
A mówią, że „władza ludowa” nic sobie nie robi z czasopisma „Bobowa Od-Nowa”. Mało tego, jeden z prominentnych przedstawicieli tej władzy, tj. burmistrz Wacław Ligęza, zalicza treści publikowane w czasopiśmie Macieja Rysiewicza do kategorii, którą nazwał „kłamliwym bełkotem”. No i nie mam wyboru, muszę nadal bełkotać i to na dodatek kłamliwie, żeby burmistrz Wacław Ligęza odczuwał pełną i niekończącą się satysfakcję z wypowiadanych przez siebie publicznie ocen i formułowania nie znoszących sprzeciwu definicji. Zatem do dzieła! Oto kłamliwego bełkotu ciąg dalszy!
W materiale prasowym z 30 listopada 2019 roku – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/11/katastrofa-budowlana-w-jezowie-andrzej-macalka-mwinb-w-krakowie-sklada-zawiadomienie-do-prokuratury-rejonowej-gorlicach-o-mozliwosci-popelnienia-przestepstwa-przez-projektantow-budowy-chodn/, dałem upust zdziwieniu, że Małopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie, pomimo zaleceń komisji, którą sam powołał, złożył do Prokuratury Rejonowej w Gorlicach zawiadomienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa naruszenia zapisów ustawy Prawo budowlane tylko wobec Andrzeja Olszowskiego, Józefa Świderskiego i Zdzisława Parola, którzy podali burmistrzowi Ligęzie na tacy wadliwy projekt muru oporowego w Jeżowie. Jak wiadomo burmistrz Wacław Ligęza, w trybie tzw. nadzoru (wicie-rozumicie), niczego zdrożnego w tym projekcie nie zauważył i skończyło się oberwiskiem, tj. katastrofą budowlaną.
Dlatego postanowiłem – 2 grudnia 2019 roku – wystąpić do Prokuratury Rejonowej w Krakowie z następującym zawiadomieniem:
Prokuratura Rejonowa w Krakowie
W dokumencie – zob. Sprawozdanie z działalności komisji powołanej przez Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Krakowie w sprawie ustalenia przyczyn i okoliczności katastrofy budowlanej zaistniałej w obiekcie budowlanym w zakresie uszkodzonego korpusu drogowego drogi wojewódzkiej nr 981 relacji: Zaborowice – Grybów – Krzyżówka – Krynica Zdrój w części odc. 050 km 1+000 – odc. 050 km 1+120 w miejscowości Wilczyska, gmina Bobowa, powiat gorlicki, województwo małopolskie, stwierdzono jednoznacznie – zob. na s. 8-9 (pisownia oryginalna):
„Komisja wnioskuje o:
„(…) 2.3. wystąpienie do Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Gorlicach o prawdopodobieństwu popełnienia przestępstwa określonego art. 75 ust.1 pkt 3 lit. a) oraz art. 93 pkt 1a) wobec kierownika budowy oraz określonego art. 93 pkt 1) w związku z art. 5 ust. 1 pkt pkt 1a wobec projektanta; (…)”.
Małopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Gorlicach o możliwości popełnienia przestępstwa tylko przez projektantów budowy chodnika w miejscowości Wilczyska. A przecież komisja, którą powołał sam MWINB w Krakowie wnioskowała w sposób bezdyskusyjny o złożenie zawiadomienia także wobec kierownika przedmiotowej budowy.
Niniejszym składam zawiadomienie o możliwości niedopełnienia obowiązków służbowych przez MWINB w Krakowie poprzez niewykonanie zaleceń komisji, która wnioskowała o złożenie zawiadomienia także wobec kierownika budowy, do czego ostatecznie nie doszło.
Szczegóły i dokumentacja dotycząca przedmiotowej katastrofy budowlanej znajdują się w materiałach prasowych – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/11/katastrofa-budowlana-w-jezowie-andrzej-macalka-mwinb-w-krakowie-sklada-zawiadomienie-do-prokuratury-rejonowej-gorlicach-o-mozliwosci-popelnienia-przestepstwa-przez-projektantow-budowy-chodn/ i https://gorliceiokolice.eu/tag/katastrofa-budowlana/.
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”
Prokuratorska machina ruszyła. O szczegółach sprawy oczywiście nikt mnie nie informował w trakcie toczącego się postępowania i byłem przekonany, że moje zawiadomienie znajdzie się ostatecznie w koszu. I przeczucia (w gruncie rzeczy) mnie nie zwiodły, ale jednak doszło, w związku z moim zawiadomieniem, do wydarzenia, którego nie przewidziałem, a które dowiodło, ze presja ma sens, a „władza publiczna”… uważnie czyta „kłamliwy bełkot” na tym portalu i czasami wyciąga z tego bełkotu pozytywne wnioski!!!
Oto dokument, który wczoraj, tj. 3 marca 2020 roku, otrzymałem wprost z Prokuratury Rejonowej w Krakowie:
Jak widać krakowskie czerwone żaboty uratowały skórę Małopolskiemu Wojewódzkiemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego i nie dopatrzyły się w jego działaniach niedopełnienia obowiązków służbowych. Ale proszę zwrócić uwagę na ten fragment pisma z 24 lutego 2020 roku – sygn. akt Pr 2Ds 171.2020 (tzw. Postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa), które sygnowała prokurator Dorota Baranowska:
I cóż z tego fragmentu wynika? Otóż bardzo wiele!!! I pozwolę sobie teraz na następujące „dywagacje”.
Po pierwsze, moje zawiadomienie z 2 grudnia 2019 roku nie zostało zarejestrowane w 2019 roku tylko w 2020 roku, co wynika wprost z sygnatury sprawy – zob. „Pr 2Ds 171.2020”. Muszę w tym miejscu ujawnić, że na okoliczność mojego zawiadomienia z 2 grudnia 2019 roku byłem przesłuchiwany w charakterze świadka 3 a może 4 stycznia 2020 roku, a więc postępowanie w sprawie mojego zawiadomienia zostało zauważone i rozpoczęte przed 1 stycznia 2020 roku. Nie ma innej możliwości. To ważna wiadomość i jeszcze do tego wrócę.
Po drugie, nagle – ni stąd, ni zowąd – MWINB w Krakowie, budzi się z zimowego snu i 7 lutego 2020 roku składa zawiadomienie w sprawie podejrzenia naruszenia zapisów ustawy Prawo budowlane przez kierowników budowy Krzysztofa Kawę i Bolesława Halucha, a więc nagle MWINB w Krakowie dochodzi do wniosku, że jednak powinien zrealizować zalecenie komisji, którą sam powołał w sprawie katastrofy budowlanej w Jeżowie.
Teraz wniosek może być tylko jeden. MWINB w Krakowie po złożeniu przeze mnie zawiadomienia w dniu 2 grudnia 2019 roku zorientował się/dowiedział się, że takie zawiadomienie miało miejsce i że ma ono „ręce i nogi” i trzeba uciekać spod prokuratorskiej gilotyny. Prokurator daje MWINB czas na uzupełnienie papierów, bo sprawa tymczasem leży sobie odłogiem niezarejestrowana – jak Pan Bóg przykazał – w 2019 roku. Krótkie ustalenia, może także przesłuchania, na linii „Prokuratura Rejonowa w Krakowie – MWINB w Krakowie” i na biurku prokurator Doroty Baranowskiej ląduje 7 lutego 2020 roku zawiadomienie w sprawie kierowników budowy Krzysztofa Kawy i Bolesława Halucha!
Na pytanie, czy gdyby nie moje zawiadomienie z 2 grudnia 2019 roku, to MWINB w Krakowie zdecydowałby się na wysłanie zawiadomienia w dniu 7 lutego 2020 roku, prokurator Dorota Baranowska zapewne odpowiedziałaby, że nie należy łączyć tych faktów… Ale ja tam swoje wiem. I jeszcze raz powtórzę: presja ma sens!
Kierownicy budowy: Krzysztof Kawa i Bolesław Haluch, którzy nie dostrzegli katastrofalnego – dosłownie, nie w przenośni – projektu muru oporowego, projektu wykonanego i sprawdzonego przez Andrzeja Olszowskiego, Józefa Świderskiego i Zdzisława Parola, staną ostatecznie przed obliczem prokuratora Tadeusza Cebo.
To dobra wiadomość! Przestrzegam jednak Czytelników mojego portalu przed nadmiernym optymizmem. Dlaczego? Bo prokurator Tadeusz Cebo już nie raz udowodnił, że… a co udowodnił prokurator Tadeusz Cebo, to można sobie doczytać na tym portalu – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/tadeusz-cebo/.
Na koniec jeszcze kilka uwag, bo kłamliwego bełkotu nigdy dosyć. Moje śledztwo dziennikarskie – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/katastrofa-budowlana/ ciągle trwa. Przyjdzie jeszcze w niedalekiej przyszłości dokończyć opowieść o usuwaniu (na „krzywy budowlany ryj”) skutków katastrofy budowlanej w Jeżowie. Proszę o cierpliwość, bo ZDW w Krakowie jak zwykle zwleka z okazaniem pełnej dokumentacji.
Już teraz warto jednak podkreślić, że moje śledztwo dziennikarskie stanęło w poprzek zamiarom „władzy ludowej”, która ostatecznie nie podjęła ryzyka wpompowania publicznych pieniędzy w remont jeżowskiego muru oporowego, co nam ewidentnie groziło, bo nie wykluczał takiego „wsparcia” finansowego burmistrz Wacław Ligęza w słynnym wywiadzie dla radia RDN Nowy Sącz. Ponadto mój kłamliwy bełkot obnażył niecne i przestępcze zachowania krakowskich i bobowskich urzędników i samorządowców, którzy ukrywali przed MWINB w Krakowie osuwisko w Jeżowie. A ujawnienie katastrofy budowlanej spowodowało w konsekwencji podjęcie dyscyplinujących kroków wobec osób odpowiedzialnych za ten, nie tylko budowlany, skandal. A zatem, panie burmistrzu Ligęza! Niech żyje kłamliwy bełkot!
Dwie uwagi do powyższego tekstu.
Pierwsza.
„Jak wiadomo burmistrz Wacław Ligęza, w trybie tzw. nadzoru (…) niczego zdrożnego w tym projekcie nie zauważył i skończyło się oberwiskiem, tj. katastrofą budowlaną”.
Jakżeż miał w tym projekcie cokolwiek zauważyć (np. brak obliczeń statycznych, brak rysunku zbrojarskiego i zestawienia stali) skoro ani on sam, ani żaden z jego podwładnych w urzędzie gminy do tegoż projektu nie zajrzał. A nawet gdyby zajrzał, to i tak nic by to nie dało. Wacław Ligęza jest z zawodu weterynarzem, w kwestiach, co do których miałby podejmować jakiekolwiek decyzje (np. na podstawie oceny własnej żądać od p. Olszowskiego uzupełnienia niekompletnego projektu) nie ma zielonego pojęcia.
Druga.
Nie wiem, skąd w piśmie z 24 lutego 2020 roku podpisanym przez prokurator Dorotę Baranowską pojawiło się nazwisko Krzysztofa Kawy, który – podobnie jak Bolesław Haluch – miał być „kierownikiem budowy”.
Z wpisów do dziennika budowy dostępnego tutaj
http://gorliceiokolice.eu/2018/12/afera-osuwiskowa-dziennik-budowy-inz-agata-mezyk-nr-upr-uan-7342-12-92-i-boleslaw-haluch-upr-konstrukcyjno-inzynieryjne-w-zakresie-drog-i-mostow-gpa-7342-55-94
jasno wynika, że kierownikiem budowy w Jeżowie był Bolesław Haluch. Na jednej budowie nie może być dwóch „kierowników budowy”, oprócz kierownika budowy mogą być kierownicy robót.
W pliku
http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2018/11/2.pdf
na str. 44 mamy protokół przesłuchania świadka w sprawie RSOW-562.18.AS.
Świadek Janusz Wanat „uprzedzony o odpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy” zeznał przed obliczem gorlickiego policjanta o nazwisku Sroka:
„Na zadane pytanie kto sprawował nadzór nad prowadzonymi robotami zeznaję, że osobą odpowiedzialną był kierownik budowy, w tym przypadku p. Bolesław Haluch wraz ze mną, czyli kierownikiem robót”.
Nie ma tu mowy o żadnym Kawie.
Może ktoś Kawę niechcący „przypucował” i ma inne grzechy na sumieniu?
W uzasadnieniu „postanowienia” z 24 lutego 2020 roku (sygn. Pr SDs 171.2010) podpisanym przez prokuratora PR Kraków-Krowodrza Dorotę Baranowską czytamy:
„W związku z zaistniałą katastrofą budowlaną w zakresie uszkodzonego korpusu drogowego drogi wojewódzkiej nr 981 (…) w miejscowości Wilczyska Małopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie złożył do prokuratury (…) zawiadomienia: (…) 3. pismem z dnia 7 lutego 2020 r. znak WIB.763.47.2019.KMARS/MKLO, z uwagi na prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa określonego w art. 93 pkt 1 i 1a ustawy Prawo budowlane przez kierowników budowy tj. Krzysztofa Kawa i Bolesława Haluch”.
Nie znam treści pisma WIB.763.47.2019.KMARS/MKLO i nie wiem o co konkretnie p. Macałka podejrzewa p. Kawę. Nie wykluczam, że p. Kawa mógł popełnić jakąś psotę – ale na pewno nie w związku z katastrofą budowlaną w Jeżowie. Ze ścianą oporową na przystanku autobusowym w Jeżowie p. Kawa nie ma nic wspólnego.
Jak to się stało, że p. Macałka połączył p. Kawę „z zaistniałą katastrofą budowlaną w zakresie uszkodzonego korpusu drogowego drogi wojewódzkiej nr 981 (…) w miejscowości Wilczyska”? Nie jest wykluczone, że całe to zamieszanie wywołała Maria Gucwa-Barylak z UM w Bobowej. Kobieta ta z upoważnienia i polecenia Wacława Ligęzy w ten sposób odpowiedziała na wezwanie MWINB z 7 maja 2019 roku (znak WOB.771.2.3.2019.EKAS):
„W odpowiedzi na wezwanie znak: WOB.771.2.3.2019.EKAS (…) – Gmina Bobowa uprzejmie wyjaśnia: (…) 3. Według informacji uzyskanej od Wykonawcy i Inspektora Nadzoru całość zasypki projektowanej ściany oporowej została wykonana gruntem niewysadzinowym, w związku z czym użycie geowłókniny i drenu nie miało uzasadnienia, filtracja odbywa się przez spoiny pomiędzy płytami, co dokumentujemy załączonymi zdjęciami. Na etapie realizacji zadania Wykonawca uzgodnił taki tok postępowania z Inspektorem Nadzoru”
– a do pisma dołączyła tom pierwszy dziennika budowy nr 76 z roku 2013, w którym jako kierownik budowy występuje Krzysztof Kawa (firma Godrom). Rzecz w tym, że tom pierwszy dziennika budowy dotyczy robót wykonanych w roku 2013 w Wilczyskach, a roboty budowlane w Jeżowie (w tym przystanek autobusowy na nasypie ze ścianą oporową) były wykonywane w roku 2014, roboty wykonała firma Hażbud (kierownik budowy: Bolesław Haluch).
Nie jest wykluczone, że Ewa Kasz, „Ekspert Nadzoru Budowlanego w Wydziale Orzecznictwa Budowlanego”, niezbyt uważnie przeczytała ten dziennik i połączyła p. Kawę ze ścianą oporową na przystanku w Jeżowie – a tym samym „z zaistniałą katastrofą budowlaną w zakresie uszkodzonego korpusu drogowego drogi wojewódzkiej nr 981 (…) w miejscowości Wilczyska”.
Swoją drogą p. Kawa – zamiast stawiać się grzecznie na gwizdek Wacława Ligęzy na śmiesznej „konferencji prasowej” w sprawie „strefy” w Siedliskach (na której to „konferencji” nie miał nic do powiedzenia)
http://naszabobowa.pl/konferencja-prasowa-poswiecona-strefie-aktywnosci-gospodarczej-w-siedliskach/105659
– mógłby do tegoż Ligęzy powiedzieć: w weźże się gościu ode mnie odczep!
Prawdopodobnie Krzysztof Kawa nic nie wie o tym całym bałaganie, za który odpowiedzialne jest „państwo teoretyczne” reprezentowane (w tym wypadku) przez Marię Gucwę-Barylak i Ewę Kasz. Projekt inżyniera od ściany oporowej też „czytał” tłum „wykształconych” i przejętych losami ojczyzny urzędników!!! I co? Teraz przyjdą tzw. „niezależni” i przykryją katastrofę czerwonymi żabotami.
Wszystko ma początek i koniec..
Wszystko do czasu..
.i burmistrz nie bedzie wiecznie…
Pentla się zaciska….