykształcenia kierunkowego, albo ludzie wybiorą kretyna na takie stanowisko, bo układ taki. Samorząd, wybrany przez ogół mieszkańców, powinien działać społecznie i stanowić wyselekcjonowaną grupkę/lobby nacisku na organ administracji gminnej, tj. kilku urzędników wykształconych oddzielnie tylko do kierowania takim organizmem. Weterynarz albo nauczyciel wuefu nie mogą zajmować się budownictwem. Ten „samorząd” w obecnej postaci to zwykła korupcyjna grupa wzajemnej adoracji!

        1. Panie redaktorze! Pisząc o odpowiedzialności samorządowców za podejmowane decyzje, miałem na uwadze przede wszystkim wójtów i burmistrzów. Nie uważam, że aspirowanie do tych godności wymaga specjalistycznego wykształcenia. Przecież ten weterynarz czy nauczyciel wuefu doskonale wie kogo zatrudnić aby wybudować solidny dom, czy też wybrukować własne podwórko i ogrodzić bez pomocy żywiołu z Moronia. Co się dzieje, że ci sami ludzie obejmując funkcje z wyboru tracą te podstawowe umiejętności? Myślę, że jeną z przyczyn jest utrata podstawowych wartości uniwersalnych!

          1. Panie Piotrze! Jeszcze raz powtórzę, że o odpowiedzialność urzędników (samorządowców) nie zamierzam kruszyć kopii. Dopominam się, dodajmy bezskutecznie, o rozliczenia nieprawidłowości i zwykłych przestępstw na tym portalu już ponad 13 lat. Rozwinę natomiast pokrótce wątek dotyczący mojej utopijnej reformy funkcjonowania tzw. samorządu terytorialnego. Ten plan zakłada:
            a) likwidację samorządu wojewódzkiego i powiatowego,
            b) powołanie dwustopniowego szczebla administracji państwowej na poziomie wojewódzkim i gminnym (w dawnych powiatach wracamy do wojewódzkich urzędów rejonowych),
            c) samorząd na szczeblu gminnym działa całkowicie społecznie i może być wybierany dokładnie tak jak dzisiaj. Ten samorząd stanowi w gminach tylko ciało doradcze, interwencyjne, koncepcyjne dla funkcjonującego urzędu gminnego administracji państwowej,
            d) w urzędzie gminnym pracownicy posiadają wszechstronne kwalifikacje zdobyte w powołanej specjalnie w tym celu Wyższej Krajowej Szkole Administracji i Spraw Publicznych,
            e) szefem urzędu gminnego jest kierownik-menedżer powołany w drodze konkursu,
            f) konkursy organizowane są na szczeblu wojewódzkim przez specjalnie do tego celu powołane komisje konkursowe,
            I właściwie tyle. Samorząd wybierany tak jak dotychczas na szczeblu wojewódzkim, powiatowym i gminnym, organizacja z gigantycznymi przerostami kadrowymi, zajmuje się sprawami komunalnymi, szkolnictwem, finansami, budownictwem, drogami i tysiącami spraw, na których wybrani przez obywateli ludzie najczęściej nie maja zielonego pojęcia. Sejmiki i rady obradują tworząc tysiące niepotrzebnych problemów i podejmując decyzje, za które potem nie ma kto ponieść odpowiedzialności. Samorząd wojewódzki i administracja państwowa dublują się w swoich zadaniach! Pod tym względem w Polsce panuje jakaś groza i chaos! Wybrani przez obywateli prezydenci, burmistrzowie i wójtowie mają nieuzasadnione przywileje i jeszcze więcej władzy. Są praktycznie poza jakąkolwiek kontrolą, nieusuwalni!
            W moim systemie kierownik urzędu gminnego po podjęciu decyzji w sprawie SAG w Siedliskach musiałby od razu tłumaczyć się przed prokuratorem a potem zasiąść na ławie oskarżonych. Szybko skończyłoby się bezhołowie! A skoro o SAG w Siedliskach! Kogo można by dzisiaj rozliczyć za SAG w Siedliskach? Burmistrza? A może radnych Rady Miejskiej w Bobowej, którzy podjęli tę kretyńską i niegospodarna decyzję? Wszystkich do kupy?
            Ja optuje za silnym państwem, które zajmuje się majątkiem narodowym (edukacja, służba zdrowia, infrastruktura) a nie podzleca te zadania niewykształconym kmiotom, którzy tylko myślą jakby tu się nachapać! Taki system jest niewydolny i najkosztowniejszy z kosztownych.
            Wrócę jeszcze do samorządu na poziomie gminy. Jego rola nie byłaby li tylko dekoracyjna. Ten samorząd domagałby się realizacji pomysłów wspólnoty samorządowej. Mało tego, ten samorząd miałby obowiązek stawać w obronie obywatela ewentualnie skrzywdzonego przez złą czy bezprawna decyzję urzędu gminnego. To byłby prawdziwy samorząd, a nie skorumpowani debile, do których Pan składa skargę na burmistrza a oni każdą skargę obywatelską uznają za bezzasadną.
            Wiem! Utopia! Ten plan wymaga także przewrócenia do góry nogami wymiaru sprawiedliwości i… wystąpienia z Unii Europejskiej.
            Nikomu na tym oczywiście nie zależy, jak się okazało ostatnio także Konfederacji, dlatego zdechniemy w tym syfie i… tyle!

  6. Panie Rysiewicz.
    Dzisiaj bobowaski burmistrz ma imieniny,Czy złożył Pan mu życzenia? A jakiś prezent?
    Ja na Pana miejscu skserował bym Gorlice i Okolice i formie książki wręczył bym mu na pamiątkę.Na pierwszej stronie-okładce dałbym znak 10T.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *