Kolejna gigantyczna kompromitacja burmistrza Wacława Ligęzy! Marszalek Województwa Małopolskiego ujawnia dokumenty urzędowe dotyczące tzw. wielofunkcyjnego placu miejskiego w Bobowej

Blokada informacji publicznej, którą założył burmistrz Wacław Ligęza na wiedzę o „wielofunkcyjnym placu miejskim w Bobowej”, została przeze mnie z detalami opisana w materiałach prasowych – zob.

„Wielofunkcyjny plac miejski w Bobowej” na razie tajny przez poufny! i

Informacja publiczna prosta to informacja publiczna przetworzona albo odwrotnie. Burmistrz Wacław Ligęza zamyka dokumentację urzędową dotycząca „wielofunkcyjnego placu miejskiego” w „kancelarii tajnej” Urzędu Miejskiego w Bobowej.

Z „grubsza” rzecz ujmując burmistrz Wacław Ligęza, otoczony fantastycznie profesjonalnymi służbami w UM w Bobowej, uznał, że „w ocenie organu informacja publiczna, udostępnienia której domaga się wnioskodawca, stanowi informację przetworzoną w rozumieniu art. 3 ust.1 pkt 1) ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej”.

A dlaczego ta informacja była/jest, zdaniem burmistrza Ligęzy „przetworzona”?

Ano dlatego, że jest bardzo obszerna i „celem udostępnienia żądanych we wniosku dokumentów trzeba byłoby (…) przygotować do udostępnienia szereg dokumentów, m. in. poprzez wykonanie ich kopii oraz dokonanie anonimizacji, co wiązałoby się z koniecznością zaangażowania dodatkowych sił i środków oraz nakładu czasowego” co „doprowadziłoby do zakłócenia normalnego toku działania organu”.

Burmistrz Wacław Ligęza ocenił, że prace związane z przygotowaniem i udostępnieniem informacji publicznej, dotyczącej „wielofunkcyjnego placu w Bobowej” trwałyby „ok. 80 roboczogodzin”! Ciekawe jak to policzył? Dowodów w tej sprawie nijakich nie przedstawił!

Gwoli sprawiedliwości trzeba jeszcze dodać, że burmistrz Wacław Ligęza to samorządowiec oddany służbie publicznej sercem i duszą, dlatego nieba chciał przychylić wnioskodawcy, tj. dziennikarzowi Maciejowi Rysiewiczowi i 10 sierpnia 2020 roku, wezwał dziennikarza Macieja Rysiewicza „do wykazania, że uzyskanie wnioskowanej informacji publicznej jest szczególnie istotne dla interesu publicznego” – zob. wezwanie. Burmistrz Wacław Ligęza robił jak widać wszystko, żeby jednak pójść na rękę dziennikarzowi Maciejowi Rysiewiczowi i lokalnej wspólnocie samorządowej. Bo a nuż uda się jakoś „psim swędem” ujawnić „placowe dokumenty” a o niczym innym nie marzył przecież bobowski włodarz. Niestety nie udało się! Siły wyższe! Pomimo tych wszystkich wysiłków burmistrza Wacława Ligęzy – zob. wezwanie, tłumaczenia (w odpowiedzi na ww. wezwanie) dziennikarza Macieja Rysiewicza okazały się bezwartościowe. Ostatecznie, na pewno z bólem serca, 26 sierpnia 2020 roku, Burmistrz Bobowej – zob. Decyzja RIiGK.1431.29.2020, odmówił udostępnienia „pełnej dokumentacji wytworzonej w sprawie inwestycji pod nazwą „wielofunkcyjny plac miejski w Bobowej”. Klamka zapadła! Burmistrz Wacław Ligęza odetchnął chyba z ulgą?

Ja do burmistrza Wacława Ligęzy i jego „fantastycznie profesjonalnych służb” z UM w Bobowej nie mam za grosz zaufania. Już tyle razy zostaliśmy przez ww. pracowników samorządowych „wpuszczeni w maliny” a liczba afer w gminie i Gminie Bobowa już dawno przekroczyła masę krytyczną (kto chce może sobie wszystko przypomnieć – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/waclaw-ligeza/), dlatego postanowiłem powiedzieć „sprawdzam”!

Po pierwsze, już 11 sierpnia 2020 roku złożyłem skargę na bezczynność organu, tj. Burmistrza Bobowej do WSA w Krakowie (dziękuje za pomoc komentatorowi o nicku „Mecenas”!), a po drugie 31 sierpnia 2020 roku złożyłem odwołanie od ww. decyzji z 26 sierpnia 2020 roku do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Nowym Sączu. I sprawy toczą się leniwie i pewnie przyjdzie jeszcze o nich w przyszłości napisać.

Ciekawe, co obie instytucje powiedzą, gdy się dowiedzą…, ale o tym za chwilę!

Postanowiłem także wykonać jeszcze jeden krok. I 30 sierpnia 2020 roku wysłałem do Marszałka Województwa Małopolskiego (Witold Kozłowski) wniosek następującej treści:

Powyższy wniosek był właściwie tożsamy z wnioskiem, którym  „obdarowałem’ burmistrza Wacława Ligęzę 27 lipca 2020 r. (treść tego wnioski – zob. w: „Wielofunkcyjny plac miejski w Bobowej” na razie tajny przez poufny!). Pominąłem tylko punkt „dokumentacja przetargowa”, bo uznałem, że ta dokumentacja znajduje się tylko i wyłącznie w zasobie archiwalnym UM w Bobowej (jak się okazało myliłem się!).

I stało się to, co musiało się stać!

10 września 2020 roku marszałek Województwa Małopolskiego Witold Kozłowski „wbił nóż w plecy” burmistrzowi Wacławowi Ligęzie i bez zbędnych ceregieli udostępnił mojej redakcji pełną dokumentację dotyczącą tego nieszczęsnego „wielofunkcyjnego placu miejskiego w Bobowej”. Pisma przewodnie w tej sprawie wyglądały tak:

i tak – zob. 08 09 2020 odpowiedź.DOCX.

Jak widać na załączonych obrazkach marszałek Witold Kozłowski, reprezentowany przez inspektor Jolantę Skorus-Tomczyk i dyrektora Pawła Knapczyka, nieświadomy mojej „gry operacyjnej” w przedmiotowej sprawie, dokonał „zaorania” burmistrza Wacława Ligęzy i jego „fantastycznych służb” z UM w Bobowej.

Marszałek Witold Kozłowski nie wpadł na „genialny” pomysł, żeby zablokować dostęp do informacji publicznej na podstawie argumentu o informacji publicznej przetworzonej.

Marszałek Witold Kozłowski nie tylko nie wspomniał ani słowem o anonimizacji danych osobowych, ale także nie zakrył żadnych danych osobowych (wiem, bo przejrzałem już wszystkie okazane przez marszałka Kozłowskiego „kwity”).

Marszałek Witold Kozłowski nie wymyślał „z kapelusza”, że trzeba dokonać lustracji dokumentów zgromadzonych w kilkunastu segregatorach (a przy okazji: kilkanaście to 11, 12, 13… czy 19 segregatorów?) i nie wymyślał „80 roboczogodzin”, które trzeba by było poświęcić na przygotowanie i wysyłkę informacji publicznej. Z informacji, którą uzyskałem w rozmowie telefonicznej od inspektor Jolanty Skorus-Tomczyk wiem, że przygotowanie dla mnie odpowiedzi zajęło Jej nie więcej niż 10 godzin! Dużo, ale nikt z tego powodu nie lamentował!

Marszałek Witold Kozłowski ani słowem nie wspomniał o wzywaniu dziennikarza Macieja Rysiewicza „do wykazania, że uzyskanie wnioskowanej informacji publicznej jest szczególnie istotne dla interesu publicznego”.

Słowem, marszałek Witold Kozłowski wykonał zadanie skrupulatnie, bez sprzeciwu  i dostarczył dowodów rzeczowych, że postawę burmistrza Wacława Ligęzy należy uznać za sprzeczną z obowiązującym prawem.

Ja oczywiście zdaje sobie sprawę, że zbiory archiwalne, dotyczące bobowskiego „wielofunkcyjnego placu”, zgromadzone przez marszałka Witolda Kozłowskiego i burmistrza Wacława Ligęzę mogą nie być tożsame i na przykład w archiwum burmistrza Wacława Ligęzy zalega (na przykład) nieco więcej dokumentów, niż te okazane mojej redakcji przez marszałka Witolda Kozłowskiego. Jednak nawet pobieżna kwerenda dokumentacji urzędowej, która dotarła do mojej redakcji 10 września 2020 roku z Krakowa pozwala mi na stwierdzenie, że burmistrz Wacław Ligęza z zimną krwią postanowił zablokować cały dostęp do informacji publicznej z niespotykaną wprost arogancją. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby ujawnić choćby to, co ujawnił marszałek Witold Kozłowski!

Marszałek Witold Kozłowski nie obawiał się pokazać ani dokumentacji dotyczącej przetargu w Bobowej, ani umów o dofinansowanie, ani stosownych uchwał, ani wniosków aplikacyjnych, ani dokumentacji projektowej przedsięwziętej na „terenach pokolejowych” w Bobowej.

A burmistrz Wacław Ligęza powiedział mi tylko, żebym „się bujał” i pisał odwołania i skargi! W ten sposób burmistrz Wacław Ligęza dolał tylko jeszcze raz oliwy do ognia, którym stara się wypalać słuszne oczekiwania bobowskiej wspólnoty samorządowej w sprawie transparentności życia publicznego.

EPILOG

Kto przeczytał uważnie dokument – zob. 08 09 2020 odpowiedź.DOCX, ten zauważył, że bobowska inwestycja w „wielofunkcyjny plac miejski” nie doczekała się jeszcze kompletnego urzędowego zatwierdzenia. Burmistrz Wacław Ligęza musi się jeszcze liczyć, że do Bobowej przyjadą inspektorzy (chyba) od marszałka Witolda Kozłowskiego. Można zatem uznać, że nie wszystkie interesujące dokumenty zostały już wytworzone a inwestycja ostatecznie rozliczona. Czekam także na odpowiedź na wnioski, które w międzyczasie złożyłem tu i tam, bo w sprawie nie tylko „wielofunkcyjnego placu miejskiego” na „terenach pokolejowych” doszło (moim zdaniem) do bardzo, ale to bardzo interesujących wydarzeń. Proszę mi zatem wybaczyć, ale na razie „zamykam temat” bobowskiego „wielofunkcyjnego placu”. A po zdobyciu brakujących informacji, jeśli zdrowie dopisze, opiszę Czytelnikom mojego portalu, co ciekawego zauważyłem nie tylko w dokumentacji nadesłanej 10 września 2020 roku przez marszałka Witolda Kozłowskiego. Dzisiaj taka analiza byłaby przedwczesna!

Cdn.

Od redakcji! Więcej na ten sam temat zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/wielofunkcyjny-plac-miejski/. Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://gazetakrakowska.pl/bobowa-dostala-pieniadze-na-budowe-strefy-aktywnosci/ar/12286926.

(Odwiedzono 201 razy, 1 wizyt dzisiaj)

21 przemyśleń na temat "Kolejna gigantyczna kompromitacja burmistrza Wacława Ligęzy! Marszalek Województwa Małopolskiego ujawnia dokumenty urzędowe dotyczące tzw. wielofunkcyjnego placu miejskiego w Bobowej"

  1. Burmistrzu, burmistrzu Wacławie Ligęza, czy nie jest ci wstyd? Choć troszkę?
    Ja bym się ze wstydu spalił, zapadł pod ziemię.
    Tym bardziej, że to nie po raz pierwszy Maciej Rysiewicz udowadnia burmistrzowi niekompetencję, nieudolność.
    I jestem przekonany że Maciej Rysiewicz pokaże wyborcom jakiego wybrali sobie burmistrza?
    Burmistrzu, może czas wyjechać na urlop, wypocząć i zastanowić się nad sposobem swojego postępowanie, swojego nieskutecznego urzędowania.
    A może czas się zastanowić, czy nie jest czas na odejście z funkcji burmistrza?
    Czy nie szkoda zdrowia?
    Urzędowanie jako burmistrz, to nie tylko branie udziału w sesjach i opowiadanie, posądzanie innych na sesjach Rady Miejskiej. Wiedząc, że nikt z radnych gminy się nie sprzeciwi.
    Jak się okazuje poza radnymi w gminie są też media, które patrzą burmistrzowi na ręce. I chwała takim jak Maciej Rysiewicz, który pokazuje arogancję, nieudolność burmistrza.
    Panie redaktorze prosimy o więcej…. Tak trzymać.
    Niech burmistrz czuje oddech na plecach. Bo na to sobie zasłużył.

  2. Jeżeli Pan tej skargi nie cofnął, a chce Pan kontynuować postępowanie wszczęte skargą, to proszę poinformować sąd odrębnym pismem, że konsekwencją blokady jaką założył na informację publiczną burmistrz, było zwrócenie się przez Pana z wnioskiem o tej samej treści do Marszałka, który w odpowiedzi nań udostępnił Panu informację. Do tego dołączyłbym jako potwierdzenie pismo FE-VII.1431.27.2020. Sumując nadmieniłbym, że tylko i wyłącznie złożenie skargi na bezczynność burmistrza, doprowadziło do wydania przez niego decyzji odmownej i zakończenia sprawy w dniu 26.08.2020 r. Brak skargi, którą Pan złożył wiązałby się z niezasadnym przeciąganiem sprawy do dnia 30.09.2020 r., co nie może mieć miejsca w demokratycznym państwie prawa. Jednak ze względu na naganną jego postawę przejawiającą się celowym blokowaniem dostępu do informacji publicznej, swojej skargi Pan nie wycofuje pomimo późniejszego wydania decyzji odmownej. Skargę Pan podtrzymuje, ponieważ w Pana ocenie jest ona konieczna aby zapobiec w przyszłości takim działaniom burmistrza. Wnosi Pan jedynie o umorzenie w części postępowania – w zakresie wniosku sformułowanego w pkt 2 skargi (zobowiązania do udzielenia wnioskowanej informacji).

    Drugie rozwiązanie, to cofnięcie skargi, gdyż doprowadził Pan do czynności przewidzianej prawem – w tym przypadku przed 30.09.2020 r. Czy zasadnej czy nie – tego dowiemy się z decyzji SKO.

    Panu Marszałkowi proszę podziękować również od czytelników Pana gazety za ten gest, który uczynił.

    1. Szanowny Panie Mecenasie! Dziękuję za rady. Zamierzałem poinformować i SKO i WSA o rozwoju wydarzeń, choć nie w tak formalnym brzmieniu, jak Pan to wyłuszczył. Ja jestem tylko nędznym pismakiem i na zawiłościach prawa nie znam się.
      Natomiast nie widzę powodu, żeby dziękować za „gest”, jak Pan to nazwał, marszałkowi Kozłowskiemu. Marszałek Kozłowski nie wykonał żadnego „gestu” tylko zrealizował prawidłowo obowiązki zapisane w ustawie o dostępie do informacji publicznej. „Gest” byłby wtedy, gdyby marszałek Kozłowski wiedział o blokadzie burmistrza Ligęzy i pomyślał sobie: to ja wesprę tego pismaka, co mi tam, stać mnie na taki gest!
      Chyba że Pan pracuje jako radca prawny u MWM i poszedł Pan do marszałka Kozłowskiego i namówił go, żeby wykonał taki „gest”. Przyzna Pan, że nie byłoby to niemożliwe?

    1. No właśnie i tutaj doszliśmy do sedna sprawy. W Polsce urzędnik może wszystko uzasadnić. Coś o tym wiem! Ten portal pełny jest różnych absurdalnych opowieści. Dlatego nie zamierzam ekscytować się postawą i „gestem” marszałka Kozłowskiego.
      Pański komentarz dowodzi, że pogodził się Pan z faktem, że Polska to ciężko chory pacjent, żeby nie napisać śmiertelnie chory pacjent!

  3. Plac przed stacją kolejową w Bobowej interesuje mnie średnio, ale rozśmieszyła mnie różnica w tych „roboczogodzinach” (80 do 10). W tym artykule

    https://gorlice.naszemiasto.pl/strefa-w-siedliskach-nadal-nie-dziala-nie-ma-chetnych-na/ar/c1-7835634

    bobowski „gospodarz” chwali się sprawnością swoich „służb”:

    „Jestem przekonany, że moje służby poradziłyby sobie z tymi przetargami bez najmniejszych problemów”.

    Wygląda na to, że te „służby” są wyspecjalizowane tylko w jednej dziedzinie.

    1. Komentarze WMA burmistrz ogłosił nabór na stanowisko urzędnicze ds inwestycji złóż papiery gmina Cię potrzebuje , wymagane są uprawnienia budowlane i doświadczenie pokaż im jak się pracuje.

      1. Rozumiem, że chodzi Panu o to ogłoszenie

        http://www.bobowa.pl/wp-content/uploads/2020/09/Og%C5%82oszenie-o-konkursie-na-wolne-stanowisko-urz%C4%99dnicze.pdf

        – i że to, co Pan napisał to nie miał być jakiś żart. Odpowiem Panu tak:

        Nic z tego nie będzie – a to z kilku powodów.

        1) Nie spełniam „wymagania niezbędnego” nr 5. Nigdy nie byłem urzędnikiem (w szczególności „w jednostkach samorządu terytorialnego”), wykonywałem mój zawód, tzn. prowadziłem lub nadzorowałem budowę (kierownik budowy – inspektor nadzoru inwestorskiego).

        2) Nigdy nie byłem urzędnikiem – i nie mam zamiaru na stare lata tak nisko upaść.

        3) Powinien Pan wiedzieć, że bobowski „gospodarz” chce się ze mną procesować o słowa.

        Tak na marginesie: nie wiem co się stało. W urzędzie gminy w Bobowej od jakiegoś czasu na „samodzielnym stanowisku głównego specjalisty ds. inwestycji i zamówień publicznych” zatrudniony jest niejaki Fugiel (były „wiceburmistrz” Gorlic), po co w urzędzie jeszcze jedno „urzędnicze stanowisko ds. inwestycji i zamówień publicznych”? Niejaki Fugiel jest przepracowany? Utracił zaufanie „gospodarza”?

          1. Gmina (za przyczyną „gospodarza”) już w tej „strefie” „zainwestowała”, tzn. utopiła w cudzym gruncie milion sto sześćdziesiąt dziewięć tysięcy złotych.

  4. Jeszcze dwa słowa nt. „80 roboczogodzin”, o których z upoważnienia „gospodarza” pisze pani sekretarz:

    http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/08/decyzja-riigk.1431.29.2020.pdf

    Termin „roboczogodzina” używany jest w budownictwie i przemyśle:

    https://sjp.pwn.pl/doroszewski/roboczogodzina

    https://mfiles.pl/pl/index.php/Nak%C5%82ady

    https://sjp.pwn.pl/korpus/szukaj/roboczogodzina.html

    zastosowanie tego terminu do biurowych czynności wykonywanych przez gminnego urzędnika wywołuje nieunikniony efekt komiczny.

    1. Pan Mecenas robi dobrą robotę Oczekuję dalszych Pańskich mertorycznych wypowiedzi i wyjaśnień prawnych na łamach tego portalu Pozdrawiam

  5. Powinna to nie, ale może. Jeżeli to prawa ręka WL, to nie pójdzie na emeryturę, ponieważ nie miałby jej kto zastąpić. Ona ma wpojone zasady postepowania z lat 90-tych, więc jest dobrą osobą na tym stanowisku. (ocenzurowano – M.R.)

  6. Czy jest ktoś w stanie powiedzieć co oznaczają słowa-plac wielofunkcyjny?
    Ze plac targowy to wszyscy wiedza….A co dalej…co więcej..??
    Plac jest otwart tylko w czwartki i to do 12.00 godziny…Czy taką ma spełniać rolę??
    A co przez resztę dni w tygodniu..? Gdzie resztę funkcji…???
    Czy nie można by przez tydzień parkować samochody,sprzedawać płody rolne,znicze przed wszystkimi świętymi,chryzantemy,owoce,…itp..?
    Miały tam być postawione budki,stragany…..i nie ma..? A w Korzennej jest inaczej.Można?
    Nawet zabrakło tablicy ozdobnej z napisem PLAC TARGOWY….kiedy czynny,w jakich godzinach,,…a regulamin placu?? Brakło pieniędzy.?

    1. Na tym „wielofunkcyjnym placu miejskim” podobno mają być organizowane jakieś „targi” oraz „imprezy wystawiennicze i artystyczne”. A co z tego całego zamieszania wyniknie? Wyniknie „ożywienie społeczne i gospodarcze” – tak przynajmniej twierdzi gminny propagandysta o pseudonimie „CK.is”:

      http://naszabobowa.pl/trwaja-prace-przy-budowie-wielofunkcyjnego-placu-miejskiego-w-bobowej/98978

      Niejaki Lech Klimek twierdzi, że „plac tętni życiem”, a „mieszkańcy gminy nie kryją zadowolenia”:

      https://gorlice.naszemiasto.pl/bobowa-miejski-plac-targowy-przy-ulicy-grunwaldzkiej-tetni/ar/c1-7923253

      A pani starosta opowiada, że „plac jest dowodem gospodarności, przedsiębiorczości i dobrze wykorzystanej samorządności”:

      https://www.powiatgorlicki.pl/aktualnosci/1025-wielofunkcyjny-plac-miejski-w-bobowej-oddany-do-uzytku

  7. Moi drodzy.
    Zobaczmy, czy komuś z mieszkańców Bobowej zależy żeby wiedzieć, co oprócz Targu na tym placu niby wielofunkcyjnego ma być?
    Nikt nie podejmuje dyskusji, nikt się nie domaga żeby opinia społeczna była poinformowana na bieżąco co i jak.
    Panuje tu mi wisizm..?
    Niech będzie zamknięty plac?? A miliony poszły z pieniędzy podatnika.

    1. Czy ktoś wie czy wczoraj odbyła się super tajna sesja szanownej rady miejskiej i co na niej było?
      Może była tam jakaś dyskusja o placu wielofunkcyjnym, ale kto to wie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *