
Na betonie kwiaty nie rosną./Twarde bruki nie pachną wiosną/Na kamieniach nic się nie rodzi – tak śpiewał przed laty Wojtek Korda i zespół Niebiesko-Czarni (młodsi Czytelnicy muszą sprawdzić w Sieci). Tylko, że Wojtek Korda nie mógł przewidzieć, że pojawi się w dziejach samorządowej Polski włodarz, który, co prawda nie na betonie, ale na asfalcie, założy plantację roślinną. I niemożliwe stało się faktem! Już niedługo do Wilczysk pielgrzymować będzie cały rolniczy świat (oczywiście, gdy pozbędziemy się „pandemii”), żeby oglądać najprawdziwsze ukwiecone asfaltowe łąki. Agroturystyka w stanie czystym!
A teraz do rzeczy!
Mieszkańcy Wilczysk dobrze znają tę drogę. Rzadko uczęszczana, ale bardzo potrzebna, bo prowadzi do kilku domostw położonych po prawej stronie toru kolejowego (patrząc w stronę Bobowej):
Tę drogę remontowano, jeśli mnie pamięć nie myli, od trzech lat a dywanik asfaltowy, który widać na powyższym zdjęciu został położony bodaj w listopadzie 2019 roku.
I co się wydarzyło? Ano plantacja roślinna ukryta dla niepoznaki pod asfaltem zaczyna przedzierać się w kierunku słońca przez asfaltowy dywanik (Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty – śpiewał Marek Grechuta i miał rację). I roślinne kłącza już teraz spoglądają na nas (jeszcze nieśmiało) zdziwione, że pokonały taką asfaltową zaporę. Przyroda i fuszerka budowlana potęgą są i basta. Bez dwóch zdań…
Drogę z bliższej i dalszej perspektywy ozdabiają liczne asfaltowe spękane kopczyki i wybrzuszenia, ale za chwilę wszystkie rośliny, złaknione słońca, przebiją się przez asfalt i okażą się nam w całej swojej dumnej okazałości.
I „luz-blues” w asfalcie same dziury! Burmistrzu Ligęza, (…) ty nad poziomy wylatuj/a okiem słońca/Ludzkości całe ogromy/Przeniknij z końca do końca”! (Adam Mickiewicz, Oda do młodości!)
Ciekawe jakie są szczegóły tego drogowego eksperymentu. Trzeba zapytać naszego włodarza. Może nie będzie ukrywał dostępu do informacji publicznej i „asfaltowej” w tej sprawie? Duma na pewno go rozpiera nad ekologiczną magią najnowszej fuszerki budowlanej!
Ps. Komentator „wma” chyba przyzna, że „jego” betonowa droga w Siedliskach – zob. https://gorliceiokolice.eu/2020/03/waclaw-ligeza-bardzo-dobry-gospodarz-i-dzielny-budowniczy-czesc-2/ to „mały pikuś” przy asfaltowej drodze w Wilczyskach?
To jest nie możliwe, żeby na drodze gminnej taki był asfalt… Burmistrz tak o wszystko dba, że by nie pozwolił żeby na burmistrza gminie spartalono drogę.. Wszystko jest w tej gminie na wysokim poziomie…
Nie prawda panie burmistrzu?
Co zostało źle wykonano skoro rośliny wrastają w asfalt ?
Wyrastają spod asfaltu!
Jakaś nowa odmiana roślin,,,,uprawa co tylko w asfalcie rośnie ?
To nie jest tak, w innych gminach od dawna prowadzi się takie „eksperymenty” i to z dużym powodzeniem, choć po dwóch latach rośliny zazwyczaj „odpuszczają”. Następnie inne gatunki zajmują szybko pojawiające się pęknięcia, a intensywność porastania zależy już tylko od natężenia ruchu. Dziwię się tylko, że prekursor nie opatentował pomysłu i każdy za friko może może tak sobie kopiować pomysł!
Zastanawiam się czy na terenie gminy Bobowa jest jakaś inwestycja,która nie jest SPARTALONA ?????
Co trzeba było zrobić , żeby rośliny nie wrastały w asfalt ?
Mam pewne przemyślenia w tej kwestii, ale nie chcę się mądrzyć, bo na budowie dróg znam się tak samo dobrze, jak „bardzo dobry gospodarz” na nadzorze właścicielskim! Myślałem, że może komentator „wma” Panu odpowie, ale może nie czytał Pańskiego wpisu z 24 kwietnia?
Prawidłowo wykonana nawierzchnia asfaltowa składa się z trzech warstw konstrukcyjnych: warstwy ścieralnej, wiążącej i podbudowy.
http://www.inzynierbudownictwa.pl/technika,materialy_i_technologie,artykul,nawierzchnie_asfaltowe,4694
O tej drodze w Wilczyskach nic nie wiem. Nie wiem kto tę nawierzchnię układał, nie wiem na jakim podłożu ją układał, nie wiem kto był inwestorem (tzn. kto za tę nawierzchnię zapłacił – i co konkretnie zamawiał), nie wiem kto pełnił nadzór inwestorski nad zleconymi robotami. Odpowiedzi na te pytania może znać bobowski „bardzo dobry gospodarz” – ale nie jest wykluczone, że on też tego nie wie.
Po opublikowaniu artykułu o asfaltowej plantacji złożyłem wniosek do burmistrza Wacława Ligęzy. Wniosek dotyczył między innymi spraw, które Pan poruszył. Może jednak „bardzo dobry gospodarz” coś nam opowie?
Rośliny nie wrastają w asfalt, tylko ze względu na brak właściwej podbudowy (mała warstwa lub jej brak) go przebijają! Każdy kto układa kostkę przy domu wie, że podbudowa powinna wynosić 30-40 cm i takiego odkrycia nie należy „trzymać” wyłącznie dla siebie, tylko podzielić się nią z „władzą ludową”!
Tylko, że „władza ludowa” też ma kostkę brukową przed domem i na własne potrzeby wykonała podbudowę 30-40 cm i rośliny zostały spacyfikowane w zarodku. A zatem na własne potrzeby „władza ludowa” jest dobrze poinformowana, ale trzyma gębę na kłódkę, gdy w grę wchodzą sprawy publiczne. To też jest jakaś koncepcja!
I o to chodzi! Kali ukraść to dobrze, ale Kalemu ukraść to bardzo źle!!!