
Jeśli mnie pamięć nie myli, to już 6 lipca 2019 roku przypomniałem burmistrzowi Wacławowi Ligęzie oraz byłym lub obecnym bobowskim radnym:
Marii Ziomek, Bogdanowi Krokowi, Pawłowi Popardowskiemu, Markowi Podobińskiemu, Teresie Magierze, Piotrowi Klocowi, Janowi Jurusiowi, Ryszardowi Forczkowi, Józefowi Ziębie, Ewie Truchan, Marii Zarzyckiej, Stanisławowi Tabisiowi, Barbarze Baran i Tomaszowi Taraskowi
a także nieznanemu z imienia i nazwiska prokuratorowi z Gorlic, że muszą zwrócić do gminnej kasy po 255 tysięcy 317 złotych i 50 groszy. Tyle bowiem wypada na głowę każdego z wyżej wymienionych z tytułu rozliczenia za rażąco niegospodarne wydanie 4 milionów 340 tysięcy 397 złotych i 44 groszy na inwestycję, pt. „Strefa Aktywności Gospodarczej w Siedliskach”.
Moje argumenty – zob. materiały prasowe https://gorliceiokolice.eu/tag/sag-w-siedliskach/, musiały trafić do przekonania Wacławowi Ligęzie, Marii Ziomek, Bogdanowi Krokowi, Pawłowi Popardowskiemu, Markowi Podobińskiemu, Teresie Magierze, Piotrowi Klocowi, Janowi Jurusiowi, Ryszardowi Forczkowi, Józefowi Ziębie, Ewie Truchan, Marii Zarzyckiej, Stanisławowi Tabisiowi, Barbarze Baran, Tomaszowi Taraskowi a także nieznanemu z imienia i nazwiska prokuratorowi z Gorlic (może prokurator Łukasz B.?), bo nikt nie nadesłał ani sprostowania do mojego wezwania, ani votum separatum, ani nawet błagalnego usprawiedliwienia, że (ten czy ów) podpisał się pod tą inwestycją albo z głupoty, albo z niewiedzy, albo dlatego, że mu nie wypadało sprzeciwić się burmistrzowi, albo dlatego, że uważał, że ma szczęście, „że w tym momencie żyć mu przyszło w kraju nad Wisłą” i że to szczęście tak go rozpierało, że postanowił przyłożyć rękę do tego… nieszczęśliwego pomysłu. Czasami tak bywa!
Sprawa jest bardzo poważna, bo nikt z wyżej wymienionych nawet jednym słowem nie zakwestionował także, okazanych przeze mnie dowodów, na niegospodarne wydatkowanie 4 milionów 340 tysięcy 397 złotych i 44 groszy w tzw. strefę Aktywności Gospodarczej w Siedliskach.
Może burmistrz Wacław Ligęza i jego pomagierzy w niegospodarności myśleli, że ja tak sobie tylko żartuję, a portal „Gorlice i Okolice” zwekslował na pozycje kabaretowe? No cóż, tylko że ja, niestety dla burmistrza Wacława Ligęzy i jego pomagierów w niegospodarności, w ogóle nie żartowałem. Wiem, że wyłożenie z dnia na dzień kwoty 255 tysięcy 317 złotych i 50 groszy nie jest ani łatwe, ani lekkie, ani przyjemne, ale mój Boże, dorośli ludzie, pozostający, jak sądzę, w pełni władz fizycznych i umysłowych, muszą sobie chyba zdawać sprawę, co to znaczy odpowiedzialność za mienie i pieniądze publiczne; szczególnie, gdy zamarzyły się samorządowe synekury i konfitury.
Brak jakiejkolwiek reakcji strony samorządowej (i nieznanego z nazwiska prokuratora) na mój materiał prasowy z 6 lipca 2019 roku – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/07/strefa-aktywnosci-gospodarczej-w-siedliskach-burmistrzu-ligeza-chyba-juz-czas-zaczac-myslec-o-zwrocie-do-publicznej-kasy-4-milionow-340-tysiecy-397-zlotych-i-44-groszy/, stanowi ewidentny delikt prawny w cywilnym postępowaniu przed sądem powszechnym na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. I z tego warto sobie zdawać sprawę!
No i skoro to wszystko opowiedziałem, grając jak zwykle w otwarte karty, to wypada mi teraz dopowiedzieć, że… dług burmistrza Wacława Ligęzy i kolejnych osób (personalia za chwilę), pozostających w służbie bobowskiego samorządu, rośnie.
Jak wiedzą bowiem Czytelnicy mojego portalu doszło w ostatnich latach, na terenie naszej gminy, do karygodnych zaniedbań przy realizacji inwestycji budowlanych, które udało mi się po części zinwentaryzować. Wieść gminna niesie, że to tylko wierzchołek góry lodowej, ale trzymajmy się faktów, które udało się już ujawnić na portalu „Gorlice i Okolice”. Za wszystkie, poniżej wymienione buble budowlane, bezpośrednią odpowiedzialność, z tytułu braku nadzoru lub wadliwego nadzoru (mówiąc oględnie), ponosi szef Urzędu Miejskiego w Bobowej, burmistrz Wacław Ligęza. Koszty remontu bieżni na stadionie w Bobowej i koszty usunięcia skutków katastrofy budowlanej w Jeżowie nie są mi jeszcze znane, ale spróbuję „zapuścić żurawia” w tych sprawach i, jak już jakieś konkretne liczby się pojawią, to wtedy zacznę dopisywać kolejne wartości do długu, m. in. burmistrza Wacława Ligęzy, wobec naszej wspólnoty samorządowej. Proszę o cierpliwość!
Natomiast niektóre koszty kryminalnej historii, z ogrodzeniem przed szkołą w Wilczyskach w tle, są już znane. Doskonale znani są także, z imienia i nazwiska, pomagierzy burmistrza Wacława Ligęzy, którzy z pełną premedytacją narażali dzieci z Wilczysk na niebezpieczeństwo, ukrywając wiedzę na temat „katastrofalnego ogrodzenia”.
W artykule – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/06/katastrofalne-ogrodzenie-w-wilczyskach-postepowanie-administracyjne-pinb-w-gorlicach-i-lista-osob-ktorym-powinny-zostac-postawione-zarzuty-w-sprawie-wadliwego-ogrodzenia-ktore-od/, wymieniłem osoby, które ponoszą odpowiedzialność za aferę ogrodzeniową w Wilczyskach. Przypomnijmy tę listę hańby:
- Barbara Michniewicz, projektant (uprawnienia budowlane nr UAN.7342/76/91),
- Grzegorz Froncek, kierownik budowy z firmy Masters S. A.,
- Janusz Klag, inspektor nadzoru inwestorskiego (uprawnienia budowlane nr 72/KW/74),
- Władysław Klara, urzędnik z UM w Bobowej (podobno był odpowiedzialny za nadzorowanie robót wykonywanych przez firmę Masters S. A., przeprowadził też kontrolę robót przy odbudowie ogrodzenia w 2012 roku),
- Maria Gucwa-Barylak, urzędnik z UM w Bobowej (przeprowadziła kontrolę robót przy odbudowie ogrodzenia w 2012 roku),
- Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej (reprezentował inwestora, tj. Gminę Bobowa i nadzorował urzędników nr 4 i nr 5, nie podjął żadnych działań dyscyplinujących wobec firmy ELMA Sp. z o. o. z Nowego Sącza, działając na szkodę wspólnoty samorządowej gminy Bobowa),
- Wiesław Tarasek, były dyrektor ZS-P w Wilczyskach (od roku 2012 nie kiwnął palcem w bucie, a już po pierwszej wichurze, która obaliła ogrodzenie, musiał wiedzieć, że stwarza ono zagrożenie dla zdrowia i życia dzieci),
- Barbara Włodarz, obecna dyrektor ZS-P w Wilczyskach (patrz jak wyżej, tylko od chwili przejęcia obowiązków dyrektorskich po Wiesławie Tarasku, ponadto za próbę ukrycia dowodów w sprawie stanu technicznego ogrodzenia (vide tajemnicza (i ekspresowa) odbudowa płotu w kwietniu 2019 r., mająca znamiona ukrywania dowodów i zacierania śladów),
- Józef Adamkiewicz, inspektor z PINB w Gorlicach (niedopełnienie obowiązków służbowych podczas wizji lokalnej, co widać w protokole z 29 kwietnia 2019 roku),
- Piotr Mrozek, inspektor z PINB w Gorlicach (jak wyżej),
- Grzegorz Janota, urzędnik z UM w Bobowej (jak wyżej),
- Tomasz Tarasek, sołtys z Wilczysk (za uparte milczenie wobec władz w przedmiotowej sprawie, tj. działanie na szkodę dzieci i mieszkańców Sołectwa Wilczyska),
- Łukasz Brytan, prokurator który „aferę płotową” skutecznie zamiótł pod dywan, odmawiając wszczęcia śledztwa w przedmiotowej sprawie; w tym przypadku organy niezależnej prokuratury powinny odpowiedzieć na pytanie, czy ww. funkcjonariusz publiczny nie naruszył (przypadkowo oczywiście) art. 231 kk.
[Co ciekawe, żadna z wymienionych powyżej osób także nie oprotestowała powyższego zestawienia i dowodów zawartych w moich materiałach prasowych, co oznacza, że milcząco uznała moje argumenty i poczuwa się do odpowiedzialności za zaistniały, przed ZS-P w Wilczyskach, stan faktyczny i formalno-prawny. Mleko się rozlało!]
Jeszcze nie wiadomo, jak zakończy się afera ogrodzeniowa. Może Aleksander Górski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z Gorlic, pójdzie po rozum do głowy i uchyli własną decyzje administracyjną z 12 sierpnia 2019 roku i wyda nową decyzję administracyjną, nakazującą rozbiórkę ogrodzenia w całości. Marzenie ściętej głowy, ale…
Fakty pozostają ciągle nieubłagane. Tak czy siak, na koszty remontu, ewentualnie rozbiórki, i na odbudowę ogrodzenia w Wilczyskach trzeba będzie wyłożyć kolejne „dudki”, panie burmistrzu Ligęza. I nich pan nie myśli, że te „dudki” wyłoży pan i pańscy towarzysze samorządowej doli i niedoli z publicznej kasy Gminy Bobowa. Niech tak nie myślą także, na przykład: urzędnik Maria Gucwa-Barylak i sołtys Tomasz Tarasek. Tak dobrze, to nie będzie! Stopniowo będę pana i pańskich podwładnych i współpracowników podliczał i rozliczał, panie Ligęza.
Nie, nie zapomniałem, że trzeba także zwrócić nam, obywatelom gminy Bobowa, wszystkie pieniądze wydatkowane na budowę tego ogrodzenia w 2011 roku, bo jak mi się wydaje nawet inż. Wacław Porębski potwierdził, że doszło przy realizacji tej inwestycji do naruszenia zasad sztuki budowlanej – zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/08/ogrodzenie-w-wilczyskach-i-ekspertyza/. A skoro doszło, a pan tego nie chciał zauważyć, m. in. podczas słynnej wizji lokalnej w 2012 roku, to sprawa się „rypła” i teraz przyjdzie bulić z własnej kieszeni!!! Koszty milczenia rosną! To także do pana, panie sołtysie Tarasek! Niech się pan po kątach nie chowa i zwołuje posiedzenie Rady Sołeckiej i składa dymisję. Won z samorządu na zawsze!
Dlatego niniejszym zaczynam podliczanie i rozliczanie.
Ekspertyza inż. Wacława Porębskiego, która nota bene nadaje się do prokuratora, ale prokuratora Łukasza Brytana z Gorlic nie będziemy już niepokoić, niech sobie odpocznie, zrelaksuje się i pomyśli w wolnych chwilach, że też musi dołożyć się do remontu ogrodzenia w Wilczyskach, a więc ekspertyza inż. Wacława Porębskiego kosztowała 5 166 zł – zob. https://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2019/07/odpowiedz_plot_ekspertyza_1.pdf.
Mamy zatem pierwsza kwotę do podziału pomiędzy Wacława Ligęzę i jego grupkę ogrodzeniowych krętaczy, którzy z zimną krwią całe lata tolerowali i nadal tolerują zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego przy szkole i przedszkolu w Wilczyskach.
Hej! Krętacze! Ciąg dalszy rozliczeń i podliczeń już niedługo!
Wszystko się zgadza poza kasą.Kase wydano na SAG i nic się tam nie dzieje, poza tym że rośnie tam bujna trawa. Nawet nie ma kto tej trawy skosic..
A może ktoś to csla SAG nabył na łąkę, i będzie hodować tam zające.?
Jak samorządowcy Ligęza i Tarasek posłuchają mojego wezwania, to będą mieli dużo wolnego czasu, żeby kosić trawę w SWT w Siedliskach, tzn. w Strefie Wysokiej Trawy. Jest jeden problem! Jak już spłacą wszystkie długi wobec bobowskiej wspólnoty samorządowej, to nie będą mieli za co kupić kos, żeby kosić. Zresztą może to i lepiej, przecież samorządowe kołnierzyki już dawno nie potrafią kosić. A i kondycja fizyczna gdzieś wyparowała, bo jak się chodzi w garniturze 24h i wozi d…ko Wilczyska – Bobowa – Stróżna i z powrotem, to o koszeniu już dawno nie ma mowy.
Buta, a może założymy w SAG w Siedliskach ZOO. Sprowadzimy z Afryki słonie i nosorożce i zrobimy im wybieg aż do Parku Przyrodniczo-Geologicznego. Wszystko się zgadza. I były już burmistrz będzie wnukom opowiadał jakie to on miał szczęście, że miał takich kolegów jak Buta i Rysiewicz, którzy w ostatniej chwili uratowali jego wiekopomny pomysł na aktywność gospodarczą. Buta do dzieła. Jedziemy na safari. Ty po słonia, a ja po nosorożca.
Ok.
Jestem ZA..
Kiedy wyjazd?
Trzeba się spieszyć. Żeby nam nie podbiegli Ligeza z Taraskiem.
Buta,Ty to jesteś gość. Nie spodziewałem się, że podchwycisz pomysł. Szczegóły wyjazdu tutaj – zob. https://www.kenia.info.pl/wycieczki/kenia-wycieczki-objazdowe/jambo-safari.xml?xCode=102144&tourOp=NPL&htlCode=85376P&kodId=65cf0ab9a7b86b409d9bdc5ecb23853c7984313deb10ef5645f87159c9a83734&fromDate=0409&season=W&htlcat=HITA&_ga=2.101874946.267344327.1566023804-834338563.1566023804.
Proponuje przy okazji schwytać jakiegoś lwa, bo lew jak ryknie, to radni w pory narobią i wreszcie będą służyć społeczeństwu a nie burmistrzowi.
Co Ty na to?
Z tym lwem to nie wiem, czy to dobry pomysł…
Bo w Gminie już mamy jednego. Chodzi naburmistrzony… Włos stojący… Mina groźna…
Jak zły to warczy…
Nie podchodź do lwa…
Jakby były dwa lwy, to mogłoby dojść do tragedii… Mogłyby się pozagryzać.
Może lepiej niech tam ktoś wyprowadzi konie, to trawę wyjedzą.
Halo!!! Panowie zabierzcie i mnie! Tych lwów trzeba dożo więcej, w ostateczności mogą być wielbłądy(…)
Kaz, nie ma problemu. Tylko dlaczego zamiast lwów proponujesz wielbłądy, przecież to bydlątka najłagodniejsze z łagodnych?
I oto chodzi, mogą to towarzystwo cicho i względnie tanio wywieźć.
OK! To znaczy, że jesteś Kaz za łagodnymi rozwiązaniami. Może być! Ja bym tylko dodał, że te wielbłądy powinny wywieźć to towarzystwo na Pijarską do Nowego Sącza. Tam jest chyba najbliższy areszt śledczy…
A może by tak rozpisać na ten cel, konkurs na projekt unijny, teraz to niżej 36 milionów nie dają. Jak oszczędnie będziemy gospodarować to może na taczki zostanie. Tych wdzięcznych pojazdów przydałby się pluton, tylko gzie znaleźć obsługę?
Pomysł super. Mało kto wie, ale przed laty w Tunezji wielbłądy jadły mi z dłoni. Słowo honoru! Jeśli się Kaz zgodzisz, to ja mogę robić za obsługę, a i innych do obsługi przyuczyć!
Panie redaktorze to jest wzrost o 100%, bo jest nas już dwóch!
Pięknie!Rewolucję wielbłądową ogłaszam za rozpoczętą. Kto za niechaj wpisze, że jest za!
Panie redaktorze, czy są jeszcze wolne miejsca? Bo u nas też są „bolsze” potrzeby!!!
Oczywiście, że są wolne miejsca. Nie będę pytał, co to znaczy „u nas” bo nie ma znaczenia, czy jest Pan z Moszczenicy, Ropy czy Uścia Gorlickiego. Wszędzie rządzą ZGP!!! I wszystkich należy odesłać na wielbłądach na Pijarską!!!
Już miałem pytać o predyspozycje dla ewentualnych kandydatów, widzę jednak, że jest to zbędne, we czterech to my tego plutonu nie obsadzimy! Noc ciemna, sen głęboki!
Panie Piotrze, może PPS Frakcja Rewolucyjna?
Panie redaktorze, pomijając kontekst historyczny, ja osobiście, od wszelakiej „maści” lewicy trzymałbym się z daleka.
Pozdrawiam.
Piotr
OK! Ja Pana werbalnie rozumiem. Komuchy, lewactwo, tęczowi wszyscy precz, tzn. do wora a wór do jeziora i co do tego nie ma sporu. Ale jak Pan się dokładniej przyjrzy portalowi „Gorlice i Okolice”, to nie zaprzeczy Pan, że przekaz pozostaje lewicowy. I co Pan na to? Jak Pan to widzi?
Dostrzegam to, tak w treści Pana artykułów jak również w niektórych komentarzach, dlatego nie zawsze się z nimi zgadzam, nie wyklucza to merytorycznej dyskusji.
Ja w odróżnieniu od Pana uważam, że obecna rzeczywistość jest nie do naprawy. Krytykuję ją, nie z pozycji zwolennika, lecz świadomego przeciwnika.Jeżeli zaś chodzi o moją ewentualną „skazę” lewicowością, to bliższa jest mi katolicka wrażliwość (w rozsądnym wydaniu).
Zapewne przyzna Pan, że w innym ustroju państwa , samorządu, bardzo często krytykowani przez nas ludzie, byliby przyzwoitymi obywatelami.
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi. Miałem drobne kłopoty w panelu administratora. Ad rem! Panie Piotrze, rządzi nami skorumpowana oligarchia samorządowa i w rzeczy samej zmiana tego systemu nie jest chyba możliwa. A już na pewno nie jest możliwa poprzez portal „Gorlice i Okolice”. Stąd moje prowokacyjne aluzje do PPS FR, której postawa z moimi poglądami ideologicznymi nie ma wiele wspólnego. A co do socjalizmu. Każda republikańska inicjatywa, mająca na celu ochronę tzw. dobra wspólnego ma socjalistyczne korzenie. Chyba Pan przyzna? Jeśli staję w obronie mienia publicznego, rozkradanego na prawo i lewo przez sitwy samorządowe, zblatowane z organami ścigania, to siłą rzeczy staję w obronie każdego poszczególnego obywatela. Jeśli nazwie Pan tę postawę socjalistyczną, to będzie Pan musiał zmierzyć się już tylko z własnymi poglądami na niezgodę na system, który zafundowała nam III RP.
Panie Macieju, ma Pan rację w ocenie stanu faktycznego społeczeństwa, jednak proponowane „antidotum” na chroniczne schorzenie, nie doprowadzi do cudownego uzdrowienia.
Chce Pan, aby zmusić „lekarza”(wójt, sędzia, prokurator, policjant, urzędnik, polityk) do podjęcia leczenia choroby, którą on uważa za okaz zdrowia. Z tego punktu widzenia, jest to czysta utopia.
Z tego powodu jest Pan rozumiany przez niewielką część społeczeństwa, a przyczyna leży między innymi w ostatnich wiekach, nie wyłączając III RP (niby wolności).
Pańska praca na tym portalu, ma głęboki sens dla wytyczania „granic” i dodawania otuchy tym, którzy w podobnej postawie widzą sens.
Życzę wytrwałości.
Piotr
Panie Piotrze, a gdzie Pan przeczytał na moim portalu, że ja chce zmusić „lekarza” „do podjęcia leczenia choroby, którą on uważa za okaz zdrowia”. Źle Pan czyta moje teksty. Ja mam o wiele skromniejsze ambicje. Nikogo do niczego nie zamierzam zmuszać a tym bardziej „lekarza”. Mnie zależy tylko na ujawnianiu kłamstwa i szalbierstwa. A co Czytelnicy z tym zrobią, to zrobią… albo nic nie zrobią.
Ależ moi drodzy ,SAG jak najbardziej wykorzystywana !Ostatnio widziałem dwie piękne panie na rolkach . Siedziałem w wysokiej trawie i podziwiałem !
Panie Macieju, ja rozumiem Pana publicystykę, moje argumenty zostały użyte w dyskusji jako rodzaj przeciwwagi, aby bardziej uwypuklić istniejącą patologię.
To tak trochę jak z PPS Frakcja Rewolucyjna.