
Dzisiejszy felieton zacznę od przypomnienia celnego komentarza zamieszczonego wczoraj na moim portalu – zob. wma 21 lutego 2020 z 20:06:
„(…) burmistrza Wacława Ligęzy, który raczej elektromobilności teraz się poświęca. Ekolog z tego burmistrza na schwał! (…)”.
Zgadza się, Wacław Ligęza przybrał sobie do głowy „elektromobilność”.
Na stronie przeznaczonej dla wielbicieli i wyznawców bobowskiego „gospodarza” czytamy:
„Dnia 18 lutego 2020 r. w sali widowiskowej „Koronka” odbyło się spotkanie z mieszkańcami Gminy Bobowa dotyczące opracowania Strategii Rozwoju Elektromobilności na lata 2019-2035. Gmina Bobowa na opracowanie tego dokumentu otrzymała dotację z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie”.
Na opublikowanych zdjęciach widzimy czworo organizatorów (w tym bobowskiego „gospodarza”) – i czworo uczestników. Cóż się stało? Nadworny fotograf nie stanął na wysokości zadania (nie uchwycił w kadrze licznie zgromadzonej publiczności) – czy gminny lud się nie stawił? Jeśli nie dopisała publiczność (tylko cztery dusze!) to by oznaczało, że bobowski „gospodarz” po raz kolejny rozminął się z rzeczywistością.
Ale to nie koniec dobrych wiadomości.
„Elektryczny autobus będzie jeździł po Bobowej”.
https://sadeczanin.info/wiadomosci/elektryczny-autobus-bedzie-jezdzil-po-bobowej
„Bobowa idzie w ekologię. I nie chodzi tylko o solary na dachach czy oczyszczalnie ścieków, ale również o komunikację”.
Czemu ma służyć „elektryczny autobus”?
„W założeniu będzie służył uczniom naszych szkół – zdradza burmistrz Wacław Ligęza. – Choćby w wyjazdach na międzyszkolne konkursy, zawody, olimpiady – wylicza”.
Proste pytanie: 2,2 miliona z kieszeni polskiego podatnika wydane po to, żeby kilkoro uczniów raz na jakiś czas przejechało się kilka/kilkanaście kilometrów na jakiś „konkurs” (czy inne śmieszne „zawody”)? Czy jest na sali lekarz? Bo weterynarz już jest.
A więc jeśli, co słusznie zauważył komentator „wma”, mamy już w Bobowej weterynarza, a potrzebny nam jest lekarz, to warto dopowiedzieć kilka słów na temat symptomów choroby Gminy Bobowa, które, przy okazji (nie tylko) „elektromobilności” burmistrza Wacława Ligęzy, wychodzą właściwie ciągle na jaw. Jak już zjawi się wreszcie lekarz w Gminie Bobowa, będzie mu łatwiej zastosować leczenie, bo historię choroby znajdzie na tym portalu z detalami opisaną.
Na elektryczny autobus w Bobowej zwróciłem uwagę już dawno, ale z braku „wolnych mocy przerobowych”, bo afery w powiecie gorlickim rosną jak grzyby po deszczu, sprawę odłożyłem w mojej jednoosobowej redakcji ad acta. To komentator „wma” przebudził mnie z „elektromobilnego” snu zimowego. Dziękuję!
Oto mój wniosek wysłany do Burmistrza Wacława Ligęzy już 18 listopada 2019 roku:
Odpowiedź nadeszła w terminie – zob. odpowiedź 3_autobus elektryczny.
Prawda, że krótko i na temat! Dwa zdania a dowodów na łamanie prawa, kłamstwa i bezhołowie na samorządowym a elektromobilnym folwarku u burmistrza Wacława Ligęzy bez liku.
Po pierwsze, mgr inż. Maria Gucwa-Barylak „z up. BURMISTRZA” skutecznie ukryła (2 grudnia 2019 r.) umowę podpisaną z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej „w sprawie zakupu autobusu elektrycznego i budowy infrastruktury”. Uznała chyba, „z up. BURMISTRZA”, że jeśli nie zostały wytworzone w tzw. przedmiotowej sprawie „żadne dokumenty”, to ww. umowa podpisana z NFOŚiGW w istocie nie istnieje, a jeśli nie istnieje, to nie podlega udostępnieniu. To ciekawa koncepcja, nie tylko urzędowa. Ale czyż nie miał racji komentator „wma”, gdy napisał, że chociaż weterynarza już mamy w gminie i w Gminie, to jednak przydałby się także lekarz?
Po drugie, warto jednak dogłębnie przemyśleć zdanie wypowiedziane przez mgr inż. Marię Gucwę-Barylak „z up. (…)”, że „w sprawie zakupu autobusu elektrycznego i budowy infrastruktury z tym zakupem związanej nie zostały wytworzone żadne dokumenty”. Bo to bezkompromisowe oświadczenie oznacza, że elektromobilność burmistrza Wacława Ligęzy osiągnęła najwyższy stopień napięcia. Burmistrz jedzie sobie do NFOŚiGW podpisać umowę za ponad dwa miliony złotych i nie ma w tej sprawie żadnych uzgodnień? Czy elektromobilny burmistrz tak się zawziął w tej elektromobilności, że o pomyśle autobusu elektrycznego i budowie infrastruktury z zakupem tego pojazdu związanej nikomu nic nie powiedział i z nikim nic nie uzgodnił? Nie powstała żadna notatka służbowa na ten temat o protokole z narady „elektromobilnego gminnego sztabu” nie wspominając? Nic, po prostu nic, tabula rasa? Hokus-pokus i elektromobilny królik wyskakuje z kapelusza?
Po trzecie, ciężkie zadanie czeka tego lekarza, który pojawi się w Gminie Bobowa! Oj ciężkie!
A zatem sytuacje mamy następującą. Powstała w Gminie Bobowa Strategia Rozwoju Elektromobilności na lata 2019 – 2035, ale nie wytworzono żadnych dokumentów „w sprawie zakupu autobusu elektrycznego i budowy infrastruktury z tym zakupem związanej”. Podpisano umowę z NFOŚiGW, ale zanim doszło do podpisania umowy burmistrz Wacław Ligeza nic nikomu nie powiedział w jakiej sprawie wyjeżdża do NFOŚiGW. Z powyższego wynika, że przyjazdu do NFOŚiGW nie uzgodnił także z NFOŚiGW, bo przecież „w sprawie zakupu autobusu elektrycznego i budowy infrastruktury z tym zakupem związanej” nie wytworzono żadnych dokumentów. Prasa pieje z zachwytu nad elektromobilnością burmistrza Wacława Ligęzy, bo nie tylko „solary na dachach czy oczyszczalnię ścieków” mamy w gminie Bobowa. NFOŚiGW tak dla żartu bez żadnej dokumentacji i korespondencji, bo przecież nie wytworzono żadnych dokumentów, ładuje w elektromobilnego burmistrza ponad 2 miliony publicznych złotówek. Ufff…
Szkoda tylko, że ścieki pompowane do Białej i bakterie kałowe, pojawiające się od czasu do czasu w miejskim wodociągu, nie mają elektromobilnego charakteru, bo wtedy Strategię Rozwoju Elektromobilności na lata 2019 – 2035 w gminie i w Gminie Bobowa można by uznać za domkniętą!
Od redakcji! Na zdjęciu (burmistrz Wacław Ligęza pierwszy z prawej) chwila podpisania umowy „w sprawie zakupu autobusu elektrycznego i budowy infrastruktury z tym zakupem związanej”. Zdjęcie zostało zacytowane ze strony – zob. https://gorlice24.pl/pl/19_wiadomosci_z_regionu/654_bobowa/7458_bobowa-gmina-zakupi-autobus-i-to-elektryczny.html.
Ps. Ekologicznemu i elektromobilnemu burmistrzowi Wacławowi Ligęzie do sztambucha; polecam artykuł o raporcie w sprawie „ekologicznych” samochodów elektrycznych – zob. https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-szokujacy-raport-samochody-elektryczne-nie-sa-ekologiczne,nId,2411032. Wygląda na to, że burmistrz Wacław Ligęza i kretyni z NFOŚiGW, pod płaszczykiem „zeroemisyjnych” (ha, ha, ha, ha) pojazdów elektrycznych, szykują nam naprawdę katastrofę ekologiczną.
Szanowny „wma”! Na tego lekarza, to już jest chyba za późno!
Komentarz może być w zasadzie jeden i nie tyczy on tylko Bobowej!”Biedna kraja, chora kraja, głupia kraja”!!!. Reszta, to poligon dla wszelkiej maści cwaniaków i „pożytecznych idiotów”!!!
Co się tyczy „elektrycznego autobusu” w Bobowej (za 2,2 miliona złotych z kieszeni polskiego podatnika).
Jeśli „elektryczny autobus” rzeczywiście jest tańszy w eksploatacji i bardziej „ekologiczny” niż autobus z silnikiem spalinowym, to powinien jeździć jak najwięcej. Jedynym sensownym zastosowaniem byłoby wykorzystanie go jako autobusu komunikacji miejskiej – i to na najdłuższej i najbardziej obleganej linii. Rzecz w tym, że w Bobowej komunikacji miejskiej nie ma, a całe „miasto” od granicy z Siedliskami do granicy z Jankową to są raptem 3 (słownie: trzy) kilometry. 2,2 miliona złotych z kieszeni polskiego podatnika wydane na zabawkę, która od czasu do czasu przewiezie grupkę uczniów na „konkurs” (?), czy inne „zawody” (?) to jest oczywisty nonsens.
A samochody osobowe z napędem elektrycznym?
Jeśli na rynku pojawi się szersza oferta takich samochodów, będą tańsze, niż samochody z silnikiem spalinowym i tańsze w eksploatacji, to publiczność będzie je kupować – bez żadnych „gminnych strategi”, czy innych przedstawień urządzanych przez Wacława Ligęzę.
Ten „elektryk” powinien jeździć po SAG w Siedliskach z turystami. Tam i z powrotem. Na specjalne życzenie turystów mógłby brać kurs na oczyszczalnię ścieków w Siedliskach. I wtedy Burmistrz Wacław Ligęza ogłosi otwarcie Strefy Aktywności Ekologicznej w Bobowej! Łże-media wpadną w amok z zachwytu!
Zaglądamy na stronę przeznaczoną dla wielbicieli i wyznawców bobowskiego „bardzo dobrego gospodarza”:
http://naszabobowa.pl/strategia-rozwoju-elektromobilnosci-ankieta/104916
Czytamy:
„W związku z otrzymanym dofinansowaniem na opracowanie strategii elektromobilności dla Gminy Bobowa oraz trwającymi pracami nad przygotowaniem dokumentu zachęcamy Państwa do wypełnienia ankiety mającej na celu zidentyfikowanie potrzeb, oczekiwań i problemów związanych z transportem na terenie gminy”.
Proste pytanie: A nie dałoby się tej „strategii” opracować bez sięgania do kieszeni podatnika?
„Elektromobilność stanowi jeden z kluczowych tematów rozwoju współczesnych miejscowości i dotyczy zagadnień związanych ze stosowaniem pojazdów z napędem elektrycznym. Jest to szereg działań mających na celu rozpowszechnienie stosowania pojazdów elektrycznych (…). To także promowanie przemieszczania się zeroemisyjnymi środkami transportu, jak np. rower lub hulajnoga (…)”.
O tak, hulajnoga to jest dobry pomysł. Proponuję Wacławowi Ligęzie, żeby sprzedał samochód, pieniądze ze sprzedaży rozdał ubogim, a sam przesiadł się na hulajnogę.
„Odpowiedzi na pytania posłużą do poznania obszarów, w których będzie możliwy rozwój nowoczesnych i niskoemisyjnych form komunikacji. Będą również stanowić wkład w planowanie dalszego rozwoju gminy i zmiany w polityce transportowej”.
Autor tekstu (ukrywający się pod literami „CK.is”) popełnił błąd. Napisał: „planowanie dalszego rozwoju gminy”, miało być tak: „planowanie dalszego dynamicznego rozwoju gminy”.
„CK.is” na dywanik albo od razu na bruk!
Zaglądamy na stronę przeznaczoną dla wielbicieli i wyznawców bobowskiego „bardzo dobrego gospodarza”:
http://naszabobowa.pl/ankieta-zapotrzebowania-na-uslugi-kulturalne-i-edukacyjne-oferowane-przez-gmine-bobowa/104862
Czytamy (to samo czytamy we wprowadzeniu do „ankiety”):
„Celem badania jest stwierdzenie wpływu infrastruktury na rozwój Instytucji kultury oraz wyznaczenie kierunków ich niwelowania”.
Co bobowski „gospodarz” zamierza niwelować? Z przytoczonego powyżej zdania wynika, że zamierza niwelować „instytucje kultury”. Jeśli miałoby to oznaczać, że zamierza ograniczyć wydawanie pieniędzy gminnego podatnika na „usługi kulturalne” (czyli nikomu niepotrzebne wygłupy), to byłaby to dobra wiadomość. Ale nie ma tak dobrze, wygłupów będzie coraz więcej, a powyższe zdanie to tylko dowód na funkcjonalny analfabetyzm osoby ukrywającej się pod pseudonimem „CK.is”.
24 lutego 2020 roku wysłałem do CKiPGB taki oto wniosek:
Pan Józef Kantor – p.o. dyrektora Centrum Kultury i Promocji Gminy Bobowa
CKiPGB jest jednostką organizacyjną Gminy Bobowa. Składam wniosek o przesłanie na adres elektroniczny redakcji czasopisma „Bobowa Od-Nowa”, tj. pow1@o2.pl i – równolegle – bezzwłoczne ujawnienie/opublikowanie na portalu zob. http://naszabobowa.pl/, nazwiska redaktora naczelnego gazety i portalu „NaszaBobowa” a także podanie imion i nazwisk członków redakcji oraz autorów ukrywających się pod pseudonimami: „SPSt”, „Dariusz”, „CK.is”, ZSBnr1″, ZSPW”, etc. – tj. wszystkich pozostałych a w tym miejscu nie wskazanych.
Gazeta i portal – zob. http://naszabobowa.pl/, w tzw. stopce redakcyjnej informuje, że wydawcą ww. gazety i portalu jest:
Centrum Kultury i Promocji Gminy Bobowa
ul. Grunwaldzka 18
38-350 Bobowa
email:ck@bobowa.pl
Biuro/Redaktor naczelny (tel./fax) 18 351 40 13,
a zatem ukrywanie personaliów redaktora naczelnego, członków redakcji i autorów publikowanych artykułów stoi w sprzeczności z jawnością życia publicznego w gminie i w Gminie Bobowa. Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, kto tworzy i redaguje ww. gazetę i portal, bo koszty ich (tj. gazety i portalu) utrzymania pochodzą wyłącznie z funduszy publicznych.
Zwracam się także z wnioskiem o przesłanie pełnej dokumentacji finansowej dotyczącej kosztów utrzymania ww. gazety i portalu (wysokość rocznego budżet, z wyszczególnieniem wysokości poborów etatowych, honorariów autorskich, wszelkich opłat stałych – w tym utrzymania na serwerach, koszty druku papierowego wydania gazety, koszty redakcji, korekty, składu, marketingu, wpływów z reklam, etc.) od początku działalności ww. tytułu prasowego.
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”
Zaglądamy na stronę, na której bobowski „bardzo dobry gospodarz” podpowiada gminnemu ludowi z czego ma się cieszyć:
http://naszabobowa.pl/gmina-bobowa-ciagle-inwestuje-przeglad-inwestycji-z-2019-roku-w-nowym-programie/105325
Propaganda sukcesu jak za towarzysza Gierka. Polska rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej (dzięki tow. Gierkowi) – gmina Bobowa rośnie w siłę (niektórzy powiadają: rozwija się), a ludzie żyją dostatniej, a nawet doznają „szczęścia” (dzięki bobowskiemu „bardzo dobremu gospodarzowi”).
Pierwszy punkt z długiej listy „inwestycji” (?): „park geologiczny”. Ten „park geologiczny” – oględnie mówiąc – to jest oczywisty nonsens, wytwór chorej wyobraźni. A konkretnie: kilkaset tysięcy z gminnej kasy (czyli z kieszeni gminnego podatnika) wyrzucone w błoto.
Gierek Gierkiem, ale pani prezenterka robi kolosalne wrażenie. Stara dobra szkoła dziennikarstwa zaangażowanego. Irena Falska z Dziennika Telewizyjnego byłaby dumna. Dlaczego TVN jeszcze się o red. Święs nie upomniał?
No, ta „prezenterka” przeprowadza też „wywiady”:
http://naszabobowa.pl/rozmowa-z-burmistrzem-bobowej-na-temat-strefy-aktywnosci-gospodarczej/103135