Czytelników, którzy zamierzają zapoznać się z treścią niniejszego artykułu, zachęcam do przypomnienia sobie moich materiałów prasowych ze stycznia i lutego 2017 roku na temat portalu i gazety http://naszabobowa.pl/. Ta garść wiedzy historycznej przyda się podczas lektury najnowszych doniesień z frontu prasy samorządowej, zarządzanej w Bobowej przez miłościwie nam panującego burmistrza Wacława Ligęzę. Już teraz można kliknąć tutaj:
https://gorliceiokolice.eu/2017/01/po-co-burmistrzowi-waclawowi-ligezie-nowy-portal/
i tutaj:
Pytanie, które zadałem w tytule dzisiejszego felietonu większość obywateli gminy Bobowa uzna być może za najgłupsze z najgłupszych. No, jak to do kogo należy ta gazeta i ten portal? Jeśli wydawcą portalu i gazety http://naszabobowa.pl/ jest Centrum Kultury i Promocji Gminy Bobowa, a Centrum jest jednostką organizacyjną Gminy Bobowa, a Gmina Bobowa, z mocy ustawy wykonuje zadania publiczne, to znaczy, że te zadania Gmina Bobowa wykonuje za pieniądze wspólnoty samorządowej. Jeśli tak, to wszystkie zadania publiczne, które wykonuje Gmina Bobowa są własnością tej wspólnoty samorządowej. Z tego punktu widzenia za bezsporne Czytelnik tego artykułu ma prawo uznać, że gazeta i portal http://naszabobowa.pl/ są własnością wszystkich mieszkańców gminy Bobowa, a nie prywatnym biznesem dyrektor Beaty Król lub burmistrza Wacława Ligęzy!
Niestety drogi Czytelniku, to jest tylko czysta teoria. I muszę Cię Czytelniku zmartwić. Portal i gazeta http://naszabobowa.pl/ zostały już dawno sprywatyzowane przez grupę uzurpatorów, którzy, wspólnie i w porozumieniu, pod płaszczykiem mandatu wyborczego, przejęli takie instytucje i organy samorządowe, jak „UM w Bobowej” i „Gmina Bobowa”, zarządzając nimi według własnego widzimisię i nie oglądając się na interes wspólnoty samorządowej. Przykłady takiego zarządzania można mnożyć, bo mój portal opowiada głównie właśnie o nich od 12 lat, ale podam na razie tylko jeden, ale jakże „gorący” i gorszący przykład, tj. utopienie przez Gminę Bobowa ponad 4 mln. złotych w tym 1 mln. złotych, należących bezpośrednio do bobowskiej wspólnoty samorządowej, w Strefę Aktywności Gospodarczej w Siedliskach bez zabezpieczenia, choćby iluzorycznego, gwarancji na odzyskanie takiej „kasy”. SAG w Siedliskach powinien zająć się prokurator gorlicki, a jak się nie zajmie, to tym prokuratorem gorlickim powinien zająć się inny prokurator.
Kończę dygresję o SAG w Siedliskach i wracam do problematyki prywatyzowania samorządu na nieco niższym szczeblu, tj. na łamy i na łono redakcji i wydawcy portalu i gazety http://naszabobowa.pl/.
15 kwietnia 2019 roku w tej gazecie ukazał się taki oto materiał prasowy, zob.
http://naszabobowa.pl/zarzad-oddzialu-powiatowego-zosp-rp-obradowal-w-wilczyskach/88506/.
Ponieważ uznałem, że ten materiał prasowy aż roi się od dezinformacji i pomówień, postanowiłem wystosować do redakcji i wydawcy portalu i gazety http://naszabobowa.pl/ taki oto dokument:
W odpowiedzi otrzymałem odmowę zamieszczenia ww. sprostowania w następującej formie i treści:
Jak widać podstawą odmowy, dotyczącej opublikowania mojego sprostowania, okazało się autorytatywne stwierdzenie dyrektor Beaty Król, że fakty podane w materiale prasowym, zob. http://naszabobowa.pl/zarzad-oddzialu-powiatowego-zosp-rp-obradowal-w-wilczyskach/88506/, nie dotyczą mnie bezpośrednio, a zatem nie mam prawa liczyć na łaskawość wydawcy i dotrzeć do Czytelników portalu i gazety http://naszabobowa.pl/ z moimi wyjaśnieniami.
No cóż, dyrektor Beata Król ma takie samo podejście do ustawy Prawo prasowe jak, nie przymierzając, dh Tomasz Tarasek i sekretarz Zdzisława Iwaniec do zdjęcia strażackiego MAN-a, tkwiącego po osie w rowie. Bielmo na oczach i ślepe przeświadczenie, że jak kłamać, to bezwzględnie i do samego końca.
Dyrektor Król napisała, że materiał prasowy mnie nie dotyczy. Otóż, dyrektor CKiPGB jest w tzw. „mylnym błędzie”. Sprawa „OSP Bobowa w rowie”, to nie ulega wątpliwości sprawa publiczna. Bo OSP Bobowa, to nie jest prywatna formacja strażacka (na przykład) dh. Tomasza Taraska. A jeśli to jest sprawa publiczna, to znaczy, że dotyczy wspólnoty samorządowej gminy Bobowa. Musi dyrektor Beata Król teraz poszukać jakiegoś łebskiego prawnika, który Macieja Rysiewicza „wyinterpretuje” z grona wspólnoty samorządowej gminy Bobowa, bo tylko na podstawie takiego wykluczenia można uznać, że fakty przytoczone w materiale prasowym, zob. http://naszabobowa.pl/zarzad-oddzialu-powiatowego-zosp-rp-obradowal-w-wilczyskach/88506/, nie dotyczą Macieja Rysiewicza bezpośrednio. Otóż dotyczą! Jako członek bobowskiej wspólnoty samorządowej a na dodatek redaktor naczelny gazety, zarejestrowanej według właściwości w SO w Nowym Sączu, i autor serii artykułów o aferze „OSP Bobowa w rowie”, posiadałem wszelkie formalne i faktyczne prawa do zamieszczenia sprostowania, dotyczącego kłamliwych informacji opublikowanych na łamach portalu i gazety http://naszabobowa.pl/. I powiem jeszcze więcej. To prawo zostało złamane przez zarządzających portalem i gazetą, która nie jest prywatnym medium (na przykład) burmistrza Wacława Ligęzy i Beaty Król, ale medium, które jest wydawane za publiczne pieniądze. Odmowa zamieszczenia sprostowania w takiej właśnie publicznej gazecie i na takim publicznym portalu, nadesłanego przez członka wspólnoty samorządowej, która przecież jest właścicielem portalu i gazety http://naszabobowa.pl/, nabiera zatem dodatkowych znaczeń. Kłamstwa opublikowane w materiale prasowym, zob. http://naszabobowa.pl/zarzad-oddzialu-powiatowego-zosp-rp-obradowal-w-wilczyskach/88506/ dotyczyły mnie bezpośrednio także dlatego, że jestem, jako członek wspólnoty samorządowej gminy Bobowa, współwłaścicielem gazety i portalu http://naszabobowa.pl/. I jeśli, należąca także do mnie w maleńkiej części, gazeta kłamie, to mam obowiązek interweniować!
Z której strony nie spoglądać na tę sprawę, to miałem uzasadniony interes prywatny i publiczny, żeby domagać się opublikowania sprostowania w – po części – mojej gazecie! Wiem, że to jest bardzo przykra wiadomość dla dyrektor Beaty Król, a może także dla burmistrza Wacława Ligęzy, ale… dura lex sed lex.
Dyrektor Beata Król niejednokrotnie dawała dowody, że na stanowisku dyrektora CKiPGB czuje się jak na prywatnym folwarku i nie musi respektować statutu instytucji, której dyrektoruje, zob. materiały prasowe: https://gorliceiokolice.eu/tag/beata-krol/ – (afera z książkami Karola Majchra i Piotra Gryglaszewskiego). Teraz dyrektor Beata Król mówi nam wszystkim: „– Oto ja, pierwszy cenzor Gminy Bobowa… i co mi zrobicie? Przekazałam Wam info, że strażacy wpadli w zaspę, to po co Wam wiedza, że wpadli do rowu”? Duma i władza musi rozpierać dyrektor Beatę Król, że dochrapała się takiego wysokiego cenzorskiego stanowiska za publiczne pieniądze.
Prywatyzacja nie tylko gazety i portalu http://naszabobowa.pl, ale i całej Gminy Bobowa stały się faktem. Samorządowcy i urzędnicy stworzyli przed wejściem do tej sprywatyzowanej strefy samorządowej szczególny kordon, przez który nie tylko wspólnota samorządowa nie ma szans się przecisnąć, ale nawet pojedynczy przedstawiciele tej wspólnoty. Przekaz może być tylko jeden: „dokarmianie „gospodarza””, jak to symbolicznie nazwał komentator „wma”, zob. https://gorliceiokolice.eu/2019/05/z-cyklu-komentarze-wma-dokarmianie-gospodarza/.
Firma „Prywatny Samorząd w Bobowej – Spółka z nieograniczona nieodpowiedzialnością” działa bez zarzutu. A to, że zostawia po sobie ruiny i zgliszcza, tj. buble i katastrofy budowlane, kłamstwa, niegospodarność i arogancję… no cóż… jak kiedyś powiedział „bardzo dobry gospodarz” (sam słyszałem): „kto nic nie robi, ten nie popełnia błędów”. Prawda, że elokwentny z niego facet?
PS Podobne sprostowanie, do opisanego powyżej, wysłałem do ZOP ZOSP RP w Gorlicach, w odpowiedzi na publikację, zob. https://www.zosprp.gorlice.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=580:stanowisko-zop-zosp-rp-gorlice-ws-ukarania-przez-policje-kierowcy-osp-bobowa-jadacego-do-akcji&catid=8&Itemid=101:
I proszę sobie wyobrazić, że do dnia dzisiejszego, tj. do dnia 4 maja 2019 roku, strażacy ochotnicy nie tylko tego sprostowania nie opublikowali, ale nawet nie raczyli mi odpisać na mój wniosek. Tylko dlaczego mieliby odpisywać? Honor strażacki im nie pozwala, żeby zniżyć się do poziomu rowu, w którym utknął pojazd OSP Bobowa 17 stycznia 2019 roku? Zaspa, to co innego… honorowa aż do bólu!
Panie Redaktorze
Od jakiegoś czasu systematycznie czytam Pana Portal.
I od jakiegoś czasu zastanawiam się czy CZARNE JEST CZARNE, A BIAŁE JEST BIAŁE.
To co wypisuje bobowska władza to śmiech na pustej sali. Stek kłamstw, arogancja, i dziecinada… Bez karnosc…
Jak można widzieć że sam OSP BOBOWA jest w zaspe, jak widać na fotkach że samochód jest przechylony i stój w rowie..
Bo na tej drodze nie ma boboczy żeby zaparkować sam. MAN OSP Bobowa..
Jeśli chodzi o dokarmianie bobowskiego „bardzo dobrego gospodarza” przez panie gospodynie. Panie gospodynie ze Stróżnej nakarmiły także dwie inne potrzebujące osoby: Małgorzatę Molendowicz i Beatę Król.
Przy okazji. Ta Beata Król (która teraz czynna jest w „kulturze”) posługuje się pieczęcią z tytułem „mgr inż.”. Takim samym tytułem posługuje się „gospodarz”, kobieta dwojga nazwisk od „inwestycji”, Tomasz „Łoj brzyncy łańcuch brzyncy” Tarasek, jakaś Smoła, jakaś Żarnowska (która akurat jest skarbnikiem) etc. Same inżyniery w tej Bobowej!
Jeśli chodzi o straszaków ochotników. Straszaki ochotniki dlatego Panu nie odpisały, bo mają dzisiaj „święto”. Muszą się dzisiaj nadymać i dumnie wypinać pierś.