Zasady etyki radnego

Dzisiaj coś na rozweselenie. Dlaczego? Bo ostatnio w moich artykułach tętnią same hiobowe wieści; jak nie korupcja, to niegospodarność (albo odwrotnie), jak nie kłamstwo i potwarz, to przynajmniej „niewinna” propagandowa manipulacja, jak nie bezprawie i niesprawiedliwość, to jakaś katastrofa budowlana i arogancja władzy… i tak dalej, i tak dalej, i tym podobne. Dlatego postanowiłem wreszcie być posłańcem dobrych wiadomości. Dokładnie tak samo, jak radna Teresa Magiera, która czerpie takie szczęście, że żyje w kraju nad Białą Tarnowską vel Dunajecką, że nawet nie mrugnie, gdy do tej Białej Tarnowskiej vel Dunajeckiej pompowane są tysiącami metrów sześciennych tzw. niedoczyszczone ścieki.

Kurczę blade, miało być radośnie i optymistycznie a ja znowu swoje…, skrzeczę jak zdarta płyta. Ale nie, przecież radna Teresa Magiera, gdy tak opowiada o swoim szczęściu na łonie samorządowej służby, dodaje nam przecież otuchy i napełnia nasze serca wiarą nie tyko w człowieka, ale i w samorządowca. I gdy radna Teresa Magiera przypomniała onegdaj piosenkę „Rodowiczki” o szczęśliwym kraju, pomyślałem sobie, że warto może jednak uwierzyć głębokim uniesieniom radnej Teresy Magiery. Wszak radni Rady Miejskiej w Bobowej zostali jakby wyjęci z tekstu zanuconej przez radną Magierę piosenki Maryli Rodowicz i stanowią spiżowy przykład „ludzi uczynnych i w sercach niewinnych”, którzy z rotą przysięgi radnego na ustach zasypiają a potem wstają, towarzysząc pierwszym promykom wschodzącego słońca. I stąd mój optymizm, bo – furda Rada Miejska w Bobowej – przecież jak okiem sięgnąć po samorządowym powiecie gorlickim, żadne prawo nie jest tak przestrzegane, jak kodeks etyki radnego. Zresztą proszę samemu się przekonać… A kto uważa inaczej, ten jest „cham, ćwok, swołocz i woda na młyn odwetowców” (fragment skeczu z kabaretu „Dudek” – pewnie już nikt nie pamięta, dlatego przypomniałem). Zasady etyki radnego zaczerpnąłem jednym haustem z portalu – zob. https://www.infor.pl/prawo/gmina/abc-gminy/259633,Zasady-etyki-radnego.html:

Zasady ogólne

Radny, jako członek władz lokalnych posiadając władzę określoną prawem, winien działać zgodnie z prawem i nie nadużywać swojej władzy.

Przy sprawowaniu swojej funkcji winien stosować się do roty ślubowania składanej przed objęciem mandatu, której treść brzmi: ” Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu Polskiego, strzec suwerenności i interesów Państwa Polskiego, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny, wspólnoty samorządowej powiatu i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej. „

Radnego obowiązuje znajomość zasad postępowania, które nakazuje prawo, regulamin Rady.

Radny jest zobowiązany stosować się do tych nakazów i zasad oraz dbać, aby jego sytuacja osobista nie kolidowała z ustaleniami kodeksu i prawa.

Radny nie powinien nigdy być zwolennikiem działań sprzecznych z tymi zasadami, ani też do nich zachęcać.

Radni w szczególności, powinni działać zgodnie z następującymi zasadami:

  • praworządności,
  • bezstronności i bezinteresowności,
  • obiektywności,
  • uczciwości i rzetelności,
  • odpowiedzialności,
  • jawności,
  • dbałości o interes publiczny,
  • godnego zachowania przy wykonywaniu funkcji radnego,
  • uprzejmości i życzliwości w kontaktach z obywatelami.

Zasady wykonywania funkcji

Radny w wykonywaniu swoich zadań kieruje się interesem publicznym i dobrem społeczności lokalnej, którą reprezentuje.

Radny zobowiązany jest do znajomości przepisów prawa będącego podstawą jego działania.

Radny wykonuje swoje zadania rzetelnie i z należytą starannością.

Radny nie powinien nigdy brać udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących spraw, z którymi wiążą się osobiste korzyści.

Radny powinien unikać sytuacji, które dawałyby powody do podejrzeń, że jego postępowanie jest niezgodne z przepisami prawa.

Obowiązki wynikające ze sprawowania funkcji radnego

Radny nie może wykonywać swojej funkcji lub używać swoich wpływów w prywatnym interesie, w celu osiągnięcia korzyści osobistej. 

Radny powstrzymuje się od wydawania decyzji dotyczących bezpośrednio lub pośrednio jego osobistego interesu, wcześniej sygnalizując o takiej sytuacji. 

Podczas wydawania decyzji władczych radny nie może kierować się własnym bezpośrednim lub pośrednim interesem. 

Radny zobowiązany jest do przestrzegania dyscypliny finansowej i budżetowej. Radny składa sprawozdanie ze swojej działalności zgodnie z zasadami określonymi w przepisach szczególnych.

Radny podporządkowuje się zasadom nadzoru wewnętrznego i zewnętrznego.

Radny powinien zawsze, uczestnicząc w podejmowaniu decyzji personalnych kierować się oceną przydatności kandydata do zajmowania danego stanowiska lub funkcji, nie zaś innymi, pozamerytorycznymi względami. 

Radny nie powinien nigdy ujawniać, czy używać poufnych informacji dla odnoszenia osobistych korzyści lub dyskredytowania rady.

Obiecałem na początku ożywczy powiew optymizmu i coś na rozweselenie…, i słowa dotrzymałem!

Od redakcji! Na zdjęciu członkowie prezydium Rady Miejskiej Gminy Bobowa (od lewej – Teresa Magiera, Małgorzata Molendowicz i Józef Zięba). Zdjęcie zostało zacytowane ze strony – zob. http://naszabobowa.pl/vii-sesja-rady-miejskiej-w-bobowej/88997/.

(Odwiedzono 47 razy, 12 wizyt dzisiaj)

20 przemyśleń na temat "Zasady etyki radnego"

  1. Gdyby Pan to wcześniej napisał, do wielu nieprawidłowości by nie doszło!
    Przecież oni wszyscy nigdy tego tekstu nie widzieli! I znowu wyszło, że to wina Rysiewicza! Muszę jednak dodać- żartowałem.

      1. Szanowny Panie redaktorze, ależ doceniam i pamiętam ten tekst, ale oni mają pamięć (wybiórczą) muchy,dla nich pięć lat- to cała wieczność! Choćby Pan co drugi dzień to pisał to i tak nic by nie dało, wtedy udali by, że to nie do nich! Czytam Pana teksty od 6 może nawet 8 lat.

        Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

        1. Nie sądzę, żeby „samorządowcy” z RM w Bobowej czytali ten portal. Zwłaszcza, że burmistrz Wacław Ligęza wyraźnie powiedział, że „kłamliwego bełkotu” nie czyta. Czy nie wydaję się Panu, że to była także delikatna sugestia skierowana do zgromadzonych i rada „jak żyć” pod naporem „lawiny pomyj”?

          1. Ja jednak myślę, a nawet jestem przekonany, że większość przedstawicieli „władzy ludowej” w historii najczęściej przeglądanych ma „gorliceiokolice”! Jedni ze strachu, czy aby dziś nie ja, inni z przezorności i ciekawości. Ich zmorą jest także rosnąca popularność portalu, a tej nie da się do końca lekceważyć!
            Czas pokaże???!!!

          2. Może ma Pan rację. Trudno zweryfikować. Chciałem tylko Panu i Czytelnikom opowiedzieć, że kilkakrotnie w mojej karierze redaktora tego portalu udało mi się rozmawiać tête-à-tête (albo telefonicznie) z urzędującymi radnymi na temat artykułów opublikowanych na tych łamach. To było w poprzedniej i obecnej kadencji. Dwóch z moich rozmówców już nie zasiada w obecnej radzie, ale kolejna dwójka a jakże. Ten sondaż – ma swoje braki – bo to było badanie na 4 osobach, ale podaje jako ciekawostkę. Próbowałem dokonać weryfikacji nie na podstawie pytania, czy czytają moje artykuły, bo odpowiedzi zarówno twierdzącej, jak i przeczącej, można było nie zaufać. Zadawałem pytania kierunkowe, odnoszące się do jakiejś konkretnej treści i cała czwórka wykazała się kompletną ignorancją. Nie mam zatem najmniejszej wątpliwości, że ta grupa „respondentów” nie miała w zasadzie kontaktu merytorycznego z tym portalem. A jeśli to zapośredniczoną przez wieść gminną!
            Moja teoria jest taka. Radni w większości tego czasopisma nie czytają, bo mają prawo zakładać z zasłyszanych plotek, które do nich docierają, że znajdą na tym portalu informacje krytyczne na swój temat. I nie zamierzają konfrontować się z takimi wiadomościami. To jest prosty mechanizm. Nieświadomość czyni wolnym!
            A zadał Pan sobie pytanie dlaczego burmistrz twierdzi wszem i wobec, że nie czyta mojego „kłamliwego bełkotu”? To jest bardzo ciekawa sprawa. Jak Pan interpretuje ten fakt?

  2. ONI,czyli bobowska władza,jezeli można ich nazwać władzą,tak jak bobowski burmistrz,są jak TA PANI,której plujesz w oczy a ONA mówi ,że deszcz leje !
    Możemy tylko sobie wyobrazić,jak ta władza bobowska reaguje na artykuły P.Rysiewicza? Jakie mają nie smaczne miny ? Jak przeklinają.Jak psioczą,czy nawet wyzywają P.Redaktora ?
    Aaaa to deszcz leje ?
    Wacek to tak jak prezes Jarosław,jest bezkarny ?
    I dobrze mu z tym ?

  3. @Maciej Rysiewicz

    „Moja teoria jest taka. Radni w większości tego czasopisma nie czytają, bo mają prawo zakładać z zasłyszanych plotek, które do nich docierają, że znajdą na tym portalu informacje krytyczne na swój temat. I nie zamierzają konfrontować się z takimi wiadomościami. To jest prosty mechanizm”.

    A moja teoria jest taka:

    Radni w większości tego czasopisma nie czytają, bo … Bo wiedzę o tym, co się dzieje w gminie czerpią z jedynego „wiarygodnego” źródła. Tym źródłem jest dla nich bobowski „bardzo dobry gospodarz”.

    Czy tę teorię da się jakoś udowodnić? Jasne, że tak. Wystarczy zajrzeć do protokołów z sesji „Rady Miejskiej”. Np. w protokole z 28 grudnia 2018 roku czytamy coś takiego (chodzi tutaj o jeżowskie „oberwisko”):

    „Radna Pani Maria Zarzycka (…) Stwierdziła, że nie należy opierać się na niewiarygodnych źródłach, jakimi są dokumenty przesyłane i publikowane przez Macieja Rysiewicza. Dla radnych wiarygodnym źródłem informacji w tym zakresie jest (…) Pan Burmistrz”.

    Przypomnę, że radna Zarzycka jest przewodniczącą „Komisji Rewizyjnej”. Zadaniem tej komisji jest m. in. … kontrola działalności wójta/burmistrza. Tego samego wójta/burmistrza, który dla radnej Zarzyckiej jest jedynym „wiarygodnym” źródłem informacji. W ten sposób kółeczko się zamyka. „Pan Burmistrz” jest zadowolony, a państwo radni mają „komfortową sytuację” (niektóre panie doznają „szczęścia”). O tym „komforcie” poinformował nas radny Forczek:

    „Radny Pan Ryszard Forczek dodał, że radni są w komfortowej sytuacji bo często jeszcze nie zdążą pomyśleć, a Pan Burmistrz przedstawia już gotowe pomysły” (protokół z 30 grudnia 2019 roku).

      1. Szanowny Panie redaktorze, pisząc o przedstawicielach „władzy ludowej” popełniłem błąd myślowy. Miałem na uwadze przede wszystkim „elyty”, czyli decydentów i funkcjonariuszy różnych instytucji, dotyczy to bardzo szerokiego spektrum.
        Ta grupa czyta Pana teksty z całą pewnością regularnie z powodów, które wymieniłem wcześniej. Bardzo istotną przyczyną dla, której śledzą każdy Pański ruch jest fakt, że postrzegany jest Pan jako wróg! W tej grupie są też osoby, które prywatnie przyznają Panu rację!
        Pyta Pan o burmistrza, moim zdaniem czyta „na bank toczka w toczkę”!
        Narracja o „kłamliwym bełkocie”jest potrzebna do załatwienia kilku spraw:
        1. Odpowiednie „ustawienie poddanych” (o tym Pan wspominał).
        2. Umożliwia ignorowanie i lekceważenie Pańskiej publicystyki w
        sferze publicznej.
        3. Przyznanie się do czytania, zmusiło by burmistrza do
        merytorycznego zajęcia stanowiska-stanięcie w prawdzie!

        Na koniec trochę z humorem. Pozostali na których Pan trochę narzeka, że nie czytają i nie tyczy to tylko Bobowej, to również Pana „wina”. To Pan zawiesił „poprzeczkę” w takim miejscu i to w wielu wymiarach!

        Pozdrawiam.

        1. W 2012 roku burmistrz Wacław Ligęza oświadczył (zob. protokół z obrad sesji RM w Bobowej nr XXVI/12 z 23.10.2012 roku, s. 19):
          „W sprawie poruszonej przez radnego Pana Tomasza Taraska [burmistrz] wyjaśnił, że pewnej granicy nie powinno się przekraczać, a Pan R. już dawno przekroczył granicę przyzwoitości. [Burmistrz] Podjął decyzję o założeniu sprawy w sądzie. Złożył dokumenty i zlecił sporządzenie pozwu. Zaznaczył, że nie czyta tej strony, gdyż nie ma na to czasu, ale zdaniem wielu niezależnych osób, ten Pan przekroczył granice przyzwoitości. Jeżeli nie będzie na to reagował, zostać to może odebrane, jako informacje zawierające prawdę (…)”.
          Jak widać burmistrz Wacław Ligęza kiedyś nie miał czasu na czytanie mojej „strony”. Teraz uderza w nieco inne tony. Podpiera się „kłamliwym bełkotem”. Jedno pozostaje niezmienne. Tłum „niezależnych” donosicieli, którzy „robią” burmistrzowi prasówkę z czasopisma http://www.bobowaodnowa.eu vel „Gorlice i Okolice albo Bobowa Od-Nowa”.
          Bez serca jest ten burmistrz. Tak się wysługiwać ludźmi i skazywać ich na codzienne katusze w obcowaniu z „kłamliwym bełkotem”.
          Cysorz to ma klawe życie i donosicieli klawych…

        2. Mam w zanadrzu więcej ciekawych oświadczeń burmistrza Wacława Ligęzy, na przykład: „Gmina nie może poświadczać nieprawdy”.
          Tak właśnie stwierdził Wacław Ligęza (zob. protokół nr XXI z 31.05.2012 roku, s. 12)!
          A Gmina Bobowa to także Burmistrz Bobowej (i odwrotnie)!

  4. Udało mi się dowiedzieć ,że żaden podmiot nie przystąpił do zakupu działek w SAG w Siedliskach.Co było do przewidzenia . Przed epidemią nikt nie chciał kupić a tym bardziej teraz , jak firmy walczą o przetrwanie .

    1. Burmistrz Wacław Ligęza i radni RM w Bobowej wybulili miliony złotych bez biznesplanu. W żaden sposób nie zabezpieczono także interesów finansowych bobowskiej wspólnoty samorządowej. Prokurator Tadeusz Cebo uznał, że nic się nie stało. Na koniec burmistrz oskarżył mnie o kłamliwy bełkot a radni RM w Bobowej milczą. III RP w pigułce. Tak trzymać!
      Mam propozycję! Wystawmy burmistrzowi Wacławowi Ligęzie pomnik w Bobowej, a najlepiej właśnie na terenie SAG w Siedliskach, zanim radna Teresa Magiera nas uprzedzi!

  5. Pewnie będą robić przetargi na te działki do skutku . Może burmistrz tam powiększy sobie pasiekę w SAG w Siedliskach . Będzie mógł ogłosić sukces . Taki wspaniały gospodarz nie może się zmarnować w takiej małej gminie Bobowa trzeba go wysłać do większego miasta np: do Brzeska . Tam gmina Brzesko ma dużo terenów co są ich własnością po 30,40 hektarów . Tam by burmistrz mógł sobie stworzyć 3,4 takie SAG . Blisko do autostrady , nie ma tam obecnie SAG a już inwestorzy pytają się o takie tereny . A , jakby stworzyć to firmy pchałyby się tam zainwestować . Burmistrz mógłby się pochwalić jaki jestem świetny , poradziłem sobie w Bobowej i Brzesku . To byłoby jego świetne zwieńczenie politycznej kariery . Chyba , że po sukcesie SAG w Siedliskach poseł Barbara Bartuś w najbliższych wyborach do sejmu załatwi świetnemu burmistrzowi dobre miejsce na liście albo odda swoje . Za ciężką prac na rzecz gminy Bobowa , tyle lata poświęceń , wyrzeczeń . Doskonały gospodarz zostanie posłem i to będzie zwieńczenie jego politycznej kariery .

    1. Wacław Ligęza jako burmistrz Brzeska? Pierwsze w kolejce są Gorlice.

      Mam przed sobą protokół z zebrania wiejskiego w Siedliskach z 12 lutego 2017 roku (protokolantem była sekretarz gminy Zdzisława Iwaniec). W protokole czytamy:

      „Pani poseł Barbara Bartuś stwierdziła, że szanuje Burmistrza Bobowej, słyszy, że mieszkańcy Gorlic chcieliby aby rządził w ich mieście”.

      Jeśli pani Bartuś „słyszy”, to z całą pewnością nie są to jakieś przywidzenia. Mieszkańcy Gorlic na pewno pozazdrościli szczęścia Bobowej („mamy ogromne szczęście…” – radna Magiera) – i też by tak chcieli, choćby przez chwilę!

  6. W czym problem? Kto trzyma Wacława Ligęze w Bobowej?
    Niech mieszkańcy Gorlic podjadą taczkami i niech sobie zabierają na zawsze nikt poza radnymi nie będzie płakał,a i posłanka będzie miała Wacusia bliżej siebie..
    A może posłanka Barbara B.by chciała żeby Wacuś został Starosta,skoro się jej nie udał,żeby Starostą został JEJ siostrzeniec?
    Obecny Prezes stadniny w Regietowie?

  7. Mogli burmistrza jeszcze bardziej awansować . Mogli go wystawić w wyborach do senatu w 2019 . Skoro taki Wiktor Durlak wygrał. To obecny gospodarz Bobowej by też wszystkich pokonał , tu wystarczy w naszym okręgu szyld PIS i się większość wyborów wygra . Skoro pierwsze w kolejne są Gorlice , żeby tam został burmistrzem , to następnie prezydent Nowego Sącza .

    1. Moim zdaniem Pańskie rozumowanie obarczone jest licznymi błędami.
      1. Kto powiedział, że burmistrz WL miał/miałby ochotę na karierę polityczną w Warszawie? Z faktu, że robi sobie fotki przed PKiN w stolicy jeszcze nie wynika, że śni mu się po nocach sala obrad Senatu RP. Na dodatek w zdaniu: „Mogli burmistrza jeszcze bardziej awansować” pojawia się nieco lekceważąca, postać i postawę burmistrza WL, nuta, w której pobrzmiewa ocena, że burmistrz WL należy do popychadeł w typie „przynieś-podaj-pozamiataj”. Można dużo grzechów przypisać burmistrzowi WL, ale wielokrotnie udowodnił, że na rynku lokalnym jest graczem twardym i suwerennym. Z ostrożności procesowej nie nazwę tego dosadniej. Burmistrz WL doskonale zdaje sobie sprawę z tej swojej lokalnej, socjotechnicznej siły. Idąc w senatory musiałby schylić kark. A po co mu to?
      2. Poparcie dla PiS w powiecie gorlickim należy uznać za więcej niż umiarkowane. Kto rządzi w Gorlicach? Burmistrz RK, kolega partyjny komucha LM. A ile było kłopotów, w ostatnich latach, żeby starostą został członek PiS? Wiadomo!
      3. Gadanie poseł BB, że w Gorlicach marzą o WL na stolcu burmistrza należy potraktować dokładnie tak samo, jak wystąpienie radnej TM, która śpiewa burmistrzowi WL kołysanki o szczęściu. Burmistrz WL lubi takie hołdy, bo gdyby nie lubił to by zaprotestował, bo oczywiście takie hołdy wyglądają groteskowo (z ostrożności procesowej także dosadniej tego nie nazwę); ale takie hołdy stanowią przede wszystkim informację na temat układu, który został zbudowany na szczytach lokalnej władzy w powiecie gorlickim. Widać dokładnie, gdzie jest władca a gdzie lennik. Lennik ma niejako obowiązek potwierdzać od czasu do czasu, że nie ma zamiaru tego układu kwestionować. Ponadto proszę nie zapominać, że burmistrz WL dokładnie tak samo pewnie czuję się w środowisku PiS jak i pozostałych sił politycznych (MRS, PO, PSL), które rozgrywają swoje interesiki w naszym powiecie. Dużo na ten temat mógłby powiedzieć samorządowiec (i nie tylko) WK, którego posądzam (może bezpodstawnie) o sprawczy udział w tzw. „SAG”. Tutaj wszyscy są ze sobą „poukładani”, że użyje określenia, które w tym bagienku otwarcie funkcjonuje. Niech Pan pamięta, że „zgoda buduje”. Wójtowie, burmistrzowie i radni maja tego pełną świadomość (vide tzw. Klaster Energii Ropa-Biała), dlatego tzw. opozycja faktycznie nie istnieje. Kto tego nie rozumie natychmiast wypada, bo zostaje zaszczuty i sponiewierany. A lokalne środowisko wiadomo… wszyscy się znają; gdyby było inaczej pisałby Pan komentarze pod nazwiskiem!
      3. I proszę się zastanowić; po co burmistrzowi WL warszawskie konfitury. Myśli Pan, że w Senacie RP ktokolwiek zaśpiewałby senatorowi WL taką kołysankę, jak radna TM? Do Warszawy ciągle trzeba jeździć, szczekać – o przepraszam głosować – „na klubie” jak szefostwo każe. Można nieopatrznie wejść na jakąś minę! Przykład senatora SK jest aż nadto odstraszający. A na stolcu burmistrza „luz-blues”. Poseł BB wpadnie z dobrym słowem, poseł AM poprawi „bardzo dobrym gospodarzem”, senator WD pogłaszcze. Perły samorządu sypią się jak z rękawa. Do roboty niedaleko. Zarobki… wiadomo. Od czasu do czasu można sobie nad morze pojechać jakiś dyplomik obstalować. A i PKiN też jest fotogeniczny, zwłaszcza że już mało kto pamięta, że Józefa Stalina miał za patrona.
      4. W sprawie burmistrzowania w Nowym Sączu. Bez szans! Inne księstwo dzielnicowe. Burmistrz WL nie jest taki niemądry, żeby wchodzić tam komukolwiek pomiędzy wódkę i zakąskę. Samobójstwo!

  8. Z Wacława L. burmistrz Gorlic, to taki jak z niego weterynarz albo pszczelarz.
    Wystarczy zapytać Józefa Kociołka, jaki był z niego weterynarz?
    Pszczelarz? Tylko dlatego że ma pszczoły. Wszystko koło pszczół robi radny Józef Zięba z Jankowej.
    Za to burmistrz mianował radnego Józefa Z. z-cą przewodniczącego Rady Miejskiej.
    Interes się kręci…??

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *