Afera urlopowa. Sekretarz Zdzisława Iwaniec nie zapłaci grzywny! Dopiero teraz burmistrz Wacław Ligęza może spokojnie jechać na wywczasy. Ekwiwalent naliczony za niewykorzystany urlop w latach 2015-2018, tj. 34 tysiące 210 złotych i 40 groszy, wystarczy na wycieczkę „full-wypas” nawet na Madagaskar

Dlaczego akurat na Madagaskar? Tak mi się jakoś napisało, ale powodów jest wiele, na przykład: „białe piaszczyste plaże i krystaliczne czyste wody Oceanu Indyjskiego, rafa koralowa a także rośliny i zwierzęta niespotykane nigdzie na świecie”. Ale najważniejsze, byle dalej od recenzenta życia publicznego z Wilczysk, który, można to założyć z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, na Madagaskar się nie wybiera. Będzie spokój i urlop marzeń, żadnych afer asfaltowych, katastrof budowlanych, kontrolerów z NIK, RIO, WIOŚ i PUODO, żadnego namolnego prokuratora, nasyłającego funkcjonariuszy policji „w celu rozpytania na okoliczność”. Sielanka!

Myślę, że burmistrz Wacław Ligęza właśnie tak się rozmarzy, gdy przeczyta za chwilę pismo, które wczoraj, tj. 10 lipca 2020 roku, otrzymałem wprost z Okręgowego Inspektoratu Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie – zob. odpwiedz red. Bobowa od nowa 09.07.20.docx. Najważniejszy fragment tego dokumentu głosi:

„Odnosząc się do nieprawidłowości w udzielaniu urlopu wypoczynkowego w Urzędzie Miasta w Bobowej wyjaśniam, że Okręgowy Inspektorat Pracy w Krakowie powziął informację o tych nieprawidłowościach z pisma otrzymanego od Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie w dniu 04.05.2020. Nieudzielenie pracownikowi urlopu wypoczynkowego stanowi wykroczenie przeciwko prawom pracownika stypizowane w art. 282 §1 pkt.2 Kodeksu pracy, jednakże w dniu uzyskania wiadomości o nieprawidłowościach w Urzędzie Miasta w Bobowej wykroczenie powyższe uległo przedawnieniu. Zgodnie bowiem z art. 45 §1 Kodeksu wykroczeń „Karalność wykroczenia ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynął rok””.

Kilka uwag komentarza, bo poziom absurdu sięga zenitu.

Po pierwsze, burmistrz Wacław Ligęza, przed wyjazdem na Madagaskar, powinien zwolnić z pracy sekretarz Zdzisławę Iwaniec, bo jak się okazuje działała „przeciwko prawom pracownika stypizowan[ym] w art. 282 §1 pkt. 2 Kodeksu pracy (zob. https://www.arslege.pl/wykroczenia-przeciwko-prawom-pracownika-zwiazane-z-wynagrodzeniem-urlopem-wypoczynkowym-i-swiadectwem-pracy/k10/a1535/)”.  Zwłaszcza, że sekretarz Zdzisława Iwaniec działała nie przeciwko prawom jakiegoś szeregowego pracownika UM w Bobowej, ale przeciwko prawom pracownika wyjątkowego, bo samego burmistrza! Nie udzielić urlopu burmistrzowi Wacławowi Ligęzie, żeby potem UM mógł wykpić się jakimś marnym ekwiwalentem w wysokości 34 tysięcy 210 złotych i 40 groszy, to przecież jakaś kpina i skandal. Takiego sekretarza należy natychmiast wysłać z UM w Bobowej na zieloną trawę i bez przebaczenia, tzn. bez powrotu! Porządek musi być, prawo, sprawiedliwość a nade wszystko przestroga; żeby już nigdy i nikomu nie przyszło do głowy pozbawiać burmistrza prawa do urlopu. To napisałem ja, recenzent życia publicznego z Wilczysk, bo w głowie mi się nie mieści, że można tak represjonować Pierwszego Obywatela gminy i Gminy Bobowa. Represjonować to można recenzenta z Wilczysk, a nie burmistrza; proszę nie zapominać!

Po drugie, bo coś jeszcze chodzi mi po głowie. Jak to możliwe, że Państwowa Inspekcja Pracy, która: „(…) prowadzi codzienny, ogólnopolski monitoring mediów za pomocą specjalnie wyznaczonych do tego narzędzi, w obszarze tematów i działań bezpośrednio związanych z Urzędem (…)” przeoczyła mój artykuł z 2015 roku – zob. Ekwiwalent za niewykorzystany urlop burmistrza Wacława Ligęzy. Ile? 72 tysiące 89 złotych i 31 groszy. Bo przeoczyła! W przeciwnym razie Państwowa Inspekcja Pracy nie czekałaby na interwencje RIO z Krakowa i nakryłaby sekretarz Zdzisławę Iwaniec na gorącym uczynku od razu w 2018 roku? I wrzepiła sekretarz Zdzisławie Iwaniec grzywnę a może nawet skierowała sprawę do sądu. A tak, sprawa się przedawniła i szukaj wiatru na Moroniu!

I jeszcze zapytam!

Jak to możliwe, że Państwowa Inspekcja Pracy, wiedząc (a musiała wiedzieć, bo monitoruje media „za pomocą specjalnie wyznaczonych do tego narzędzi”), że sekretarz Zdzisława Iwaniec urządziła sobie prywatny folwark Zdzisławy Iwaniec na samorządowym – bądź co bądź – folwarku burmistrza Wacława Ligęzy i od dawna łamie burmistrza Wacława Ligęzy urlopowe prawa człowieka i obywatela, nie przeprowadziła w 2018 roku kontroli w UM w Bobowej. A przecież Państwowa Inspekcja Pracy w tym czasie przeprowadziła kontrole w: „(…) 740 jednostkach samorządu terytorialnego (…) [a te kontrole były] ukierunkowane na sprawdzenie/weryfikację zaległości urlopowych marszałków, starostów, prezydentów, burmistrzów, wójtów i ich zastępców”.

740 jednostek samorządu terytorialnego, a sekretarz Zdzisławie Iwaniec się upiekło. 740 jednostek samorządu terytorialnego, a o sekretarz Zdzisławie Iwaniec zapomniano. To bardzo ciekawa historia… bardzo ciekawa. A może…, a może to wszystko jedna wielka „ściema” i  Madagaskar zaplanowano już dawno w najdrobniejszych szczegółach!?

Od redakcji! Zdjęcia tytułowe zostały zacytowane ze stron – zob. https://www.itaka.pl/blog/podroze/afryka/madagaskar/madagaskar-6-rzeczy-ktore-musisz-wiedziec-przed-wyjazdem/ i https://pogorze24.pl/gdynskie-laury-dla-bobowej/99570/. A dla uzupełnienia wiedzy na temat głównych bohaterów dzisiejszego felietonu warto także pożeglować – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/waclaw-ligeza/, https://gorliceiokolice.eu/tag/zdzislawa-iwaniec/ i https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-urlopowa/.

 

(Odwiedzono 71 razy, 1 wizyt dzisiaj)

17 przemyśleń na temat "Afera urlopowa. Sekretarz Zdzisława Iwaniec nie zapłaci grzywny! Dopiero teraz burmistrz Wacław Ligęza może spokojnie jechać na wywczasy. Ekwiwalent naliczony za niewykorzystany urlop w latach 2015-2018, tj. 34 tysiące 210 złotych i 40 groszy, wystarczy na wycieczkę „full-wypas” nawet na Madagaskar"

  1. No dobrze, lata 2014-2018 to już historia. Ale jest kolejny rok: 2019. Jeśli bobowski „bardzo dobry gospodarz” nie wykorzystał (w części lub w całości) urlopu za zeszły rok, to należy dopilnować, żeby pani sekretarz wysłała go na zaległy urlop przed 30 września 2020 roku. Może Pan zwróci się do pani sekretarz (to skądinąd osoba bez serca – jak można całymi latami trzymać człowieka bez urlopu, w dodatku człowieka, który tak ciężko pracuje!), żeby nie zapomniała o tej dacie.

    1. Szanowny „wma”. OK! Mam także jeszcze inny pomysł na wsparcie funkcjonowania szarych komórek! To będzie niespodzianka!

      1. Bezwzględnie należy zadbać o to, żeby pani sekretarz wysłała ciężko pracującego człowieka na urlop – ewentualny zaległy, a także tegoroczny. Wacław Ligęza pracuje, pracuje i pracuje, te wszystkie „strefy” organizuje, organizuje i organizuje – w końcu wszystko mu się (ze zmęczenia) miesza, sam już nie wie, gdzie rzeczywistość, a gdzie wytwór jego wyobraźni (jedna pani radna powiedziała raz na sesji, że „plany (…) się rodzą w jego głowie”). Niech sobie odpocznie, niech się zrelaksuje i zresetuje, niech zadba o zdrówko.

        Swoją drogą to smutne i przykre, że przez te wszystkie lata nikt się u pani sekretarz nie wstawił za Wacławem Ligęzą – ani rodzina, ani najbliżsi sąsiedzi, ani przyjaciele, ani państwo radni. Wszyscy bezczynnie patrzyli jak pani sekretarz łamie kodeks pracy i dręczy ciężko pracującego człowieka.

      2. Z protokołu dostępnego pod poniższym linkiem i z danych dostępnych w BIP

        http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/protokol.pdf

        http://www.bobowa.pl/BIP/index.php?id=417&id2=486

        wynika, że gmina Bobowa zatrudnia aż dwóch radców prawnych. W urzędzie gminy od lat łamane jest prawo pracy (pani sekretarz nie udziela należnego urlopu pracownikowi o nazwisku Wacław Ligęza). Żaden z dwójki radców prawnych nie zauważył tego procederu? Jeśli radcy prawni takich rzeczy nie widzą (i nie zwrócą uwagi pani sekretarz), to czym się zajmują? Czym się zajmuje Izabella Piotrowska-Mruk to akurat wiem – ale to jest pytanie do szerszej publiczności (tj. do gminnego podatnika, który tę niewiastę karmi i przyodziewa).

        W Radzie Miejskiej mamy Komisję Rewizyjną. Jednym z zadań tej komisji jest kontrola działalności wójta. Mamy sekretarz gminy, która w sposób ciągły łamie prawo pracy – i wójta, który regularnie (co cztery lata) pobiera z gminnej kasy ekwiwalent za urlop. Państwo radni zebrani w komisji jakoś tego procederu nie widzą. Jedna z pań radnych składa wszystko w ręce świętej Zofii.

        W protokole z sesji RM z 17 czerwca 2019 roku

        http://www.bobowa.pl/wp-content/uploads/2019/07/protok%C3%B3%C5%82.pdf

        czytamy:

        „Radna Pani Maria Ziomek (…) Życzyła Panu Burmistrzowi zdrowia, aby wszystkie plany, które się rodzą w jego głowie zostały zrealizowane i żeby (…) św. Zofia czuwała nad nim, dawała siłę i moc do działania (…)”.

        Jasne, niebieskie auxilium zawsze się przyda, ale i święta Zofia może nie dać rady; gdy ktoś bez ustanku, od rana do wieczora pracuje i pracuje, to w końcu „siły i mocy” zabraknie.

        1. Jak zwykle celnie i bezdyskusyjnie! Może tylko dopowiem, że wszystkie Pańskie uwagi (i jeszcze parę innych) znalazły się już wczoraj w niespodziance, którą chyba też wczoraj zapowiedziałem na tym portalu. Niespodzianki mają to do siebie, że powinny być niespodziankami do ostatniej chwili. Afera urlopowa znajduje się w chwili obecnej w rozkwicie. Będzie się działo, jak mówi pewien przestępca z korzeniami w Milicji Obywatelskiej!

  2. Zgadza sie…ciężko pracuje,i urlop mu się należy jak chłopu ziemia…
    Nikt w to nie wątpi….ale i kasa się przyda,tym bardziej że chłopisko nie wiele zarabia…
    Grosz do grosza…..i jak się przez parę lat uskłada,to Nawto Budowa będzie robić odwierty Wacławowi -Szejkowi na gm.Lipinki.

  3. Widać te narzędzia do monitorowania są niedoskonałe. Dlatego obywatel musi monitorować i dawać znać inspekcji jeszcze przed upływem karalności tych niegodnych czynów.

    1. Opowiem taką historyjkę. Kilka dni temu rozmawiałem (telefonicznie) z funkcjonariuszem KPP w Gorlicach Stokłosą, który prowadzi postępowanie w sprawie tzw. afery asfaltowej. Wezwał mnie, żebym zadzwonił, to zadzwoniłem. W pewnym momencie tej rozmowy funkcjonariusz Stokłosa zapytał mnie, dlaczego tak późno zgłosiłem sprawę afery do prokuratury. A ja odpowiadam, że zawiadomienie złożyłem w pierwszym możliwym terminie po ustaleniu wszystkich niezbędnych faktów. Nie mogłem zgłosić wcześniej, bo czekałem na dokumenty od burmistrza Wacława Ligęzy. No i ja to tłumaczę funkcjonariuszowi Stokłosie z KPP w Gorlicach i mówię, że pierwszy tekst na ten temat opublikowałem 24 kwietnia, ale wtedy jeszcze nie wszystko było jasne. I mówię do funkcjonariusza Stokłosy, że tyle afer ujawniłem na moim portalu a policja i prokuratura nigdy sama z siebie nie podjęła żadnych działań. A funkcjonariusz Stokłosa do mnie: – A pan myśli, że my nie mamy nic lepszego do roboty tylko czytać gazety w pracy?
      I tyle w temacie monitorowania!

      1. Przecież policja lubi mieć dobre statystyki, a pan tutaj daje gotowce. Dziwne że nie czytają na dyżurze. Pewnie dużo przestępstw mają i mało ludzi do pracy.

  4. To w tym roku trzymajcie rękę na pulsie. Specjalne pismo do pani sekretarz wysłać przed 30 września żeby te urlopy mu dała. Jak nie da, to później kopię przedstawić do inspektoratu żeby były silniejsze znamiona wykroczenia. Przy takim wykroczeniu, gdy potwierdzi się że z premedytacją mu nie dali urlopu, kara powinna być z najwyższej półki.

    1. Mam pytanie! Czy chciałby Pan objąć w mojej redakcji dział „TRZYMANIE RĘKI NA PULSIE”? Bo ja już bokami robię! Mówię poważnie! I żeby było uczciwie, od razu dodam, że to jest robota za „pro publico bono”, czyli tylko koszty, żadnych wpływów! Ku chwale Ojczyzny!

  5. Jak będę na emeryturze, to bardzo chętnie! A może jacyś emerytowani czytelnicy się zgłoszą? Nabór został ogłoszony.

  6. Studenci kierunków dziennikarskich powinni robić u Pana praktyki. Uczyliby się od prawdziwego fachowca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *