Afera urlopowa. Czy sekretarz Zdzisława Iwaniec zapłaci grzywnę (od 1000 zł do 30 000 zł) za nieudzielenie urlopu burmistrzowi Wacławowi Ligęzie?

Dokonajmy podsumowania faktów.

  1. Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie stwierdziła ponad wszelką wątpliwość – zob. https://gorliceiokolice.eu/2020/05/dlaczego-burmistrz-waclaw-ligeza-nie-wypoczywa-jak-iii-rp-przykazala-i-dlaczego-nie-wstyd-mu-potem-inkasowac-27-tysiecy-857-zl-i-4-grosze-z-tytulu-ekwiwalentu-za-niewykorzystany-urlop/opis-nieprawidlowosci-nr-8/, że w UM w Bobowej doszło do naruszenia art. 168 Kodeksu pracy. Odpowiedzialnością za powstanie wyżej wymienionej, tzw. nieprawidłowości RIO obarczyła burmistrza Wacława Ligęzę i sekretarz Zdzisławę Iwaniec. Protokół RIO w Krakowie – zob. MiG Bobowa (k) 19, jest prawomocny! Zastrzeżenia burmistrza Wacława Ligęzy z 7 kwietnia 2020 roku – zob. https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/odpowiedz-2.pdf, zostały oddalone – zob. https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/zal.-nr-2.pdf!
  2. Z pisma „Burmistrza Bobowej” z dnia 2 czerwca 2020 roku – znak USCiK.1431.3.2020 – zob. Odpowiedź, jednoznacznie wynika, że w związku z niewykorzystaniem przez burmistrza Wacława Ligęzę i nieudzieleniem urlopu burmistrzowi Wacławowi Ligęzie w latach 2015-2018 nie zostały wytworzone żadne dokumenty urzędowe. Jak widać, sygnująca ww. pismo („Z up. BURMISTRZA”) urzędnik Agata Wrona jednoznacznie stwierdziła, że „Urząd Miejski w Bobowej nie tworzy planu urlopów” a „możliwość wykorzystania przez Burmistrza Bobowej urlopu była każdorazowo konsultowana z Sekretarzem Gminy”. Na owe konsultacje nie przedstawiono jednak żadnych materialnych, tj. urzędowych dowodów (dokumentów) – także do RIO w Krakowie zob. pismo burmistrza Wacława Ligęzy do RIO z dnia 7 kwietnia 2020 rok (Odpowiedź). Wystarczyło zapewnienie burmistrza Wacława Ligęzy, że był/jest bardzo zapracowany przy realizacji zadań Gminy! Bezspornie należy uznać, że niewykorzystanie urlopu przez burmistrza Wacława Ligęzę i nieudzielenie mu urlopu przez sekretarz Zdzisławę Iwaniec odbyło się – kolokwialnie rzecz ujmując – „na gębę”.
  3. Z pisma Państwowej Inspekcji Pracy z dnia 23 czerwca 2020 roku – znak KR-NAI-A.0142.56.2020 – zob. porada – Maciej Rysiewicz – Bobowa, wynika miedzy innymi że: a) „Jeżeli pracownik nie mógł wykorzystać urlopu wypoczynkowego w tym roku, w którym nabył do niego prawo, to pracodawca jest obowiązany udzielić tego urlopu najpóźniej do 30 września następnego roku kalendarzowego (art. 168 Kodeksu pracy )”, b) „Zdaniem Sądu Najwyższego, (…) pracodawca nie ma obowiązku uzgadniania z pracownikiem terminu wykorzystania urlopu, lecz musi mu go udzielić w terminie określonym w powołanym przepisie”, c) „(…) nieudzielenie pracownikowi urlopu wypoczynkowego jest wykroczeniem z art. 282 § 1 pkt. 2 Kodeksu pracy zagrożonym karą grzywny od 1 000 zł do 30 000 zł”, d) (…) przedmiotowego wykroczenia może dopuścić się tylko pracodawca lub osoba działająca w jego imieniu, na której spoczywa obowiązek realizowania praw pracowniczych wymienionych w tym przepisie. W odniesieniu do burmistrzów, wójtów, prezydentów miast, będzie to osoba wyznaczona przez burmistrza (wójta, prezydenta miasta), w trybie ustawy o pracownikach samorządowych. W przypadku niewyznaczenia takiej osoby odpowiedzialność spoczywać będzie na sekretarzu gminy”.
  4. W piśmie – zob. https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2020/06/odpowiedz-2.pdf, urzędnik Agata Wrona jednoznacznie stwierdziła („Z up. BURMISTRZA”), że „czynności z zakresu prawa pracy, związane m. in. z kwestia urlopu wypoczynkowego, wykonuje wobec Burmistrza Bobowej Sekretarz Gminy”.

Krótkie podsumowanie. Ze stanowiska Państwowej Inspekcji Pracy, wyrażonego w dniu 23 czerwca 2020 roku – znak KR-NAI-A.0142.56.2020 – zob. porada – Maciej Rysiewicz – Bobowa, jednoznacznie wynika, że sekretarz Zdzisława Iwaniec miała formalny obowiązek udzielić urlopu wypoczynkowego burmistrzowi Wacławowi Ligęzie w terminach opisanych w kodeksie pracy. Z dokumentacji zgromadzonej w sprawie afery urlopowej wynika, że nie ma żadnego dowodu urzędowego (plan urlopów, jakaś notatka służbowa, protokół, oświadczenie burmistrza Wacława Ligęzy lub sekretarz Zdzisławy Iwaniec etc.), które dowodziłyby, że sekretarz Zdzisława Iwaniec usilnie namawiała Burmistrza Wacława Ligęzę do skorzystania z dobrodziejstw urlopu wypoczynkowego. Mamy wyłącznie, okazane post factum, tj. po stwierdzeniu naruszenia prawa (tzn. art. 168 Kodeksu pracy) przez RIO w Krakowie oświadczenie burmistrza Wacława Ligęzy z 7 kwietnia 2020 roku, że „na gębę” przekonywał sekretarz Zdzisławę Iwaniec, że nie może wziąć urlopu, bo jest „zawalony robotą” i UM w Bobowej mógłby się też zawalić, gdyby nagle ten Urząd Miejski burmistrz Wacław Ligęza opuścił, udając się na zasłużone wywczasy! Przyznasz Czytelniku, że nie wygląda to dobrze!

Zobaczmy teraz, co Państwowa Inspekcja Pracy radzi, żeby uniknąć kary (grzywny) w takiej jak ta sytuacji (przypominam, że „(…) nieudzielenie pracownikowi urlopu wypoczynkowego jest wykroczeniem z art. 282 § 1 pkt. 2 Kodeksu pracy zagrożonym karą grzywny od 1 000 zł do 30 000 zł”):

Sposobem na uniknięcie kary może być też opracowanie w urzędzie gminy i ścisłe przestrzeganie planu urlopów wypoczynkowych. Zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie podkreśla się, że ustalony u danego pracodawcy plan urlopów ma charakter konstytutywny, a ustalone w nim terminy wiążą strony stosunku pracy i tylko w wyjątkowych sytuacjach mogą ulegać zmianie. Oznacza to, że pracodawca, począwszy od pierwszego dnia zaplanowanego urlopu, nie ma obowiązku dopuszczenia pracownika do wykonywanej pracy, a pracownik nie może skutecznie uchylić się od wykorzystania urlopu wypoczynkowego w zaplanowanym terminie”.

A w Urzędzie Miejskim w Bobowej ani tzw. planu urlopów, ani innych dokumentów stwierdzających, że wystąpiły (po stronie burmistrza Wacława Ligęzy) „uzasadnione okoliczności” skutkujące nieudzieleniem urlopu, nie uświadczysz, czyli ani widu, ani słychu!

Zwracam także uwagę Czytelników, że oświadczenie burmistrza Wacława Ligęzy, że sprawy urlopowe załatwiał każdorazowo „na gębę” (tj. konsultował oczywiście, przepraszam bardzo za „brzydkie wyrazy”) z sekretarzem UM w Bobowej Zdzisławą Iwaniec może rodzić podejrzenia, że doszło do zmowy urzędników/pracowników samorządowych, którzy wspólnie i w porozumieniu działali, żeby został jednak wypłacony ekwiwalent za niewykorzystany urlop w wysokości, bagatela, 34 tysiące 210 złotych i 40 groszy? Takie podejrzenie, powtarzam, podejrzenie, że ww. pracownicy samorządowi działali wspólnie i w porozumieniu w tej sprawie, uzasadnia, moim „skromnym” zdaniem, taki oto fragment pisma Państwowej Inspekcji Pracy z dnia 23 czerwca 2020 roku:

„Urlopy niewykorzystane w trakcie kadencji wójta, burmistrza czy starosty, które nie uległy przedawnieniu, przekształcają się w prawo do ekwiwalentu po rozwiązaniu stosunku pracy, co następuje z chwilą wygaśnięcia mandatu (art. 73 par. 2 k. p.). Przedmiotowy ekwiwalent należy wójtowi wypłacić nie tylko w sytuacji, w której po zakończonej kadencji odchodzi on ze stanowiska w gminie, ale także, gdy wyborcy powierzą mu pełnienie tej funkcji na kolejne 4 lata. Gdy wójt zostanie wybrany na kolejną kadencję, to może umówić się ze swoim pracodawcą, że zaległy urlop wykorzysta po zawarciu kolejnego stosunku pracy. W takiej sytuacji wypłata ekwiwalentu nie będzie konieczna. Stanowisko takie potwierdza art. 71 par. 3 k. p. zgodnie z którym  – pracodawca nie ma obowiązku wypłacenia ekwiwalentu pieniężnego, o którym mowa w par. 1, w przypadku gdy strony postanowią o wykorzystaniu urlopu w czasie pozostawania pracownika w stosunku pracy na podstawie kolejnej umowy o pracę zawartej z tym samym pracodawcą bezpośrednio po rozwiązaniu lub wygaśnięciu poprzedniej umowy o pracę z tym pracodawcą”.

Jak wiadomo burmistrz Wacław Ligęza i sekretarz Zdzisława Iwaniec nie skorzystali z możliwości – opisanej powyżej – i nie umówili się, że burmistrz Wacław Ligęza wykorzysta zaległy urlop za lata 2015-2018 w kadencji 2018-2023! Pecunia non olet? A może także inne przyziemne ludzkie słabostki (np. niepohamowana „żądza pieniądza” – jak w piosence) odegrały tutaj rolę i wspólnota samorządowa „lekką ręką” zmuszona była obdarować bobowskiego włodarza Wacława Ligęzę ekwiwalentem za niewykorzystany urlop?

Jakie decyzje podejmie Państwowa Inspekcja Pracy w sprawie bezkompromisowej i nieudokumentowanej postawy sekretarz Zdzisławy Iwaniec i jej zwierzchnika, urlopowicza in spe (miejmy nadzieję), tj. burmistrza Wacława Ligęzy? Ja już wiem! A co o tym sądzą Czytelnicy tego portalu?

Od redakcji! Na zdjęciu tytułowym sekretarz UM w Bobowej Zdzisława Iwaniec. Zdjęcie zostało zacytowane ze strony – zob. http://dumnizpolski.pl/category/aktualnosci/page/30/. Więcej na ten sam temat – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-urlopowa/.

(Odwiedzono 56 razy, 1 wizyt dzisiaj)

3 przemyślenia na temat "Afera urlopowa. Czy sekretarz Zdzisława Iwaniec zapłaci grzywnę (od 1000 zł do 30 000 zł) za nieudzielenie urlopu burmistrzowi Wacławowi Ligęzie?"

  1. Ja też już wiem po przeczytaniu tego tekstu. Nic im nie zrobią. Ani złotówki nie dostaną kary. A jak sekretarzowa dostanie karę 30 000 zł, to gdy burmistrz jej odpali (chyba że będzie sknera) 30 000 zł z ekwiwalentu i tak będzie 4 210,40 zł do przodu. Także opłacało się grzeszyć!

    1. Zdzisia z Wackiem mają w nosie wszystkich podatników. Możecie pisać jęczeć kwiczeć a gminna kasa dalej będzie szła do prywatnej kieszeni. Kto ma dostać ten dostanie.

  2. W dawnych czasach, gdy szkoła jeszcze uczyła tego i owego o realnym świecie, pani nauczycielka opowiadała dzieciom o zjawisku symbiozy w przyrodzie (że dwa różne organizmy, że obopólne korzyści etc.).

    Tutaj mamy piękny przykład symbiozy dwóch organizmów: organizm nr 1 (pani sekretarz) nie wysyła organizmu nr 2 (gospodarz) na urlop – w zamian za to organizm nr 2 (gospodarz) nie wysyła organizmu nr 1 (pani sekretarz) na zieloną trawkę (tuż przed emeryturą). W rezultacie oba organizmy mogą w spokoju pożywać materialne dobra z gminnej kasy (= z kieszeni gminnego podatnika).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *