
Portal „Sądeczanin”, słynący z niezwykle wnikliwych interwencyjnych materiałów prasowych i bezkompromisowych wywiadów z politykami i samorządowcami, opublikował (8 maja 2020 roku) w materiale prasowym – zob. https://sadeczanin.info/wiadomosci-telewizja/scieki-wplywaja-do-rzeki-wszystko-przez-awarie-oczyszczalni-w-kamienicy-wideo, treść oświadczenia, nieznanych z imienia i nazwiska „pracowników gminy Bobowa”. Ww. oświadczenie dotyczy afery ściekowej z oczyszczalnią ścieków GJUK Gminy Bobowa w Siedliskach w tle. Czytelnicy czasopisma „Bobowa Od-Nowa” (www.bobowaodnowa.eu) poznali już liczne szczegóły tej afery doskonale – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-sciekowa/, dlatego nie powinni być zagubieni podczas lektury artykułu opublikowanego na łamach „Sądeczanina”. Dla porządku zacytuję najbardziej, z punktu widzenia bobowskiej afery ściekowej, istotny fragment tekstu autorstwa dziennikarza Rafała Gajewskiego (r.gajewski@sadeczanin.info – tutaj można przesłać wyrazy uznania za artykuł do red. Gajewskiego):
Według pracowników gminy Bobowa, Polski Związek Wędkarski Okręg w Nowym Sączu podaje nieprawdziwe informacje jakoby oczyszczalnia ścieków w Siedliskach/ Bobowej od dłuższego czasu systematycznie wylewała ścieki do wód rzeki Biała Tarnowska.
– Informacje te są nieprawdziwe i przedstawiają błędny obraz działania Gminnej Jednostki Usług Komunalnych w Bobowej, odpowiedzialnej za prawidłowe funkcjonowanie oczyszczalni ścieków – czytamy w przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu.
W dniu 6 maja 2020 r. po donosie złożonym do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie o rzekomym zrzucie nieoczyszczonych ścieków do rzeki Biała Tarnowska, pracownik PGW Wody Polskie na miejscu ocenił sytuację, stwierdzając, że udostępnione przez PZW Okręg Nowy Sącz fotografie i informacje nie przedstawiają faktycznej sytuacji, a zrzucane oczyszczone ścieki nie budzą jakichkolwiek zastrzeżeń, co przedstawia załączone zdjęcie.
W okresie zimowym w oczyszczalni ścieków w Siedliskach pojawił się problem związany z zaciąganiem flotującego osadu podczas spustu ścieków oczyszczonych do rzeki Biała Tarnowska, natomiast nigdy nie były zrzucane ścieki nieoczyszczone. Zaciąganie osadu spowodowane było nielegalnymi zrzutami tłuszczów do studzienek kanalizacyjnych przez podmioty prowadzące działalność gospodarczą. W wyniku kontroli działanie to zostało wykryte i na w/w podmioty został nałożony obowiązek instalacji separatorów. O zdarzeniu powiadomiona została policja. Problem ten został zlikwidowany.
W związku z tym, że PZW Okręg Nowy Sącz rozpowszechnia nieprawdziwe informacje, zostało złożone zawiadomienie o tym fakcie do organów ścigania.
Jak widać „żarty się skończyły i zaczęły się schody”. Bo nawet jeśli redaktor Rafał Gajewski ukrył personalia „pracowników gminy Bobowa”, którzy podpisali się pod oświadczeniem przesłanym do redakcji „Sądeczanina”, to – jak wiadomo nie tylko z protokołów RIO w Krakowie – burmistrz Wacław Ligęza ponosi odpowiedzialność z tytułu nadzoru za wszystko, co dzieje się w UM w Bobowej i w GJUK Gminy Bobowa. Nie może zatem uciec od odpowiedzialności za stwierdzenie opublikowane w oświadczeniu:
W związku z tym, że PZW Okręg Nowy Sącz rozpowszechnia nieprawdziwe informacje, zostało złożone zawiadomienie o tym fakcie do organów ścigania.
Po prostu, burmistrz Wacław Ligęza musiał „klepnąć” takie zawiadomienie do organów ścigania bezpośrednio albo na poziomie tzw. polecenia służbowego. Nie ma takiej możliwości, żeby o zawiadomieniu do organów ścigania, że „PZW Okręg Nowy Sącz rozpowszechnia nieprawdziwe informacje” burmistrz Wacław Ligęza nic nie wiedział. A jeśli nie wiedział a „pracownicy gminy Bobowa” wpuścili go w maliny? Wtedy i tak ponosi za takie zawiadomienie odpowiedzialność, bo nikt go nie zwolnił z nadzorowania pracy podległej mu JST. To jest samorządowy elementarz!
No i mamy kolejną w dziejach folwarku samorządowego burmistrza Wacława Ligęzy wojnę, w której władza jest agresorem! Urzędujący włodarz, funkcjonariusz publiczny, co się zowie, wytacza „działa sprawiedliwości” już nie tylko przeciwko członkom własnej wspólnoty samorządowej (znane są co najmniej 3 takie przypadki), ale wykopuje topór wojenny przeciwko instytucji najłagodniejszej z łagodnych, instytucji, której jedynym celem statutowym pozostaje szeroko pojęta ochrona środowiska i miłość do przyrody ojczystej. Proszę pożeglować na strony PZW i zapoznać się ze statutem tej organizacji – zob. http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1/cms/szablony/72/pliki/statut_pzw__20170315__final.pdf. W paragrafie 6 ww. statutu zapisano:
Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego, użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody, edukacja i kształtowanie etyki wędkarskiej oraz upowszechnianie wiedzy o warunkach ochrony i połowu ryb.
Bezczelność bobowskiej „władzy ludowej” nie zna granic. Pamiętajmy, że zawiadomienie do organów ścigania, o którego zaistnieniu poinformował czytelników „Sądeczanina” red. Rafał Gajewski, „pracownicy gminy Bobowa” złożyli po ujawnieniu w materiałach prasowych – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-sciekowa/, kompromitujących wydarzeń i dokumentów, w tym dowodów na rażące naruszenia decyzji administracyjnej pozwolenie wodnoprawne, wydanej dla oczyszczalni ścieków w Siedliskach.
Czytelnicy tego portalu może pamiętają tekst, który opublikowałem w 2015 roku – zob. https://gorliceiokolice.eu/2015/04/medal-za-siekierezade/:
Jak doniosła publiczna strona „Bobowa.pl”: „31 marca 2015 roku w Zespole Szkół w Brzanie odbył się jubileuszowy XV Gminny Konkurs Ekologiczny” (http://www.bobowa.pl/xv-gminny-konkurs-ekologiczny/24295/). Podczas imprezy „prezes gorlickiego oddziału Ligi Ochrony Przyrody Grażyna Kurzawa, w imieniu prezesa zarządu głównego LOP w Warszawie dr Ryszarda Kapuścińskiego, wręczyła Burmistrzowi Bobowej medal za zasługi dla ochrony przyrody i kształtowania środowiska”.
Przyznanie tego medalu burmistrzowi Wacławowi Ligęzie (pani Grażyna Kurzawa powinna się wstydzić!) było niebywałym skandalem. Szerzej uzasadniłem te gorzkie słowa w materiałach prasowych – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/lop/. Potem były inne „ekologiczne” afery z burmistrzem Wacławem Ligęza w rolach głównych – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-gnojowa/, czy https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-jesionowa/, że o kajakach i rowerach wodnych – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/kajaki-i-rowery-wodne/, już tylko napomknę. Teraz „pracownicy gminy Bobowa” próbują pozamiatać aferę ściekową, gdy piszą:
W okresie zimowym w oczyszczalni ścieków w Siedliskach pojawił się problem związany z zaciąganiem flotującego osadu podczas spustu ścieków oczyszczonych do rzeki Biała Tarnowska, natomiast nigdy nie były zrzucane ścieki nieoczyszczone. Zaciąganie osadu spowodowane było nielegalnymi zrzutami tłuszczów do studzienek kanalizacyjnych przez podmioty prowadzące działalność gospodarczą.
Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś „flotujące” wątpliwości, że burmistrz Wacław Ligęza i jego pracownicy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek „nieprawidłowości”, do których dochodzi na samorządowym folwarku w Bobowej, powinien ten cytat oprawić w ramki i powiesić nad łóżkiem, żeby codziennie rano i wieczorem „modlić się” do takiego obrazka! A potem przez cały dzień nucić za radną Teresą Magierą kołysankę o niebywałym szczęściu jakie spotkało wspólnotę samorządowa w Bobowej w erze włodarzowania Wacława Ligęzy!
Cdn.
Ps. A co to jest flotacja można przeczytać tutaj – zob. https://pl.wikipedia.org/wiki/Flotacja. Przekazuje do wiadomości, bo nie mam takiej wiedzy, jak „pracownicy gminy Bobowa”, co z pokora przyznaję!