
Od redakcji! Autorem poniższego tekstu jest komentator „wma”!
W listopadzie i grudniu 2019 roku w gminie Bobowa „zrealizowano zadanie” pod nazwą „przebudowa i remont dróg gminnych (…) etap II część nr II”. Roboty na 13 odcinkach dróg gminnych w Bobowej, Wilczyskach, Stróżnej, Brzanie, Jankowej i Sędziszowej wykonało „konsorcjum” Wojciech Szpila i Marek Szpila, kierownikiem budowy była Joanna Katarzyna Góra (umowa nr RIiGK 272.26.2019 z 15 listopada 2019 roku). Częścią tego „zadania” była „przebudowa” drogi gruntowej przy torach w Wilczyskach. Z przedmiaru wynika, że asfaltowa nawierzchnia miała być położona na podbudowie o łącznej grubości 28 cm (po zagęszczeniu), istniejące podłoże gruntowe miało być „wyprofilowane” i „zagęszczone”. W paragrafie 4 umowy nr RIiGK 272.26.2019 z 15 listopada 2019 roku podpisanej przez Wacława Ligęzę i Wojciecha Szpilę czytamy:
„Zamawiający [tj. gmina Bobowa reprezentowana przez Wacława Ligęzę – wma] ustanawia inspektora nadzoru inwestorskiego w osobach: Anna Smoła, Grzegorz Janota”.
18 listopada 2019 roku spisano „protokół przekazania placu budowy” („placu budowy” w Bobowej, Wilczyskach, Stróżnej, Brzanie, Jankowej i Sędziszowej), przekazującym była Anna Smoła (określona jako „inspektor UM w Bobowej”) oraz Janusz Fugiel (określony jako „główny specjalista ds. inwestycji i zamówień publicznych”) przejmującym – kierownik budowy Joanna Katarzyna Góra i Wojciech Szpila. W punkcie 9 tegoż protokołu napisano:
„(…) funkcję inspektora nadzoru z ramienia inwestora będą pełnili Anna Smoła i Grzegorz Janota”.
3 grudnia 2019 roku spisano „protokół z odbioru wykonania podbudowy na drodze gminnej”, protokół ten dotyczy wszystkich 13 odcinków dróg gminnych (w Bobowej, Wilczyskach, Stróżnej, Brzanie, Jankowej i Sędziszowej) – w tym gruntowej drogi przy torach w Wilczyskach. W protokole czytamy:
„Komisja w składzie Fugiel (…) Smoła (…) Góra (…) Szpila (…) w dniu 3.12.2019 r. dokonała odbioru wykonanej podbudowy (…) na w/w drogach gminnych. Stwierdza się, że wykonano podbudowę w ilościach oraz grubościach zgodnych z ilościami oraz grubościami podanymi w kosztorysie ofertowym do umowy nr RIiGK 272.26.2019 z dnia 15.11.2019 r. Na tym protokół zakończono i po odczytaniu podpisano” – tu następują cztery imienne pieczęcie i podpisy Fugla, Smoły, Góry i Szpili.
Proste pytanie: a skąd niejaki Fugiel (a także Smoła, która zgodnie z paragrafem 4 umowy nr RIiGK 272.26.2019 podpisanej 15 listopada 2019 roku przez Wacława Ligęzę miała pełnić funkcję inspektora nadzoru inwestorskiego) wie, że podbudowę wykonano „w ilościach oraz grubościach zgodnych z ilościami oraz grubościami podanymi w kosztorysie ofertowym do umowy nr RIiGK 272.26.2019 z dnia 15.11.2019 r.”? Sprawdził to w czasie rzeczywistym, w dodatku na wszystkich 13 odcinkach gminnych dróg? A może zrobił po fakcie odkrywki? Podbudowa na drodze przy torach w Wilczyskach miała się składać z dwóch warstw o łącznej grubości 28 cm (po zagęszczeniu) na gruntowym podłożu, które miało być odpowiednio przygotowane (wyprofilowane i zagęszczone). Skąd niejaki Fugiel (a także Smoła) wie, że gruntowe podłoże zostało odpowiednio przygotowane, skąd wie z czego wykonano dolną (niewidoczną) warstwę podbudowy, skąd wie, że ją odpowiednio zagęszczono – i skąd wie, że po zagęszczeniu warstwa ta miała 20 cm grubości? Odpowiedź jest taka: ani Fugiel, ani Smoła tego nie wie, a „protokół z odbioru wykonania podbudowy” jest bezwartościowym świstkiem.
17 grudnia 2019 roku Wacław Ligęza wydał „zarządzenie” nr 91/2019 „w sprawie powołania komisji do przeprowadzenia końcowego odbioru robót”, w skład „komisji” powołał J. Fugla (jako „przewodniczącego”), M. Gucwę-Barylak, A. Smołę (określoną tym razem jako „inspektor RIiGK UM Bobowa” – nie jako „inspektor nadzoru inwestorskiego” jak w paragrafie 4 umowy nr RIiGK 272.26.2019 z 15 listopada 2019 roku) oraz J. K. Górę (kierownik budowy) i W. Szpilę. 19 grudnia 2019 roku wyprodukowano „protokół komisyjnego końcowego odbioru robót”. W protokole czytamy:
„Na podstawie przedstawionych dokumentów oraz kontroli inwestycji w terenie komisja ustaliła, że (…) przedmiotem odbioru jest odbiór końcowy robót (…) o następującym zakresie rzeczowym [masło maślane; po polsku: przedmiotem końcowego odbioru są roboty o następującym zakresie rzeczowym – wma]:
(…) 13. Przebudowa drogi wewnętrznej w m. Wilczyska (Bagnicki) (…) profilowanie i zagęszczenie podłoża, podbudowa dolna z kruszywa naturalnego, podbudowa górna z kruszywa łamanego, skropienie podbudowy emulsją asfaltową, nawierzchnia z mieszanki mineralno-asfaltowej, utwardzenie poboczy kruszywem łamanym.
Ocena jakości wykonania robót: a) dobra, b) jakość zużytych materiałów ocenia się na dobry.
(…) komisja uznaje inwestycję za odebraną końcowo od firmy (…)” – po czym następują imienne pieczęcie i podpisy Fugla, Gucwy-Barylak, Szpili, Góry i Smoły.
W papierach wszystko się zgadza, w rzeczywistości – niekoniecznie. A dlaczego niekoniecznie? A dlatego, że już 8 kwietnia 2020 roku (po niecałych czterech miesiącach od końcowego odbioru robót) towarzystwo w składzie Janusz Fugiel („główny specjalista ds. inwestycji i zamówień publicznych”), Anna Smoła („inspektor RIiGK UM w Bobowej”), Wojciech Szpila („wykonawca robót”), Joanna Katarzyna Góra (kierownik budowy) wyprodukowało „protokół z przeglądu gwarancyjnego”. W tymże „protokole” czytamy:
„Po przeprowadzeniu przeglądu gwarancyjnego stanu technicznego nawierzchni drogi w miejscowości Wilczyska (…) stwierdzono uszkodzenia nawierzchni asfaltowej. Zobowiązuje się wykonawcę do naprawy drogi polegającej na doprowadzeniu jej do stanu z dnia końcowego odbioru robót. Termin wykonania naprawy – do dnia 29 maja 2020 roku”.
Towarzystwo w składzie Fugiel, Smoła, Szpila i Góra jest bardzo oszczędne w słowach. Towarzystwo nic nie pisze jaki jest charakter i zakres tych „uszkodzeń”, co jest ich przyczyną, nie ma też ani słowa o tym, na czym konkretnie ma polegać „naprawa”.
Do „protokołu” dołączono dwa zdjęcia. Z tych zdjęć (a także ze zdjęć opublikowanych na portalu www.bobowaodnowa.eu – zob. https://gorliceiokolice.eu/2020/04/sensacja-asfaltowa-plantacja-na-samorzadowym-folwarku-u-burmistrza-waclawa-ligezy/) wynika, że problem dotyczy nie tyle nawierzchni (skądinąd marnej jakości), ile podbudowy. Jeśli „naprawa drogi” ma polegać „na doprowadzeniu jej do stanu z dnia końcowego odbioru robót” (bez zmiany i pogrubienia podbudowy) to ta droga po jakimś czasie pięknie zakwitnie po raz drugi.
DOKUMENTACJA
Link nr 1 – 202005080518 (w tym pliku jest umowa nr RIiGK.272.26.2019 z 15 listopada 2019 roku).
Link nr 2 – 202005080523 (w tym pliku jest m. in. „protokół przekazania placu budowy” z 18 listopada 2019 roku, „protokół z odbioru wykonania podbudowy …” z 3 grudnia 2019 roku, „zarządzenie” nr 91/2019 z 17 grudnia 2019 roku, „protokół komisyjnego końcowego odbioru robót” z 19 grudnia 2019 roku).
12 maja usunięto z tej drogi asfaltową nawierzchnię (grubości ok. 5 cm) i każdy może sobie obejrzeć na miejscu „podbudowę” – poniżej kilka zdjęć wykonanych 12 maja 2020 roku:
Tę drogę obejrzałem i ja (13 maja 2020 roku w godzinach porannych), zrobiłem też odkrywki (w trzech miejscach w osi drogi). W ten sposób uzyskałem odpowiedź na dwa pytania:
1) z czego wykonano „podbudowę”,
2) jaka jest grubość tej „podbudowy”.
Na pierwsze pytanie można odpowiedzieć tak: „podbudowę” wykonano z czegoś. Gdyby to coś nie było solidnie wymieszane z grubym piaskiem, to napisałbym, że to jest kliniec albo grys (w zależności od miejsca). A jaka jest grubość tej „podbudowy”? To jest kilkanaście centymetrów (mniej więcej połowa tego, co zapisano w przedmiarze, umowie o roboty budowlane i kosztorysie umownym) – poniżej jest grunt rodzimy. Co to znaczy? A to, że wykonawca zrobił inwestora (tj. gminę Bobowa reprezentowaną przez Wacława Ligęzę) w konia – i uczynił to przy wydatnej pomocy gminnych urzędników o nazwiskach Fugiel i Smoła. W tym konkretnym przypadku jednak się przeliczył: z gruntu rodzimego wyrastają sobie ładnie różne roślinki (takie same, jak po obu stronach drogi, m. in. mniszek) i te roślinki bardzo szybko rozsadziły asfaltową nawierzchnię. Jeśli na tym, co jest (niezagęszczona „podbudowa” grubości kilkunastu centymetrów) zostanie położona nowa nawierzchnia asfaltowa, to ta droga prędzej czy później zakwitnie po raz drugi.
wma
Uzupełnienie
https://oswiecim.naszemiasto.pl/mlecze-podziurawily-swiezo-polozony-asfalt-na-walach-w/ar/c4-1852388
Jak to się stało, jak to się w ogóle stać mogło, że gmina Bobowa poszła w ślady Oświęcimia?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta: brak odpowiedniego nadzoru inwestorskiego nad robotami budowlanymi zlecanymi przez gminę. Osoba (a wg umowy nr RIiGK 272.26.2019 z 15 listopada 2019 roku dwie osoby – Smoła i Janota), która wg Wacława Ligęzy miała pełnić funkcję inspektora nadzoru inwestorskiego nie ma stosownych uprawnień, nie ma praktycznej wiedzy ani doświadczenia na budowie, osoba ta nie sprawdzała na miejscu i nie odbierała robót zanikających (odpowiednie przygotowanie gruntowego podłoża) i ulegających zakryciu (dolna warstwa podbudowy).
W paragrafie 4 umowy nr RIiGK 272.26.2019 z 15 listopada 2019 roku podpisanej przez Wacława Ligęzę czytamy:
„Zamawiający [tj. gmina Bobowa reprezentowana przez Wacława Ligęzę – wma] ustanawia inspektora nadzoru inwestorskiego w osobach: Anna Smoła, Grzegorz Janota”.
Wacław Ligęza używa słów, których nie rozumie. Wacław Ligęza („organ wykonawczy” gminy Bobowa) nie zna ustawy prawo budowlane. Ustawa jasno definiuje uczestników procesu budowlanego, jednym z nich jest inspektor nadzoru inwestorskiego. Wykonywanie nadzoru inwestorskiego jest samodzielną funkcją techniczną opisaną w art. 12 ustawy, taką funkcję może wykonywać osoba z uprawnieniami w odpowiedniej specjalności (z odpowiednim technicznym wykształceniem i praktyką zawodową potwierdzoną decyzją wydaną przez organ samorządu zawodowego). Anna Smoła z definicji nie może być inspektorem nadzoru inwestorskiego.
Nadzór inwestorski nad robotami budowlanymi zlecanymi przez gminę jest fikcją, utrzymywanie tego stanu jest działaniem na szkodę wspólnoty samorządowej. W komentarzch na tym portalu wielokrotnie pisałem, że w sytuacji gdy gmina co roku zleca roboty budowlane za wiele milionów złotych (nie są to pieniądze znikąd, to są pieniądze wyciągnięte z kieszeni polskiego podatnika) konieczne jest zatrudnienie w urzędzie gminy przynajmniej jednego człowieka z praktyczną wiedzą i doświadczeniem na budowie. Żaden z gminnych urzędników tego kryterium nie spełnia – stąd takie wpadki jak katastrofa budowlana w Jeżowie, czy rozsypujące się ogrodzenie przy szkole w Wilczyskach (a teraz gminna droga, która pięknie zakwitła). Problem w tym, że z tych wpadek nie wyciągnięto żadnych wniosków. Konkretnie: żadnych wniosków nie wyciągnął Wacław Ligęza, bobowski „bardzo dobry gospodarz” (to Wacław Ligęza prowadzi „politykę kadrową” w urzędzie gminy). Muszę przy tym napisać, że ten człowiek i tak ma dużo szczęścia (na pewno więcej niż rozumu). Jakimś cudem nie przytrafiła mu się taka wpadka, jaka się przytrafiła p. Rydzaniczowi i p. Ludwinowi w Wysowej (potężne straty finansowe i wizerunkowe dla gminy związane z „Parkiem Wodnym”).
W umowie nr RIiGK 272.26.2019 z 15 listopada 2019 roku jest obszerny paragraf 15 dotyczący „gwarancji” na roboty budowlane (w tym paragrafie jest aż 12 punktów!). Wacław Ligęza („organ wykonawczy” gminy) najwyraźniej uważa „gwarancję” za najlepszy sposób zabezpieczenia interesów inwestora (w tym wypadku gminy Bobowa). W rzeczywistości jest to sposób najgorszy i najmniej skuteczny. Najlepszym (i w praktyce jedynym skutecznym) sposobem jest ustanowienie na budowie inspektora nadzoru inwestorskiego (w rozumieniu ustawy prawo budowlane) – a potem kontrola ze strony „organu wykonawczego” gminy, czy inspektor nadzoru rzeczywiście wypełnia obowiązki, których się podjął (np. czy odbiera roboty ulegające zakryciu – takie coś można łatwo sprawdzić w dzienniku budowy).
wma
OD REDAKCJI!
Wiadomość z ostatniej chwili! Czy asfaltowa łąka w Wilczyskach została ostatecznie i nieodwołalnie zlikwidowana? Czas pokaże! Poniższe zdjęcie zostało wykonane 20 maja 2020 roku:
Widać profesjonalizm w gminie Bobowa . Jeśli taka jest podbudowa pod nawierzchnię to nie ma się co dziwić , że asfalt wrasta w drogę . Jeśli oni tak solidnie wykonują inwestycje to nie ma co się dziwić , że wszystko się rozlatuje,wywraca i są katastrofy budowlane .
„(…) asfalt wrasta w drogę”? Nie wiem, co Pan chciał przez to powiedzieć. Na gminnej drodze w Wilczyskach rośliny łąkowe (m. in. mniszek) nakryte kilkunastocentymetrową warstwą niezagęszczonej podbudowy (grys wymieszany z grubym piaskiem) rozsadziły ok. pięciocentymetrową asfaltową nawierzchnię. Tyle.
Znowu się Pan czepia, tutaj wszystko jest pod kontrolą! Drogi budowane są w tak zwanym „standardzie”, a papiery robione zgodnie z normą.Gdyby jedno z drugim było tożsame, to gdzie „zarobić”, albo jak mówią inni „jak żyć”?! W tym przypadku chłopaki trochę z rozbieżnością przesadzili, widać potrzeby były większe.
„Znowu się Pan czepia (…)”.
Do mnie Szanowny Pan pije? Ja się nie czepiam, w tym przypadku sama przyroda (łąkowa roślinność, m. in. mniszek pospolity) przypomniała chłopakom (i dziewczętom), że oprócz „papierów” jest jeszcze tzw. rzeczywistość.
Nadzór inwestorski nad robotami budowlanymi zlecanymi przez gminę Bobowa jest fikcją. W sytuacji braku nadzoru można okantować inwestora w taki sposób, że nie pojawi się widoczna wada przedmiotu umowy (zwana przez niektórych „usterkami”). Tutaj się chłopakom (i dziewczętom) nie udało, wszystko przez takiego malutkiego mniszka!
Aż tak trudno dostrzec moje szyderstwo? A tak na poważnie, to wydaje mi się, że „towarzystwo” się chyba nie oszukuje(…)
Szyderę dostrzegłem, ale mam prośbę o wyjaśnienia w sprawie stwierdzenia: „„towarzystwo” się chyba nie oszukuje(…)”. Co Pan miał na myśli?
To znaczy (prawdopodobnie), że wszyscy „zainteresowani” wiedzą o co chodzi! Jeżeli jest inaczej, to wyciągnięte wnioski nie nadają się do publicznej wypowiedzi.
Szanowny „Kaz”! Ja tam nie wiem, czy w tej sprawie „towarzystwo” było poukładane. Ja natomiast wiem, że ujawnione fakty kwalifikują się do prokuratora!
„Kaz”
Proszę mi,nam pokazać choćby jedną,robotę,inwestycję, która jest prawidłowo zrobiona,bez fuszerki?
Ja już zastanawiam się co będzie spartalone,zle zrobiona na nowo tworzonym PLACU TARGOWYM ?
A założe się że wzorem poprzednich inwestyci,następna burmistrza inwestycja,będzie do poprawki….?
No tak, ale skutki tej kwalifikacji Pan zapewne zna(…)
Oczywiście!