
Od redakcji! Autorem poniższego felietonu jest komentator „wma”.
Na oficjalnej stronie gminy Bobowa czytamy:
„bobowa.pl stawiamy na rozwój”.
Jak „rozwój” – to „rozwój”. Czy ktoś może być przeciwko „rozwojowi”? Jasne, że nie!
Postawmy jednak proste pytanie: a na czym ten „rozwój” miałby polegać? Jest jakiś plan, jakiś pomysł? A jeśli jest, to gdzie? Odpowiedzi na to pytanie udzieliła nam radna Maria Ziomek (protokół z sesji RM w Bobowej z 17 czerwca 2019 roku):
„Radna Pani Maria Ziomek (…) Życzyła Panu Burmistrzowi zdrowia, aby wszystkie plany, które się rodzą w jego głowie zostały zrealizowane i żeby (…) św. Zofia czuwała nad nim, dawała siłę i moc do działania (…)”.
Znaczy: plany są w głowie bobowskiego „gospodarza”. A skąd się tam wzięły? One się tam „rodzą”.
Podobnej odpowiedzi udzieliła (rozśpiewana) radna, pani Teresa Magiera (protokół z sesji RM w Bobowej z 17 czerwca 2019 roku):
„Radna Pani Teresa Magiera podkreśliła, że mamy ogromne szczęście, że mamy takiego Burmistrza. Ma on bardzo dużo pomysłów (…). Złożyła Burmistrzowi życzenia zdrowia i wielu kolejnych pomysłów. Podkreśliła, że pracuje już 17 lat w Radzie i wydawało się jej, że nie można już wiele więcej zrobić, jednakże Pan Burmistrz ma coraz to nowe pomysły”.
Z tego wynika, że o pomysły, plany, czy strategie „rozwoju” nie musimy się martwić. Potrzebny jest tylko kawałek papieru i ołówek: w głowie „gospodarza” rodzi się jakiś pomysł, „gospodarz” ten pomysł na tym kawałku papieru zapisuje, rodzi się kolejny pomysł – „gospodarz” zapisuje, rodzi się jeszcze jeden pomysł – „gospodarz” zapisuje – i tak, aż się cała kartka zapełni. Dopisujemy na początku tytuł – i już mamy strategię rozwoju gminy!
Jest coś takiego jak „ustawa o rozwoju”:
http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20062271658/U/D20061658Lj.pdf
W art. 3 tejże ustawy czytamy:
„Politykę rozwoju prowadzą: (…) 3. samorząd powiatowy i gminny”.
W art. 18 czytamy:
„Projekt programu opracowuje oraz uzgadnia: (…) 3) (…) wójt (burmistrz, prezydent miasta) – w przypadku programu rozwoju”.
W art. 19 czytamy:
„Program rozwoju opracowany przez (…) wójta (burmistrza, prezydenta miasta) jest przyjmowany przez radę gminy w drodze uchwały”.
Bobowski „gospodarz” z jakiegoś powodu nie zapisał swoich genialnych pomysłów i opracowanie „strategii rozwoju gminy na lata 2021-2030” zlecił na zewnątrz, „strategia” ta będzie kosztowała gminnego podatnika 9 717 złotych.
http://www.bobowa.pl/wp-content/uploads/2020/06/Og%C5%82oszenie-o-wyborze-oferty-strategia-1.pdf
Do wyścigu o gotówkę z gminnej kasy przystąpiło 8 firm. Ciekawy jest rozrzut cenowy (od niecałych dziesięciu tysięcy złotych do ponad trzydziestu tysięcy złotych), a także rozrzut geograficzny: i Słupsk, i Cieszyn, i Bielsko-Biała, i Toruń, i Wrocław – wszyscy ci fachmani wiedzą jak uszczęśliwić gminę, o której do tej pory nawet nie słyszeli!
Zwycięzcą tego wyścigu okazała jakaś spółka z Torunia. Jakiś toruński profet najwyraźniej wie (i jest tego pewien), co będzie się działo w gminie Bobowa w 2030 roku. W grudniu zeszłego roku toruński profet nie wiedział, co się będzie działo za kilka miesięcy (zamknięte centra handlowe, restauracje, bary, szkoły etc., towarzystwo paraduje w „maseczkach”) – ale wie, co się będzie działo za 10 lat (i to akurat w Bobowej!). Ja nie jestem takim prorokiem jak profet z Torunia, ale jedną rzecz mogę mu podpowiedzieć: cokolwiek się stanie pewne jest, że w roku 2030 aktualny bobowski „gospodarz” już „gospodarzem” nie będzie.
Jaka może być merytoryczna wartość „strategii rozwoju gminy na lata 2021-2030”? Mniej więcej taka, jak „strategii rozwoju gminy na lata 2015-2020”, czyli żadna.
http://www.bobowa.pl/userfiles/file/pliki/STRATEGIA-2015-2020.pdf
Bobowski „bardzo dobry gospodarz” powołuje się na tę „strategię” w „raporcie o stanie gminy za rok 2018”:
https://gorliceiokolice.eu/2020/03/raport-o-stanie-gminy-bobowa-za-2018-rok
W tym „raporcie” gospodarz straszy nas kolejnymi „strefami”, w tym „strefami aktywności gospodarczej”, napisałem o tym tutaj:
https://gorliceiokolice.eu/2020/03/raport-o-stanie-gminy-bobowa-za-2018-rok
wma
Ps. Jeszcze dwa słowa nt. tego, jak nazywają się firmy zatrudniające fachmanów od „strategii”. Czego my tutaj nie mamy: i „consulting”, i „eurogrant”, i „centrum doradztwa strategicznego”, i „kreatus”, i „instytut badawczy”, i „centrum funduszy UE” (to ta spółka, która wygrała wyścig do gotówki z kieszeni gminnego podatnika). Urodzaj na profetów!
Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. http://www.marketingdlaciebie.pl/wp-content/uploads/2014/05/brand-emotion-marketing-dla-ciebie.jpg.
Polska to jest taki kraj, w którym pracownicy naukowi – zob. http://centrumfunduszyue.pl/kontakt/, w tym wypadku dr hab. Dawid Szostek, profesor Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, zajmują się działalnością biznesową zamiast: a) prowadzić prace badawcze, b) kształcić studentów, c) czuwać nad rozwojem naukowym przyszłych naukowców.
Prof. dr hab. Dawid Szostek, prezes zarządu Centrum Funduszy UE Sp. z o. o. Sp. k. z Torunia będzie teraz rozkminiał, „co będzie się działo w gminie Bobowa w 2030 roku”. Za marne grosze. Wizytówka prof. dr hab. Dawida Szostka – zob. https://www.econ.umk.pl/zachowan-organizacyjnych-i-marketingu/pracownicy/?id=41072700.
Ale rozumiem, że pan prezes i profesor Dawid Szostek ma dużo takich kuriozalnych zleceń!
Zgadza się, dużo (ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka):
http://centrumfunduszyue.pl/referencje
Jedno się tylko nie zgadza. Nie wiemy, czy pana doktora habilitowanego możemy zastać w lokalu 27 i 24 (II piętro):
http://centrumfunduszyue.pl/kontakt
– czy w lokalu 14 (czy to aby nie I piętro?):
http://www.bobowa.pl/wp-content/uploads/2020/06/Og%C5%82oszenie-o-wyborze-oferty-strategia-1.pdf
Drogi Panie, czuję się wywołany do tablicy. Śpieszę wyjaśnić – poza pracą w firmie znajduję czas na prace naukowe i badawcze, kształcenie studentów oraz rozwój przyszłych naukowców. Świadczy o tym mój dorobek, obejmujący ponad 100 publikacji czasopiśmienniczych i książkowych, liczne nagrody JM Rektora UMK za pracę indywidualną i zespołową, a także wysokie noty moich studentów w badaniach jakości nauczania. Nie wspominając, że niedawno habilitowałem się, co również wymaga dużo pracy. Pracę w biznesie i prowadzenie firmy traktuję jako element rozwoju praktycznej strony tego, o czym nauczam. Wszak jest to zarządzanie. Można to porównać do pracownika naukowego w dziedzinie nauk medycznych – poza pracą naukową musi znaleźć czas na kontakt z pacjentami i ich leczenie. Dopiero wówczas może uczyć o tym, czego sam doświadczył.
Ufam, że to rozwieje Pana wątpliwości i niepokój. Jeśli nie, zapraszam do kontaktu telefonicznego bądź mailowego. Z przyjemnością odpowiem także na ewentualne pytania dotyczące strategii rozwoju Gminy Bobowa.
Z pozdrowieniami
D. Szostek
Szanowny Panie Profesorze! Nie mam zamiaru deprecjonować Pańskich dokonań naukowych, dydaktycznych i pedagogicznych. Jednak z niepokojem konstatuję, że Pańska i Pańskich kolegów i wychowanków praca nie przełożyła się na razie na jakąś szczególnie wysoka pozycje UMK w Toruniu na tzw. Liście Szanghajskiej. Nie przeczę, że Pan Profesor bardzo ciężko pracuję, ale obaj wiemy, że nie ilość a jakość się liczy. I patrząc przez pryzmat jakości realizowanej przez Pana Profesora misji publicznej, Pański akces do opracowania na temat strategii rozwoju gminy Bobowa nie posunie zarządzania gminą i Gminą Bobowa nawet o milimetr do przodu. Bo jako Autor opracowania, wpisuje się Pan Profesor gładko w samorządowy system, panujący dookoła od Torunia do Bobowej, który jak rak toczy III RP, bo konserwuje układy, korupcję, prywatę i poddaje się brukselsko-berlińskiej kolonizacji – to tak z grubsza rzecz ujmując. Polsce nie są potrzebne kolejne strategie dla gmin i Gmin, które legitymizują żebractwo udzielnych książątek samorządowych. Dlatego proszę mi wybaczyć, ale Pańska osobista strategia w sprawie strategii rozwoju dla gminy Bobowa – z mojego punktu widzenia – nadaje się w całości do kosza! Nie tędy droga!
@Dawid Szostek
Szanowny Panie doktorze (habilitowany)
„Pracę w biznesie i prowadzenie firmy traktuję jako element rozwoju praktycznej strony tego, o czym nauczam”.
Pełna zgoda, „praktyczna strona” (innymi słowy: kontakt z rzeczywistością) to rzecz ważna. Dlatego obiecuję Panu, że jeśli gdzieś znajdę Pańskie opracowanie („strategię rozwoju” gminy Bobowa na lata 2021-2030), to uważnie je przeczytam i ocenię z punktu widzenia zwykłego mieszkańca tej gminy i gminnego podatnika (rozumiem, że ta „strategia” nie jest dokumentem tajnym).
wma
Gmina nie musi mieć „strategii rozwoju”, żaden akt prawny nie nakłada na gminę takiego obowiązku. To, czy gmina taką „strategię” ma, czy nie zależy od widzimisię wójta. Pół biedy, gdy tę „strategię” wyprodukuje wójt (albo inny gminny urzędnik). Gorzej, gdy opracowanie tego wynalazku zleca na zewnątrz – wtedy jacyś „znawcy od nawozów i od świata orzekają co się zdarzy w Gwatemali za trzy lata” (Jacek Kleyff) – w tym konkretnym przypadku w Bobowej za dziesięć lat – a gminny podatnik dodatkowo płaci ze te wygłupy.
Może prof. dr hab. Dawid Szostek ma jakieś związki z regionem? „Szostek” to częste nazwisko w okolicach Nowego Sącza…
Dodam jeszcze, że takie strategie mogą być użyteczne tylko wtedy, kiedy ktoś się do nich stosuje. Jeżeli natomiast gmina ma jakąś strategię a nie działa według tej strategii, bo jest to strategia przez kogoś z zewnątrz narzucona, to szkoda mocy przerobowych na opracowywanie takich materiałów.
Dokumenty swoje a władza swoje. Tak to już jest. Gdyby ten dokument był wiążący, to władza szukałaby obejścia. Ponieważ nie jest, władza tego nie musi robić.
Opracowywanie „strategii rozwoju” przez gminy to jest jedno z wielu działań pozornych wykonywanych przez tzw. „samorządowców”. Ruchy pozorne – ale pieniądze dla różnych profetów, którzy wiedzą co się będzie działo za 10 lat jak najbardziej prawdziwe.
Jak się kończą takie gminne „strategie”? Na przykład tak:
2 lipca 2015
„W miejscowości Siedliska powstanie strefa aktywności gospodarczej o pow. 12 ha zlokalizowana przy drodze wojewódzkiej nr 981 z dostępem do bocznicy kolejowej wraz z infrastrukturą techniczną. Utworzenie strefy wpłynie na rozwój przedsiębiorczości, podniesiona zostanie atrakcyjność inwestycyjna gminy, powstaną nowe miejsca pracy – docelowo 200”.
http://www.biznes-plus.pl/lider-rozwoju-regionalnego/bobowa-wciaz-inwestuje
27 lipca 2017
„W Gminie Bobowa powstanie SAG za 7 milionów
(…)
O realizację inwestycji od wielu lat zabiegał burmistrz Wacław Ligęza.
Starania o Strefę Aktywności Gospodarczej w gminie Bobowa trwały nieprzerwanie od kilku lat. (…) dzisiaj mam ogromną satysfakcję, że ta długo wyczekiwana inwestycja, na którą otrzymaliśmy znaczące dofinansowanie spoza budżetu gminy przyczyni się do rozwoju społeczno-gospodarczego Gminy Bobowa i południowej części Małopolski na wielu płaszczyznach. Wyrażam nadzieję, że Strefa Aktywności Gospodarczej będzie miała kluczowy wpływ na wzrost inwestycji zewnętrznych na terenie naszej gminy i zapewni tym samym trwałe podstawy do jej dalszego długofalowego rozwoju – podsumowuje burmistrz Wacław Ligęza”.
http://pogorze24.pl/w-gminie-bobowa-powstanie-sag-za-7-milionow/104195
Mamy rok 2021, po siedliskiej „strefie” (w której utopiono milion sto sześćdziesiąt dziewięć tysięcy z gminnej kasy – a nie jest wykluczone, że gmina będzie musiała zwrócić owo „znaczące dofinansowanie spoza budżetu gminy”) hula wiatr.