
Genezy dzisiejszego felietonu należy szukać w słynnym protokole Regionalnej Izby Obrachunkowej z Krakowa z 20 marca 2020 roku – zob. MiG Bobowa (k) 19. W tym dokumencie przedstawiono tzw. opis nieprawidłowości nr 9, tj. „– wydanie w latach 2017-2019 pięciu zezwoleń jednorazowych na sprzedaż napojów alkoholowych na podstawie niekompletnych wniosków (z dnia 12.07.2017 r., 26.07.2017 r., 07.08.2018 r., 09.08.2018 r. i 25.07.2019 r.), które nie zawierały adresu punktu składowania napojów alkoholowych (magazynu dystrybucyjnego), a w jednym z ww. wniosków brak było również numeru identyfikacji podatkowej (NIP). Nieprawidłowość stwierdzono w przypadku wszystkich pięciu zezwoleń jednorazowych objętych kontrolą. Powyższym naruszono wymagania w zakresie danych, które wniosek o wydanie zezwolenia winien zawierać, określonych w art. 18 ust. 5 pkt 3 i pkt 6 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałania alkoholizmowi, z uwzględnieniem art. 18 ust. 1 ww. ustawy. Osoba odpowiedzialna za powstanie nieprawidłowości: Sekretarka”.
No i znowu aferka z ochotniczymi strażami pożarnymi w tle – pomyślałem i postanowiłem zagadnąć burmistrza Wacława Ligęzę na tę okoliczność, zwłaszcza, że RIO zarzuciło tajemniczej „sekretarce”, a podwładnej ww. burmistrza (brak nadzoru się kłania), naruszenie wymagań skodyfikowanych w ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. I 11 maja 2020 roku wysłałem do UM w Bobowej pismo następującej treści:
Burmistrz Bobowej Wacław Ligęza
W nawiązaniu do protokołu RIO z 20 marca 2020 roku – zob. opis nieprawidłowości nr 9, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198) zwracam się z wnioskiem o udostępnienie informacji w następującym zakresie:
- wszystkie wydane zezwolenia, o który mowa w ww. opisie nr 9,
- wszystkie wnioski złożone w przedmiotowej sprawie, o których mowa w ww. opisie nr 9.
Informację proszę przesłać na adres: pow1@o2.pl
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”.
Odpowiedź nadeszła w terminie, tj. 25 maja 2020 roku – zob. pismo przewodnie, wniosek 1, wniosek 2, wniosek 3, wniosek 4, wniosek 5.
Dezynwoltura, mówiąc delikatnie, z jaką burmistrz Wacław Ligęza traktuje przepisy prawa, wylewa się nie tylko z protokołów RIO, sporządzanych okresowo (co 4 lata) na samorządowym folwarku w Bobowej, dlatego ww. dokumenty nie usatysfakcjonowały mnie w stu procentach i nie rozwiały wszystkich wątpliwości dotyczących piwa sprzedawanego na festynach przez strażaków ochotników. Na dodatek natknąłem się przypadkowo na artykuł Łukasza Opłatka z 28 maja 2018 roku – zob. https://zlotowskie.pl/artykul/mandat-za-piwo-na-dniach/475110. Dlatego 2 czerwca 2020 roku wysłałem do UM w Bobowej kolejny wniosek w tzw. przedmiotowej sprawie:
Burmistrz Wacław Ligęza
Na podstawie art. 241 kpa w odniesieniu do dokumentacji – zob. załącznik, składam wniosek o przesłanie dokumentów urzędowych stwierdzających, że jednostki OSP z terenu gminy Bobowa (OSP Wilczyska, OSP Sędziszowa, OSP Siedliska), które to jednostki składały wnioski o pozwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych podczas festynów i innych imprez, posiadały i używały tzw. kasy fiskalne podczas sprzedaży ww. alkoholu, ewidencjonując ww. sprzedaż. Przedmiotową odpowiedź należy przedstawić w porozumieniu z ww. jednostkami OSP i na podstawie dokumentacji będącej w posiadaniu ww. jednostek OSP. Dodatkowo należy w odpowiedzi na niniejszy wniosek przedstawić dokumentację pochodzenia przedmiotowego alkoholu, tj. zakupu napojów alkoholowych przez jednostki OSP w celu jego odsprzedaży.
Odpowiedź, tradycyjnie sygnowaną osobiście przez burmistrza Wacława Ligęzę, należy przesłać na adres pow1@o2.pl.
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”
Odpowiedź została udzielona 16 czerwca 2020 roku – zob. Odpowiedź_dot_OSP_kasy fiskalne.
Jak widać burmistrz Wacław Ligęza drwi sobie nie tylko z wnioskodawcy, tj. z Macieja Rysiewicza, ale także z prawa, bo na wniosek, jednoznacznie złożony w trybie art. 241 kpa, odpowiedział, powołując się na tryb ustawy o dostępie do informacji publicznej. Napisałem już kilka dni temu na temat takiej „gry operacyjnej” oddzielny artykuł – zob. Czy burmistrz Wacław Ligęza odróżnia kodeks postępowania administracyjnego od ustawy o dostępie do informacji publicznej? A może bardziej zrozumiały będzie w lekturze kodeks karny?
W efekcie powyżej opisanych drwin nie mogę poinformować Czytelników mojego czasopisma, gdzie OSP Sędziszowa, OSP Siedliska i OSP Wilczyska zaopatrzyły się w alkohol (sprzedawany potem na festynach) i czy używały kas fiskalnych podczas sprzedaży ww. alkoholu. Przyznasz Czytelniku, że moja współpraca z burmistrzem Wacławem Ligęzą układa się wzorowo, czyli „miód i malina”!
Problem jednak pozostał. Strażackie „kwity alkoholowe” RIO w Krakowie oceniła negatywnie. Burmistrz Wacław Ligęza dopisał sobie do CV brak nadzoru nad „sekretarką” i sekretarzem UM w Bobowej w kolejnej sprawie (sekretarz Zdzisława Iwaniec podpisywała owe zezwolenia na sprzedaż piwa na festynach). Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi znalazła się w opałach (przynajmniej w części opisanej przez RIO). Mimo to burmistrz Wacław Ligęza wolał dać do zrozumienia, że proceder strażackiego handlowania alkoholem na festynach budzi jego zainteresowanie, ale tylko na etapie wydania zezwolenia. W przeciwnym razie bobowski włodarz dołożyłby wszelkich starań, żeby udzielić mi informacji na temat pochodzenia alkoholu i na temat kas fiskalnych, w które na pewno zaopatrzone są ochotnicze straże pożarne z terenu gminy Bobowa!
No cóż! Skoro burmistrz Wacław Ligęza uchylił się od odpowiedzi na proste pytania… Pozostaje już tylko prosić o pomoc naczelnika Urzędu Skarbowego w Gorlicach!
Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://www.rp.pl/artykul/713760-Radny-stracil-mandat-za-handel-piwem-na-festynie.html. Więcej na temat samorządowych przygód burmistrza Wacława Ligęzy i OSP Bobowa – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/waclaw-ligeza/ i https://gorliceiokolice.eu/tag/osp-bobowa/.
Kasa fiskalna to chyba po przekroczeniu 20000 zł sprzedaży ?
To chyba nie dotyczy alkoholu jako towaru obłożonego podatkiem akcyzowym!
Może jakiś strażak-praktyk od sprzedaży piwa na festynach wypowiedziałby się na ten temat. A zapadła cisza!
19 sierpnia 2018 roku odbyły się w Siedliskach huczne „dożynki gminne” (trwały do godz. 3 nad ranem następnego dnia).
Na placu przed „wiejskim domem kultury” w Siedliskach w dwóch „punktach” lało się piwo. Z wnioskiem o wydanie zezwolenia na „sprzedaż i podawanie” piwa wystąpił Stanisław Siedlarz, prezes zarządu OSP w Siedliskach. Zezwolenia udzieliła (z upoważnienia burmistrza) sekretarz gminy Zdzisława Iwaniec, zezwolenie odebrała radna Maria Zarzycka.
http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/wniosek-3.pdf
Pan prezes Siedlarz i pani radna Zarzycka byli dożynkowymi „starostami”.
http://naszabobowa.pl/dozynki-gminne-w-siedliskach-2018/76134
Pani sekretarz Iwaniec pisze, że „Burmistrz Bobowej (…) nie posiada informacji (…) w przedmiocie tego, czy jednostki OSP z terenu gminy Bobowa posiadały i używały tzw. kas fiskalnych podczas sprzedaży alkoholu, jak również nie dysponuje dokumentacją pochodzenia przedmiotowego alkoholu, tj. zakupu napojów alkoholowych przez jednostki OSP w celu jego odsprzedaży”.
http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/odpowiedz_dot_osp_kasy-fiskalne.pdf
Znaczy: bobowski „bardzo dobry gospodarz” nie wie, skąd się wzięło piwo sprzedawane podczas dożynek w Siedliskach. Jakiś taki zagubiony, zaplątany jest – ten nasz „gospodarz”. Niechże zapyta „Stasia”, „Staś” mu powie, skąd wziął to piwo (informacja dla słabo zorientowanych w siedliskich realiach: „Staś” Siedlarz, prezes zarządu OSP w Siedliskach, dożynkowy starosta, wcześniej radny i przewodniczący rady gminy jest swatem bobowskiego „bardzo dobrego gospodarza”).
Wygląda na to, że te kasy fiskalne były potrzebne, bo piwosze zamilkli. A wcześniej włodarz uchylił się od odpowiedzi. Trzeba będzie zapytać o rozliczenie tej sprzedaży!
Nie wiem, czy te kasy były potrzebne – a tego, skąd się wzięło piwo sprzedawane w Siedliskach bobowski „gospodarz” może się dowiedzieć w 5 minut (wystarczy jeden telefon do „Stasia”).
Szkoda czasu. Ścieżki są wydeptane od dawna. Festyn must go on! A urzędnicy skarbowi mają wtedy inne zajęcia!
Panie Redaktorze, kiedy zwróci się Pan po pomoc do urzędu skarbowego? Problem jest taki, że strażacy nie powinni się zajmować sprzedażą piwa. To chyba powszechne, że w ochotniczych strażach pożarnych jest problem z alkoholem. Strażacy organizują święta tak, aby nie brakło im nigdy alkoholu. Być może tak było w tym przypadku – zorganizujemy sprzedaż, a co zostanie, to sami się napijemy w wolnej chwili.
Zero alkoholu w OSP – tak powinno być w Polsce!
Muszę Panią/Pana rozczarować. US nie zajmie stanowiska w sprawie sprzedaży alkoholu przez strażaków z punktu widzenia ustawy o wychowaniu w trzeźwości i zapobieganiu alkoholizmowi. Co najwyżej, a i to wątpię, rozliczy strażaków z kas fiskalnych. Można oczywiście uznać Pani/Pański argument, że strażacy są powołani do innych zadań niż handlowanie alkoholem, ale – póki co – prawo nie zabrania ochotniczym strażom pożarnym pojenia „ludu pracującego miast i wsi” piwem na festynach. Muszą być tylko spełnione określone warunki formalnoprawne, żeby to pojenie nie budziło zastrzeżeń natury ustawowej i kodeksowej.
Mój felieton opisał nie tylko tzw. nieprawidłowości, których dopuściła się bobowska władza ludowa, wydając pozwolenia na sprzedaż alkoholu. Mój felieton pokazał także ocean hipokryzji związany z działalnością tej władzy ludowej w sprawie stosowania ustawy o wychowaniu w trzeźwości i zapobieganiu alkoholizmowi. Do władzy przychodzi strażak, kładzie na stole ułomne podanie, władza podania nie weryfikuje, bo jakże to tak, nie napić się piwa na festynie…, nie ma piwa to przecież klęska frekwencyjna. Dlatego władza wydaje zezwolenia hurtowo, a gdy zapyta się władzę czy były kasy fiskalne, to władza umywa ręce i mówi, że nic nie wie. A może władza powinna poinformować strażaka, wydając zezwolenie, jakie warunki mają być spełnione podczas sprzedaży alkoholu? Może strażak tego nie wie? Potem władza przychodzi na festyn, kupuje piwo i widzi, że, np. nie ma kasy fiskalnej (może była, ja nie wiem), ale z pisma władzy do mojej redakcji wynika, że władza na ten temat nic nie wie. A jeśli władza daje dowód, że nic nie wie, tzn. że władza przymyka oczy na ew. bezprawie. Festyn to festyn. Nie dać wyborcom piwa to ciężki pijarowy grzech. I koło się zamyka!
A w Jankowej ,Strożnej czy Brzanej były owe kasy ? O to nikt nie zapyta bo co tamci strażacy niby co są tacy wyjątkowi czy lepsi od innych . W żadnym z tych miejsc nie dostałem paragonu za piwo .
Odniosłem się tylko do udokumentowanych zezwoleń dla OSP (Sędziszowa, Siedliska, Wilczyska). Miałem świadomość, że proceder może mieć rozleglejszy charakter!
Proponuję na festynach strażackich podawać drinki z parasoleczkami typu manhattan,owocowe bourbon,margarita,krwawa mary ..wysokie szklanki i duuuużo owoców tropikalnych
Jak w swoim czasie w restauracji „Sowa i Przyjaciele”. „Sowo”! Napisać, że mi imponujesz, to jakby nic nie napisać!
Przykro ale nie muszę nikomu imponować. Skoro piwo źle to może coś z górnej półki. Zaznaczę że raczej nie biorę udziału w takich imprezach,to nie za bardzo wiem co tam podają. Ale jedno wiem na pewno SZKLANKA PIWA NIE ZASZKODZI a nawet wskazana
„Sowo”, mam wrażenie, że mój przekaz w ogóle do ciebie nie dociera. Musze zacząć zakładać, że nie potrafię się wysłowić!
Niech pan tak szczerze napisze co panu tak przeszkadza to piwo na festynie? Jak to pan widzi jak pan by miał organizować jakąś tego pokroju imprezę..nie znam się ale raczej są jakieś pozwolenia na to.
„Sowo”, nie będę „przekładał z polskiego na nasze” własnego tekstu. Zacytuj mi fragment felietonu, z którego wynika, że piwo przeszkadza mi na festynach!
No w końcu trzeba się czegoś ,,czepnąć,, nie dyskutuję bo i tak pokona mnie pan doświadczeniem..resztę niech pan sobie dopowie
sowa i przyjaciele,zaś miesza,jej nie chodzi o meritum sprawy,tylko żeby podjudzić..
Nie wie o co chodzi….ale wie co chodzi…..Pisze a sama nie wie o czym pisze….
Podobno sowy najlepiej się czują na drzewie ??
Wiem kim jesteś i jak Ty tu mieszasz,podjudzasz jak to piszesz..wstyd mi czasem za Ciebie..ale źle CI NIE ŻYCZĘ ..zobaczysz że kiedyś się doigrasz i zostaniesz sam bez przyjaciela..bo na razie służysz wiernie..tak z tego wnioskuję
oczywiście to wpis do ,,boćka,,
W naszej miejscowości na festynie pszczelarze sprzedawali miód. Miód pitny zawierający alkohol, zwykłe miody w słoikach itp. Żaden z nich nie miał kasy fiskalnej… To jest dramat, żeby na festynach sprzedawać miód bez pozwolenia, bez kasy fiskalnej, naciągać państwo na straty fiskalne. Musi się redaktor tym zajac. Ja bym jeszcze na miejscu redaktora zapytał strażaków na co wydali zarobione na piwie pieniądze…
(…) – ocenzurowano – MR
SzaKAL! Udowodniłeś, że potrafisz bluzgać. Może to nie jest wielki wyczyn, ale mam dla ciebie propozycję. Zarejestruj sobie portal w sieci, np. http://www.szakal-bluzgi.eu i bluzgaj sobie do woli. Może nawet docenią cię prokuratorzy. Oni takie bluzgi doceniają z urzędu!