Prokurator Arleta Osikowicz w teatrze absurdu

Motto: Prokuratura wykonuje zadania w zakresie ścigania przestępstw oraz stoi na straży praworządności (art. 2 ustawy z dnia 28.02.2016 r. – Prawo o prokuraturze)

Po napisaniu artykułu – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/11/czy-prokurator-arleta-osikowicz-byla-informatorem-wojta-zbigniewa-ludwina/, postanowiłem dowiedzieć się jak wyglądało postępowanie sprawdzające, które prokurator Arleta Osikowicz „przeprowadziła” po otrzymaniu ode mnie (w dniu 26 września 2019 roku) zawiadomienia o ukrywaniu dostępu do informacji publicznej przez wójta Gminy Uście Gorlickie Zbigniewa Ludwina.

I 18 listopada 2019 roku wystosowałem do prokuratora Tadeusza Cebo taki oto wniosek:

Na odpowiedź (wyjątkowo) nie trzeba było długo czekać. Wczoraj, tj. 21 listopada 2019 roku prokurator Arleta Osikowicz nadesłała dokument o następującej treści – zob. PR Ds 1835.2019:

Na początek dobra wiadomość. Szanowni Państwo! Jak widać prokurator Arleta Osikowicz dała wiarę wszystkim informacjom, które w tzw. przedmiotowej sprawie zamieściłem na portalu „Gorlice i Okolice”. Bo jeśli prokurator Arleta Osikowicz twierdzi, że nie rozmawiała (nie przesłuchiwała/nie rozpytywała) ani z wójtem Ludwinem, ani z żadnym z pracowników UG w Uściu Gorlickim, tzn. że wszelkie informacje podane w piśmie pt. „POSTANOWIENIE o odmowie wszczęcia dochodzenia” z 30 października 2019 roku pochodziły z mojego portalu. A zatem prokurator Arleta Osikowicz uznała Macieja Rysiewicza za absolutnie wiarygodnego i rzetelnego dziennikarza!!! Bardzo dziękuję za uznanie!!! Tylko burmistrz Wacław Ligęza zgrzyta zębami, ale trudno! A wracając do pisma prokurator Osikowicz, to przyznacie Państwo, że mamy wreszcie nową jakość w szorstkich (bądź co bądź) kontaktach mojej redakcji z Prokuraturą Rejonową w Gorlicach.

A teraz będą już same złe wiadomości!

  1. To jest nie tylko skandal, ale także niedopełnienie obowiązków służbowych przez prokuratora, który wszczynając postępowanie sprawdzające nie przeprowadza podstawowych czynności, tj. nie rozpytuje urzędników odpowiedzialnych za ukrywanie dostępu do informacji publicznej. Przecież mamy w tym przypadku do czynienia z podejrzeniem popełnienia przestępstwa penalizowanego w art. 23 ustawy O dostępie do informacji publicznej.
  2. To jest nie tylko skandal, ale także niedopełnienie obowiązków służbowych przez prokuratora, który, wszczynając postępowanie sprawdzające, nie sporządza żadnych notatek służbowych w toku postępowania. Nie sporządza takich notatek także funkcjonariusz policji, o którym mowa w treści pisma z dnia 19 listopada 2019 roku. Wynika z tego, że jakakolwiek rzetelna weryfikacja postępowania sprawdzającego przeprowadzonego przez prokurator Arletę Osikowicz nie jest już możliwa. Proszę zwrócić uwagę, że w „Postanowieniu o odmowie wszczęcia dochodzenia” z 30 października 2019 roku prokurator Arleta Osikowicz nie podała informacji, że wiedzę, na temat dostępu (i niedostępu) do informacji publicznej na wniosek Macieja Rysiewicza z dnia 16 września 2019 roku, czerpała z portalu „Gorlice i Okolice”. A może ta wiedza dotarła do prokurator Osikowicz także innymi „kanałami”. Jakimi? Tego się nie dowiemy, bo funkcjonariusz policji i prokurator Arleta Osikowicz nałożyli na postępowanie sprawdzające klauzulę „tajne przez poufne” i nie zostawili ważnych śladów swoich działań.
  3. Co robiła prokurator Arleta Osikowicz (i funkcjonariusz policji) od 26 września 2019 r. (tj. od dnia złożenia przez Macieja Rysiewicza zawiadomienia o ukrywaniu dokumentów urzędowych przez wójta Ludwina) do 30 października 2019 roku (data wydania „Postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa), skoro nie wytworzono żadnych notatek służbowych? Tajemnica to wielka!

W obliczu powyższych ustaleń oświadczam, że tezy i pytania, które postawiłem w artykule – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/11/czy-prokurator-arleta-osikowicz-byla-informatorem-wojta-zbigniewa-ludwina/, pozostają nadal aktualne. Mało tego! Prokurator Arleta Osikowicz dostarczyła nowych dowodów, że lekce sobie waży obowiązki służbowe. Pismo podpisane przez prokurator Arletę Osikowicz 19 listopada 2019 roku wygląda jak fragment przedstawienia z autentycznego teatru absurdu. Bo niepodobna wprost pomyśleć, że prokurator, który wszczyna tzw. postępowanie sprawdzające w sprawie dotyczącej domniemania popełnienia przestępstwa nie zadaje pytań w miejscu, w którym do ewentualnego przestępstwa mogło dojść. W tym teatrze absurdu notatki służbowe są niepotrzebne, bo przecież chodzi tylko o to, żeby zacierać ślady! Nie ma się jednak co dziwić, bo w teatrze absurdu prokuratorzy są przecież postaciami absurdalnymi!

Ps. Post factum, ale chciałbym jeszcze wspomóc „absurdalną” prokurator Arletę Osikowicz, która prowadząc postępowanie sprawdzające, de facto niczego nie sprawdziła. A ja dowiedziałem się – na przykład – który urzędnik, podobno oczywiście niechcący i bez złej woli, brał udział w ukrywaniu dostępu do informacji publicznej w Gminie Uście Gorlickie (do dnia 23 października 2019 roku). Oto pismo wójta Zbigniewa Ludwina w tej sprawie – zob. OSO.1431.78.2019-odpowiedź.

Chciałbym tylko zwrócić uwagę (mimochodem), że zarówno wójt Zbigniew Ludwin, jak i Krystyna Rubicz – kierownik Referatu Budownictwa w Gminie Uście Gorlickie, mieli motyw, żeby ukrywać dostęp do informacji publicznej w sprawie afery basenowej. A dlaczego? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie trzeba pożeglować do materiałów ze śledztwa dziennikarskiego, dotyczącego uginających się stropów, pękających ścian oraz innych „usterek” w Parku Wodnym w Wysowej – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/afera-basenowa/.

Od redakcji! Zdjęcie tytułowe zostało zacytowane ze strony – zob. https://truthxchange.com/2018/12/medicalizing-the-absurd/.

(Odwiedzono 87 razy, 8 wizyt dzisiaj)

3 przemyślenia na temat "Prokurator Arleta Osikowicz w teatrze absurdu"

  1. Z notatek służbowych przesłanych 23 października przez pana Ludwina wynika, że w roku 2014 miały miejsce czterokrotne oględziny obiektu (24 marca, 27 marca, 4 sierpnia, 5 sierpnia). We wszystkich tych oględzinach brała udział pani Krystyna Rubicz, łatwo też można sprawdzić, że notatki służbowe z tych oględzin są spisane ręką tejże Krystyny Rubicz:

    http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2019/10/oso.1431.61.2019-dokumenty-skan-strony-1-12.pdf

    http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2019/10/oso.1431.61.2019-dokumenty-skan-strony-13-23.pdf

    Brak tych notatek w „pierwotnej odpowiedzi” na wniosek o dostęp do informacji publicznej był „skutkiem przeoczenia pracownika” – jak opowiada pan Ludwin (pismo z 23 października). Tę samą legendę pan Ludwin opowiada tutaj:

    http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2019/11/oso.1431.78.2019-odpowiedz.pdf

    – podaje przy tym nazwisko pracownika, który te notatki „przeoczył”. Tym pracownikiem jest… Krystyna Rubicz!

    Pan Ludwin ma tupet. Pani Krystyna Rubicz „przeoczyła” notatki służbowe, które sama spisała? Pani Krystyna Rubicz zapomniała, że w roku 2014 cztery razy jeździła z Uścia Gorlickiego do Wysowej (dwa razy w towarzystwie ówczesnego wójta), żeby oglądać „usterki” na basenie? Urzędnik z dziurawą pamięcią jest złym urzędnikiem – ale ja myślę, że pani Krystyna Rubicz nie jest złym urzędnikiem. Wprost przeciwnie – jest bardzo dobrym urzędnikiem. Bo cóż takiego jest najwyższą urzędniczą cnotą? Najwyższą urzędniczą cnotą jest lojalność i posłuszeństwo wobec bezpośredniego przełożonego (w tym wypadku wobec wójta – którym przypadkowo jest pan Ludwin).

  2. Można być bezczelnym. Ale aż tak? Tylko że bycie urzędnikiem i ta cecha nie idą w parze. Jak najdalej od takich ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *