
Wczoraj, tj. 14 stycznia 2020 roku, polskie media rozkrzyczały się na wszystkie strony świata (poniższy cytat zaczerpnąłem z serwisu „Gazety Wyborczej”):
Rano Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało byłego senatora Prawa i Sprawiedliwości Stanisława Koguta oraz jego syna Grzegorza, a także dyrektor małopolskiego oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych Martę M. w sprawie wielomilionowych łapówek.
O ile zatrzymanie Stanisława Koguta nie wzbudziło chyba niczyjego zdumienia, bo korupcyjne oskarżenia wobec byłego senatora RP znane są opinii publicznej od dłuższego czasu, to obecność wśród zatrzymanych tajemniczej dyrektor małopolskiego oddziału PFRON Marty M. wielu mogło zaskoczyć a nawet przyprawić o sensacyjny zawrót głowy.
Czytelnicy mojego portalu być może pamiętają, że radnej Marcie M. poświęciłem przed laty kilka gorzkich słów i pomyślałem sobie, żeby te gorzkie słowa dzisiaj przypomnieć. Czy dlatego, że przeczuwałem poniekąd smutny finał tej samorządowej kariery? To pytanie kieruje do tych wszystkich, którzy uważają, że Maciej Rysiewicz to zwykły pieniacz i oszołom! Może i pieniacz, może i oszołom, ale fakty są brutalne. Kolejni negatywni bohaterowie moich materiałów prasowych trafiają jednak pod lupę CBA… I ta lista będzie się wydłużać! A teraz do rzeczy!
Moja krótka, ale jakże intensywna znajomość z radną Martą M. utwierdziła mnie przed laty ostatecznie w przekonaniu, że na władzę publiczną, która nas otacza/osacza w III RP obywatel nie może liczyć. Mało tego, ta władza publiczna jest wrogiem obywatela. I to wrogiem bardzo niebezpiecznym. Historia opisana w artykule – zob. https://gorliceiokolice.eu/2014/03/hucpa-czyli-radna-marta-mordarska-sadeczaninem-2013-roku/, który za chwilę przypomnę w całości i bez skreśleń, dotyczy miedzy innymi słynnej afery z nielegalnym posadowieniem w miejscowości Wilczyska znaku drogowego B-18. Kto nie zna tej historii może pożeglować tutaj – zob. https://gorliceiokolice.eu/2013/02/afera-b-18-jeszcze-o-klamstwach-burmistrza-ligezy/ i uszczknąć trochę wiedzy na ten temat. A teraz proszę zobaczyć jak Marta M. i jej samorządowi kamraci z Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Małopolskiego pomagali pokrzywdzonym w tej mrocznej historii przedsiębiorcom i obywatelom i… co z tego wynikło dla radnej Marty M.
Artykuł został opublikowany 12 marca 2014 roku.
HUCPA, CZYLI MARTA MORDARSKA SĄDECZANINEM 2013 ROKU
Na Sądecczyźnie gruchnęła wielka wiadomość. Radna Sejmiku Województwa Małopolskiego Marta Mordarska została Sądeczaninem 2013 roku. Plebiscyt, od 15 lat, organizuje Fundacja Sądecka, a głosy na kandydatów spływają poprzez portal i miesięcznik „Sądeczanin”. Nie sposób wymienić wszystkich funkcji i zasług radnej Marty Mordarskiej. Kto ciekawy może pożeglować po Internecie. Radna Mordarska dobrze dba, głównie za publiczne pieniądze, o swój wizerunek i skrupulatnie podkreśla tam wszystkie swoje zasługi. Panią radną spotkałem w życiu bodaj trzy razy i raz, a może dwa razy, rozmawiałem z nią przez telefon. Sprawa, która mnie do pani radnej sprowadziła była stricte obywatelska, interwencyjna i skargowa. Pani radna zasiada bowiem w Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Małopolskiego. Pani radna przyjmuje takich jak ja, interesantów, na swoich dyżurach samorządowych. Tę ostatnią uwagę kieruję do tych, którzy będą podejrzewali mnie o jakieś niecne korupcyjne konszachty z panią radną.
A więc, pewnie jak wielu obywateli przede mną, umówiłem się z panią radną, żeby zreferować i przedłożyć jej, jako samorządowcowi, a więc reprezentantowi moich obywatelskich i zawodowych interesów, plik dokumentów, świadczących niezbicie, że Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie, tj. jednostka organizacyjna (samorządu) Marszałka Województwa Małopolskiego w rażący sposób naruszyła prawo w sprawie słynnego znaku B-18 w Wilczyskach. Czytelnicy tego portalu dobrze znają jego historię. Do radnej Marty Mordarskiej, na wyznaczone czasem i miejscem spotkanie w Nowym Sączu, już ponad dwa lata temu, udałem się wraz z przyjacielem, który był także stroną i pokrzywdzonym w tzw. przedmiotowej sprawie. Spotkanie, tzw. „miód – malina”, sekretarka, kawka, herbatka, dokumenty na stole, ubolewanie nad krzywdą i solenne obietnice pomocy. Nic oczywiście nie dzieje się bez wiedzy i urzędowej zgody całej Komisji Rewizyjnej i jej przewodniczącego radnego Zygmunta Berdychowskiego. Komisja Rewizyjna w maju 2012 roku, w związku z oficjalnym, urzędowym pismem w tej sprawie, podejmuje w głosowaniu jednogłośnie decyzję, że do końca 2012 roku, zostanie przeprowadzona kontrola problemowa w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Krakowie w sprawie posadowienia w/w znaku. I na tym właściwie ta historia się kończy. Od tej chwili wszyscy członkowie Komisji Rewizyjnej, przypomnijmy ich dla porządku: Zygmunt Berdychowski (przewodniczący), Paweł Śliwa (I wiceprzewodniczący), Grzegorz Gondek (II wiceprzewodniczący), Kazimierz Czekaj, Adam Domagała, Wacław Gregorczyk, Marek Lasota, Grzegorz Lipiec (małżonek naszej posłanki z Bobowej Katarzyny Matusik-Lipiec), Marta Mordarska, Piotr Sak, zajmują się głównie mataczeniem i zamiataniem naszej sprawy pod samorządowy dywan. Nie dotrzymują ustaleń, nie udzielają nam głosu, bo nie zapraszają nas na kolejne spotkania w tej sprawie, grają na zwłokę i kłamią, a właściwie należy powiedzieć, łżą, twierdząc, że teraz, to Komisja Rewizyjna zajmuje się kontrolą kompleksową w ZDW, która jako żywo w ogóle nas nie interesowała. Chodziło tylko o „mały” znak drogowy. Ostatecznie sprawa, po dwóch latach, zostaje zepchnięta w urzędowy niebyt, bez rozpatrzenia i wszyscy członkowie tej komisji, także pani radna Marta Mordarska głosują za takim rozstrzygnięciem. Czy są z PiS-u, czy z PO, czy z PSL-u lub Solidarnej Polski, jeden samorządowy pies. Krzywda obywatelska trafia do kosza. Sejmik wydaje stosowną uchwałę i skargi można już tylko pisać na Berdyczów. Polska samorządowładców z Martą Mordarską i Zygmuntem Berdychowskim jeszcze raz pokazała swoją bezwzględną siłę i brutalność. Nie bez kozery wymieniłem obok siebie te dwa nazwiska: Marta Mordarska i Zygmunt Berdychowski. Wracamy do plebiscytu na Sądeczanina Roku. Radny Zygmunt Berdychowski, założyciel, tak, tak Fundacji Sądeckiej, a więc organizator plebiscytu, tak oto rekomendował do w/w zaszczytów na łamach „Sądeczanina” swoja koleżankę z Komisji Rewizyjnej: „- Czyta dokumenty, nad którymi debatujemy i jest dobrze przygotowana do sesji. Charakteryzuje ją to, że zawsze prowadzi merytoryczną debatę i z determinacją zabiega o sprawy naszego regionu. Trzeba się cieszyć, że mamy takiego reprezentanta. Bardzo poważnie traktuje swoją pracę, skutecznie zabiega o interesy Sądecczyzny i co istotne – robi to przyzwoicie”.
Biorąc pod uwagę moją „przygodę” z radną Martą Mordarską chciałbym z pełna odpowiedzialnością stwierdzić, że pani radna nie czyta uważnie dokumentów, w każdym razie nie wszystkie, i zdarza się, że tak jak w przypadku sprawy znaku B-18 w Wilczyskach, nie zachowuje się przyzwoicie, wypełniając swoją samorządową misję. Źle napisałem, to nie jest żadna misja, tylko sposób na życie.
Namnożyło się w III RP różnych plebiscytów, konkursów, nagród, w których wyżywają się polscy samorządowładcy, dodajmy głównie za publiczne pieniądze. U nas w powiecie gorlickim „Mosty Starosty”, w Nowym Sączu „Sądeczanin Roku”. A wszystko to zmierza wyłącznie w jednym kierunku. Bezpłatna promocja miejscowych polityków, którzy obsiedli miejscowe struktury władzy i żyją jak pączki w maśle. Pani radna Marta Mordarska z tytułu swojego samorządowania jest subsydiowana przez III RP kwotą 28 tysięcy 616 złotych i 52 groszy (w 2012 r.) – jeśli mnie wiedza nie myli bez podatku. Ładna sumka. Można za nią patrzeć w oczy obywatela i współczuć jego niedoli. I obietnic złożyć pełny kosz… I kawą poczęstować lub herbatą…
Dlatego idźcie i głosujcie na radną Martę Mordarską. Głosujcie na Zygmunta Berdychowskiego, na Pawła Śliwę, na Grzegorza Lipca, na Piotra Saka i bądźcie pewni, że zawsze, w nocy o północy, będą gotowi Wam pomóc. Czego się nie robi dla samorządowej diety!
Wygląda na to, że od wczoraj tylko jedna moja uwaga przestała być aktualna. Na Martę M. na razie nikt nie będzie głosował, bo Marta M. będzie zajęta udowodnieniem, że jest niewinna a wszelkie oskarżenia CBA należy traktować jako obrzydliwe kalumnie. Słowem, Marta M. chyba przestanie obywatelom zawracać głowy swoją „skromną” osobą.
Nic to, na miejsce Marty M. czyhają kolejni amatorzy samorządowych konfitur.
Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,25596648,razem-ze-stanislawem-kogutem-zatrzymano-radna-pis.html?disableRedirects=true.
Panie redaktorze, przecież z samego uganiania się za „króliczkiem” uczty nie będzie…!!!
Ja nie czekam na ucztę!
Także to wiem! Ale niech się ludziska cieszą, że „my tu wicie rozumicie” panujemy nad wszystkim.
Czy ktoś coś wie na temat Zygmunta Fryczka byłego dyrektora Ośrodka Rehabilitacji im. Ojca Pio w związku z aferą rodziny KOGUTÓW ze Stróż?
A co na to obecny senator Wiktor Durlak?
Zastanawiam się także, co na to ojciec Tadeusz R.?
To są ważne pytania! Spróbuje zatelefonować do obu dżentelmenów (Fryczek, Durlak). Może coś wiedzą na ten temat. Na Ojca Tadeusza jestem za krótki, chociaż raz z nim rozmawiałem w Toruniu. Zresztą nie sądzę, żeby miał cokolwiek w tej sprawie do powiedzenia!
A może Pan burmistrz Wacław Ligęza wypowie się na temat, częstego gościa na sesjach,dożynkach,imprezkach…byłego senatora Stanisława KOGUTA ?
Do obejrzenia bardzo ładne nagranie z października 2018 roku:
http://naszabobowa.pl/uroczyste-podpisanie-umowy-w-ramach-programu-stabilne-zatrudnienie-osoby-niepelnosprawne-w-administracji-i-sluzbie-publicznej/78567
Wieloletnia współpraca! I owocna! Fiu, fiu… Strach się bać! Ładny filmik!
Polecam – zob. https://wpolityce.pl/kryminal/482378-byly-senator-stanislaw-k-i-jego-syn-trafili-do-aresztu.
A co z Martą M.? Może coś przeoczyłem!
„Prokuratura zdecydowała, że Marta M. nie będzie aresztowana. Dyrektorka małopolskiego oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz była radna wojewódzka PiS (jej członkostwo zawieszono tuż po tym, gdy kobietę zatrzymało CBA) musiała wpłacić 70 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.
Kobieta jest podejrzana o wręczenie łapówki w postaci dotacji dla fundacji, którą kierował były senator PiS Stanisław Kogut i jego syn Grzegorz”.
(źródło: https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,25604571,marta-m-byla-radna-pis-nie-bedzie-aresztowana-wplacila-poreczenie.html)
Ciekawe info na temat małopolskiej radnej i szefowej PFRON Marty M., czyli Marty Mordarskiej (wg INTERII zgodziła się na ujawnianie nazwiska) – zob. https://fakty.interia.pl/autor/jakub-szczepanski/news-uslyszala-zarzuty-korupcyjne-poprosila-o-urlop-nadal-jest-dy,nId,4279466.
Na III RP nie ma siły!
To Kajetan czy Maciej? Klan rodzinny „bobowy od-nowy” się powiększa…
Mój syn ma na imię Kajetan. W czym problem?
to Pan tu tylko gościnnie?
Dopiero zorientowałem się o co chodzi. Dziękuję, że zwrócił mi Pan uwagę na ten błąd. Miałem kilka dni problemy z komputerem, a potem okazało się, że w mój sprzęt nie warto inwestować i zacząłem korzystać z komputera syna. No i w takie sytuacji musiałem odgrzebywać moje osobiste hasła dostępowe do mojego portalu. I pomagał mi syn, i zanim zalogowałem się przez moje hasła, nieświadomie skorzystałem z haseł syna, który mnie ciemniakowi informatycznemu pomaga od czasu do czasu w problemach technicznych na portalu. I błędnie opublikowałem mój tekst pod „Kajetan Rysiewicz”, co wskoczyło automatycznie. Oto cała tajemnica! Ten błąd już został zlikwidowany. Tekst pt. „Podejrzana Marta M.” jest w całości mojego autorstwa i mój syn nie ma z tym tekstem nic wspólnego.
Bardzo przepraszam za zamieszanie!
Czarna owca zawsze się w rodzinie znajdzie. Nasi radni i parlamentarzyści powinni się raz na zawsze od Mordarskiej odciąć, gdyż Mordarska swoim nieetycznym zachowaniem i postępowaniem bardzo psuje wizerunek całej drużyny. (…) – ocenzurowano – M.R.
Szanowny Panie, nie przedstawił Pan żadnych dowodów na „epitety”, których Pan użył w komentarzu. Dlatego musiałem je „wykosić”. Na słowa trzeba uważać!
Mam pytanie. Kogo lub co miał Pan na myśli pisząc o drużynie?