Przypowieść o talentach

Od redakcji! Autorem artykułu jest komentator „wma”!

Na stronie przeznaczonej dla wielbicieli i wyznawców bobowskiego „bardzo dobrego gospodarza” można przeczytać coś takiego:

http://naszabobowa.pl/malopolskie-talenty-podsumowanie-i-edycji-projektu/107625

Autorem tekstu jest dyrektor szkoły podstawowej w Bobowej (i radny powiatowy) Adam Urbanek. Po niejakim zastanowieniu uznałem, że warto ten tekst skomentować.

Najpierw poczytałem sobie o „projekcie” o nazwie „małopolskie talenty”:

https://www.malopolska.pl/dla-mieszkanca/praca-i-edukacja/malopolskie-talenty

http://malopolskietalenty.pl

http://malopolskietalenty.pl/index.php/uczen/diagnoza

Z tego co przeczytałem wynika, że województwo małopolskie we współpracy z Małopolskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i stowarzyszeniem „Wiosna” (założyciel: ks. Stryczek) „diagnozuje uzdolnienia” uczniów z zakresu matematyki, informatyki, języka angielskiego i przedsiębiorczości (?), po czym rozwija u nich „kompetencje” w tychże dziedzinach. Diagnozowanie uzdolnień polega na przeprowadzeniu testów, które mają „charakter psychologiczny”, testowi poddawani są uczniowie klas IV-V szkoły podstawowej (tak zwany etap I) oraz uczniowie klas VI-VII szkoły podstawowej (tak zwany etap II), testy są przeprowadzane w roku szkolnym poprzedzającym rok szkolny zajęć w „centrach wsparcia uczniów zdolnych”.

Z tego wynika, że jacyś fachowcy są w stanie zdiagnozować u dziewięcioletniego dziecka uzdolnienia w dziedzinie „przedsiębiorczości” (cokolwiek by to miało znaczyć). Ciekawe.

Adam Urbanek pisze, że w gminie Bobowa w klasach IV-V zidentyfikowano 125 uczniów „szczególnie uzdolnionych” w dziedzinie języka angielskiego, matematyki, przedsiębiorczości (?) oraz technologii informacyjnej i komunikacyjnej (?), w klasach VI-VII – 87. W sumie dałoby to ponad 200 dzieci – całą szkołę złożoną z samych geniuszy (i to tylko w czterech dziedzinach, bez uwzględnienia geniuszy z innych szkolnych przedmiotów). Wyszukani geniusze zostali następnie poddani sobotnim „zajęciom projektowym” (z „ciepłym dwudaniowym posiłkiem”), część z tych uczniów „wzięła udział w wycieczkach edukacyjnych, które były tematycznie połączone z poszczególnymi kompetencjami”. Adam Urbanek skrupulatnie wylicza najważniejszy punkt tych wycieczek: „obiad w restauracji w centrum Krakowa” („grupa języka angielskiego”), „obiad” („grupa TIK”), „punkt pod nazwą obiad w pobliżu Rynku” („grupa z przedsiębiorczości”), nie zapomina też o „grupie matematyczno-przyrodniczej” („wizytę w Krakowie zakończono obiadem dla uczestników”).

Adam Urbanek pisze, że w ramach „projektu” do szkoły w Bobowej zakupiono „pomoce dydaktyczne w formie przyrządów, globusów itp. do prowadzenia zajęć”. O tak, zakup globusa to wielki sukces, dzięki temu nabytkowi dzieci z Bobowej dowiedziały się, że Ziemia nie jest płaska!

A komu zawdzięczamy te wszystkie osiągnięcia i sukcesy? Adam Urbanek bynajmniej tego nie ukrywa:

„Zajęcia rozpoczęto we wrześniu w formie uroczystego otwarcia przez Pana Wacława Ligęzę, burmistrza Bobowej (…) w towarzystwie Pani Małgorzaty Molendowicz, przewodniczącej Rady Miejskiej (…). Niezwykle cenimy sobie również świetną współpracę z pracownikami Urzędu Miejskiego, Gminną Jednostką Usług Komunalnych i firmami współdziałającymi  z nami w trakcie realizacji projektu. (…) Dziękuję Burmistrzowi Bobowej Wacławowi Ligęzie za podjęcie tematu projektu i pracownikom gminy za opracowanie wniosku. Dodatkową wartością projektu było to, że realizowany był na terenie naszej gminy”.

Przy okazji. W „projekcie” bierze udział Małopolskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli. Zajrzałem na stronę MCDN:

https://mcdn.edu.pl/mcdn/dyrekcja-i-pracownicy

– i co widzę? Człowiek wielu talentów, stary znajomy Zygmunt Fryczek. Jaki ten świat jest mały!

https://mcdn.edu.pl/mcdn/oferty-pracy-w-mcdn/konkurs-na-wolne-stanowisko-pracy-glownego-specjalisty-1-etat

https://gorlice.naszemiasto.pl/gorlice-zygmunt-fryczek-kandydatem-na-burmistrza-z-ramienia/ar/c1-591466

https://www.youtube.com/watch?v=1BS0gyZe7rQ

https://terazgorlice.pl/2016/11/13/radny-zygmunt-fryczek-mija-sie-z-prawda-zdecydowane-stanowisko-rady-pedagogicznej-i-lo-im-m-kromera-w-gorlicach

wma

Ps. Wyjaśnienie dla tych, co nie zatrybili, o co tutaj chodzi. Do tego, żeby stwierdzić, że jakieś dziecko jest chętne do nauki i ma jakieś tam zdolności nie trzeba żadnych testów (w szczególności o „charakterze psychologicznym”). Do tego, żeby dzieci w szkole czegoś pożytecznego nauczyć nie trzeba żadnych „projektów” – wystarczy, jak nauczyciel rzetelnie wykona pracę, za którą bierze pieniądze. Matematyki na wszystkich poziomach (także podstaw matematyki wyższej) można nauczyć za pomocą kawałka papieru i ołówka (przy większej liczbie uczniów/studentów – tablicy i kredy). Do nauki języka angielskiego nie jest potrzebne „zwiedzanie Krakowa z przewodnikiem w języku angielskim trasą (…) od Wawelu do Rynku” (Polak, który „po angielsku” opowiada polskim dzieciom o historii Polski to jest jakaś aberracja). A na szkolną wycieczkę do Krakowa (i nie tylko do Krakowa) należy zabrać wszystkie dzieci, nie tylko „szczególnie uzdolnione”.

Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob.  http://www.mrszg.pl/ludzie-mrs/adam-urbanek.html.

(Odwiedzono 71 razy, 1 wizyt dzisiaj)

18 przemyśleń na temat "Przypowieść o talentach"

  1. Wszystko się zgadza! Beztalencia do Krakowa nie pojadą i ich „wykluczenie edukacyjne” (i nie tylko edukacyjne) będzie rosło. Na dodatek nie zjedzą obiadu „w pobliżu Rynku”. A jak wiadomo, gdy Polak głodny to zły i konflikt społeczny gotowy!

  2. Jest jeszcze jedna ważna kwestia. Pieniądze. Bobowski „gospodarz” chwali się (słyszałem na własne uszy na zebraniu wiejskim), że „wszędzie aplikuje” (państwo radni cieszą się przy tym, że pan burmistrz „załatwia”, że „pozyskuje środki”). O co chodzi? Jest coś takiego jak „ranking wykorzystania dofinansowania ze środków unijnych”, jeśli gmina jest na wysokiej pozycji, to wójt/burmistrz się tym chwali, najbardziej hałaśliwi w jakimś innym rankingu dostają dyplom albo laurkę (i znowu się chwalą – tym razem dyplomem/laurką). To, że przy okazji „wykorzystania dofinansowania” rośnie zadłużenie danej gminy (za każdym razem potrzebny jest tzw. wkład własny) jakoś nikogo nie zastanawia, ani nie martwi.

    Adam Urbanek pisze:

    „Dziękuję Burmistrzowi Bobowej Wacławowi Ligęzie za podjęcie tematu projektu i pracownikom gminy za opracowanie wniosku”.

    Znaczy: był wniosek. Jaki wniosek? Wniosek o „dofinansowanie”:

    „Inicjatywa współfinansowana jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Wartość projektu to: 9 999 786,93 zł, w tym 8 499 818,89 zł wynosi współfinansowanie z Funduszy Europejskich”.

    http://malopolskietalenty.pl/index.php/o-projekcie

    Z tego wynika, że część kosztów tego „projektu” pokryć musi gminny podatnik.

    W informacjach o „projekcie”

    http://malopolskietalenty.pl/index.php/o-projekcie

    czytamy:

    „Głównymi korzyściami, jakie niesie udział Państwa szkoły w tej inicjatywie są: (…) dodatkowe profity dla nauczycieli w postaci możliwości prowadzenia odpłatnych zajęć dla uczniów”.

    Znaczy: są jakieś okruszki dla państwa nauczycielstwa. Panowie/panie dorobią sobie do nauczycielskiej pensji w ten sposób, że w soboty będą wybrane dzieci uczyć tego, czego z jakiegoś tajemniczego powodu nie nauczyli na normalnych lekcjach (w inne dni tygodnia). Proste pytanie: na czym miałaby polegać straszliwa wiedza, niedostępna dla pozostałych („nieszczególnie uzdolnionych”) uczniów, dostępna tylko dla wybranych – i tylko w soboty. Weźmy np. taką matematykę (cały czas na poziomie szkoły podstawowej) – i dziesięcioletnie dziecko. Takie dziecko w tygodniu dodaje i odejmuje ułamki – a w soboty co? Rozwiązuje równania różniczkowe? Jeśli rzeczywiście rozwiązuje równania różniczkowe (przez podstawienie?), to do czego jest potrzebny globus?

    1. Te profity to nie takie znowu okruszki. Nauczyciele potrafią sporo wyciągnąć z tych projektów, dlatego non stop jakieś nowe projekty prowadzą. Bo za prowadzenie jest profit dla nauczyciela, za koordynowanie jest profit dla dyrektora itd. itp. I to tylko o to w tym wszystkim chodzi – o kasę dla nauczycieli. I tak jak to zostało napisane – to jest dodatkowa kasa za dodatkowe zajęcia, w ramach których uczy się tego, czego powinno się nauczyć w trakcie normalnych godzin lekcyjnych.

  3. I tak sobie wzajemnie dziękują.
    On, Onemu…
    Bez dziękowania burmistrz nic nie zrobi..
    A żeby burmistrzowi się przybliżać, czy przypodobać należy burmistrzowi dziękować… dziękować…
    Tak jak by nasz wspaniały burmistrz robił to społecznie, czytaj bezpłatnie…..tak jak strażacy OSP gminy Bobowa…?

  4. Nie potrafię zrozumieć jakie u nas w Gminie są [ocenzurowano – M.R.] ?.. Żeby z burmistrzem żyć dobrze czeba się [ocenzurowano – M.R.] , gratulować , chwalić go za to co zrobił …. Ale od tego jest burmistrz żeby działał , miał dobry kontakt z mieszkańcami [ocenzurowano – M.R.] Taki ma być burmistrz???!!!!! Jak i na [ocenzurowano – M.R.] Przetargi nie przetargi różne dziedziny [ocenzurowano – M.R.] jak wszystko w tej naszej Gminie …

  5. Panie Urbanek
    Nie poniżaj się Pan.
    Burmistrz jest po to żeby coś nie coś robił.
    Podatnicy mu za to płacą,i to nie mało.
    Łaski nie robi.
    Nie on,to będzie ktoś inny i ten ktoś inny będzie robił.
    I nie gorzej.

    1. Co Ty opowiadasz za farmazony? Jak jego braknie to nie będzie komu. Chyba nie muszę Ci przypominać że w poprzednich wyborach nie miał kontrkandydata. Tak więc to tak nie działa, że jak jego nie będzie to będzie ktoś inny.

      1. Znaczy: jak Wacław Ligęza się przeziębi (albo gdzieś się zawieruszy) to Bobowa przestanie istnieć? A z Bobową Wilczyska, Jankowa, Brzana, Stróżna, Sędziszowa i Siedliska? To Pan chciałeś powiedzieć, panie „bemo”?

      2. „Jak jego braknie to nie będzie komu”.

        Będzie, będzie.

        „(…) w poprzednich wyborach nie miał kontrkandydata”.

        Został namaszczony przez panią B. B. – więc nie miał.

        „Tak więc to tak nie działa, że jak jego nie będzie to będzie ktoś inny”.

        Działa, działa. Będzie ktoś inny – nawet wtedy, gdy przed wyborami nie zgłosi się żaden amator. Jeśli przed wyborami nie zostanie zarejestrowany żaden kandydat, wtedy wyboru dokonuje rada gminy. Jeśli rada gminy nie jest w stanie znaleźć odpowiedniej osoby wtedy obowiązki wójta obejmuje osoba wskazana przez premiera.

        1. A Rada Miejska dokona wyboru. Podpowiem…, może dyrektor CKiPGB Józef Kantor? Doświadczenie wszechstronne i wieloletnie!

  6. „bemo ”
    Ludzi nie zastąpionych nie ma..
    Ja bym podziękował obu panom…
    Niech sobie idą na zasłużona emeryturkę.
    Nie blokować miejsca młodym..
    Dlaczego dyrektorem nie może być Paweł P.?
    A burmistrzem Jerzy albo Maciej?

    1. „Ala”! Litości! „Paweł P.” na dyrektora i „Jerzy” na burmistrza? Tym młodziakom już dawno należało podziękować. A może ja pomyślałem o innym „Pawle P.” i innym „Jerzym”?
      A kogo Pani miała na myśli wywołując do tablicy „Macieja”? Może ten „Maciej” jest chociaż młody?

  7. „bemo”
    Czy mamy rozumieć,że jak burmistrz pomrze,{chyba ze będzie żył wiecznie},
    to nie ma osoby na terenie gminy Bobowa,i w Polsce kto by zastąpił obecnego burmistrza?
    I trzeba będzie gmine zaorać? Zalesić ?
    To z tego wynika,że z burmistrzem jest gorzej jak z papierzem.
    Mamy nawet dwóch,a bobowski burmistrz jest nie zastąpiony ?
    „bemo” nie pisz bzdur.
    Chyba,że nakrecasz dyskusje?

  8. https://www.halogorlice.info/wiadomosci/22353,sprawdzilismy-jak-osmoklasistom-z-gorlickiego-poszedl-egzamin-na-zakonczenie-podstawowki

    44,22% (trzecie miejsce w powiecie – ale od końca) – to jest wynik egzaminu z matematyki po ósmej klasie w gminie Bobowa. Średnia w powiecie gorlickim 45,92%. Średnia dla całego województwa 50,92%, czyli słaby dostateczny. A w gminie Bobowa niedostateczny. Gdzie te talenty, o których opowiada pan Urbanek?

    38,17% (ostatnie miejsce w powiecie) – to jest wynik egzaminu z języka angielskiego po ósmej klasie w gminie Bobowa. Średnia w powiecie gorlickim 48,06%. Średnia dla całego województwa 56,90%, czyli dostateczny. A w gminie Bobowa dno. Gdzie te talenty, o których opowiada pan Urbanek?

    Nawet z językiem ojczystym jest problem: 55,58%, czyli tylko dostateczny. Gorzej (54,25%) jest tylko w Uściu Gorlickim.

    Jednym słowem: „śkólnictwo” w gminie Bobowa kwitnie!

  9. Uzupełnienie dla tych, którzy nie zatrybili o co chodzi w moim poprzednim komentarzu.

    W gminie Bobowa „egzamin ósmoklasisty” zadawało 124 uczniów. Pan Urbanek opowiada, że w zeszłym roku w gminie Bobowa w klasach szóstej i siódmej zdiagnozowano (przy pomocy testów o „charakterze psychologicznym”) 87 uczniów „szczególnie uzdolnionych” i że uczniowie ci zostali poddani „zajęciom projektowym”. Z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że połowa tych uczniów chodziła do klasy szóstej, druga połowa (czyli ok. 40 uczniów) do klasy siódmej. Ci, co w zeszłym roku chodzili do klasy siódmej w tym roku ukończyli klasę ósmą (= ukończyli szkołę podstawową). To z kolei oznacza, że aż jedna trzecia uczniów, którzy w tym roku przystąpili do „egzaminu ósmoklasisty” to byli uczniowie „szczególnie uzdolnieni” (na dodatek objęci „wsparciem” w ramach „projektu”).

    Teraz rzućmy okiem na wynik egzaminu z języka angielskiego w gminie Bobowa. To jest 38,17% – ostatnie miejsce w powiecie (średnia w powiecie gorlickim 48,06%). Jak to się stało, jak to się w ogóle stać mogło? Aż jedna trzecia zdających jest „szczególnie uzdolniona” – i ta silna grupa nie była w stanie wyciągnąć gminy choćby na przedostatnie miejsce? Załóżmy, że ci „szczególnie uzdolnieni” – jak na „szczególnie uzdolnionych” przystało – uzyskali wynik na poziomie 80-90%. W takim przypadku reszta (w liczbie ok. 80 dusz) uzyskała średni wynik na poziomie kilkunastu procent – a to już nie jest dno, to jest dziura w dnie. Ktoś może powiedzieć, że to nieprawda, że ta reszta (w liczbie ok. 80 dusz) uzyskała dużo lepszy wynik. Wszystko być może – ale to by oznaczało, że ci „szczególnie uzdolnieni” (na dodatek objęci „wsparciem”) uzyskali średni wynik dużo gorszy niż 80-90% – to z kolei oznacza, że wcale nie są aż tak „uzdolnieni” jak się panu Urbankowi wydaje. Tak źle – i tak niedobrze.

    Przepraszam, nie jest tak źle, „szczególnie uzdolnione” dzieci z Bobowej zjadły „obiad w restauracji w centrum Krakowa”!

    1. Tytułem uzupełnienia, bo może nie wszyscy Czytelnicy mojego portalu towarzyszą nam od samego początku, tj. od 2007 roku. W 2010 roku (dokładnie 23 maja) popełniłem artykuł, pt. TAKIE BĘDĄ RZECZYPOSPOLITE, JAKIE ICH MŁODZIEŻY CHOWANIE. Można go odnaleźć w zakładce BOBOWA OD-NOWA, pod wskazaną datą – zob. http://gorliceiokolice.eu/bobowaodnowa/aktualnosci_2010.html. Potem powstało jeszcze kilka tekstów na temat katastrofalnych wyników nauczania w gminie Bobowa i w powiecie gorlickim – zob. http://gorliceiokolice.eu/2013/04/szkoly-samorzady-stowarzyszenia/, http://gorliceiokolice.eu/2015/01/nie-bedzie-rzeczpospolitej-bo-zle-jest-mlodziezy-chowanie/, http://gorliceiokolice.eu/2016/05/katastrofa-w-edukacji-publicznej-w-powiecie-gorlickim-ile-jeszcze-dowodow-trzeba-zeby-urzedujace-tutaj-od-lat-wladze-samorzadowe-przegonic-na-cztery-wiatry/, http://gorliceiokolice.eu/2016/01/wstydliwy-dla-szkol-powiatu-gorlickiego-ranking-szkol-ponadgimnazjalnych/. To tylko przykłady.
      Komentarze „wma” naszpikowane najnowszymi danymi dowodzą, że „to już nie jest dno, to jest dziura w dnie”. Przypominam, że tzw. edukacją rządzą w gminie Bobowa ciągle ci sami ludzie od lat (Ligęza, Urbanek, Nalepka).
      Niejaka/niejaki „Maria” zapytała/ł: ”No i po co się Pan szarpiesz”? To ja odpowiem wprost i bez zbędnej kurtuazji: Po „nico”, idiotko (lub idioto)! Taki mam imperatyw wewnętrzny”!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *