
Od redakcji! Autorem poniższej notatki prasowej jest komentator „wma”.
Na stronie przeznaczonej dla wielbicieli i wyznawców bobowskiego „bardzo dobrego gospodarza” ukazała się taka informacja:
Nie bardzo rozumiem, na czym miałoby polegać „komunikacyjne wykluczenie” mieszkańców gminy Bobowa. Praktycznie przy każdym domu stoi samochód (przy niektórych dwa), poza tym na terenie gminy działa lokalny przewoźnik, który chyba nie przepuściłby okazji do dodatkowego zarobku gdyby istniało realne zapotrzebowanie na przewozy na trasie Stróżna – Wilczyska – Jankowa – Bobowa – Siedliska – Sędziszowa. Wygląda na to, że polski podatnik (znowu) zapłaci za rozwiązywanie nieistniejącego problemu – tym razem 274 509 złotych.
wma
Jeżeli tych pieniędzy nie wydadzą na komunikację, to powinni zwrócić. Zapewne znajdzie się jakiś przewoźnik, który zlikwiduje kursy po to by je przywrócić ale już z dofinansowaniem.
Może część pieniędzy już zużyli dowożąc ludzi na wybory.
Na sesji przecież była mowa żeby ludzie ankiety wypełniali dotyczące komunikacji. Co wyszło z tych ankiet to nie wiadomo.
I czego się nie dotknąć na samorządowym folwarku w Bobowej, to wieje grozą!
Burmistrz szuka problemów i je rozwiązuje .
Do tego, co napisałem powyżej (niewiele tego było) dodam jeszcze dwie kwestie:
1) „(…) zostanie uruchomiona gminna linia komunikacyjna na trasie: Stróżna – Wilczyska – Jankowa – Bobowa – Siedliska – Sędziszowa”.
Ciekawe, ile osób dziennie pragnie się przemieścić np. ze Stróżnej do Wilczysk (pomijam już kwestię po co) – i nie może tego pragnienia zrealizować z powodu „wykluczenia” (cokolwiek by to miało znaczyć). A także ile osób dziennie pragnie się przemieścić z Jankowej do Sędziszowej (pomijam już kwestię po co) – i nie może tego pragnienia zrealizować z powodu „wykluczenia”. Na trasie Wilczyska – Jankowa – Bobowa – Siedliska i tak jeździ lokalny przewoźnik.
2) Problem polega nie tylko na tym, że bobowski „bardzo dobry gospodarz” trwoni pieniądze polskiego podatnika; problem polega na tym, że w tych wygłupach bierze też udział pan wojewoda.
To nie tylko taki świetny pomysł mieli w gminie Bobowa w gminie Chełmiec to samo .
Uruchomione zostaną dwie linie autobusowe.
Pierwsza z linii ma być poprowadzona z Woli Kurowskiej przez Klimkówkę do Ubiadu, Wielogłów i Wielopola. Ta linia nie ma sensu , Kursuje przez te miejscowości prywatny przewoźnik tylko z taką różnicą , że dojeżdża do Nowego Sącza .
Druga linia będzie miała swój początek w Krasnem Potockiem, skąd mieszkańcy pojadą do Trzetrzewiny, Biczyc Górnych i Dolnych, do Świniarska, Małej Wsi i do Chełmca. Z tych miejscowości kursują prywatne autobusy do Nowego Sącza i zawsze muszą przejechać przez Chełmiec .
http://www.rdn.pl/news/terenie-gminy-chelmiec-zostana-przywrocone-dwie-linie-autobusowe
Dobrze , że wójt mojej gminy Gródek nad Dunajcem nie wpadł na taki pomysł .
No tak, już o tym napisałem (w punkcie 2 – uwaga dotycząca pana wojewody). Ta choroba (pracowite rozwiązywanie nieistniejących problemów) idzie z góry. Cała ta krzątanina – na koszt polskiego podatnika.
Według niektórych opinii Polska na ten czas posiada niespłacalne zadłużenie, trzeba tylko doprowadzić do nieodwracalności tego stanu, jednocześnie zachowując zdolność bieżącej obsługi zadłużenia. Reasumując, o co tyle hałasu- pieniądze wydane, producent zadowolony(obcy), prowizje podzielone, niewolnikowi w dybach wygodnie! Panowie! Interes ustawiony na lata, a wy ciągle piasek w tryby!
Można by jeszcze zapytać o stan państwa? Przepraszam. Wiem, że to nieodpowiedzialne pytanie, przecież my potęga…
Socjalizm (nawet wtedy, gdy nadaje mu się inne nazwy, np. „prawo i sprawiedliwość”) ma to do siebie, że nieustająco walczy z nieistniejącymi problemami – albo problemami, które sam tworzy. Jeśli przez przypadek próbuje rozwiązać problem, który obiektywnie istnieje, to skutek jest zawsze taki sam (tzn. inny niż werbalnie deklarowany).