Co dalej z p.o. dyrektora CKiPGB Józefem Kantorem? Na razie bez zmian, bo burmistrz Wacław Ligęza utkwił w oparach absurdu

Burmistrz Wacław Ligęza to ma klawe życie, no i wyżywienie klawe – można by zanucić, trawestując słowa słynnej ballady Kazimierza Grześkowiaka o „cysorzu” – zob. http://teksty.org/kazimierz-grzeskowiak,ballada-o-cysorzu,tekst-piosenki. Przypominam „Cysorza”, bo jak ulał pasuje do folwarku samorządowego w Bobowej, na którym niepodzielnie rządzi i dzieli nasz „bardzo dobry gospodarz”. Właściwie tylko tytuły gazet się zmieniły…, a poza tym wszystko po staremu i radna Teresa Magiera na podorędziu.

To była dygresja i jak zwykle przydługa. Kłamliwy bełkot rządzi się swoimi prawami, stąd wielkie rozmiary moich dygresji. Wracajmy do punktu wyjścia, bo burmistrz Wacław Ligęza ma naprawdę klawe życie. Jak sobie zamarzył „wysiudać” (tzn. zwolnić) ze stanowiska w CKiPGB urzędnika Bogdana Kroka, to zorganizował konkursik i postawił takie warunki konkursikowe, że urzędnikowi Bogdanowi Krokowi oko zbielało i udał się na emigrację; także wewnętrzną – zob. https://gorliceiokolice.eu/2013/01/jadwiga-bryndal-nowym-dyrektorem-centrum-kultury-i-promocji-gminy-bobowa/. Wtedy – jak królik z kapelusza albo jak Filip z konopi – wyskoczyła, zwolniona wcześniej z Gminy Rzepiennik Strzyżewski, pani Jadwiga Bryndal. Nie zagrzała jednak długo miejsca w Bobowej i burmistrz Wacław Ligęza organizował kolejne konkursiki na stanowisko w bobowskiej instytucji kultury. Jednak ani dr Małgorzata Hołda-Kuchnik – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/dr-malgorzata-holda-kuchnik/, ani urzędnik Beata Król – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/beata-krol/, nie wytrzymały na dyrektorskim stanowisku w CKiPGB zbyt długo i na ratunek został wezwany (1 czerwca 2019 roku), aż z Nowego Sącza, były wieloletni pracownik tamtejszego magistratu, Józef Kantor – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/jozef-kantor/.

Napisać, że urzędnik  Józef Kantor papiery miał „porozrzucane w nieładzie”, to jakby nic nie napisać. Po prawdzie każdy inny włodarz miałby prawo wystrzegać się (jak diabeł święconej wody) takiego kandydata na pracownika, ale na samorządowym folwarku w Bobowej katastrofę budowlaną nazywa się zwykłym oberwiskiem, oczyszczalnia ścieków w Siedliskach pracuje bez zarzutu, choć niezgodnie z warunkami pozwolenia wodnoprawnego, a bakterie kałowe dostarczane są mieszkańcom (od czasu do czasu), via miejski wodociąg, gratisowo i z przytupem. Dlatego nie było powodów przejmować się papierami urzędnika Józefa Kantora, chociaż wystarczyło zatelefonować do prezydenta Nowego Sącza Ludomira Handzla i zrobić wywiad środowiskowy, tzn. zapytać nowosądeckiego prezydenta dlaczego „szurnął” z pracy ww. urzędnika w trybie natychmiastowym. Kolejne sensacyjne informacje, które zostały ujawnione przez Sylwestra Adamczyka z Nowego Sącza – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/08/wedlug-dokumentow-znajdujacych-sie-w-instytucie-pamieci-narodowej-pelniacy-dzisiaj-obowiazki-dyrektora-ckipgb-jozef-kantor-zostal-zarejestrowany-jako-tajny-wspolpracownik-sluzby-bezpieczenstwa/, nie zrobiły na bobowskim włodarzu większego wrażenia i wokół p.o. dyrektora CKiPGB zapadła głucha, ale jednak cokolwiek kłopotliwa cisza.

Postanowiłem zatem bobowskiego włodarza zapytać co w trawie piszczy w sprawie konkursiku na stanowisko dyrektora CKiPGB. Dlaczego nie? Przecież burmistrz Wacław Ligęza organizował wcześniej takie „wyścigi” z ogromnym zapałem! Mój wniosek, złożony 24 lutego brzmiał:

Burmistrz Bobowej Wacław Ligęza

Wnoszę u podanie terminu ogłoszenia konkursu na stanowisko dyrektora Centrum Kultury i Promocji Gminy Bobowa!

Maciej Rysiewicz

Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”.

Odpowiedź z krainy absurdu, tj. samorządowego folwarku Gminy Bobowa nadeszła 6 marca 2020 roku – zob. Odpowiedź_konkurs na dyrektora CKiPGB.

Nie napiszę, że zaniemówiłem, bo nie zaniemówiłem. Przyzwyczaiłem się do gier i zabaw w ciuciubabkę, które z takim oddaniem uprawiają urzędnicy UM w Bobowej „z up. BURMISTRZA” Wacława Ligęzy (np. Maria Gucwa-Barylak). Tym razem inna podwładna burmistrza Wacława Ligęzy (urzędnik Agata Wrona), za wiedzą i zgodą bobowskiego włodarza, a więc wspólnie i w porozumieniu, wpadła na pomysł, żeby dokonać twórczej interpretacji formuły administracyjnej mojego wniosku. To nic, że zabrakło w nim bezpośredniego a obligatoryjnie wymaganego odniesienia do ustawy O dostępie do informacji publicznej, tj. zdania: „Na podstawie art. 2 ust.1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112 poz. 1198 z późn. zmianami) zwracam się z wnioskiem o udostępnienie następującej informacji publicznej”, które na okoliczność spełnienia wymogów tej ustawy zawsze widnieje w moich wnioskach, gdy z dobrodziejstw tego aktu prawa zamierzam skorzystać. Pracowników samorządowych: Agatę Wronę i Wacława Ligęzę, brak powyżej zacytowanego zdania zmusił jednak do myślenia. To dobrze, wszak wiadomo, że myślenie ma przyszłość! A  gdy zaczęli myśleć, to wymyślili, że brak tego zdania nie ma żadnego znaczenia i mój wniosek jest zgodny tylko i wyłącznie z ustawą O dostępie do informacji publicznej, a zatem mają prawo uznać się za zwolnionych z udzielenia mi odpowiedzi. Bawimy się dalej! A „cysorz, co ma klawe życie, może znowu grać w salonowca z Marszałkiem i Ministrami”.

Co dalej z p.o. dyrektora Józefem Kantorem oraz konkursikiem na stanowisko w CKiPGB? Nie jestem jakimś wybitnym znawcą prawa samorządowego, ale coś mi się wydaje, że burmistrz Wacław Ligęza nie musi w ogóle organizować tego konkursu. Może, ale nie musi, co wynika z faktu, że CKiPGB nie figuruje w wykazie z rozporządzenia MKiDN z 30 lipca 2015 roku – zob. http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU20150001298/O/D20151298.pdf. Zasady konkursików w samorządowych instytucjach kultury zostały dokładnie opisane przez gazetę „Rzeczpospolita” – zob.  https://www.rp.pl/Praca-w-samorzadzie/304239980-Konkurs-na-dyrektora-instytucji-kultury–nowe-zasady.html. A zatem, jeśli CKiPGB nie figuruje w ww. wykazie MKiDN, to  wystarczy podpisać z p.o. dyrektora Józefem Kantorem stosowną umowę o pracę i karawana jedzie dalej. Jeśli się mylę, to proszę  mnie poprawić.

Konkursik bywa przydatny, ale czasami można zrezygnować z tej formy zatrudnienia. Urzędnik Dorota Popiela też coś wie na ten temat!

A jakie ma plany bobowski włodarz w sprawie najbardziej gorącego stanowiska w Gminie Bobowa? Może jednak rozmawiał z prezydentem Ludomirem Handzlem na temat dorobku i zasług urzędnika Józefa Kantora? Kto to wie?

 

 

(Odwiedzono 63 razy, 1 wizyt dzisiaj)

3 przemyślenia na temat "Co dalej z p.o. dyrektora CKiPGB Józefem Kantorem? Na razie bez zmian, bo burmistrz Wacław Ligęza utkwił w oparach absurdu"

  1. Panowie bez przesady! Nie takie znowu klawe życie! Przecież jak gołym okiem widać, biedny chłop nie może samodzielnie żadnego dokumentu podpisać! Na pewno wynika to z ograniczenia pewnych praw?! Chyba, że jest to efekt innej „niedyspozycji”, ale wtedy, co dalej…???!!!

    1. No dobrze, niech będzie, chłop nie ma klawego życia – ale co zjadł (i wypił) na koszt podatnika, tego już mu nikt nie zabierze!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *