Najsłynniejszy przetarg w gminie i Gminie Moszczenica został – jak wiadomo – rozstrzygnięty. Czy została ostatecznie i właściwie oceniona odpowiedzialność karna głównych bohaterów moszczenickiego „dramatu w trzech aktach” (bo były aż trzy podejścia do wyłonienia laureata w tym żałosnym spektaklu)?
Pismo Prokuratora Rejonowego w Zakopanem Barbary Bogdanowicz (otrzymałem wczoraj, tj. 25.11.2019 r.) – zob. 
zdaje się odpowiadać na tak zadane pytanie twierdząco. Jak widać zakopiańskie „czerwone żaboty” nie dopatrzyły się w moszczenickich przetargach „znamion czynów zabronionych”. Należą się oklaski przy otwartej kurtynie!
W artykule Damiana Markowicza – zob. https://www.moszczenica.info/wiadomosci/777-prokuratura-umorzyla-sledztwo-w-sprawie-oze-projekt-rusza.html została zacytowana taka oto wypowiedź wójta Jerzego Wałęgi na temat umorzonego śledztwa oraz formalnego i faktycznego udziału w tym śledztwie moszczenickiego włodarza:
Nie byłem podejrzanym i nikt nie postawił mi żadnych zarzutów. Nie byłem nawet przesłuchiwany.
Jeśli wójt Jerzy Wałęga powiedział prawdę i rzeczywiście nie został nawet przesłuchany w śledztwie, to znaczy, że w Prokuraturze Rejonowej w Zakopanem doszło do skandalu o gigantycznych rozmiarach, bo, po takiej deklaracji Wałęgi można dojść do wniosku, że „czerwone żaboty” w Zakopanem były zajęte nie śledzeniem moszczenickich prze…targowiczów, ale raczej zamiataniem tej afery pod dywan. Przypomnę dokument wystawiony 15 lipca 2019 roku przez Prokuraturę Rejonową w Zakopanem, sumujący cele i zakres, wszczętego w dniu 8 lipca 2019 roku, śledztwa (sygn. PR Ds. 1133.2019):
Jeśli celem śledztwa miało być (między innymi) ustalenie czy wójt Gminy Moszczenica dopuścił się przestępstwa przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych a prokuratorzy z Zakopanego nie raczyli tego wójta nawet przesłuchać, to dla mnie ci prokuratorzy z Zakopanego położyli na tacy doniesienie na samych siebie, że sponiewierali własne obowiązki służbowe a może dopuścili się także innych przestępstw, chroniąc, przed złożeniem zeznań w przedmiotowej sprawie, jednego z najważniejszych uczestników i świadków moszczenickiego przetargu.
Coś mi się wydaje, jeśli potwierdzi się, że moszczenicki włodarz był „pod specjalnym ochronnym nadzorem” PR w Zakopanem, że ani wójt Jerzy Wałęga, ani prezes Cecylia Czop, ani prokurator Barbara Bogdanowicz nie mogą jednak spać spokojnie. Ten mecz jest być może przegrany, bo przeciwnik gra znaczonymi kartami, ale dopóki piłka w grze…
Cdn.
Więcej na temat moszczenickiego „przetargu OZE” – zob. https://gorliceiokolice.eu/tag/przetarg-w-moszczenicy/.
W nawiązaniu do przedstawionych w artykule wniosków przedstawiam zawiadomienie, które przesłałem dzisiaj na ręce Prokuratora Regionalnego w Krakowie, czyli „dopóki piłka w grze”:
Prokurator Regionalny w Krakowie
Pan Marek Woźniak
W nawiązaniu do wypowiedzi wójta Gminy Moszczenica (zob. załącznik – „Nie byłem podejrzanym i nikt nie postawił mi żadnych zarzutów. Nie byłem nawet przesłuchiwany.” – mówi w rozmowie z nami Wójt Gminy Moszczenica Jerzy Wałęga.), która została opublikowana w materiale prasowym – zob. https://www.moszczenica.info/wiadomosci/777-prokuratura-umorzyla-sledztwo-w-sprawie-oze-projekt-rusza.html, w której stwierdził on, że nie został przesłuchany w śledztwie – sygn. PR Ds 1133.2019, składam zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych i rażącego naruszenia Kodeksu postępowania karnego przez nieznanego mi z imienia i nazwiska prokuratora Prokuratury Rejonowej w Zakopanem. Brak przesłuchania jednego z głównych świadków, a w założeniach ww. śledztwa także osoby potencjalnie podejrzanej o popełnienie przestępstwa, może także dowodzić, że w śledztwie doszło do karygodnych zaniedbań o podłożu, np. korupcyjnym, co bezwzględnie należy wyjaśnić.
Należy także nadmienić, że wielokrotnie przekazywałem prokurator Barbarze Bogdanowicz kolejne wyniki mojego śledztwa dziennikarskiego (korespondencja musi znajdować się w aktach sprawy), w których aż roiło się od dowodów na przestępczą działalność, m.in. samorządowców, nie tylko podczas rozstrzygania przetargu OZE w Moszczenicy, ale także podczas działań w tzw. Klastrze Energii „Biała-Ropa”. Jeśli śledztwo sygn. PR Ds 1133.2019 zostało ostatecznie umorzone, mam prawo domniemywać, że dowody, przeze mnie okazane, zostały całkowicie zlekceważone przez prokuratora odpowiedzialnego za ww. śledztwo. Już sam fakt, że ww. prokurator nie wezwał mnie w charakterze świadka do złożenia wyjaśnień w sprawie dokumentów, które udało mi się zdobyć w wyniku ww. śledztwa i dokonać weryfikacji zarzutów, które postawiłem publicznie na łamach mojego portalu, dowodzi, że śledztwo było prowadzone tendencyjnie i z rażącym naruszeniem prawa.
Dlatego składam zawiadomienie jak na wstępie. Więcej na ten sam temat – zob. http://gorliceiokolice.eu/tag/przetarg-w-moszczenicy/.
Maciej Rysiewicz
Redaktor naczelny czasopisma „Bobowa Od-Nowa”
38-350 Bobowa, Wilczyska 27
26 listopada 2019 roku
Oczywiście, że mogą spać spokojnie…zwłaszcza Pani Cecylia Czop bo kasa na koncie będzie się zgadzać.
Pan Andrzej Czop (mąż Pani Cecylii) – bierze udział w projekcie wymiany kotłów w ramach Klastra Energii jako kontrolujący wykonanie zadania przez mieszkańca. Pani Cecylia też bierze kasę za udział w tym projekcie przez KE.
Ale to nie wszystko…oboje biorą kasę w drugim projekcie KE – Pan Andrzej tym razem projektuje instalacje OZE dla mieszkańców.
Można? Oczywiście, że można!
A czy chętnym mieszkańcom może ktoś inny (z wyboru) zaprojektować OZE? Czy tylko Pan Andrzej Czop, ponieważ wygrał jakiś tam przetarg?
Ale jak ktoś inny? Pan Andrzej bierze kasę to projektuje, a że przy tym nawet z mieszkańcem nie porozmawia to już inna sprawa.